Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Monia.fajny brzuszek
Ja tez jestem spelniona w zyciu... Nienwiem jak bardzo spadek hormonalny na mnie wplynie, generalnie ciaza byla u mnie oaza stabilnosci po dlugich, pelnych placzu i eepresji staraniach o maluszka... Na nic sie nie nastawiam, wiem ze dzieki wam ma peeno jakos lepiej przetrwam ten trudny czas po pprodzieszczesliwamama, Rozalia, A1984, Sista, gosi_a lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny damy radę ( tak myślę ) chociaż nie ukrywam, że jak zaczęłam pakować torby do szpitala to sobie uświadomiłam że rozwiązanie coraz bliżej.
Przyznam szczerze że już nie mogę się odczekać czerwca ( mam nadzieję że dotrwam bo brzuch mi się strasznie spina)i kiedy przytulę maleństwo.Rozalia, Sista, szczesliwamama lubią tę wiadomość
-
U nas też były długie starania i już rozmowy o in vitro. Daliśmy sobie na spokój z tematem do wiosny i we wrzesniu na wakacjach w Grecji zaszłam
Wszystkie mamy większe lub mniejsze obawy ale damy radę i będziemy wspaniałymi mamami
XxMoniaXx, dorcia8919, Suzanna22, A1984, Joasia:), Z., karolinka85, Sista, Nieukowa, szczesliwamama, Scintilla lubią tę wiadomość
-
A ja się przyznaję, że zamiast się bać to się cieszę. Mimo tego, że jesteśmy w Wawie sami i do jednej babci 300 a do drugiej 1000 km. Fajnie byłoby czasami podrzucić im Maluszka i gdzieś się wyrwać, ale cóż nie da rady. Po porodzie też nie będzie nikogo kto mógłby nam pomóc, a mimo tego jakoś się nie martwię. Wiem, że mamy siebie i sobie poradzimy. No i zrobimy wszystko żeby nasza córcia była szczęśliwa
Damy radę dziewczynyWiadomość wyedytowana przez autora: 8 maja 2015, 14:35
Joasia:), lilly78, Z., karolinka85, Rozalia, Sista, szczesliwamama, Scintilla lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny bardzo lubię Was czytać
Ja zaszłam za pierwszym i jedynym razem na końcu dni płodnych, bo od początku byliśmy w rozjazdach) i dałabym dużo, żeby mój poród był tak ważny jak zajście....A1984, Rozalia, Sista, szczesliwamama, Scintilla lubią tę wiadomość
-
Ja też uważam że w moim życiu jest idealny moment na dziecko, chociaż jeszcze 1,5 roku temu nic na to nie wskazywało - byłam skupiona na pracy, zniechęcona nieudanymi relacjami z facetami, w trakcie planowania półrocznego wyjazdu do Ameryki Południowej, dzieci mnie nie kręciły, wiedziałam zresztą że u mnie będzie z tym problem bo miałam kiepskie wyniki tarczycy i rodzinne problemy z ciążami.
Gdyby ktoś mi wtedy powiedział że rok później będę miała męża i bardzo chciane dziecko w drodze to bym chyba padła ze śmiechuSerio, nigdy nie wiadomo co nas w życiu spotka - z dnia na dzień się u mnie wszystko odmieniło i czuję się dokładnie w takim miejscu w jakim powinnam być, z dokładnie takim facetem u boku jakiego zawsze chciałam. Jasne że mam czasem obawy jak to będzie, czasem mi się uruchamia taka głupia myśl że to wszystko jest takie idealne na ten moment że coś się zepsuje, bo przecież w życiu tak nie ma... ale to idiotyczne myślenie i walczę z tym. Będziemy fajnymi Mamami dziewczyny! I będziemy się tu wspierać mam nadzieję długo po porodach!
Też wróciłam z zakupów - miałam kupić skarpetki Młodemu, a obkupiłam tylko siebie, znalazłam fajną, letnią jeansową sukienkę, nowe legginsy bo już na moje patrzeć nie mogę i wsuwane trampki z powodów zapewne Wam także znanych
Powiem Wam że dziś mam mocne przeczucie że za max 3 tygodnie urodzę - czuję jakąś taką dziwną ekscytację, niespokojna jestem, Borys się strasznie wygina, no niby nic fizycznie na to nie wskazuje ale psychicznie czuje się dziwnie, jakbym od 2 dni była inną osobą.
Rozalia, Z., Sista, Nieukowa, Finezja, Scintilla lubią tę wiadomość
-
Inesicia wrote:A ja się przyznaję, że zamiast się bać to się cieszę. Mimo tego, że jesteśmy w Wawie sami i do jednej babci 300 a do drugiej 1000 km. Fajnie byłoby czasami podrzucić im Maluszka i gdzieś się wyrwać, ale cóż nie da rady. Po porodzie też nie będzie nikogo kto mógłby nam pomóc, a mimo tego jakoś się nie martwię. Wiem, że mamy siebie i sobie poradzimy. No i zrobimy wszystko żeby nasza córcia była szczęśliwa
Damy radę dziewczyny -
W ogóle powiem Wam że teraz masa par ma problemy z zajściem dlatego bardzo się cieszę że jesteśmy wśród tych szczęśliwców i mimo przeszkód się udało. Teraz tylko szczęśliwe rozwiązania przed nami i zmagania życia codziennego, ale jakie przyjemne
Mój mąż jest zapalonym matematykiem i już oznajmił że kupi mu tablice matematyczne i liczydło, a nie zabawki
Nawet do brzucha mówi "2+2" głupek
Agata już planujemy gdzie tu jechać za rok z młodym i chyba padnie na Teneryfę, więc Grecja będzie musiała poczekaćA dzieci to mnie nie kręcą do tej pory chociaż wiem że swoje kocham ponad życie, mam nadzieję że to normalne
My też nie będziemy mieć żadnej pomocy bo do każdej z babć mamy po około 250 km. Po cc może przyjedzie moja mama na kilka dni, a potem teściowa na dwa tygodnie. Myślę że po tym czasie będę już jako tako ogranięta i sobie poradzimyWiadomość wyedytowana przez autora: 8 maja 2015, 14:57
A1984, Z., Sista, Scintilla lubią tę wiadomość