Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej
! Ciężko Was nadrobić, a czytałam wczoraj wieczorem
Mi ciężko przekręca się z boku na bok w nocy i często mam katarek (zatkany noc) niestety ... poza tym czuję się dobrze więc jeszcze chwilkę popracuję, aby do urlopu, a po urlopie, niech się dzieje co chceZ. lubi tę wiadomość
-
Sista wrote:Rozi, ale to nie jedziesz rodzić tam, gdzie pracuje Twój gin? Bo chyba po to chodzimy prywatnie, aby nasz gin prowadził nasza ciążę i potem pomógł w porodzie (poza położną w przypadku SN oczywiście). Ja sobie nie wyobrażam, że jest szpital w którym podważa się decyzje jednego z pracowników. Bo to oznacza słaby szpital i wewnętrzne konflikty...
No ja jadę rodzić do innego szpitala, bo tam gdzie pracuje mój gin to i tak robią CC tylko z ostrych wskazań medycznych i mój nie tnie. Ja mam pakiet medyczny wykupiony z pracy,więc płacę grosze co miesiąc i chodzę ile chcę na wizyty,więc to takie prywatnie i nieprywatnieSista w każdym szpitalu lekarz który akurat jest na dyżurze i ma cię pokroić może podjąć swoją własną decyzję o zasadności cięcia. Oczywiście jeśli umówisz się konkretnie ze swoim ginem, który wykona operację danego dnia, to masz raczej pewność że tak będzie, ale w każdym innym przypadku to kwestia losowa. Ja mam CC po znajomości,wiem kto mnie będzie operował, w tym szpitalu pracuje moja mama, więc też dzięki temu czuję się bezpieczniej.
-
Cześć dziewczyny
Poczytałam wasze przemyślenia co do porodów...
Ja uważam że to co naturalne nie zawsze jest zdrowe. Gdybyśmy rodziły w 100% naturalnie, to po porodzie zostałaby nas może połowa, a może 2/3 szczęśliwych mam... kiedyś umieralność w połogu matki i/lub dziecka była tak olbrzymia, a to dlatego że rodziło się zupelnie "naturalnie"...
Także brutalna prawda jest taka, że trzeba zdać się na szpital, bo w tej chwili to naprawdę jest najbezpieczniejsze- nawet jeśli nienaturalne.
Co nie zmienia faktu, że jeżeli mogłabym rodzić SN, to w życiu bym się nie zdecydowała na CC. Przeraża mnie już zakładanie fowleya, a co dopiero rekonwalescencja po szyciu brzucha...
Z tym "wdrukowaniem" to bujda na resorach - ten kto twierdzi inaczej chyba nie wie, ze dzieci adoptowane tak samo kochają swoich rodziców i mogą mieć nawet głębszą z nimi więź niż te urodzone naturalnie i przytulone na cały dzień zaraz po porodzie. Ta teoria się przysłowiowej kupy nie trzyma...
Co nie zmienia faktu, że każda z nas by wolała mieć maleństwo od razu, nie skazywać go na kłucie igłami i szorstkie traktowanie przy badaniach... No i te wszystkie zabiegi okołoporodowe mnie wkurzają- cięcie krocza, łyżeczkowanie łożyska zamiast poczekać aż się samo urodzi... Ja się będę "rozciągać" od 30tc żeby zmniejszyć ryzyko pęknięcia krocza, ale i tak nie będe mieć wpływu na to czy mnie natną czy nie...
Aha, Sista; ja przytyłam 5,5kg i mam lekki napad paniki co będzie dalej, bo jestem ciągle głodna. Jak nie jem gdy mnie głód chwyci, momentalnie tracę siły. za to jak jem to tyję ;/ Chodzę co 2 dni na basen, ale nie wiem czy to coś daTakże moja ambicja życiowa to nie wyjść poza "normę" ciążową, bo nie mam nadziei na to, że poprzestanę na +10kg, skoro już mam więcej niż połowę tej wartości...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 stycznia 2015, 13:38
Rozalia, Czarnaa94, nenette, Z., zapah_ciszy, Alorrene13, Sista lubią tę wiadomość
-
Magda_lena fajnie z tym hippem, dobrze wiedzieć
Ja w końcu muszę usiąść i się porejestrować tu i tam
Moja też bardzo różnie się układa. Akurat tego dnia co USG miałam to faktycznie kopała wysoko ale wczoraj już niziutko i bardziej z prawej strony.
Ja jeszcze o porodzie z ginem nie rozmawiałam, może na następnej wizycie będzie pytał gdzie chcę rodzić bo mam w swoim mieście szpital ale nie chcę tu bo 2 razy leżałam i mam przykre wspomnienia ;/ Chcę w mieście obok, mam 20 km i mój gin właśnie tam pracujeSłyszałam że jak się jest jego pacjentką to ma się super opiękę. Oby
A czy CC czy SN to wyjdzie w trakcie, jednego i drugiego się panicznie boję ale chyba CC i tego krojenia bardziej.
-
A ja już wiem czemu mój gin nic na temat wagi nie mówił
Kartę ciąży miałam późno zakładaną bo jakoś w 9 tyg chyba i wtedy już waga pokazała 54,4. Czyli niby tylko 3 kg przybyło, tylko że przed ciążą ważyłam 52
Nieukowa lubi tę wiadomość
-
Nieukowa, jasne, pod kątem dzieci które są adoptowane pewnie, że mogą nawiązać więzi bardzo silne z osobami które będą się nimi opiekować. Ale mimo wszystko często są to osoby które są narażone na jakieś problemy emocjonalne/rozwojowe. Ale to nie tylko ze względu na "porzucenie przez matkę biologiczną" zaraz po porodzie, tylko wiele wiele innych czynników.
Ja ten artykuł wrzuciłam bardziej pod kątem przyszłej mamy, w sensie, że nie wiem jak zareaguje jak tego kontaktu nie będzie pierwszego, czy właśnie opadające hormony nie wprawią mnie w jakiś baby blues czy depresje. To jest trochę temat tabu i o tym się nie mówi ale mam koleżanki, które czegoś takiego doświadczyły a bywało, że i trochę o ciąże się starały. Po prostu zastanawiam się troszkę pod tym kątem czy nie lepsze jest SN. I czy rzeczywiście może mieć to aż tak duży wpływ.
Dwa bąbelki 👣
06.2015
03.2017 -
nick nieaktualny
-
Magdalena też dostałam list od hippa, jedna próbka tylko, ale może jeszcze coś prześlą
Nieukowa czyli mówisz że marne szanse na max. +10 kg ?
To jest też mój cel ...Co do porodu będę próbować SN jak będzie bardzo źle to polecą cesarką i tyle, jeśli SN to znieszulenie poproszę, jeśli nacięcie to zaszyć mnie proszę lepiej niż byłam i tyle ... ach jak dobrze widzieć świat przez różowe okulary
Z., Nieukowa, CaneCorso, Sista lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJeśli chodzi o "wdrukowanie" mi małą po porodzie odrazu zabrano bo urodziła się lekko niedotleniona. Po paru minutach jedynie mi pokazano a dostałam ją dopiero jak już leżałam na sali. Nie wiem ile czasu mineło od porodu.
W żaden sposób nie wpłyneło to ani na mnie ani na nią. Ona od początku i do chwili obecnej to moja przylepa i wieczny cieńWiadomość wyedytowana przez autora: 21 stycznia 2015, 14:04
Z., Sista lubią tę wiadomość
-
Co do rozstępów to smaruję się od niedawna... laski to zostaje na całe życie tak? Czyli jak moja mama nie ma wcale, tzn. że jest duże prawdopodobieństwo że i ja nie będę mieć? Fajnie by było ... mam nadzieję że dość duża elastyczność skóry ze względu na uprawianą przeze mnie akrobatykę, rozciąganie itp. pomogą w tej kwestii...
Rozalia, nenette lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Rozstępy dla mnie to jak rany wojenne
Należy być z nich dumnym!
A tak na poważnie to ja już mam - na plecach bo miałam szybki skok rozwojowy przy dojrzewaniu oraz na tyłku, bo ja to takie jojo jestem, +/-7kg zawsze mi się waha między zimą a latem
Allorene to zostaje, ale w formie takich cieniutkiuch jasnych pręg jak u zebry. Moim zdaniem to nie szpeci, w przeciwieństwie do np. cellulitu albo żylaków. Tylko nie opala się toto wcale.Alorrene13, Rozalia, Sista lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPatrzac na moje znajome czy siostre, która miała i CC i SN to nie ma chyba reguły co do baby bluesa przy CC vs SN, to chyba już bardziej indywidualna predyspozycja kobiety. Tak jak w przypadku dzieci po CC, nie zauwazylam żadnej roznicy miedzy moja siostrzenicą i siostrzeńcem:) ostatnio się nawet dowiedziałam,że moja mama urodziła się przez CC, a to chyba najbardziej uczuciowa osoba jaką znam
dlatego nie demonizowałabym tego, bo tak jak pisze Nieukowa to co naturalnie nie zawsze jest zdrowe i od tego mamy lekarzy żeby nam pomogli przez to bezpiecznie przejść. Ja właśnie dlatego nie zdaje się tylko na gina z Medicover,do którego chodzę głównie po skierowania, ale od wielu lat już chodzę do lekarza ze szpitala, w którym mam rodzić tzn. rodze tam ze względu na tego lekarza, mam do niego 100% zaufania i wiem,że nikt w szpitalu nie podważy jego decyzji. I to chyba najważniejsze, żeby mieć gina, któremu ufamy i wiemy,że nie da nam i dziecku zrobić krzywdy
Co do rozstępów to zaczęły mi się robić w okolicy bioder, pomimo że smaruje się jak oszalała i waga też nie skoczyła jeszcze spektakularnie..nie wiem co jeszcze mogę robić, chyba taka moja uroda -
Cześć Dziewczyny, mało się odzywam ostatnio... mam jakieś problemy psychiczne chyba. Po wiadomości od Agi i złych wynikach jej Malucha nie mogę dojść do siebie.
Jechałyśmy na tym samym wózku, dziś odebrałam szczegółowe wyniki Borysa - wszystko ok. Bardzo, bardzo się cieszę ale ten cały lęk, czekanie na wyniki, samo badanie, analizowanie, czytanie rozmyślanie zabrało mi całą radość ciąży, odcięłam się od swojego dziecka. Co zafundowałam dziecku przez ten miesiąc?
Jasne że uspokoiłam się trochę po wstępnych wynikach, dzisiejsze wiadomości powinny mnie już uspokoić na dobre... ale co ze mnie za matka jeśli zapewne chciałabym usunąć ciążę gdyby wyszła poważna wada genetyczna? Kocham to dziecko, tłumacze sobie że to moje emocjonalne odcięcie to ze strachu... przeciążona psychika wyłączyła się. Mam okropne sny, huśtawki nastrojów, jestem niemiła dla ludzi. Jestem całkiem inną osobą niż na początku ciąży... -
Aka81 wrote:Lili mi po porodzie wyszły hemoroidy. Wyleczyłam i teraz nie mam z tym problemu. Podejrzewam, ze teraz sytuacja może się powtórzyć.
Nie sądzę żeby było to wskazanie do CC ale kto wie.
Aka, jak je wyleczyłaś?Szczęśliwy 3 cs, maluszku zostań z nami ♥
-
Agata przykro mi, że tak się czułaś, że musiałaś przez to przejść ...
odkąd napisała Aga też przez jakiś czas brak mi było jakichkolwiek słów, by opisać co czułam, też mam w sobie niepokoje i kto wie może nie robiąc badań inwazyjnych ryzykuję więcej niż gdybym to sprawdziła i uspokoiła się.
Mi nastrój negatywny na szcześćie aż tak nie doskwiera, staram się nie przekładac strachu na otoczenie. Miałam wczoraj świetny nastrój po wizycie, po czym wystrczyła jedna nerwowa uwaga męża wieczorem i wszystko prysło, rozryczałam się i trudno mi była wrócić do dobrego humoru ... nie można wszystkiego zwalać na hormowny, ale cóż ... łatwo nie jest
Cieszę się że wyniki u Ciebie są w porządku !!!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 stycznia 2015, 15:04