Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Raczej bliźniaki choc niezmiernie rzadko się to zdarza. To jest zaledwie 1% ciąż. Pęcherzyk ok 25 mm ladnie urósł od ostatniej wizyty. Usg wskazalo na 7t2dc ... A temu nie za dobrze bo malucha nie słychać...
Ale też dodała że CIĄŻE KSIĄŻEK NIE PISZĄ -
nick nieaktualny
-
Otóż to - ciąże książek nie piszą! Ładnie powiedziane Chyba zapiszę to sobie w tel...zawsze jak coś będzie nie tak będę do tego wracała.
1% ciąż...tu już mamy z 40 mam i nie ma ani jednych bliźniaków Na majówkach chyba też nie...więc kochana wszystko by się zgadzało Będziesz tą jedną na 100! -
nick nieaktualnyMoniaa, nie panikuj. Tak jak napisała Kasia, może do zagnieżdżenia doszło później i dlatego są dwa pęcherzyki. I może to właśnie będą bliźniak!!!
Wiem, że to bardzo trudne, kiedy drży się z niepokoju o dzieciątko, ale musisz się uspokoić i uzbroić w cierpliwość. Tydzień szybko zleci, pójdziesz na kolejną wizytę i dowiesz się wszystkiego. To muszą być dobre wiadomości.
Trzymam kciuki!
Moniaa wrote:Siedze w aucie i nie wiem co robić... Czy płakać czy cos innego... Dzis na ust nie zobaczyłam zarodka, nie usłyszałam serduszka, ale za to zobaczyłam 2 pęcherzyki żółtkowe...
I nadal nic nie wiadomo. Nie wróży to zbyt dobrze. Mam nadal brać leki i za tydzień kontrola.
A Wy co o tym myślicie? -
Moniaa wszystko będzie dobrze. Sama pewnie na Twoim miejscu bym się zamartwiała, ale postaraj się włączyć pozytywne myślenie i na pewno będzie lepiej. Trzymam za Was mocno kciuki.
-
Cześć Wszystkim
Tak trudno jest przeczytać wszystkie wpisy, a później zapamiętać nick każdej z osobna i każdej indywidualnie odpisać. Ufff spróbuję więc ogólnie ale i pozytywnie. Witam nowe Czerwcówki i gratuluję, niedługo zapełni nam się cały miesiąc, albo i będzie co najmniej po kilka na każdy dzień. Super ! Oby tylko miejsca w szpitalach starczyło
Tym Mamusiom które były w ostatnich dniach na wizytach i zobaczyły starsznie malutkie Fasoliny a nawet usłyszały ich serducho chcę powiedzieć : BARDZO SIĘ CIESZĘ Poniedziałek, dzień mojej wizyty nie wydaje się już tak odległy i czytałam, że sporo dziewczyn idzie w pon. do Gina więc fajnie, będziemy zdawać relacje ...
Eowena (musiałam skopiować imię bo bym nie zapamiętała)trzymam kciuki, żeby wszystko było ok, a plamienie okazało się niegroźne. Moniaa za Ciebie też i za Twoje Fasole, czy będą dwie czy jedno aby było zdrowe i się rozwijało.
Nieukowa ja obecnie w pierwszej fazie ciąży też przetestuję 2 ginów,a później zdecyduję się na jednego. Fakt faktem o wyborze szpitala chyba zadecyduje znajoma położna a nie lekarz więc wybrać muszę lekarza, ale raczej żaden z nich nie będzie obecny przy porodzie.
Oby tylko wszystko było dobrze, oby,oby oby uufff Dziś śpiąco, brzydka pogoda, brak dobrego jedzenia w pracy, ale na szczęście Piątunio
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2014, 12:49
Nieukowa lubi tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy, to pomaga, naprawdę.
Z nowych wieści u mnie to pojechałam do tego szpitala i zdenerwowałam się tylko jeszcze bardziej niż tym plamieniem.
Lekarz nawet do końca nie wysłuchał co mam do powiedzenia, przerwał w pół zdania i dialog wyglądał mniej więcej tak:
L - ja mogę tylko panią przyjąć do szpitala, ale może pani odmówić
Ja - to pan jest lekarzem, nie ja, więc pan wie co będzie lepsze
L - ja nic nie mogę stwierdzić. Żeby panią zbadać mogę panią przyjąć na 3 dni do szpitala, ale może pani odmówić
Ja - a czy pan uważa, że z tymi objawami powinnam zostać czy odmówić?
L - ja nic nie wiem, to pani decyzja
Ogólnie koleś mówił tonem "niech mi pani dupy nie zawraca", i jeszcze ten złośliwy uśmieszek pielęgniary takim półgębkiem. Wtedy już się tak wkurwiłam, chyba jeszcze bardziej niż tym całym plamieniem, że mówię:
J - w takim razie dziękuję za pomoc, pójdę na badanie prywatnie
L- Ale ja najpierw muszę panią zbadać i wtedy pod tym badaniem się pani podpisze, że odmawia pani hospitalizacji
J - Aha, czyli jednak jest jakieś badanie?
L - Ale tylko takie zwykłe ginekologiczne, na jego podstawie nic nie mogę stwierdzić
Wchodzimy do "gabinetu" zasłonką, a tam stoi aparat USG i ja patrzę na ten aparat, a on mówi "ale to jest bardzo kiepski ultrasonograf i nic się na nim nie zobaczy".
Bada mnie i mówi "no rzeczywiście jest jakieś plamienie i na USG widać coś, co może być ciążą, ale więcej nic pani nie powiem - mogę panią przyjąć do szpitala, ale może pani odmówić"
No co za kutas złamany! Chyba z 10 razy powtarzał "może pani odmówić", a pielęgniara po każdym jego zdaniu pytała "to co? podpisuje pani?" Ja naprawdę zdaję sobie sprawę, że ludziom dzieją się poważniejsze rzeczy i wiem, że plamienie nie znaczy ewidentnie najgorszego, ale mimo wszystko jakiejś pomocy/konsultacji powinien ciołek udzielić.
W każdym razie ostatecznie nie zgodziłam się na hospitalizację i o 13:45 umówiłam się prywatnie na USG. Właśnie niedługo wychodzę z domu.
Sorry za długiego posta, ale naprawdę jestem całkiem zniesmaczona tym lekarzyną. Dziewczynom, które mają dobrych lekarzy na NFZ naprawdę zazdroszczę... -
No nie wierzę no... co za $%^$^! A to była iza przyjęć zwykła czy stricte ginekologiczna?
Cofam wszystko dobre co powiedziałam o NFZ ;/
Dobrze że cię gin prywatnie w miarę szybko przyjmie... ja pieprzę co za masakra... No to trzymam kciuki dalej! 3maj się tam... -
Masakra Eowena - niepotrzebny stres! Jak patrzę ile kasy idzie na takich jełopów z mojej wypłaty to płakać się chce! Bardzo dobrze zrobiłaś, że idziesz do swojego ginekologa!
Przykładowo, jeśli zdecydowałabyś sie zostać, to co...USG mają do bani, facet zwany lekarzem leniwy...co najwyżej zrobili by betę, dali progesteron i tyle.Nieukowa lubi tę wiadomość