Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Toxey wrote:ja caly czas sie stresuje, belly pokazuje ze beta w normie, ale ostatnio przyrosla ponad 100%, a teraz tylko 60%... sama nie wiem co mam myslec. z bety wychodzi ze ciaza jest ponad tydzien mlodsza. musze powtorzyc jeszcze raz, nie wiem czy jutro czy w poniedzialek i sie przekonam. wizyta 17 listopada...
Troxey odpuść te bety... serio. Pomijam że 60% to jest przyrost w normie więc sama widzisz że szalejesz trochę Ja zrobiłam dwa razy i więcej nie pójdę - szkoda nerwów.Nieukowa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Toxey wrote:Wiem, ze szaleje, ale czemu ostatnio przyrosla znacznie wiecej... Tego nie rozumiem. Wiem, ze sie nakrecam, ale tyle ostatnio aniolkow
-
Toxey, najpierw beta przyrasta szybko, potem trochę zwalnia, a chyba gdzieś koło 11 tygodnia się zatrzymuje. To normalne. Może sprawdź swoje wartości na tej stronce, jeśli wiesz kiedy miałaś owulację.
Nieukowa lubi tę wiadomość
-
Nie rozumiem dlaczego biegacie co chwile na ta bete . Przez to,nawet male drgniecie w dol czy w gore sprawia,ze panikujecie...
Bez nerwow. Obserwowalam wiele znajomych Mam i zadna nie biegala co chwile na badania bety czy inne. Kurde,chodzily tylko na wyznaczone daty u swojego ginekologa i oszczedzily sobie w ten sposob wiele stresu i niepotrzebnej paniki,a ich dzieci sa zdrowe jak ryby.
Moze czas najwyzszy troche wyluzowac?A1984, Truskaweczka250, Eowena, Alamakota, Nieukowa, Czarnaa94 lubią tę wiadomość
Wierze,ze niedlugo będziesz z nami Maleństwo -
Przyznam,ze tez siedze z dupa jak na gwozdziach,ale nie robilam zadnej bety. Bylam dwa tygodnie temu na USG,mowi,ze nic nie widzi. Kazal przyjsc na dwa tygodnie i czekam,moze nie cierpliwie (norma) ale czekam na to badanie i niczego na wlasna reke nie robie,bo po co sie stresowac na zapas ;> wszystko sie samo wyjasni. Zamiast siedziec i wpatrywac sie w to czy ktos mial podobnie,radze przygotowac romantyczna kolacje i spedzic fajny relaksujacy wieczor z ukochanym. Pomaga,wiem co mowie.
Do gory glowy Mamuski! )szczesliwamama, A1984, Inesicia, Eowena lubią tę wiadomość
Wierze,ze niedlugo będziesz z nami Maleństwo -
Tak trochę zmienię temat Jakie jest zdanie waszych mężów/partnerów na temat wspólnego porodu ?
Mój powiedział , że będzie ze mną ale czekał za drzwiami -
Kikusia wrote:Tak trochę zmienię temat Jakie jest zdanie waszych mężów/partnerów na temat wspólnego porodu ?
Mój powiedział , że będzie ze mną ale czekał za drzwiami -
soprecious68 wrote:Przyznam,ze tez siedze z dupa jak na gwozdziach,ale nie robilam zadnej bety. Bylam dwa tygodnie temu na USG,mowi,ze nic nie widzi. Kazal przyjsc na dwa tygodnie i czekam,moze nie cierpliwie (norma) ale czekam na to badanie i niczego na wlasna reke nie robie,bo po co sie stresowac na zapas ;> wszystko sie samo wyjasni. Zamiast siedziec i wpatrywac sie w to czy ktos mial podobnie,radze przygotowac romantyczna kolacje i spedzic fajny relaksujacy wieczor z ukochanym. Pomaga,wiem co mowie.
Do gory glowy Mamuski! )
Gorzej jak na samą myśl o kolacji ma się odruch wymiotny;)
A co do bety to ja zrobiłam tylko jedną żeby potwierdzić ciążę i na tym się skończyło. Lekarz mi jej nie zlecił więc nie było sensu się wychylać i tracić czas, pieniądze i krew;)
Leżę od kilku godzin w łóżku i znów zaczyna boleć mnie ucho. Może jutro gin coś poleci na te bóle. -
Kikusia, jak bym chciała to mój byłby ze mną, bo powiedział mi ale wydaje mi się ze on sam nie do końca jest przekonany, za drzwiami bedzie na pewno ale czy na sali..., nie wiem musimy jeszcze o tym porozmawiać, bo nie chce zeby on tam był tylko dlatego ze ja bym chciała no i ja sama nie wiem czy ja chce zeby on był. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko, rozmawiamy o wszystkim, nie wstydzimy się siebie i swojej intymności, ale nie jestem przekonana czy chce aby był przy porodzie, oglądał mnie w tym opłakanym stanie i tp, chyba nie, ale jeszcze jest dużo czasu więc zobaczymy. Na pewno bedzie przy mnie jak najdłużej się da
-
Mój M nawet nie bierze pod uwagę, że może go nie być przy porodzie. Oby tylko nie musiał być akurat na służbie;P
-
Mój jedzie dziś ze mną na pierwsze USG. Trochę się zbulwersował jak się dowiedział że to USG wewnętrzne ("a to stary zboczuch" - określenie na mojego gina), ale chce od początku uczestniczyć w małym cudzie. Aaaa i myślał że to badanie odbywa się na fotelu ginekologicznym. Wiem też że jakby tfu tfu odpukać okazało się że coś jest nie tak - będzie mi duuużo łatwiej usłyszeć to wspólnie niż samej.
Ale wiem że jakby miał opory przed wspólnym porodem - starałabym się to uszanować. -
Ja bardzo nie chcę, żeby mój mąż był przy porodzie. W żaden praktyczny sposób mi nie pomoże, a będzie tylko patrzył jak cierpię. Trzymania za rękę nie liczę, bo to nie jest praktyczna pomoc...
Od koleżanek słyszałam też, że często jest tak, że jak mąż jest przy porodzie to potem w ogóle mu się odechciewa seksu.Sabela lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZ obserwacji wiem, że nie należy partnerów zmuszać do bycia przy porodzie.. Jeżeli nie chcą to nie. Zdarza się niejednokrotnie, że mdleją, nie potrafia zapanować nad emocjami-awanturują się... Poza tym niestety może to zrazić partnera do parterki w sensie seksualnym... Przykre to jest bo porody rodzinne są piękne... partner jest zaangażowany w to aby zminimalizować ból partnerki poprzez trzymanie za reke, wspieranie, dopingowanie, podanie wody czy masaż. Wydaje mi sie,ze nalezy szczezre porozmawiac czy mazczyzna jest gotowy to przezycia tak cudownej chwili. Zawsze jednak mozna się umówić, że na badania partner wychodzi z sali ale jest z rodzącą cały I okes porodu czyli do całkowitego rozwarcia, potem na sam akt narodzin wychodzi i wraca gdy dziecko już jest na świecie
Nieukowa, Kikusia, kasika8303, Inesicia, lauda lubią tę wiadomość