X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Czerwiec 2015 =)
Odpowiedz

Czerwiec 2015 =)

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 13:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja musze chyba do męża się przekleić żeby mi pogmerał ...może coś się ruszy. BO zaczynają się upały a ja już nie mam w co się ubierać :) i jest mi ciężko.

    Słyszysz Kacper matce jest ciężko mógłbyś się już zlitować

    dorcia8919 lubi tę wiadomość

  • nadine24 Autorytet
    Postów: 602 692

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 13:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Angel, nie można się pchać w kolejkę :D , dajcie najpierw Nam przeterminowanym się rozpakować :C

    Z., gosi_a, Nieukowa, angel-84, .aś., Ekkaja lubią tę wiadomość

    f2w39jcgwml8tq5b.png
    relgqps6ysw768sc.png
  • lilly78 Autorytet
    Postów: 342 559

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 13:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kochane, to tak jak obiecywałam teraz mój opis narodzin Eryka :)
    W szpitalu mieliśmy się stawić na 7:30, ogólnie poranek miałam mega wyluzowany, jakos chyba nie docierało do mnie co to za dzień i że wszystko zmieni w naszym życiu :) pojechaliśmy z mężem do szpitala, niestety musieliśmy troszkę jeszcze poczekać bo ordynator robił obchód i i tak czekali na moją gin, która razem z nim miała przeprowadzać cc. Potem miałam się przebrać w jednorazową wytworną sukienkę, dostałam swój pokój i wyrko, w którym się rozgościłam. Dostałam do wypełnienia sporo papierów typu zgodę na cc, że znam możliwe powikłania i komplikacje, zgodę na szczepienia młodego i jeszcze jakieś ankiety, oddałam wszystkie wymagane badania. Pani położna założyła mi wenflon, pobrała przy okazji krew na morfologię. Potem pojawiła się moja gin i naprawdę oboje z mężem strasznie się ucieszyliśmy, bo nie było wiadomo czy dojedzie do samego końca. Lekarze poszli się szykować, a my z mężem, anestezjologiem i jeszcze chyba jedną położną ruszyliśmy w stronę bloku operacyjnego, tzn ja już na moim łóżku jechałam. Mąż niestety ze względu na to, że to operacja nie mógł wejść już na salę operacyjną, miał czekać przed nią na krzesełku i potem z panią neonatolog i młodym jechać na ważenia i mierzenia i na kangurowanie. Ja na sali operacyjnej nadal jeszcze nie czułam powagi sytuacji, albo może czułam, bo myślałam, że nie chciałabym umrzeć na stole i zostawić męża z małym dzidziusiem samego... przesiadłam się na stół operacyjny, dostałam znieczulenie w kręgosłup, musiałam zrobić tak jakby koci grzbiet, jeszcze położna trzymała mnie za ramiona pomagając je ścisnąć. Powiem szczerze, to nawet nie było ukłucie, dużo mniej bolało niż zwykłe pobieranie krwi, więc nie ma czego się bać :) dalej poczułam takie ciepło rozchodzące się po pośladkach i jak miałam się położyć na stole to moje nogi juz stawały się bezwładne, czyli znieczulenie zaczynało działać. Już na znieczuleniu założono mi cewnik, więc nie powiem czy to boli czy nie (wyjęcie go po dobie też nie było jakąś katorgą, raz dwa i po krzyku). Potem przyszli już lekarze, postawiono parawanik przed moją twarzą, więc już reszty działań nie widziałam. Ogólnie na sali atmosfera była luźna i sympatyczna, grała muzyka, więc nie czułam wielkiego stresu, byłam ciekawa jak młody będzie wyglądał no i cały czas myslałam, żeby nie umrzeć :) gdy doktor smarował mi brzuch jakimś odkażaczem miałam powiedzieć czy czuję zimno czy ciepło, jeśli nie potrafi się tego określić to znaczy, że znieczulenie działa dobrze. Czuje się, że coś majstrują przy brzuchu, ale nic nie boli. Ja czułam tak jakby balon napełniony wodą przesuwali mi w różne strony w brzuchu. W pewnym momencie anestezjolog popchnął mój brzuch mocno w dół pomagając lekarzom wypchnąć młodego i zanotował 9:10 jako godzinę urodzenia :) za chwileczkę dostałam mojego krasnala na szyję, żeby się z nim przywitać, jak usłyszał mój głos przestał płakać momentalnie. był taki malusi i bezbronny. Potem pani neonatolog zabrała go na zapoznanie z tatą a mi zaproponowano lekki odlot na czas szycia brzucha, nie wiem do tej pory czy na te naście minut mnie uśpiono czy nie, ale po chwili przenoszono mnie ze stołu operacyjnego na moje łóżko i pojechałam do mojej sali gdzie mąż kangurował krasnala :) położne przystawiły mi młodego do piersi, ciut possał, a potem się tylko przytulaliśmy. ot i tyle. ale jak to wspominam to mam łzy w oczach :)

    gosi_a, Nieukowa, Z., sss, dorcia8919, Rozalia, Alorrene13, .aś., Ekkaja, nenette lubią tę wiadomość

  • BrumBrumek Autorytet
    Postów: 343 599

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 13:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Z ma racje, poród to zadanie do wykonania, tak najlepiej do tego podejść :) i jaka nagroda na końcu tego całego cierpienia będzie najwspanialszy moment waszego życia bo to co się czuje kiedy maluszek trafia na brzuch jest nie do opisania słowami!! :)

    Z. Fajnie ze Ci juz laktacja ruszyła no u mnie z tym srednio, dokarmiam sztucznym no bo mala nie najada. Kiedy wychodzicie do domu? My dziś. O 17 :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 czerwca 2015, 13:27

    Z. lubi tę wiadomość

  • Z. Autorytet
    Postów: 2054 3725

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 13:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    XxMoniaXx wrote:
    Z. a kiedy idziecie do domu ? szewki z krocza zdejmą Ci z dniu wyjścia do domku ?

    Dzis wychodzimy. Wiekszosc to rozpuszczalne szwy. A te co nie to trzeba się zgłosić na zdjecie. Jak dostane wypisy to mam nadzieje dowiedziec sie wiecej :)

    Brumbrumku, ja w ciagu dotychczasowego pobytu 3 razy dalam MM. Teraz juz dajemy rade :) i nawet czuje w cycach ze sie produkuje :) U ciebie tez ruszy :) trzymam kciuki!

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 czerwca 2015, 13:28

    XxMoniaXx, dorcia8919 lubią tę wiadomość

    Dwa bąbelki 👣
    06.2015
    03.2017
  • XxMoniaXx Autorytet
    Postów: 15445 8425

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 13:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lily78 cudowne przeżycia :)

    f2wl3e5exwv499zn.png
    km5sdf9hllms5iw1.png

    10. 2018r. - c.b
  • XxMoniaXx Autorytet
    Postów: 15445 8425

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 13:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Z. wrote:
    Dzis wychodzimy. Wiekszosc to rozpuszczalne szwy. A te co nie to trzeba się zgłosić na zdjecie. Jak dostane wypisy to mam nadzieje dowiedziec sie wiecej :)

    Brumbrumku, ja w ciagu dotychczasowego pobytu 3 razy dalam MM. Teraz juz dajemy rade :) i nawet czuje w cycach ze sie produkuje :) U ciebie tez ruszy :) trzymam kciuki!
    no to super , że wychodzicie :D

    Z. lubi tę wiadomość

    f2wl3e5exwv499zn.png
    km5sdf9hllms5iw1.png

    10. 2018r. - c.b
  • Muniek Autorytet
    Postów: 1170 1530

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 13:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny po porodzie SN czy wy też macie problem z nietrzymaniem moczu? Kurde mam właśnie ten problem i nie wiem co robić :-( czy to samo wróci do normy czy tak już zostanie. Staram się ćwiczyć mięśnie Kegla oby to pomogło.
    Dziś mój syn pobił wszystko,w nocy zamieniałam mu pieluszke i mówię mu ooo nie ma kupki,w końcu :-) chyba zrozumiał bo zaraz próbował nadrobić i jak się napiął to całą mnie upaprał,musiałam przebierać jego i siebie :-P z kolei rano puścił na mamunie pawia i znowu wszystko do prania. Generalnie mój syn ma wyczucie czasu :-) :-) :-)
    Zaraz idziemy na spacer bo jutro ma być mega gorąco więc raczej z nim nie wyjdę.

    Z., XxMoniaXx, dorcia8919, Ekkaja, nenette lubią tę wiadomość

    snk2s95.png
    y1iruwn.png
    (*)18.02.17 (13tc) Nasz Synek <3
  • Z. Autorytet
    Postów: 2054 3725

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 13:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Muniek, ja nie mam takiego problemu i mam nadzieje ze sie nie pojawi. Oby u Ciebie sie poprawilo.
    A Twoj Synek to niezły dowcipnis ;)

    Dwa bąbelki 👣
    06.2015
    03.2017
  • XxMoniaXx Autorytet
    Postów: 15445 8425

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 13:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Z. a jak to tam na dole wygląda po sn jeśli mogę zapytać ? chodzi mi o siadanie , siedzenie, wstawanie .. mocno boli ? ile masz szewków ? nacieli Cię czy pękłaś sama ?

    f2wl3e5exwv499zn.png
    km5sdf9hllms5iw1.png

    10. 2018r. - c.b
  • BrumBrumek Autorytet
    Postów: 343 599

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 13:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Muniek ja tez u siebie tego nie zaobserwowałam, ćwicz mięśnie i oby minęło :) ja się troche martwię czy nie rozwinie mi sie infekcja ukl. Moczowego bo na porodówce byłam cewnikowana przed parciem bo nie dalam rady się wysikać
    Dziewczyny czy waszym dzieciom tez tak delikatnie co jakiś czas drży główka?? Kurczę dzis dopiero to zaobserowalam :(

  • XxMoniaXx Autorytet
    Postów: 15445 8425

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 14:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    jak sie ćwiczy te mięśnie Kegla dziewczyny ?

    f2wl3e5exwv499zn.png
    km5sdf9hllms5iw1.png

    10. 2018r. - c.b
  • Sista Autorytet
    Postów: 1626 2563

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 14:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Internet działa tutaj bardzo słabo, wiec zdjęcie trudno wstawić. Zatem jak to było u nas. Jak nagle skończę, to znaczy, ze Olga sie obudziła, bo lezy obok w wózeczku :)
    Wczoraj, jak juz byłam po czopku i dwójeczce, siedziałam i czekałam. Kolezanka z sali poszła na ciecie, No to zadzwoniłam do M. oraz rodzicow. Mnie wzięli do zabiegowego, a rzeczy przenieśli na sale pooperacyjna. W zabiegowym dostałam wenflon, dwie kroplówki oraz cewnik. Po piętnastu minutach wzięli mnie na wózek i zawieźli na trakt porodowy, gdzie był juz przebrany M. Tam cała procedura, podpisanie zgody, rozmowa z anestezjologiem i moim ginem. Jeszcze chwila czekania, bo było sprzątanie po poprzednim zabiegu i wyjechałam na sale. Anestezjolog w zgrabny sposób mnie znieczulił, nawet nic nie poczułam. Zaraz potem od razu mnie położyli, bo juz drętwiały mi nogi. anestezjolog czymś zimnym sprawdzał działanie znieczulenia, a w międzyczasie powiesili mi zielona zasłonkę. Poczułam jak mi czymś rysują po brzuchu, po czym anestezjolog powiedział, ze jeszcze 2 minuty, doktor naciśnie mi na mostek i usłyszę płacz Dziewczyny. Minęła moze minuta i zaczęła płakać, pokazali mi ja i zabrali na wytarcie i ważenie do pokoju obok gdzie był M. Za chwile wróciła juz zawinięta w rożek i położyli mi ja na klatce piersiowej, jak pakusiala to ja głaskałam po nosku i była spokojna. W tym czasie mnie szyli. Wszystko trwało mega szybko, dla mnie czas do wyjęcia Olgi, to było jak piec minut, a szycie to max 10. Choc oczywiscie to moje wrażenie, bo pewnie to trwało ze 45. Przenieśli mnie na nosze, dali Olgę i zostawili pod sala, gdzie był juz M. Po 10 minutach, Olgę zabrali na odział noworodków, a mnie na sale poporodowa.

    XxMoniaXx, dorcia8919, Nieukowa, Rozalia, gosi_a, Alorrene13, lilly78, Ekkaja, nenette, Z. lubią tę wiadomość

    l22nmg7yw3r6qq05.png
  • sss Autorytet
    Postów: 560 313

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 14:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Z opisu dziewczyny nie jest tak zle , rachu ciachu i juz. Tylko ze mnie nie bedzie cial moj gin,,,:(
    Damy rade

    Wzruszylam sie....

    Marcel 16.06.2015 cc. 3200g 55 cm
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 14:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Muniek wrote:
    Dziewczyny po porodzie SN czy wy też macie problem z nietrzymaniem moczu? Kurde mam właśnie ten problem i nie wiem co robić :-( czy to samo wróci do normy czy tak już zostanie. Staram się ćwiczyć mięśnie Kegla oby to pomogło.
    Dziś mój syn pobił wszystko,w nocy zamieniałam mu pieluszke i mówię mu ooo nie ma kupki,w końcu :-) chyba zrozumiał bo zaraz próbował nadrobić i jak się napiął to całą mnie upaprał,musiałam przebierać jego i siebie :-P z kolei rano puścił na mamunie pawia i znowu wszystko do prania. Generalnie mój syn ma wyczucie czasu :-) :-) :-)
    Zaraz idziemy na spacer bo jutro ma być mega gorąco więc raczej z nim nie wyjdę.
    ja mam na odwrót. czuje, że mi sie chce sikac ale jak juz usiade na tronie to mi sie odechciewa bo wszystko mnie tam boli a nie moge sie napiac bo wtedy juz w ogole masarka o.O

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 14:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    BrumBrumek wrote:
    Muniek ja tez u siebie tego nie zaobserwowałam, ćwicz mięśnie i oby minęło :) ja się troche martwię czy nie rozwinie mi sie infekcja ukl. Moczowego bo na porodówce byłam cewnikowana przed parciem bo nie dalam rady się wysikać
    Dziewczyny czy waszym dzieciom tez tak delikatnie co jakiś czas drży główka?? Kurczę dzis dopiero to zaobserowalam :(
    Leon przez pierwsze 3-4 dni jak spał to robil taki odruch jakby sie wystraszyl nogi i rece w gore i dziwil strasznie. polozna powiedziala ze to odruchy z brzucha. a trzesly mu sie rece o.O i teraz wszystko minelo :D

  • Nieukowa Autorytet
    Postów: 3877 6195

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 14:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Muniek ja mam ten problem w samej ciazy- kazde kichniecie i wkladka do zmiany. Troche mi sie poprawilo po cwiczeniach kegla z balonikiem, tylko mam wrazenie ze teraz tak mi juz Radek ciazy ze trudniej sie miesnie zaciska i tak czy siak zdarza mi sie popuscic... Czy po ciazy od razu odczuje ulge- nie wiem. Ale wydaje mi sie se cwiczenia kegli pomagaja.

    Monia to mega nudne cwiczenie. Starasz sie jakby zamknac pochwe miesniami ktore tam masz. Jakbys chciala podniesc bozene do gory :P Podczas seksu np mozesz sprobowac na partnerze, powinien poczuc ze go sciskasz jesli uzywasz dobrych miesni :)

    0hf8y4n.png
    t2fbolv.png
  • Sista Autorytet
    Postów: 1626 2563

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 14:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    M. pojechał z moimi rodzicami na obiad. Pózniej przyjechał do Olgi i siedział z nią przynajmniej godzine :) Zaraz po urodzeniu nie mogł z nią zostać, bo ja kapali i przebierali.
    A ja, dopóki działało znieczulenie to super. Przez kilka godzin same kroplówki, sole fizjologiczne, znieczulenia, witaminy. Jak schodziło znieczulenie, kilka razy położna naciskała na brzuch aby krew schodziła i nie robiły sie skrzepy. Tutaj tak bolało, ze krzyknęłam, ale to na szczęście moment. Mnie czucie w nogach wróciło tak koło 17-18, na szczęście były przeciwbólowe i nie bolało. Pionizowali mnie po 22.00, krotki spacer po pokoju, było zaskakująco dobrze. Na noc dostałam najsilniejszy lek przeciwbólowy domięśniowo. Niestety, na mnie nie zadziałał, nie spałam cała noc, a bolała obkurczający sie macica, bo po zabiegu dostałam oksytocynę. Ból jak na okres, tylko z dziesięć razy mocniejszy. O 5.00 poprosiłam o przeciwbólowy i dostałam ketonal. Od razu poczułam sie jak Młody Bóg, dosłownie. Przed 7.00 juz sie wykapalam, a koło 9.00 zdejmowali cewniki. Mozna juz było założyć majtki i od tej pory juz śmigam. Dosłownie, bo sie wszystkie dziwią, ze ja nawet nie zgarbiona. O 11.00 nareszcie przywieźli Olgę. Jest juz po szczepieniach o USG bioderek. Przystawilam ja do piersi, nawet pociumkala z obu, zassała sie jak zawodowy ssak :) Pózniej jeszcze MM, poczuć zasnęła i śpi do teraz. Na obiad dostałyśmy zupę, a teraz czopka glicerynowego. Jak bedzie dwójka, to dostaniemy kolacje i bedzie mozna jesc cos delikatnego typu serki i biszkopty. Przy wieczornym prysznicu mamy sie pozbyć opatrunku na ranie i ranę umyć mydłem i osuszyć ręcznikiem. Teraz delikatnie pobolewa, wiec sie zastanawiam czy ten ketonal juz zszedł, bo jest po 14.00. Chodze jak najwiecej, bo im więcej tym lepie. Acha, i trzeba miec duzo butelek wody z tym dziobkiem, bo sie duzo pije, a jak sie lezy to te z dziobkiem najlepsze. Ja przez noc wypiłam trzy litry.
    Tak wiec z mojej perspektywy, zabieg CC, nie taki straszny :) A jak Olgę przywieźli, nie bolało juz nic. Serio, dziecko działa jak najlepszy znieczulacz :):):) Olga jest tak cudowna, ze ciagle nie mogę uwierzyć, ze wyszła z mojego brzucha :):):) Jak mi ja na sali operacyjnej pokazali to płakałam jak bóbr. A, i po karmieniu była moja pierwsza przebierana kupa. Od wczoraj tez Olga straciła prawie 200g, ale teraz juz przypilnuje, aby odpowiedni przybierała :):):) Jestem jak na haju, przez brak snu, ale czuje jakbym miała latać, uczucie niesamowite :):):) Śmigam na czopek zatem. A Wam wszystkim zycze szybkich i lekkich porodów. Jak nadrobię to sie ustosunkuje do wpisów :):):):)
    Jeszcze raz ogromnie podziękowania za kciuki :):):):)

    Rozalia, dorcia8919, Alorrene13, Nieukowa, Ekkaja, nenette, Finezja, Z. lubią tę wiadomość

    l22nmg7yw3r6qq05.png
  • XxMoniaXx Autorytet
    Postów: 15445 8425

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 14:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nieukowa wrote:
    Muniek ja mam ten problem w samej ciazy- kazde kichniecie i wkladka do zmiany. Troche mi sie poprawilo po cwiczeniach kegla z balonikiem, tylko mam wrazenie ze teraz tak mi juz Radek ciazy ze trudniej sie miesnie zaciska i tak czy siak zdarza mi sie popuscic... Czy po ciazy od razu odczuje ulge- nie wiem. Ale wydaje mi sie se cwiczenia kegli pomagaja.

    Monia to mega nudne cwiczenie. Starasz sie jakby zamknac pochwe miesniami ktore tam masz. Jakbys chciala podniesc bozene do gory :P Podczas seksu np mozesz sprobowac na partnerze, powinien poczuc ze go sciskasz jesli uzywasz dobrych miesni :)
    aha to czaje ok dzięki :D

    f2wl3e5exwv499zn.png
    km5sdf9hllms5iw1.png

    10. 2018r. - c.b
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 czerwca 2015, 14:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jeśli nie jesteście pewne, które to mięśnie Kegla to spróbujcie podczas siusiania zatrzymać strumień - jak Wam się uda to już będziecie wiedziały które to mięśnie :)

    Ekkaja - cofać? O kurczę... Nie wiedziałam, że to możliwe wogóle.

    .aś. - ja również nie mam już wizyt przewidzianych. Dwa dni po terminie z OM mam się stawić w szpitalu, gdzie pracuje mój lekarz na KTG... A tak to mam teraz spokojnie czekać, chociaż widzę że wiele z Was przed terminem robi KTG i trochę też wzbudza to mój niepokój. Ale obecnie jestem w takim stanie, że wszystko wzbudza mój niepokój :P A taka spokojna byłam przez całą ciąże!

    angel84 - no właśnie! Ja też nie mam w co się ubrać!!! Synek - koniec lenienia się!!

    Nieukowa, Ekkaja lubią tę wiadomość

‹‹ 1384 1385 1386 1387 1388 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

"Nie mogę zajść w ciążę" - moja historia starania o dziecko

"Prawdziwe historie kobiet starających się o dziecko". Opowieść o kobiecie, która nie traci nadziei... "Nie mogę zajść w ciążę, ale nie tracimy nadziei..." - nieplodna_optymistka opowiada o swoich staraniach, drodze do macierzyństwa, leczeniu niepłodności i niegasnącej wierze w to, że się uda! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Endometrioza a starania o ciążę - poruszające historie trzech kobiet

Endometrioza jest na tyle niezbadaną jeszcze do końca chorobą, że postawienie prawidłowej diagnozy może zająć lata... A właściwa diagnoza i szybkie podjęcie odpowiedniego leczenia, to najważniejsza kwestia szczególnie w przypadku kobiet, które starają się o dziecko. Trzy kobiety podzieliły się z nami swoimi doświadczeniami w drodze do diagnozy endometriozy i upragnionego macierzyństwa. Przeczytaj historie, które dodają skrzydeł i nadziei, że pomimo trudów będzie dobrze! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Endometrioza: niewidzialna choroba, która dotyka miliony Polek

Szacuje się, że w Polsce około 2 miliony kobiet cierpi na endometriozę. W artykule dowiesz się o najnowszych metodach diagnozowania i leczenia endometriozy, a także poznasz osobistą historię Małgorzaty, która walczyła z tą chorobą przez 5 lat, aby wreszcie zobaczyć światło w tunelu na swojej drodze do macierzyństwa.

CZYTAJ WIĘCEJ