Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Kurczę, dziwne warunki w niektórych szpitalach...
Ja nie wiem jak jest teraz w szpitalu, gdzie chcę rodzić, bo trwa remont oddziału (nie wiem kiedy skończą, podpytam położną na SR) i jest przeniesiony. W każdym razie u nas dzidziuś jest z mamą cały czas, bez względu na metodę rodzenia. Chyba że mama poprosi by dziecko zabrali to wtedy zabierają. Przy SN może być mąż i na pewno jest przestrzegane to by ok. 2 godzin był kontakt skóra do skóry. Dopiero za tydzień mam zajęcia o porodzie to się dowiem jak to teraz dokładnie wygląda.
U mnie dzisiaj jakoś gorzej samopoczucie, boli mnie głowa i jakoś czuję się osłabiona i zakręcona. Jutro idę do fryzjerki na farbowanie i podcięcie to może humor mi się poprawi. Dzisiaj kolejna porcja prasowania, więc zostało mi jeszcze jedno pranie ubranek i pościeli, którą wywozimy do teściów, żeby nie wozić się z tym za każdym razem.
Wiecie, ja też czasami narzekam, że kasy mogłoby być więcej, marzę o wybudowaniu się. A potem oglądam np. Nasz nowy dom i myślę że jestem głupia, bo ludzie mają mega problemy i choroby, a ja narzekam na pierdoły. Trzeba się cieszyć każdą chwilą, każdym promykiem słońca. Życie jest za krótkie na nerwy, stresy i narzekanie.
p.s. podziwiam, że możecie oglądać te porody. Ja się ostatnio zapłakałam i nakręciłam jak to będzie przy porodzie itp. więc stwierdziłam, że więcej tego nie oglądam
Co do nacięcia krocza to ostatnio położna mówiła nam że jak pęknie to się gorzej goi i najczęściej idzie aż do odbytu, więc lepiej lekko naciąć na 2 szwy. Ja jakoś oddalam od siebie myślenie o porodzie, bo to przecież jeszcze dwa miesiąceA torbę spakuję chyba pod koniec maja, bo ja mam termin na koniec czerwca to zdążę. No i sesję chcę zrobić, ale też pod koniec maja, bo chciałabym w plenerze a przecież wiosny jeszcze nie było, żeby wszystko ładnie rozkwitło
Rozalia lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny, dziś byłam na Usg, znowu przed wizytą mi wyleciało, śluz taki zabarwiony krwią lekko i bardzo mało jak jechałam do gin to z zawałem. Ale wszystko ok mały waży prawie 2kg bodobno długi wg pomiarów termin z 16 przesunął się na 11 czerwca i oby tak było wcześniej trochę urodzić. Trzymam dziewczyny kciuki te które teraz, leżą w szpitalach. A co do takiego pecha i do szanowania życia i tego co mamy,to ja mam tatę na ojomie 3 miesiące, nie widziałam się z nim od świat Bożego Narodzenia bo nie kazali mi wchodzić ze względu na bakterie. Tata w poniedziałek będzie juz w domu. Ma podejrzenie Sla jeśli ktoś się orientuje, ale rok temu ugryzl go kleszcz miał rumień i olal to i się zaczęło najpierw przeziębienie, potem zmęczenie, drgania mięśni. Zaczął ciągnąć noga. Mięśnie slabły, w grudniu jeszcze chodził i mamie 10 stycznia się dusil w nocy okazało się ze to obustronne zapalenie płuc, i wiadomo jak w szpitalu zalali mu pluca treścią zywieniowa bo jakąś pinda nie sprawdziła czy dobrze włożyła sondę, respirator raz siadł tata dopiero po miesiącu zgodził się na tracheotmie ale nie odzyskał własnego oddechu jest podłączony do respiratora i juz nie chodzi i nie rusza rękami. Tylko miesiąc podawali mu antybiotyk na borelioze bo potem już limit z nfz się wyczerpał wiec stawiają na sla. Ale nie ma co się smucic. Tata w poniedziałek będzie w domu my za dwa tygodnie będziemy na weekend. Zaczynamy podawać antybiotyk i wierzymy ze będzie dobrze a tak dla Was jak ktoś chce zobaczyć co może się dziać po ugryzieniu kleszcza to polecam film Under our skin. Można znaleźć w internecie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2015, 20:42
-
nick nieaktualny
-
Gosiu - współczuje
Aż mi sie słabo zrobiło jak czytałam Twój post. Trzeba szczególnie uważać, bo juz niedługo prawdziwa wiosna i wysyp kleszczy. Moja koleżankę ugryzł kleszcz w 7 miesiącu ciazy, w maju wlasnie (a nie łaziła po lasach czy polach, co najwyżej w przydomowym ogródku u rodzicow siedziala).
-
nick nieaktualnyA w ogóle tak niespodziewanie.. jutro jadę chyba do Łodzi,bo mąż ma wolne do końca tyg więc jeśli mnie zawiezie to może na weekend mnie wypuszczą..o ile mała urosła no i jeśli będzie w miarę w porządku..może dadzą mi sterydy w końcu,bo.. było nie było rodzę i tak w maju..boję się i mam stresa znowu...
-
Nieukowa znam to z życia i też mnie czasem nerwica bierze, ale jak ich nie kochać
Sista no teść miał 62 lata także to na pewno nie wiek na odejście...Z resztą sama widzisz po swoich rodzicach, że jeszcze masa lat przed nimi. Moja mama ma 46 lat, więc też chcę aby była z nami jak najdużej.
Ja już od dawna uważam że nie ma w życiu ważniejszej rzeczy niż zdrowie. Wszystko inne zawsze się jakoś ułoży, a bez zdrowia nie ma niczego... Cieszę się że mam cudownego męża, za chwilę urodzi mi się upragniony synek, czuję się szczęśliwa.
Gosia82 przykro mi z powodu taty. Kleszcze to bardzo niebezpieczna sprawa i nie wolno bagatelizować żadnych zmian na skórze w obrębie w którym był kleszcz, gorączki i ogólnie złego samopoczucia. Ostatnio byliśmy u cioci której syn jest po medycynie i wspominała jak uratował ją przed chorobą, bo zobaczył zaczerwienienie gdzie wcześniej wyciągnęła kleszcza i od razu zapytał czy miała. Potwierdziła a on wypisał receptę i na szczęście nic się nie rozwinęło, ale kto wie co by było gdyby tego nie zauważył.
-
No a mi nikt wtedy nie powiedział ani mama ani tata przecież bym go odrazu wygnala po antybiotyk no ale takie życie. Teraz trzeba wierzyć że objawy sla daje borelioza. I będzie ok. Tego trzeba się trzymać, że tata zaraz znowu będzie chodził. Jak mu mówiłam o ciąży to on się dowiedział pierwszy i powiedziałam, że ma czas do czerwca na wyzdrowienie. No napewno się nie spełni ale może wnuk da mu siłę aby jeszcze powalczyć.
-
Ja mojego M tez mam chec wlasnie ubic, bo zamiast ogladac serial musze ogladac jakis durny mecz. Liga mistrzow...przeciez to wydarzenie na skale swiatowa, jak on mi mojego malego przeciagnie na swoja strone i wbije mu do lba pilke nozna to nie wiem jak ja wytrzymam z dwoma kibicami w domh. Dobrze ze mam jeszcze corke w przyszlosci w trakcie meczu bede miala z kim porozmawiac.
[/url]
-
Sista wrote:Rozalia - to Twoja mama jest ode mnie starsza 6 lat
To taka różnica, jak miedzy mną a moja siostrą, tylko w druga strone
U mnie cała rodzina taka rozrzucona wiekowo, brat mojej mamy czyli mój wujek jest rocznik 80, a ja 88Sista lubi tę wiadomość
-
Ale nam sie tu smutno zrobilo. Nie mamy wplywu na niekture sytuacje tak juz jest i bedzie.
Z kleszcem nie ma zartow u nas jak juz ukasi to odrazu do szpitala tak jest najbezpiecznie.
Gosia wspolczuje ale mam nadzieje ze bedzie dobrze...
Poprostu trzeba sie cieszyc tym co mamy i kazda chwila...orchidea33 lubi tę wiadomość
Marcel 16.06.2015 cc. 3200g 55 cm -
Co do nacięcia to niestety jest wprost przeciwnie: Polska to jakiś ewenement, w krajach zachodnich robi się nacięcie tylko w ok. 20% przypadków kobiet, a 30-40% pierworódek i wcale pęknięcia nie goją się gorzej, ani nie są bardziej rozległe...
Jesteśmy w elicie krajów wg wikipedii nacięcie krocza robi się rutynowo w: Ameryce Łacińskiej, Bułgarii, Indiach, Polsce i Katarze (!).
To że słyszymy od położnych, jaka to wspaniała rzecz być naciętym to efekt tego, że je tak uczą zupełnie bezrefleksyjnie, mimo że badania naukowe mówią co innego. Sorry- nie kupuję tego bo sporo poczytałam w zachodniej literaturze. Naukowcy mówią wprost, nacinanie to barbarzyństwo.
Tu jest rzetelny artykuł po polsku: http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/porod/jak-urodzic-bez-nacinania-krocza_35451.html
A tu dla znających angielski: http://en.wikipedia.org/wiki/Episiotomy -
Zgodzę się z tym że nacinanie to barbarzyństwo i w Polsce jest nadwyrężane, ale w niektórych sytuacjach lepiej zostać naciętą niż pęknąć. Pęknięcia są straszne i wynikają z przedłużania decyzji o nacięciu. Znajoma pękła w trakcie porodu, było to pęknięcie IV stopnia i z tego co pamiętam zszywali jej nawet odbyt. Przez ponad miesiąc nie była w stanie siąść na tyłku i potrzebowała przy wszystkim pomocy.
Nieukowa porównaj sobie nawet zdjęcia z netu jak wygląda nacięcie, a jak niekontrolowane pęknięcie krocza - widok zdecydowanie gorszy i bardziej rozległy, bo wtedy tego nie kontrolujesz. Jak dla mnie badania naukowe a prawdziwe życie to dwie różne sprawy. No ale nawet patrząc na rankingi nacięć w warszawskich szpitalach, to w niektórych jest to 20% lub 70% także też nie ma reguły że wszędzie tnął jak leci, ale są szpitale gdzie chronią krocze. -
Ja nie mam wyboru pod tym względem, w Poznaniu tną jak leci, wszędzie...
A prawda jest taka że wolę pęknąć. I niech to będzie moja decyzjaPróbuję się przygotować na ile dam radę, ale to moje ciało i moja decyzja, a nie połonych czy lekarza dyżurnego.
-
Nieukowa wrote:Ja nie mam wyboru pod tym względem, w Poznaniu tną jak leci, wszędzie...
A prawda jest taka że wolę pęknąć. I niech to będzie moja decyzjaPróbuję się przygotować na ile dam radę, ale to moje ciało i moja decyzja, a nie połonych czy lekarza dyżurnego.
Też jestem zdania że powinno się decydować o własnym ciele i jeśli nie chcesz być nacinana to mają to uszanować. Zdasz relację i oby nic oprócz Twoich sił nie było potrzebneNieukowa lubi tę wiadomość
-
Rozalia ty nie.masz takich dylematow
jak mniemam zostajesz przy cesarce ?
Balonik do mnie podobno wyslany. Teoretycznie po skonczonych 33tc mozna zaczac cwiczyc. Hmm... Maz mi zakomunikowal ze nie kreca go takie gadzety, oraz ze nie bedzie mi golil elzbiety bo sie boi ze mnie skaleczy. Ech te chlopy... Zero pozytku -
Nieukowa - mąż wstal?
Ja po ostatniej akcji sie nie gole. Ale w poniedziałek mam wizyte u gina, wiec do tej pory muszę kupić maszynkę elektryczna. Znalazłam za 41zl z AEG golarkę akumulatorowa, sprawdzę czy warta swej cenyWiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2015, 23:16