Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam ranne ptaszki
ja dopiero wstałam bo wstawanie o wczesnej godzinie mi nie służy (mdłości, zawroty głowy)
Trzymam mocno kciuki za wizyty i czekam na wieści
Katha z maluszkiem na pewno wszystko super! :*
KFC już dawno za mną chodzi ale niestety do najbliższego mam 70 kmNieukowa lubi tę wiadomość
-
Kochane trzymam kciuki za wszystkie dzisiejsze wizyty.
U mnie dziś ostatni dzień I trymestru. Aż nie mogę w to uwierzyć. Jeśli chodzi o objawy to w ostatnim tygodniu jestem ogromnie zmęczona i czasami lekko mnie mdli, ale ogólnie nie jest źle;)
-
nick nieaktualnyWitam kochane
trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty
Katha trzymaj się , będzie dobrze !
To też nasz stresujący tydzień. Jutro zaworze chłopaków do rodziców do Opola a sami jedziemy do Warszawy.
Badanie w środę rano, boję się bólu, bo to nie jest przyjemne badanie ale dla maluszka dam radę. Potem tylko czekanie na wyniki. Kochane to będzie ważny tydzień z tego wynika.
-
Joasia będę też kciuki w środę trzymała, badania inwazyjne są straszne wizualnie i pewnie bolesne ;/ Kciukam ci za dziewczynkę, nie bedziesz wtedy długo czekała w niepewności!
Simon świetne wieści, chyba też przegryzę coś słodkiego dzisiaj
Katha musi być dobrze! Trzymaj się! Kciuki zaciśnięte!
-
Witam dzisiaj:)
Wróciłam z badań jutro gin ma je mi odebrać a w środę lecę na usg prenatalne zoabaczyć sie z maleństwem:) Wczoraj przeleżelismy calutki dzien w łóżku z mężem:) tylko ze w sobotę trochę przecholował z %%% i musiałam wczoraj różnymi metodami leczyć z kacyka:)ale za to spedziliśmy dzień tylko we dwoje:)
Dzisiaj rano zjadłam kanapkę na szybko żeby jechac na te badania i po 5min tak mnie zemdliło jak jeszcze nigdy od początku ciązy i miałam spotkanie z łazienkowa porcelaną, ale nie miałam czasu na jedzenie drugi raz i złapałam tylko wafla ryżowego z dyniąi kilka łyków kawy i pojechałam.
-
Ja też mam dzisiaj wizytę na 17
Jakiś dzień lekarza, czy co? Trzymam kciuki za wszystkie
A co do zachcianek - ja mam straszną ochotę na chińczyka. Takiego wiecie - z baru, gdzie żywią się bezdomni, warzywa kroi wietnamczyk z zagrzybiałymi rękoma, a na patelnie skapuje mu pot z czołaTak za mną chodzi od kilku dni, ale się powstrzymuję, bo nieeee. Jak myślicie? Raz nie zawsze?
-
Czesc w poniedziałek
I znowu tydzień w pracy
Ja również trzymam & za wizyty i cieszę się z dobrych wieści. Ja na prenatalne idę jutro. JuZ się nie moge doczekać.
Dzisiaj cos mnie w glowie kręci. Oby to nie byl zwiastun migreny bo nie zniose tego w pracu.
Mam dylemat co kupic dziecku na mikołaja
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2014, 12:36
[/url]
-
nick nieaktualny
-
simon86 wrote:Inesicia jak było na wizycie? niestety gdzieś przegapiłam Twój wpis
Czarnaa94 lubi tę wiadomość
-
Hej Eowena, hej Zyrcia
Chińczyka też bym zżarła, właśnie takiego im bardziej uliczny tym lepiej
Faktycznie jakiś dzień wizyt dzisiaj
Nie mogę się normalnie na pracy skupić bo tak się niecierpliwię. Kurcze, żeby tylko wszystko było ok
Aha, brzucho mi widać! pojutrze mam obwieścić wieści w pracy i aż się boję, że któraś mnie zapyta wprost wczesniej co ja taka utyta -
nick nieaktualnyEowena wrote:Zyrcia, to w Łodzi jest taki porządny chińczyk? Myślałam, że same takie obsrane
A jak ty się czujesz? Teraz dopiero doczytałam, że miałaś jakieś przygody szpitalne.
Ja się czuję nie źlejutro mam kardiologa, wcześniej może pojadę zrobić to badanie na konflikt płytkowy bo obczaiłam, że punkt pobrań mam blisko
a w piątek idę do Dudarewicza potwierdzić, że wszystko okej i może wreszcie płeć
-
oooo na Chińczyka jeszcze zachcianki nie miałam
U mnie króluje chleb z pasztetem (przed ciążą nie jadałam bo to straszy syf a teraz nie mogę się opanować...), mam smaka na pizzę ale na razie 1:0 dla mnie, pizzy nie zjadłam.
generalnie chce mi się niezdrowego jedzenia którego od kilku lat nie tykałam - parówki, pasztet, biały chleb. Dziwne dziecko -
A1984 wrote:oooo na Chińczyka jeszcze zachcianki nie miałam
U mnie króluje chleb z pasztetem (przed ciążą nie jadałam bo to straszy syf a teraz nie mogę się opanować...), mam smaka na pizzę ale na razie 1:0 dla mnie, pizzy nie zjadłam.
generalnie chce mi się niezdrowego jedzenia którego od kilku lat nie tykałam - parówki, pasztet, biały chleb. Dziwne dziecko
Pasztetu ponoć w ciąży się nie powinno, szczególnie kupnego, chyba, że domowy robisz i wiesz co tam jest i nie ma wątróbki, której też w ciąży chyba nie za bardzo.
Ogólnie nie można też surowizny typu tatar, sushi, wędzony łosoś, krewetki... więc ja nie jem. Lepiej chuchać na zimne.
Przyznam, że i ja zgrzeszyłam bo napiłam się coli zero. Ale skoro jedna szklanka kawy dziennie jest dozwolona, to szklaneczka coli raz na jaaaakiś czas chyba nie będzie aż tak szkodliwa? A kawy nie pijam.
Dwa bąbelki 👣
06.2015
03.2017 -
Z. wrote:Pasztetu ponoć w ciąży się nie powinno, szczególnie kupnego, chyba, że domowy robisz i wiesz co tam jest i nie ma wątróbki, której też w ciąży chyba nie za bardzo.
Ogólnie nie można też surowizny typu tatar, sushi, wędzony łosoś, krewetki... więc ja nie jem. Lepiej chuchać na zimne.
Przyznam, że i ja zgrzeszyłam bo napiłam się coli zero. Ale skoro jedna szklanka kawy dziennie jest dozwolona, to szklaneczka coli raz na jaaaakiś czas chyba nie będzie aż tak szkodliwa? A kawy nie pijam.
Dziękuję za info Z.! Myślę że ten sklepowy jest na tyle syfiasty że nawet wątróbki tam nie ma, naprawdę nie wiem czemu go jemAle Twój post to kolejny argument by się powstrzymać..
Co do Coli Zero - raz na jakiś czas jestem pewna że nie zaszkodzi!Z. lubi tę wiadomość
-
Ja to ostatnio się śmieję ze na dietę wegetariańską przeszłam bo nie jem już żadnych mięs, wędlin, ryb,nie piję kawy, a słodkie to baaardzo rzadko. Za to owoce i warzywa bez liku a kluski mniam:)
Dziś zapinam kurtkę, patrzę a tam tylko troszeczkę miejsca zostało, a w piątek było ok, heheA ja wizytę mam we środe