Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnySista w jednym i drugim szpitalu po cc kobietę przewożą na sale. Oczywiście kobiety po cc lezą osobno na innych salach niż po SN. Tylko pół godz leży sie na takiej przejściowej pooperacyjnej. I jak wszytko ok to właśnie zaraz są na zwykłej sali. Medyczna opieka wygoda praktycznie tak samo.
Od tej pory opiekę przejmują pielęgniarki a lekarz tylko na obchodzie i w razie problemów. Tu w Rybniku brakuje właśnie zwykłej pomocy męża na sali kiedy potrzebujesz nawet podania wody czy poprawienia poduszki. Opieka medyczna po oparacji w obydwóch szpitalach praktycznie bez różnicy. Trochę przykre ze Rybniku ojciec dziecka do czasu wyjścia ze szpitala ogłada maluszka tylko za szybą. I w tym tkwi mój dylemat . Ze Julka nie zostanie przytulona przez tatusia, aż do momentu wyjscia do domu:( Z Bartkiem ze szpitala wyszliśmy po tyg.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 kwietnia 2015, 22:44
-
nick nieaktualnyW Rybnickim szpitalu jest po porodzie jak z dawnych czasów. Z żonà można zobaczyć sie na sali widzeń, a dziecko jest w osobnej sali za szybą. Po cc siedzenie na taboreciku to masakra a na sale mąż wejść nie może. Po cc ojciec dziecka nawet na chwile nie moze przytulić i dotknąć dziecka bo nie ma jak.
-
Joasiu - a co na to Twój maz? Bo jak masz trafić po 30 minutach na ogólna sale, gdzie na cały oddział sa dwie pielęgniarki, no to słabo
U nas na sali pooperacyjnej lezy sie dobę i jak sie nie mylę na 4 pacjentki jest jedna pielęgniarka. A na sali, gdzie sie lezy juz w drugiej dobie odwiedzin i tak nie ma, tylko na korytarzu. Tylko, ze u nas po CC ojciec moze kangurować maleństwo nawet dwie godziny. Kurcze, czemu we wszystkich szpitalach nie moze byc ten sam standard
-
nick nieaktualnyNo mój mąż chce mi w decyzji pomóc ale sam ma z tym problem. Bo pamięta jak było mu przykro kiedy Bartusia widział tylko za szybą ( teraz sie przyznał że aż płakać mu sie chciało ). Mnie widział skuloną bo szwy jednak po cc ciągną i nie mógł mi nawet pomóc pójść do toalety czy przebrać piżamy. Kurczę 30 kwietnia mam wizytę u mojego gina to ofen zapytam co mi doradzi. On jest w porządku gość i moze pomoże w decyzji. Pewnie zna opinie o Żorskim szpitalu. W Żorach robiłam USG prenatalne (3 razy ) rownież u poleconego przez mojego gina lekarza.
Sista tak po pół godzinie trafia sie poprostu na swoją sale, gdzie przebywa sie aż do wyjscia. Normalnie na oddział, wiec biedne pielęgniarki mają zapieprz. Same przyznawały, że mężowi powinno byc wolno wejść na sale do żony,bo czuły by sie pewnie ze kobieta ma opiekę. A tak biegają od sali do sali.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 kwietnia 2015, 23:03
-
nick nieaktualnyMoni przy porodzie cc jak i SN mąż widzi żonę na tej samej sali odwiedzin bez maluszka. Dziecko jest za szybą. Tu różnicy nie ma. Nie wiem jak jest teraz, ale jeżeli sala porodu rodzinnego jest zajęta to kobieta rodzi sama w sali podzielonej na boksy, a mąż rownież kangurować w tym przypadku nie moze. Opieka położnych i pielęgniarek dobra choć widać zmęczenie.
Nie ma żadnego osobnego pokoiku gdzie jesteście sam na sam. To ogólna sala.,Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 kwietnia 2015, 23:26
-
nick nieaktualnyNieukowa to zależy na kogo trafisz na sali. Czasem maluszki mniej hałasują niż chrapiąca współlokatorka
Kurczę po porodzie jest tyle adrenaliny, że człowiek niczym nakręcony robot. Ja miałam poczucie ze musze być i patrzeć na maluszka i dopiero w domu emocje opadły i wróciła potrzeba snu. Dziwne, ale tak mam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 kwietnia 2015, 23:33
Nieukowa lubi tę wiadomość
-
Joasiu - to faktycznie stare zasady w tym rybnickim szpitalu. Jak w latach 80-tych
U nas na SN w boksach do porodu można byc z mężem. Pózniej wizyty na korytarzu oddziałowym. Sale nie sa jednoosobowe i to dla komfortu pacjentek (złe bym sie czuła wietrząc krocze i starając sie przystawiać Olgę, gdyby obok mnie pacjentka miała pol rodziny w odwiedzinach). Na spokojnie, poczekaj do wizyty i porozmawiaj o porodzie ze swoim lekarzem. Zycze trafnej decyzji
-
Sista masz rację, w kazdym szpitalu powinny być jedne i te same zasady a nie w każdym inne. Ja mam 1 szpital inie mam wyboru. Chciałabym znieczulenie ale mogę pomarzyć, u nas tego nie ma.
Joasiu nie wiem co Ci doradzić -
nick nieaktualnySale w Żorach sa 2 osobowe z łazienką. Sista po cc nie ma co wietrzyć krocza
Tak poczekam na wizytę u mojego gina, liczę ze pomoże.
Ach ... Najlepiej gdy by był już lipiecdylematy zostaną już wtedy za nami
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 kwietnia 2015, 23:38
Sista, kasika8303 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
kasika8303 wrote:Sista masz rację, w kazdym szpitalu powinny być jedne i te same zasady a nie w każdym inne. Ja mam 1 szpital inie mam wyboru. Chciałabym znieczulenie ale mogę pomarzyć, u nas tego nie ma.
Joasiu nie wiem co Ci doradzić
Kasika - ja dylematu tez juz nie mam. Na poczatku zastanawiałam sie czy rodzic w Tychach czy w Gliwicach. Ale po dwóch wizytach u ginekolog na NFZ w gliwickim szpitalu, zdecydowałam sie na kontynuacje wizyt tylko prywatnie. No a prywatny ginekolog pracuje w szpitalu w Tychach. Wybór znieczulenia do CC jest tylko w dni robocze do 15.00, bo tylko wtedy jest oddziałowy anestezjolog. Przy CC nagłym, wieczorem lub w weekend - znieczulenie ogólne. Wydaje mi sie, ze przy porodzie SN znieczulenia u nas nie dają, chyba, ze ma sie farta, bo rano to anestezjolog na planowanych cesarkach jest obecny. No a po 15 juz go nie ma, a dzieciaczki najcześciej rodzą sie w nocy
No i u nas jeden minus, co mnie nie bedzie dotyczyć (a kysz a kysz). Jak cos jest nie tak z Dzieckiem, to jedzie ono do Katowic...samo. Koleżanki Dziecko, w trzeciej dobie po CC wyładowało w Katowicach wlasnie i sie biedaczka wypisała na własne zadanie. Juz w trzeciej dobie jechała do Katowic aby nakarmić dzieciątko własnym mlekiem. I tak dojeżdżała przez trzy tygodnie.kasika8303 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Joasia - co do lipca jestem za !!! Sąsiadka, która urodziła w poniedziałek, wczoraj była juz z dzieckiem na spacerze - ja tez tak chce
Wiem, ze nie bede wietrzyla krocza, ale jakoś lepiej sie bede czuła próbując niełatwej sztuki karmienia dzieciątka, kiedy nie bedą sie kłębiły tłumy odwiedzających. Przy 5 osobach na sali, niech do każdej przyjdą po dwie osoby na dzien, to mamy stałe kogoś. Na te 45 minut mogę wyjsć do rodzicow na korytarz z Olga w wózeczkuNawet leżąc na ginekologii wolałam wyjsć z rodzicami na korytarz, mimo, ze sala była dwuosobowa.
Tygodnie biegną zdecydowanie za szybko. Mam wrażenie, ze zaledwie wczoraj pisałam, ze zostało osiem tygodni, a tu za siedem, o tej porze bede juz siedziała na oddziale, czekając na badania. Szok !!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2015, 08:49
-
Sista wrote:Kasika - ja dylematu tez juz nie mam. Na poczatku zastanawiałam sie czy rodzic w Tychach czy w Gliwicach. Ale po dwóch wizytach u ginekolog na NFZ w gliwickim szpitalu, zdecydowałam sie na kontynuacje wizyt tylko prywatnie. No a prywatny ginekolog pracuje w szpitalu w Tychach. Wybór znieczulenia do CC jest tylko w dni robocze do 15.00, bo tylko wtedy jest oddziałowy anestezjolog. Przy CC nagłym, wieczorem lub w weekend - znieczulenie ogólne. Wydaje mi sie, ze przy porodzie SN znieczulenia u nas nie dają, chyba, ze ma sie farta, bo rano to anestezjolog na planowanych cesarkach jest obecny. No a po 15 juz go nie ma, a dzieciaczki najcześciej rodzą sie w nocy
No i u nas jeden minus, co mnie nie bedzie dotyczyć (a kysz a kysz). Jak cos jest nie tak z Dzieckiem, to jedzie ono do Katowic...samo. Koleżanki Dziecko, w trzeciej dobie po CC wyładowało w Katowicach wlasnie i sie biedaczka wypisała na własne zadanie. Juz w trzeciej dobie jechała do Katowic aby nakarmić dzieciątko własnym mlekiem. I tak dojeżdżała przez trzy tygodnie.
Ja to gina mam 250 km od siebie, tam nie wyobrażam sobie rodzić. Mąż , rodzice tak daleko ode mnie. A tumiałam gina na nfz ale zrezygnował z ginekologii i ide rodzić na żywioł. Teraz chodzę do nowego gina ale co on mnie pozna przez 3 wizyty? Nie będe znała ani położnej ani lekarza. Staram się nawet o tym nie myśleć. Muszę małą chcąc nie chcąc urodzić. Mam szpital 50 km od siebie gdzie dostaje znieczulenie na żądanie, jeszcze biorę go pod uwagę.
-
Joasia:) wrote:Sista ten lekarz co robił mi USG prenatalne nazywa sie Tomasz Zieliński i właśnie pracuje w szpitalu w Tychach
mile i profesjonalne podejście do pacjetki.
Mnie tez robił wszystkie trzy badania prenatalne. Dodatkowy komfort psychiczny w tyskim szpitalu. Poza moim ginekologiem, znam wlasnie jego
Joasia:) lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny