Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Eowena, sliczna ta kiecka Zazdroszcze Wam tych slubow cywilnych. My nie wzielismy jak dotad slubu, bo nie mozemy dogadac sie co do formy. Ja bym chciala cywilny (ewentualnie koscielny mieszany), a moj luby koscielny, bo "taki biora wszycy", a poza tym matka by go wydziedziczyla. Ciezki temat... Nie wiem tylko dlaczego on uwaza, ze po urodzeniu dziecka nie bede miala problemu z "normalnym" slubem koscielnym?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2014, 15:02
-
Natka88 po urodzeniu dziecka nie będziesz miała żadnego problemu ze ślubem kościelnym nawet chętnie łączą go razem z chrztem my mieliśmy kościelny ślub, długo planowany i wyczekiwany, z weselem na 100 osób i całą tradycyjną otoczką!!! nie zamieniłabym tego dnia na żaden inny
-
Ja nie mam problemow ze slubek koscielnym jako takim, chodzi mi o moje przekonania. Mimo, ze jestem ochrzczona, po komunii i wybierzmowana, to nie potrafilabym klamac chocby na spowiedzi, ze zaluje, ze mieszkamy razem, uprawiamy seks czy mamy dziecko, a nauki przedmalzenskie w moim miescie, to juz w ogole pranie mozgu. Stad ten slub mieszany, ale moj Luby nie wyraza na to w ogole checi. Nawet jak mu powiedzialam, ze z chrzcinami mozna to polaczyc, to go nie ruszylo. On uwaza, ze jest cos winien matce, bo dzieki niej mamy dom, a moi rodzice nic nam nie dali, wiec go nie rozumiem. Oboje nie chodzimy od dawna do kosciola, nie przystepujemy do sakramentow i cala ta "pokazowka" mnie dobija podpierana argumentem, "bo tak robia wszyscy" i "tak wypada"... Nie chce nikogo obrazic, tylko branie slubu koscielnego dla kogos, zeby lepiej sie poczul, bo co ludzie powiedza, jest dla mnie nie do przyjecia. Nie czulabym sie z tym dobrze.
Eowena, simon86 lubią tę wiadomość
-
Natka, dzięki I przekonaj go do cywilnego! Jest fajnie, tak na luzie, wszystko trwa 5-10 minut bez zbędnych obrządków i gimnastyki kościelnej (uklęknij, wstań, usiądź itp). No i przede wszystkim: nie ma co przed bogiem przysięgać jeśli się uczciwie regularnie nie chodzi do kościoła. Inaczej to jest po prostu nie na miejscu.
Ale to w sumie temat nie na to forum i przepraszam jeśli kogoś uraziłam. Tu gadamy o brzuchach, cyckach, śluzach i wymiocinach
Zyrcia, ja chodzę do Barbary Kocięby-Gały. Jest naprawdę spoko, ale nie ma USG i trzeba chodzić osobno i osobno płacić... Ona zdaje się pracuje w Madurowiczu, więc pewnie to będzie moje przeznaczone miejsce parcia
Ale jeszcze sama nie wiem, jeszcze dużo czasu, żeby o tym myśleć A ty gdzie chodzisz? Masz już jakąś szkołę rodzenia na oku? Ja nie, ale daj znać, bo trzeba się będzie gdzieś zapisaćzyrcia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa chodzę do szpitala Bonifratrów do dr Makuły i w listopadzie idę na genetyczne do Dudarewicza. A będę mieć raczej CC więc w sumie mi wszystko jedno gdzie, tyle, że ja mam problem estetyczny i strasznie brzydzę się toalet więc może w Medeorze, bo tam chyba najładniej haha a w Łodzi w jakiej okolicy mieszkasz ??
-
nick nieaktualnyNatka88 wrote:Ja nie mam problemow ze slubek koscielnym jako takim, chodzi mi o moje przekonania. Mimo, ze jestem ochrzczona, po komunii i wybierzmowana, to nie potrafilabym klamac chocby na spowiedzi, ze zaluje, ze mieszkamy razem, uprawiamy seks czy mamy dziecko, a nauki przedmalzenskie w moim miescie, to juz w ogole pranie mozgu. Stad ten slub mieszany, ale moj Luby nie wyraza na to w ogole checi. Nawet jak mu powiedzialam, ze z chrzcinami mozna to polaczyc, to go nie ruszylo. On uwaza, ze jest cos winien matce, bo dzieki niej mamy dom, a moi rodzice nic nam nie dali, wiec go nie rozumiem. Oboje nie chodzimy od dawna do kosciola, nie przystepujemy do sakramentow i cala ta "pokazowka" mnie dobija podpierana argumentem, "bo tak robia wszyscy" i "tak wypada"... Nie chce nikogo obrazic, tylko branie slubu koscielnego dla kogos, zeby lepiej sie poczul, bo co ludzie powiedza, jest dla mnie nie do przyjecia. Nie czulabym sie z tym dobrze.
A tak z ciekawości, dziecko będziesz chrzciła? Czy też nie w związku z tym, że czujesz się, źle ze ślubem kościelnym? Bo właśnie sporo osób teraz już nie chrzci. Żeby nie było, że oceniam to z czystej ciekawości.
-
Haha ja też się zawsze brzydzę publicznych kibli i zawsze wolę iść w krzaki niż np na stację benzynową
I też się do Dudarewicza wybieram na USG, bo słyszałam, że gość jest niezły. "Całkiem w cipkę" można by było rzec
A dlaczego będziesz miała CC? Mieszkam na pięknym teofilowie, a ty?zyrcia, lauda lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMy Chojny Ja mogę cały dzień nie sikać jak nie mam gdzie haha
Do Dudarewicza chcę iść jakoś w połowie listopada, koleżance co rodzi w kwietniu już zdradził płeć a była z miesiąc temu ja chcę CC, a dwa, że mam problemy z kręgosłupem, poza tym panicznie się boję i koniec nie widzę innej opcji -
Eee, Chojny daleko...
Ja też do Dudka wybieram się jakoś w drugiej połowie listopada na pierwsze USG. Fanie by było już płeć poznać Mój mąż też powiedział, że chyba zasponsoruje mi CC, żeby hmm... zachować wszystko na dole w prawie dziewiczym stanie Ja póki co tak daleko myślami nie wybiegam, jeszcze mam czas, żeby pomyśleć -
nick nieaktualnyHahaa "całkiem w cipkę"
Dziewczyny, Wy macie problem z toaletami...?! Wierzcie mi, że ja to mam problem. Jest to problem na granicy natręctwa. I teraz muszę z tym walczyć, bardzo mocno.
Wyobraźcie sobie, że przed ciążą sikałam raz dziennie, góra dwa i oczywiście tylko w swojej własnej toalecie domowej. A teraz..... jak to mówi mój mąż, dajesz mała, dajesz na lotnika
Zyrcia, nie obrażaj się na bejbika swojego. Ciesz się, że masz objawy. Ja póki co nadal nie rzygam, a chciałabym choć raz poczuć się jak matka polka ciężarowa -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnylauda wrote:Hahaa "całkiem w cipkę"
Dziewczyny, Wy macie problem z toaletami...?! Wierzcie mi, że ja to mam problem. Jest to problem na granicy natręctwa. I teraz muszę z tym walczyć, bardzo mocno.
Wyobraźcie sobie, że przed ciążą sikałam raz dziennie, góra dwa i oczywiście tylko w swojej własnej toalecie domowej. A teraz..... jak to mówi mój mąż, dajesz mała, dajesz na lotnika
Zyrcia, nie obrażaj się na bejbika swojego. Ciesz się, że masz objawy. Ja póki co nadal nie rzygam, a chciałabym choć raz poczuć się jak matka polka ciężarowa
Nie kracz i ciesz się, że znosisz to delikatnie, bo ja jestem na wykończeniu :d -
Natka ciekawy temat poruszyłaś swoją drogą.
U mnie była sytuacja odwrotna tzn. Mąż wystąpił po stronie niewierzącej w kościele na ślubie i wyszło ok. Obiecuje wtedy że nie będzie przeciwstawiał się katolickiemu wychowaniu potomstwa. Jest ktoś z Wawy? -
Hejka
Ja dziś na L4 ze swoim przeziębieniem...
Też brzydzę się kibli użyteczności publicznej (największą traumę miałam jak kiedyś strułam się oscypkiem w Zakopcu i przez pół polski odwiedziłam prawie każdy kibel na każdej stacji benzynowej na A4...)
My z mężem mieliśmy cywilny bo jesteśmy ateistami - fajnie wspominam ceremonię, bez pompy ale podniosła atmosfera, elegancka sala w USC i darmowy szampan na toast po zakończeniu
Ja jestem spod Poznania [Mosina]. Któraś z was jest z Wielkopolski?