Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Nowa,_Ola trzymam kciuki żeby to cholerstwo szybko Was puściło ✊ dobrze że Nikoś tak dobrze przechodzi chorobę
Anuśka u mnie to bardziej jest lekko podbarwiony śluz od jakiegoś tygodnia który pojawia się raz na dzień, mam wrażenie że po dłuższym leżeniu na cycu.
Ogarniałam ostatnio teleporade u ginekologa innego niż prowadząca głównie po to żeby dostać skierowanie na badania krwii i rozmawiałam chwilę o połogu. Usłyszałam że uro fizjo można zaczynać już ok 4 tygodnia z powodzeniem, ogólnie im szybciej tym lepiej ale z wizytą się wstrzymać i lepiej poczekać bliżej końca 8 tygodnia. Trochę się zdziwiłam bo przecież już tylko delikatnie plamie to powiedziała mi że plamienie nie jest wyznacznikiem i że jedna kobieta będzie miała krócej inna dłużej ale liczy się to co się dzieje w środku. Ale w sumie to jestem już zapisana i zaczęłam mieć wątpliwości czy nie za wcześnie bo idę na wizytę 5 tygodni + 5 dni. Najwyżej jeszcze kiedyś podjadę jeśli będzie potrzeba.
A co do ropiejących oczu to oczywiście zależy od stopnia nasilenia ale to może potrwać nawet kilka tygodni. U nas praktycznie od szpitala to cholerstwo się trzyma to położna powiedziała że do 8 tygodni nie panikować. Co prawda od kiedy pojawiły się łezki problem się trochę uspokoił ale nadal coś jestNowa_Ola lubi tę wiadomość
-
Katt wrote:Nowa,_Ola trzymam kciuki żeby to cholerstwo szybko Was puściło ✊ dobrze że Nikoś tak dobrze przechodzi chorobę
Anuśka u mnie to bardziej jest lekko podbarwiony śluz od jakiegoś tygodnia który pojawia się raz na dzień, mam wrażenie że po dłuższym leżeniu na cycu.
Ogarniałam ostatnio teleporade u ginekologa innego niż prowadząca głównie po to żeby dostać skierowanie na badania krwii i rozmawiałam chwilę o połogu. Usłyszałam że uro fizjo można zaczynać już ok 4 tygodnia z powodzeniem, ogólnie im szybciej tym lepiej ale z wizytą się wstrzymać i lepiej poczekać bliżej końca 8 tygodnia. Trochę się zdziwiłam bo przecież już tylko delikatnie plamie to powiedziała mi że plamienie nie jest wyznacznikiem i że jedna kobieta będzie miała krócej inna dłużej ale liczy się to co się dzieje w środku. Ale w sumie to jestem już zapisana i zaczęłam mieć wątpliwości czy nie za wcześnie bo idę na wizytę 5 tygodni + 5 dni. Najwyżej jeszcze kiedyś podjadę jeśli będzie potrzeba.
A co do ropiejących oczu to oczywiście zależy od stopnia nasilenia ale to może potrwać nawet kilka tygodni. U nas praktycznie od szpitala to cholerstwo się trzyma to położna powiedziała że do 8 tygodni nie panikować. Co prawda od kiedy pojawiły się łezki problem się trochę uspokoił ale nadal coś jest
Ja byłam na wizycie 4 tyg i 2 dni po cc. Lekarz powiedział, że jest już czysto i nie byłam za wcześnie. Kolejną wizytę mam za pół roku Musiałam tak iść, bo lekarz ma urlop 3 tyg i nie chciałam iść dopiero 8 tygodni po CC, bo taki był kolejny możliwy termin. Na fizjo dostałam zielone światło już teraz, więc spokojnie miesiąc po porodzie można iść. -
Nowa_Ola wrote:Masz rację Kokosanko, trzeba się chronić i tyle. Ja szczepiłam się na krztusiec, żeby dać małemu przeciwciała. Tylko tak naprawdę tego covida nie mam pojęcia gdzie złapaliśmy.. Może złapałam go będąc na sorze w zeszłym tygodniu, a może babcia przyniosła, a może sąsiadka w windzie, kasjerka w sklepie.. Też czekam aż mały będzie miał chociaż początkowe szczepienia, żeby móc pojechać sobie z chłopakami nad morze, ale przeraża mnie to ile chorób fruwa w powietrzu i wiem, że choćbyśmy na rzęsach tańczyły to się nie uruchomimy. Wiadomo, im większe dzieciątko, tym łatwiej przechodzi. Ja nawet nie czytam o covidzie u niemowlaków, bo osiwiałabym. Pocieszam się, że we wtorek i dziś było czysto osłuchowo, jest tylko katar, którego mam wrażenie że z dnia na dzień jest coraz mniej, Nikodem ma apetyt, przybiera, od wczoraj jest znów normalnym dzieckiem, bo wcześniej tylko spał i spał, pewnie jego malutki organizm próbował zwalczyć to dziadostwo. Oby szybko się to skończyło, bo nie ukrywam, że ostatnio mam wrażenie, że jakieś fatum… Najpierw sor z kikutem, potem akcja z moją piersią i znów sor, teraz ten covid… 😔 Liczę, że to już koniec takich akcji na jakiś czas, potrzebuję wytchnienia
Przepraszam, taki żal post mi wyszedł
Tak to jest z tym covidem, my za pierwszym razem złapaliśmy podczas lockdownu, gdzie z nikim się nie spotykaliśmy i tylko chodziliśmy do sklepu, wszyscy niby nosili maseczki, a i tak się jakoś zaraziliśmy 🙄 dlatego tak panikuje z krztuścem, bo czytałam ze jest tak samo albo nawet i bardziej zaraźny niż wariant kraken, którego miało bardzo dużo osób, które znam z nami włącznie 😔
Ja mam wrażenie że już coraz lepiej ogarniam dzidziusia w nocy, zapamiętuje o której karmiłam i jak minęło mniej niż 3 godziny a się budzi, to mu wsadzam smoczek i dalej zasypia, dzięki czemu sama mam mniej przerw, podczas których się rozbudzam 🙂 no i pół nocy śpi w łóżeczku a drugie pół z nami, bo wieczorem mam czas i siłę na usypianie go w łóżeczku, ale w nocy stawiam na wygodę 😜Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lipca, 06:34
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Coffeebreak wrote:Ooo miałam pytać o to samo! Bo ja też jeszcze plamię. W dodatku już trzeci raz jest tak że miałam na przykład dzień lub dwa, spokoju myślałam że to koniec a następnego dnia znowu plamienia. Nie bardzo wiem o co chodzi 🙄
U mnie w czwartek minęły 3 tygodnie od cc i mam dokładnie tak samo.
Dziś rano odpadł pępek 🥳😁meggie94 lubi tę wiadomość
👩🏻 - 28 lat - PCOS
🧔🏻♂️ - 29 lat
Mama - 🐶
Starania od 04.2023 r.
09.2023 r. - I miesiąc stymulacji (Aromek, ovitrelle, duphaston)
05.10.2023 - ⏸️
🩵chłopiec🩵 -
Coffeebreak wrote:Ooo miałam pytać o to samo! Bo ja też jeszcze plamię. W dodatku już trzeci raz jest tak że miałam na przykład dzień lub dwa, spokoju myślałam że to koniec a następnego dnia znowu plamienia. Nie bardzo wiem o co chodzi 🙄
U mnie dziś 3 tygodnie od porodu i mam to samo 😊 już myślałam, że po krwawieniu, a wczoraj ze mnie trochę wyleciało 😊 ale pocieszam się, że już bliżej niż dalej!
Nowa Ola, współczuję choroby! Mam nadzieję, że Nikos nie złapie niczego poważniejszego i że Wy szybko staniecie na nogi🩷
U nas wszystko dobrze, młodej wyskakuje tylko coś na twarzy - albo potówki, albo trądzik. Przemywam wodą przegotowaną, w poniedziałek przychodzi położna to może coś podpowie. Noce ładnie śpimy, budzi się co 3 godziny na jedzonko i zmianę pampersa. To już takie inne dziecko 🧡pięknie pracuje na brzuszku, wodzi wzrokiem, już nie śpi całe dnie. Fajna ta nowa rzeczywistość, choć połóg nie jest czasem najłatwiejszy.Nowa_Ola lubi tę wiadomość
-
Riptide wrote:U mnie dziś 3 tygodnie od porodu i mam to samo 😊 już myślałam, że po krwawieniu, a wczoraj ze mnie trochę wyleciało 😊 ale pocieszam się, że już bliżej niż dalej!
Nowa Ola, współczuję choroby! Mam nadzieję, że Nikos nie złapie niczego poważniejszego i że Wy szybko staniecie na nogi🩷
U nas wszystko dobrze, młodej wyskakuje tylko coś na twarzy - albo potówki, albo trądzik. Przemywam wodą przegotowaną, w poniedziałek przychodzi położna to może coś podpowie. Noce ładnie śpimy, budzi się co 3 godziny na jedzonko i zmianę pampersa. To już takie inne dziecko 🧡pięknie pracuje na brzuszku, wodzi wzrokiem, już nie śpi całe dnie. Fajna ta nowa rzeczywistość, choć połóg nie jest czasem najłatwiejszy. -
nick nieaktualny
-
Moja Zuzia też przeszła przemianę 😀 dużo się rozgląda, jak ją zaczepiam lub całuję to się śmieje, mniej śpi. Zdecydowanie już nie jest tym noworodkiem co miesiąc temu😃 Ale dalej najlepiej u mamy w ramionach, trochę to jest męczące, wiem ,że nie powinnam narzekać, ale jeszcze teraz jak mnie boli ta blizna, to jest ciężko. Mąż stara się jak najwięcej mnie wyręczać, ale u mamy i tak najlepiej.
Mam wrażenie, że mam prawie cały czas piersi na wierzchu 🤣 moja mała ma przerwy od 1,5-3, wczoraj jadła co 1,5 w nocy jedynie długie przerwy.
Dziewczyny co kp u Was też tak to wygląda?Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lipca, 15:30
-
Anuska0907 wrote:Moja Zuzia też przeszła przemianę 😀 dużo się rozgląda, jak ją zaczepiam lub całuję to się śmieje, mniej śpi. Zdecydowanie już nie jest tym noworodkiem co miesiąc temu😃 Ale dalej najlepiej u mamy w ramionach, trochę to jest męczące, wiem ,że nie powinnam narzekać, ale jeszcze teraz jak mnie boli ta blizna, to jest ciężko. Mąż stara się jak najwięcej mnie wyręczać, ale u mamy i tak najlepiej.
Mam wrażenie, że mam prawie cały czas piersi na wierzchu 🤣 moja mała ma przerwy od 1,5-3, wczoraj jadła co 1,5 w nocy jedynie długie przerwy.
Dziewczyny co kp u Was też tak to wygląda?Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lipca, 15:44
Anuska0907 lubi tę wiadomość
-
Nikodem dziś nie spał całą noc, zasnął o 7 a ja razem z nim dopiero. O 11 się obudził, zasnął potem o 13, spał do teraz, a ja w tym czasie… latałam na szmacie 🤦♀️ musiałam posprzątać dom, poza tym i tak nie umiem spać w dzień. Jeszcze o tej 7 to zasnęłam, ale o 13 w życiu nigdy. Czuje, że to będzie ciężki wieczór 🥲 chyba zainwestuje w zaciemniającą roletę w sypialni
A co do tych krwawień i plamień, u mnie przez ten krwotok macica była bardzo mocno oczyszczona - tak mówił lekarz. Do tej pory mam w środku szwy, widziałam na usg, w ogóle jestem cholernie mocno poszyta tam. Oby to nie miało wpływu na kolejną ciążęWiadomość wyedytowana przez autora: 6 lipca, 15:47
-
U nas dni też są różne, ogólnie od tygodnia jest poprawa w jedzeniu i spaniu, ale dla odmiany teraz to wygląda tak, że córka zje i zaczyna się płacz bo chce spać, a nie może usnąć. Więc nosimy ją na rękach, dajemy cyca jako smoczek, odkurzacz włączamy, etc. Już się zdarzyło że spała i budziła się równo co 2-2,5h na jedzenie, ale od czwartku znów wpada w tryb 3h śpię, 3h baluje. I w ogóle to od dziś ma łzy w oczach i bąbelki ze śliny. Czyżby już skok rozwojowy? Ona ma raptem 23 dni…
Wybieram się do fizjo bo coś mi się wydaje, że ona ma wzmożone napięcie mięśniowe. Odgina się w łuk, odgina mocno głowę jak leży na brzuchu albo jak się ją nosi w pionie na rękach. No i te kłopoty z zasypianiem…. U Wsd jak rozumiem jest tak, że zje i od razu spanko albo chwilkę sobie poleży, pogada i dopiero spanie. U mnie albo ja położę na brzuszku albo jak pokazuje karty kontrastowe to jest 10 minut spokoju i płacz, bo chce spać…
Najbardziej mnie boli, że co i rusz wózek ja parzy. Jak nie włożę na śpiąco to nie ma szans abyśmy pojechały gdziekolwiek.
U mnie plamienia tak samo jak u was. W nocy już czysto, w ciągu dnia różnie.
A co do połogu to mnie hormony codziennie próbują pokonać. Płacze po kilka razy dziennie z różnych powodówWiadomość wyedytowana przez autora: 6 lipca, 16:44
-
U nas niecałe 3 tygodnie i właśnie mamy dzien bycia nieodkladalnym (staramy sie ograniczyc smiczek i chyba obrywamy rykoszetem). Do tego pojawiła się ssawka i oczywiście mózg mówi że mały się nie najada. Najgorzej, że dość mocno ściska brodawki, więc nie mogę mu pozwolić wisieć na piersi, a smoczek może powodować, że nie przybiera (oczywiście może to być też po prostu błąd wagi kuchennej, ale hormony krzyczą, że to moja wina).
Mega mnie martwi, jak on chce jeść co godzinę (w nocy całe szczęście co 3) a potem tak jak teraz, po 5 minutach ma dość...
Do tego czasami mu się zdarza brzydko prężyć, kupy są często więc to nie zaparcia, ale nie wiemy już o co chodzi poza potrzebą cyca...
Fajnie słyszeć, że u was wygląda to juz lepiej, jest nadzieja... U nas jeszcze polog w pełni. Mam nadzieję, że we wtorek nas polozna uspokoi, że mały dobrze jednak przybiera... -
Ja ostatnio miałam tak, że po kąpieli i po butelce Nikodem już przysypiał, ale leżąc na moich rękach nie zasnął, więc odkładałam go do łóżeczka i wychodziłam z sypialni i zasypiał… Tylko wczoraj się coś popsuło 😅
-
Anuska0907 wrote:Moja Zuzia też przeszła przemianę 😀 dużo się rozgląda, jak ją zaczepiam lub całuję to się śmieje, mniej śpi. Zdecydowanie już nie jest tym noworodkiem co miesiąc temu😃 Ale dalej najlepiej u mamy w ramionach, trochę to jest męczące, wiem ,że nie powinnam narzekać, ale jeszcze teraz jak mnie boli ta blizna, to jest ciężko. Mąż stara się jak najwięcej mnie wyręczać, ale u mamy i tak najlepiej.
Mam wrażenie, że mam prawie cały czas piersi na wierzchu 🤣 moja mała ma przerwy od 1,5-3, wczoraj jadła co 1,5 w nocy jedynie długie przerwy.
Dziewczyny co kp u Was też tak to wygląda?
U nas karmienie sie ostatnio zmieniło, ale kiedyś był maksymalnie jeden cyc przez max 15 minut bo zasypiał i jedzenie co ok 1,5 godziny, nieważne czy dzień czy noc. Z czasem przerwy w nocy były dłuższe, a teraz jesteśmy na etapie że nawet mam szanse podać drugą pierś bo siedzi np 20 minut na jednej ale bardziej się nią bawi więc podaje drugą i wtedy efektywnie je. I wtedy przerwy są dłuższe a przykładowo ostatnia noc to mamy karmienie ok 21, potem 2/3 i 6/7 tylko trwało jakieś pół godziny każde.
Pojawił się chyba za to inny problem - mały praktycznie za każdym razem się krztusi przy karmieniu. Chyba za bardzo i za szybko leci mleko - raz nawet była sytuacja że oderwał się od piersi a tam leciał strumień mleka, wszystko zalane, ogólnie masakra. Dziś w nocy przed karmieniem wstałam jeszcze przed Olkiem i na szybko ściągnęłam w kubek ręcznie żeby trochę piersi zluzować to znowu pojawił się niekontrolowany strumień - mieliśmy całkiem sporo do kąpieli ale to chyba nie jest rozwiązanie. Chyba za rzadko są karmienia i moje piersi tego nie ogarniają -
U nas chyba zaczęły się kolki. Przychodzi godzina 18 i mały zaczyna okropnie płakać, prężyć się, robi się czerwony. Najbardziej pomaga leżenie na brzuszku, termofor i masaż ale wszystko na chwilę bo zaraz znowu płacz. Daje delicol i espumisan i już nie wiem jak mu pomóc.
Co jeszcze mogę zrobić?
Krople sab simplex będę mieć dopiero za tydzień w sobotę.👩🏻 - 28 lat - PCOS
🧔🏻♂️ - 29 lat
Mama - 🐶
Starania od 04.2023 r.
09.2023 r. - I miesiąc stymulacji (Aromek, ovitrelle, duphaston)
05.10.2023 - ⏸️
🩵chłopiec🩵 -
Domi_95 wrote:U nas chyba zaczęły się kolki. Przychodzi godzina 18 i mały zaczyna okropnie płakać, prężyć się, robi się czerwony. Najbardziej pomaga leżenie na brzuszku, termofor i masaż ale wszystko na chwilę bo zaraz znowu płacz. Daje delicol i espumisan i już nie wiem jak mu pomóc.
Co jeszcze mogę zrobić?
Krople sab simplex będę mieć dopiero za tydzień w sobotę.
U nas na brzuszek pomaga noszenie na leniwca gdy jest już płacz. Swoją drogą takie noszenie na spokojnie, bez kolki pomaga też na odbijanie. W sensie już nawet długo po jedzeniu potrafi sobie jeszcze odbeknąć.
Gdzieś czytałam czy słuchałam że masaż lepiej zrobić wcześniej, że masaż w trakcie kolki gdy jest już płacz niewiele pomaga i lepiej działać nim bardziej zapobiegawczo. I tak samo jest z lezeniem na brzuszku czy noszeniu na leniwca, praktykować w ciągu dnia jak najczęściej żeby rozluźniać brzuszek i nie dopuszczać do "zastoju bąków". Przynajmniej od kiedy odważyłam się nosić sama małego na leniwca mamy względnie spokój z brzuszkiem (odpukać) -
nick nieaktualny