Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Hejka, jestem po wizycie i po bieganiu po ToysRUs. Na USG w sumie nic ciekawego się nie dowiedziałam - tyle tylko że kolejna wizyta w 35tc i że GBSa zrobimy wtedy. Mały zmierzony w zasadzie tak jak u prywatnego gina tydzień wcześniej, obecnie ma 1979g
Jedna zabawna sytuacja: doktorek robi USG, w trakcie pyta czy mały mocno się rusza i w tym samym momencie dostaje takiego kopa w głowicę, że mu wypada z rąk i ląduje na moim brzuchu. Obśmialiśmy się że chyba nie muszę odpowiadać na to pytanie
Dziś jakiś rozwalony dzień. Po powrocie od gina siedzę z lapkiem i odpowiadam na maile w robocie ;/ Ech. Na szczęście robię to coraz rzadziej i coraz mniej ich mamMoże do porodu korespondencja wygaśnie!
Co do planu porodu: ja mam tylko jedno żądanie, ale za to bardzo wyraźne - żadnego nacinania, wolę pęknąć. Zaczęłam powoli rozciągać sobie elkę i masować, na dniach przyjdzie ten nieszczęsny balon więc nie po to się męczyć zamierzam, żeby jakaś idiotka z nożycami się do mnie dobrała
A że szpital gdzie rodzę jest super ale ma taka wadę, że nacięć przy porodach SN jest 95% to podobno trzeba się postawić okoniem i złożyć oświadczenie że się nie wyraża zgody (no i męża na straży krocza postawić podczas parcia... ech).
Co do innych bajerów to nie mam preferencji, jeśli będzie potrzebne dla dobra dziecka wakum, kleszcze, dolargan albo cobądź to się podporządkuję. Ale chcę chociaż spróbować całkowicie o własnych siłach
W szpitalu gdzie rodzę podobno można sobie kadzidełka przynieść, muzykę własną albo świeczki i że jeśli tylko jest na to czas to można korzystać z dobrodziejstw wszelakich. No chyba że nie ma miejsc na położniczym, to na patologii się czeka na rozwarcie i nici z klimatu i planu porodu... Ot i realia szpitalne.sss, Joasia:), Scintilla, nenette, Sista, Alorrene13, karolinka85, Rozalia, dorcia8919 lubią tę wiadomość
-
Mysle ze to nie taka straszna sprawa to nacięcie, nacinanie sterylnym sprzętem, rana gładka i parę malutkich szwów to vhyba duzo lepsze niż popekanie w każda stronę. Moja koleżanka właśnie została pozostawiona bez pomocy podczas porodu i tak popękala ze przez 2 tyg maz musiał się synkiem zajmować, gorzej niż po cesarce. A po roku jeszcze jakaś przepuklina się pojawiła... Masakra.
Moja położna mówi ze praktycznie wszystkie pierworodki są nacinane.
Ale ma nadzieje ze balonik zda egzamin
ja to sobie podaruje takie ćwiczenia, chyba ze jak mi juz pessar i szew sciagną to wtedy jakies masarzeViola lubi tę wiadomość
Maja 5.06.2015
Aniela 27.08.2021
-
Właśnie dotarła paczka z gemini. Zapłaciłam prawie 400 zł, a to co przyszło to pewnie zmieściłoby się w 2 reklamówkach. Ale jak mus to mus. Grunt, że teraz został już tylko materacyk, staniki do karmienia i pewnie jeszcze ze 2 opakowania pieluch. M ustalił grafik na maj i ostatnią służbę 24h ma 19.05 więc mam nadzieję, że nie urodzę wcześniej. Byłam zapisana na piątek do swojego gina, ale przed chwilą zadzwonili, że go nie będzie i muszą przełożyć wizytę więc wizytuję dopiero w poniedziałek. Trudno. Na szczęście nie dzieje się chyba nic niepokojącego więc mogę poczekać.
Co do planu porodu to u nas położna mówiła, że warto go wypełnić, ale one często nie mają czasu na to żeby je przeczytać więc ważne żeby położnej powiedzieć czego się oczekuje i na co wyraża się zgodę. -
Witajcie dziewczyny,długo się nie odzywałam ale musiałam odpocząć od tych szpitali i tego wszystkiego.... tydzień temu w poniedziałek wyszłam ze szpitala,dostałam dwa zastrzyki (steryd) na szybsze rozwinięcie płucek malutkiej więc jestem już troszkę spokojniejsza,za tydzień wizyta i już się stresuje co z tą moją szyjką,w ciągu 3 tygodni skróciła mi się ponad 1cm bo z 3,9cm zrobiło się 2,8cm no i niestety jest miękka. Lekarze każą się długością nie przejmować bo mówią że to też zależy od tego jak dziecko się ułoży i że np. przy następnej wizycie może być dłuższa ale mimo tego boje się o tą szyje. W czwartek byłam na usg 4d i moja Julcia ważyła 1264g.
MIKOLAY trzymam kciuki obyś jak najdłużej była w dwupaku
Niestety dziewczyny nie dam rady Was nadrobić mam nadzieję że u Was wszystko w porządkuAlorrene13 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa również się witam po przerwie
Remonty pełną parą :o nie mam już siły, a wiadomo muszę wszystko koordynować żeby mój R nie zaszalał ze swoim gustem. Na majówkę się wprowadzamy i wtedy zorganizuję sobie jakaś sesję w ładnym otoczeniu, bo na tle kartonów i tego syfu to chyba nie ma sensuCzekam z niecierpliwością na wizytę kwalifikacyjną w szpitalu 7 maja i liczę, że po 15tym Leo się pospieszy i wyjdzie, bo ja czuję się koszmarnie. Boli mnie wszystko, a on wiecznie imprezuje w brzuchu, co jest straaaasznie bolesne ! już bym wolała te kopniaki co były na początku niż takie wypychanie dupska
Noce są koszmarne, bo niby jestem zmęczona, oczy mi łzawią a jak się położe to on zaczyna melanż, a mnie wszystko swędzi, ale to tak masakrycznie, że chyba będę nie długo rwać włosy z głowy, bo już nie wiem jak to ogarnąć -_-
Dziś byłam na komendzie, rzeczywiście chodziło o te martwe płody. Byłam podejrzana, bo NFZ podał im jakiś stary adres zameldowania sprzed 10 lat, potem jak doszli do dobrego to sąsiedzi powiedzieli, że słyszeli, że jestem w ciąży, ale mnie nie widują w ogóle -_- no jak tam nie mieszkam to jak mają mnie widywaćno i musiałam wyjaśniać, zostałam oczyszczona z zarzutów
Od paru dni kuje mnie strasznie w kaśce, nie wiem co tam się dzieje, czy to coś z szyjką. Czasami jak stoję zakuje w podbrzuszu i trochę zwiększyły się upławy, są strasznie wodnisteraz już myślałam, że to wody, bo tak chlusnęło
Brzuch już mam bardzo nisko, nie wiem czy to normalne czy już zapowiedź końcówki ? W poniedziałek wizyta więc zobaczymy czy wszystko w porządku.
Sista, karolinka85, nenette, Alorrene13, karolina0522, Rozalia, Joasia:) lubią tę wiadomość
-
Muniek wrote:Oglądałam kiedyś jeden odcinek o tych porodach i kobita wypelniala ten plan,zaznaczyła że mają jej nie dawać dziecka od razu tylko takie umyte i ubrane. Po czym po porodzie położne i tak na siłę jej bobasa wcisnely takiego z krwi,że ma go tulić a ta gadała tylko żeby go zabrali
co za głupia baba!!!
Także taki plan pewnie niektóre uspokoi ale jak będzie w życiu to się okaże
Monia - miałam to samo co Ty po oglądaniu porodów
U nas na SR położne zalecały wypełnienie planu porodu przed pójściem do szpitala. Teraz to ponoć jest obligatoryjne przy przyjęciu. No i jak jakaś wpada z akcja skurczową to szału dostaje, ze to trzeba wypełniać. Czy na to ktoś potem patrzy to inna sprawa, ale biurokracja musi byc
-
Cześć Kochane Mamy
Nadrabiam tak nie pokolei więc najwyzej odpisze cos jeszcze pozniej.
U nas okej, byłam na wizycie, waga na szczescie juz tak nie skacze od ostatniej wizyty +1,5 kg czyli w siumie niecale 12, mam nadzieje na jeszcze max.+2. Dziecię duze jak powiedziala lekarka, szyjka ok, wody ok, zlecila jakies badania i usg za ok.5-6 tyg w celu szacowania wagi przy porodzie. Nastepna wizyta jednak jeszcze za 4 tyg.
Pozniej bylam w pracy zaniesc zwolnienie, wszyscy bardzo mili, że kwitnąco wyglądam itd, nic tylko mi dzieci rodzic itp.
Pozniejbylam u rodzicow na obiadku i dopiero jestem w domu. Zaraz mąż wróci z pracy.
W czwartek jedziemy na porodówkę wieczorem aby obgadac z ta znajoma polozną, co gdy jej nie bedzie itp, bo niestety planuje jakis urlop na poczatku czerwcamąż będzie wtedy za innym szpitalem ech i u mnie te dylematy pewnie jeszcze nieraz sie pojawia
choc chcialabym miec spokoj juz pod tym względem. Anetaa, Agawera, Mikolay moje kciuki sa z Wami. Zyrcia fajnie ze juz remont idzie pelna para, wyrobicie sie
pozdrawiam wszystkie !!!!!
Z., Inesicia, nenette, Rozalia, Joasia:), anetaa1607, dorcia8919 lubią tę wiadomość
-
Ja dziś starałam się oderwać myśli i spędziłam dzień poza domem (o 16 był pogrzeb mojego teścia). Mam trochę wyrzuty sumienia że nie jestem przy mężu w tych ciężkich dla niego chwilach, ale sam mnie prosił żebym nie jechała i oszczędziła sobie nerwów...
Ja wiem że w szpitalu którym mnie tnął nie ma wstępu tylko na pooperacyjną i zobaczę się z mężem tylko na chwilę, ordynator zgodził się dosłownie na kilka minut jak mnie przywiozą. Mąż może się zająć synkiem od razu po wyjęciu, zważeniu itp. A zobaczymy się we trójkę dopiero następnego dnia rano, bo cięcie mam o 9 i po dobie będę już na ogólnej. Wytrzymam
Coś mnie zaczęły piersi boleć podobnie jak na początku, może produkcja mleka się rozpoczyna -
A co dziewczyny mam napisac . Ze nie ma sprawiedliwosci na swiecie.coraz to inne wiesci od mojej rodziny. Dluga historia. Mam kuzynostwo siostra i brat. Kuzynka urodzial dawno temu dziewczynka z wada serca musiala miec operacje zagranica a dokladnie 3 . zbierali pieniadze i wszystko sie udalo. Zaszla w ciaze chlopiec zdrowy ale w ciazy musiala sie wyprowadzic z miasta na wies bo moglo mu zaszkodzic . Bylo wszystko ok i dziewczyna miala smiertelny wypadek i zginela. Szok rozpacz, biedne dzieciaki. Pare miesiecy wczesniej zmarl jej ojciec. Kuzyn jej brat poslubiol daiewczyne, poronila chyba z 6 razy ale dalej walczyli. W listopadzie urodzila chlopca z wada serca juz nje taka duza ma miec operacje w maju. Niestety dziecko lezy w szpitalu z jakas wysypka na calym ciele odwodnione i jak roslo zdrowo tak nie przybiera na wadze itp. Wazy zaledwie 4 kg majac 5 miesiecy. Kazdy lekarz ich odsylal i twierdzil ze dziecko umrze. I co maly walczy teraz w szpitalu w Prokocimiu o zycie i nikt nie wie co dokladnie mu dolega.
Wiem ze to nie jest forum od tego ale brak mi slow normalnie ........Marcel 16.06.2015 cc. 3200g 55 cm -
sss wrote:A co dziewczyny mam napisac . Ze nie ma sprawiedliwosci na swiecie.coraz to inne wiesci od mojej rodziny. Dluga historia. Mam kuzynostwo siostra i brat. Kuzynka urodzial dawno temu dziewczynka z wada serca musiala miec operacje zagranica a dokladnie 3 . zbierali pieniadze i wszystko sie udalo. Zaszla w ciaze chlopiec zdrowy ale w ciazy musiala sie wyprowadzic z miasta na wies bo moglo mu zaszkodzic . Bylo wszystko ok i dziewczyna miala smiertelny wypadek i zginela. Szok rozpacz, biedne dzieciaki. Pare miesiecy wczesniej zmarl jej ojciec. Kuzyn jej brat poslubiol daiewczyne, poronila chyba z 6 razy ale dalej walczyli. W listopadzie urodzila chlopca z wada serca juz nje taka duza ma miec operacje w maju. Niestety dziecko lezy w szpitalu z jakas wysypka na calym ciele odwodnione i jak roslo zdrowo tak nie przybiera na wadze itp. Wazy zaledwie 4 kg majac 5 miesiecy. Kazdy lekarz ich odsylal i twierdzil ze dziecko umrze. I co maly walczy teraz w szpitalu w Prokocimiu o zycie i nikt nie wie co dokladnie mu dolega.
Wiem ze to nie jest forum od tego ale brak mi slow normalnie ........
Jezu ciężko mi to nawet skomentować, życie bywa czasami bardzo okrutne -
Jejku rzeczywiscie tragedia w rodzinie...u mojego M w rodzinie od strony matki ostatnio ciagle slyszymy ze ktos ma raka, moja tesciowa zmarla na raka, potem ciotka miala raka odbytu, jakiegos kuzyna dziecko ma bialaczke, teraz ta ciotks co miala raka odbytu ma przersut do pluc...kiedy slkyszy sie o roznych chorobach do czlowieka dopiero dociera to, jakie ma "szczescie"w zyciu. To nic ze mieszkamy w 36 metrach, ze w okolo sama patologia, mkeszkanie trzesiemsie jak tir przejedzie, ze nie zarabiamy po 5tys, to sa rzeczy malo istotne. Kiedy ma sie zdrowie trzeba szanowac to co sie ma. Mam kolezanke ktora ma pieniadze, piekne mieszkanie ale ma raka tarczycy, nie mize zajsc w ciaze, ma przerzut do watroby i pewnie oddala by wszystkie pieniadze zeby wrocilo jej zdrowie.
[/url]
-
nick nieaktualnyMnie ogarnęła głupota
cały dzień sprzątam. Wymieniłam w szafach zimową odzież na letnią. Obuwie rownież
jej zajęło mi to ponad 3 godz.Mieszkanie wysprzątane a teraz padam ma ryjek.
Życzę miłego wieczoru i wygodnej pozycji w łóżeczku
Tak warto doceniać to co sie ma ... dopiero gdy choroba lub losowe nieszczęście nas dotyka zdajemy sobie sprawę co jest najważniejsze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2015, 19:44
-
Wlasnie zlapala mnie taka kurwica ze mam ochote meza udusic. Poprosil mnie o pomoc w sprzataniu pokoi, bo 'w zasadzie pokoj malego jest gotowy do malowania'. Po czym poszedl spac bo taki wykonczony po pracy. No to ja tam kulturalnie z szufelka wchodze i nogi sie ugiely pode mna. SYF nie z tej ziemi, wszedzie pyl, porozpieprzane narzedzia, kable, jakies szmaty, gruz i ch** wie co jeszcze. Kable.niepozabezpieczane, niezagipsowane, druty wisza. Jak to jest ku*** mac gotowe do malowania to ja jestem napoleon! 2h ze szmata i miotla latalam zeby to ogarnac. Mam zadze mordu, niech on sie tylko obudzi... Bedzie jeszcse dzis w nocy zapierdzielal z paca i latal te dziury po kablach...
-
To tak teraz w druga strone, troche pozytywnie. Jak zaszłam w ciąże, to dokładnie dwa miesiące po mnie w ciąże zaszła moja siostra (bedzie miała synka). No i dzisiaj siostra dzwoni, ze jej szwagierka tez spodziewa sie dziecka (10 tydzien). Ładny łańcuszek, zastanawiam sie, kto bedzie następny.
Sss - straszna tragedia, jak piszą dziewczyny, zdrowie najważniejsze. Doceniamy zatem to co mamy.
Rozalia - strasznie mi przykro, ale lepiej jak zostałaś w domu. Podobno zdajemy sobie sprawę z faktu, ze jesteśmy śmiertelni, wlasnie jak umiera rodzic. Okropne, tym bardziej, ze domyślam sie, ze teściu nie był w podeszłym wiekuMoi rodzice maja po 63 lata i ciagle mam wrażenie, ze sa nieśmiertelni, oby jak najdłużej.
gosi_a, Rozalia lubią tę wiadomość