Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Aga, nawet nie wiedziałam, że można mierzyć dziecku źrenice... WOW... ile jeszcze przede mną... rany... niech ten czas szybciej leci...
tak bardzo bym chciała, by ta ciąża przebiegała poprawnie, ach...
nic tylko czekać i trzymać kciuki
aga87 wrote:Pamiętam z pierwszej ciąży , cudowne to jestnawet mam na płycie nagrane usg 3D połówkowe jak synek sobie zakłada noge za noge, mogłam mu policzyć paluszki , lekarz mu mierzył źrenice.. to jest nie do opisania!
Moje 4 kochane Aniołki
-
nick nieaktualny
-
Moi rodzice nie żyją... mama odeszła teraz w sierpniu ale często z Nią wieczorami rozmawiam
Teściowie nie dowiedzą się zanim minie ewentualny I trymestr. W pracy wiedzą kierownicy i jedna dobra koleżanka. No i 4 mojego cudownego rodzeństwa, która dodaje mi otuchy w ciężkich chwilach tez wiedza... Reszta się dowie jak zapyta o ile mnie zobaczy. Na fejzbuku nie mam zamiaru chwalić sie zdjęciami z usg, ponieważ jest to stan jaki kobieta powinna przeżywać z najbliższymi a nie z Markiem Zuckerbergiem i całym światem
Nieukowa, Viola, Katarzyna87, Inesicia, Czarnaa94, lauda lubią tę wiadomość
-
Moniaa mam takie samo zdanie co do fejsbuka, nie uwazam ze to jest potrzebne, zeby caly swiat widzial zdjecia usg
Rozumiem ze ty musialas poewiedziec pracodawcy ze wzgledu na ivf? Ja chce powiedziec w 10-11tc.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 października 2014, 13:51
Moniaa lubi tę wiadomość
-
XxMonia zobacz w kalkulatorze bety na belly, po lewej na gorze pkierwsza zakladka i tam sa kalkulatory ciazy.
Ale po przejsciach Kasi z beta stwierdzilysmy ze nie warto tego sprawdzac, bo potem czlowiek bez sensu swiruje. Wazne zeby rosla i tyle.XxMoniaXx, Katarzyna87 lubią tę wiadomość
-
Ja z M powiedzieliśmy rodzicom od razu po wynikach bety bo i tak jestem na zl i pewnie by sie pytali czego nie pracuje itp...wiec powiedzieliśmy a dalsza rodzina to już na pewno wie jak fala poniosła nowinkę
ale ja sie nie przejmuje będzie co będzie;) Grunt że fasolka ma sie dobrze:)
XxMoniaXx lubi tę wiadomość
-
Nieukowa powiedziałam po pozytywnej becie ze jestem w ciąży i że jest zagrożona, wtedy miałam krwiaka. Do dziś taką teorię utrzymuję. Nie mówiłam że to in vitro, nie muszą tego wiedzieć. Ja wiem że mogę z nimi porozmawiać i to nie obróci się przeciwko mnie.
Pracuję w międzynarodowym koncernie, także panują troszkę inne prawa niż u prywaciarzy.
Poza tym lubię w pracy jasne sytuacje. Z drugiej strony jak miałam nie powiedzieć skoro mi ginekolożka wystawia zwolnienia z kodem B czyli stricte ciążowe -
A dodam jeszcze coś o tesciowej... ona wie ze ja całkiem sporo pracuję, więc jak tylko dzwoni to pyta się czy w pracy jestem, czy nie przeszkadza a ja ją tak trochę oszukuję. Ostatnio w niedzielę byliśmy w restauracji na obiedzie i ta zapytała kiedy idę do pracy, bo jakoś ostatnio sporo chyba wolnego miałam, więc ja bez długiego namysłu mówię jutro na 15, a mój mąż mało co się nie zakrztusił kurkową. Potem śmiał się ze mnie że chodze do spowiedzi, kłamię i przystępuję świętokradczo do komunii. No ale ja nie chcę zapeszać, wiem, że ona zaraz by reszcie swojej rodziny powiedziała ... a skoro sytuacja jest niepewna to łatwiej teraz skłamać w dobrej wierze. Niż później czuć na sobie politowany wzrok ciotek, poklepywanie po ramieniu i pocieszenia w stylu, że wszystko będzie dobrze.
Nieukowa lubi tę wiadomość