Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Patrycja, Maglic u mnie podobnie.
Tzn. U nas przystawianie nie jest takie łatwe jest przy tym walka, histeria bo mały już wie ze z butli ma łatwo a tu mu sie nie chce. Trudno nam znaleźć odpowiednia pozycje jeszcze z bólem brzucha mojego i z przekładaniem dziecka i wpychanie. Trochę na sile.położne pokazały mi dwie pozycje, ale dopiero kilka razy sie przyssał na pare minut. Noc nie jest tez momentem na eksperymenty abym urządzała z nim walkę i ryk, wiec daje mm i przynajmniej śpi. Mam mało siary trudno jeszcze mowić o mleku. Mały tez ma problem zrobić kupkę czasami i pierdnąć więc płacze wtedy po jedzeniu. Piłam tylko herbatę na laktację tu, smaruje sutki maltanem bo nawet przy tych kilku ssaniach bolało, mam zamiar działać w domu z laktatorem. Obyśmy dziś wyszli do domu. Pozdrawiamy.
buziaki i gratulacje nowym Mamom !!!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 czerwca 2015, 08:41
-
aghata wrote:Patrycja ja też tak robilam a teraz Antek ssie tylko pierś już 6 tydzień najważniejsze przystawiac do piersi a potem mm i mleko zacznie sie wytwarzać. Ja to mam teraz tak ze Antek nie nadąża lykac.
Aghata a jakie mleko podawalas Antosiowi na poczatku? I jak dlugo?
Laktatorem dodatkowo tez pobudzalas laktacje?
Dziewczyny jak dobrze ze jestescie
-
Alorrene13 wrote:Patrycja, Maglic u mnie podobnie.
Tzn. U nas przystawianie nie jest takie łatwe jest przy tym walka, histeria bo mały już wie ze z butli ma łatwo a tu mu sie nie chce. Trudno nam znaleźć odpowiednia pozycje jeszcze z bólem brzucha mojego i z przekładaniem dziecka i wpychanie. Trochę na sile.położne pokazały mi dwie pozycje, ale dopiero kilka razy sie przyszła na pare minut. Noc nie jest tez momentem na eksperymenty abym urządzała z nim walkę i ryk, wiec daje mm i przynajmniej śpi. Mam mało siary trudno jeszcze mowić o mleku. Mały tez ma problem zrobić kupkę czasami i pierdnąć więc płacze wtedy po jedzeniu. Piłam tylko herbatę na laktację tu, smaruje sutki maltanem bo nawet przy tych kilku ssaniach bolało, mam zamiar działać w domu z laktatorem. Obyśmy dziś wyszli do domu. Pozdrawiamy.
buziaki i gratulacje nowym Mamom !!!
To jest straszne ze w szpitalu jest sie pozostawionym samemu sobie. Jak prosze o pomoc to przychodza i przystawiaja Mala - ale jak ja mam to sama zrobic to juz noe wiem. Czasami mi sie uda i Ola ladnie zlapie a czescoej placz i przwpychanki.
Ja tez licze na to ze wyjdziemy do domu - jednak nie ma to jak u siebie. -
aghata wrote:Patrycja w szpitalu dawaly hipp i bebiko w domu musoalam mu dac moze z dwa razy i dawalam bebiko tylko ze Antek znowu woli cyca niz butelke teraz nawet zapomnial jak sie jej uzywa a laktatora nie uzylam ani razu.
ZazdroszczeMam nadzieje ze u nas tez tak dobrze pojdzie... po wczorajszym ataku paniki jestem dobrej mysli
Zrobie wszystko aby nam sie udalo
-
Patrycja wczoraj miałam straszny dzień. Podobno taki syndrom trzeciej doby. Łzy mi same leciały po prostu przy mojej mamie i M. Aż trochę te położne sie zlitowały i nam trochę pomogły. Nie brakuje takich chamskich. Całe szczęście z dwie nocne zmiany były dobre ze nie musiałam sie tłumaczyć a dlaczego a po co a przystawia pani piersi. W domu bede próbować sama na swoich zasadach a nie poniżać sie przed nimi.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 czerwca 2015, 08:48
-
nick nieaktualny
-
Wszystkim mamusią w szpitalu życzę szybkiego powrotu do domu.
Tym które czekają na rozwój akcji - przyspieszenia tempa
Nas dzisiaj obudził nadmiar pokarmu w cycku ... po wczorajszym dniu kiedy mała próbowała wisieć cały dzień na cycu + laktator piersi mam jak kamyki - szkoda tylko, że im b. napuchnięte tym w ogóle zanika moja brodawka : myślałam sobie rano, że córcia się ucieszy i naje a skończyło się rykiem i butlą z moim mlekiem a ja przysiadłam, odciągam i słyszę tylko "bryyy....bryyy" z laktatora. Obawiam się, że stanę się typową butelkową mamą i romans z odciąganiem będzie jednym sposobem aby mała miała moje mleko - nakładek nie cierpi i chyba jest już przyzwyczajona do butli - nie chcę przechodzić tylko na mm kiedy widzę, że mój pokarm jest - czasem tylko człowiek opada z sił słysząc dźwięk sterylizatora -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyCzesc dziewczyny,
Po pierwsze gratulacje Agatko i duzo zdrowia dla ciebie i Boryska. Na hasło ze porod nie byl taki zły wyluzowałam sie, ale w trakcie opisu włos zjeżył mi sie na głowie:/ Sęk w tym, ze ja nie mam szans na zzo po 15.00 i w weekendy, a tak na prawde to w ogole. Patrzac wstecz na porody u nas to albo mialyscie zzo albo konczylo sie wszystko cesarkami. Chyba tylko 2,3 dziewczyny mialy sn w miare szybkie i "do przejscia". Jestem juz skołowana i na prawde nie wiem na co sie nastawiac.
Poza tym zauwazylam ze wiekszosci maluchom spada tetno podczas parcia i wtedy sa cyrki, bo mama ma w drylu pruskim wypchnac dziecko w ciagu 3 minut. To ma sie nijak do porodow fizjologicznych. Ja chyba poprosze o fetoskop dla meza a nie zadne ktg. Oczywiscie na poczatku ktg kiedy jest jeszcze znosnie ale potem.......
Cos z innej beczki. Wczoraj bylam w kinie. Hmmm to byla BARDZO zla decyzja. Jak tylko zaczęły sie mocniejsze dzwieki, dudnienia i wibracje moja mała dostała kociokwiku w brzuchu. Czułam sie jakbym miała bole parte ale w pupie. Wrazenie: wbijanie ostrych gwoździ w odbyt. Doslownie wisialam zawieszona w fotelu przez 2 godziny i modlilam sie zeby juz ten glupi film sie skonczyl. Bylam ze znajomymi, wiec glupio mi bylo wyciagac ich z projekcji. Wrazenia i doswiadczenie okropne:/ Never again;) -
Ja też w dwupaku
Dongina współczuję seansu kinowego, ja ostatnio byłam w kinie z 2 miesiące temu i było mi mega niewygodnie bo nogi ciągle w dole. A porodem się nie martw bo każda ma inny i nie da się przewidzieć jaki będzie Twój
Angel ja mam Ktg jutro i w środę. Jest mi już obojętne czy tam coś się zapisze
Miłego dnia życzę -
nick nieaktualnyMuszę się wyżalić, bo nie mam już siły
Siedzę i ryczę, odechciewa mi się wszystkiego.
On ciągle głodny, je non stop, dosłownie non stop ! w nocy ryczy, bo też głodny, ja się czuję jak naćpana, bo już mi słabo z wykończenia. Cycki mnie bolą i ledwo się ruszam przez ten ból w plecach. Wyczytałam, że to może być rwa kulszowa, mam nie dźwigać ale jak mam go nie podnosić ? Nie mogę chodzić, wchodzę na czworakach po schodach. Ból nie wyobrażalny. Z leczenia nici, bo jak ja teraz pójdę na jakąś rehabilitację ?
Już się zastanawiałam czy nie pożyczyć kuli, bo nie daję rady dojść normalnie do kibla.
Żyć mi się nie chcę, Radek mnie wkurwia, bo mi się dziwi, że narzekam.
Wyję z bólu i z niemocy -
nick nieaktualny