Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnykasika8303 wrote:Hejka, będę musiała się z Wami pomału żegnać Wczoraj bardzo mocno bolał mnie brzuch i krzyż. Już wiedziałam, że dzieje się coś złego. O 22 pojawiło się plamienie, szybko do szpitala. Na szczęście jest zarodek z bijącym serduszkiem, odpowiadający 6 tc 5dzień. Skąd ten ból i plamienia- nie wiedzą, ale prawdopodobnie z tego , że jest dość duży krwiak i to przy samym pęcherzyku, w szpitalu powiedzieli że nie są to dobre wieści i teraz trzeba czekać dosłownie na cud. Pojadę do pracy tylko wypisać urlop, w czw wezmę od swojego gina zwolnienie i muszę na razie leżeć.
Trzeciego poronienia nie przeżyje
Kochana nie smuć się każdy coś przeżywa ja słyszałam,że krwiak to nic złego nie jest w szpitalach lubią straszyć,on Ci się wchłonie i wszystko będzie dobrze leż i wypoczywaj nie stresuj sie :* -
Kasika nie martw się na zapas! też miałam krwiaka i to dużęgo, bardzo blisko zarodka. Też mnie straszyli,2 tygodnie leżałam, brałam dupka, a po 2 tygodniach nie było śladu po krwiaku. Tylko stres straszny, po przy każdej wizycie w toalecie wylatywało sporo krwi. Mój krwiak się nie wchłonał, tylko po trochu wyleciał. Będzie dobrze!
Amberla a to nie było ryzykowne druga ciąża tak szybko po cc? chyba przeważnie lekarze zalecają 3 lata, żeby macica się dobrze wygoiła. -
Moniaa wrote:Katarzyna a Ty na którą dziś pędzisz do lekarza?
Idę dopiero na 18:10...teraz mam etap pt. "nie moge się doczekać", koło 17 zacznę pewnie wariowac, ale ide z mężem a on jest ogromnym oparciem dla mnie, więc nie powinno być tak jak na ostatniej wizycie.Moniaa, Nieukowa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Werbenka wrote:Kasika nie martw się na zapas! też miałam krwiaka i to dużęgo, bardzo blisko zarodka. Też mnie straszyli,2 tygodnie leżałam, brałam dupka, a po 2 tygodniach nie było śladu po krwiaku. Tylko stres straszny, po przy każdej wizycie w toalecie wylatywało sporo krwi. Mój krwiak się nie wchłonał, tylko po trochu wyleciał. Będzie dobrze!
Amberla a to nie było ryzykowne druga ciąża tak szybko po cc? chyba przeważnie lekarze zalecają 3 lata, żeby macica się dobrze wygoiła.
Werbenka, tak naprawdę to zależy od każdego indywidualnie - jak się wygoiło. Co do 3 lat to to chyba było zalecane 3 i więcej ale jak było inne cięcie- pionowe. teraz tną poziomo i trzeba odczekać rok. Ale prawdę mówiąc moja gin powiedziała jedno - nigdy nie wiadomo. Jedna zajdzie pół roku rok po cesarce i wszystko będzie w porządku a druga zajdzie po 5-10... i pęknie macica... na to nie ma wpływu, nigdy nie przewidzisz. -
Kasika, ja teraz dopiero wstałam i przeczytałam wiadomości. Kochana !! Na tym forum czytałam o nastu ciazach z krwiakami które się szczęśliwie zakończyly ale warunkiem jest leżenie plackiem !!! Co to za debile w szpitalu co opowiadają takie durne historie o piersiach!? Kasika,jesteśmy z tobą tylko musisz leżeć w łóżku i nie ruszać się!! &&&
-
Dzięki dziewczyny, leżę plackiem. Dodzwoniłam się do gina od poronień i każe mi brać końską dawkę Rutinoscorbinu, 3 razy go pytalam czy to ten rutinoscorbin 2 tabletki 4 razy dziennie.
Werbenka mam pytanko do Ciebie, przy tym krwiaku bolał Cię krzyż?
Katarzyna trzymam kciuki za wizytę!
1 raz widziałam bijące serduszko kropka Extra uczucie -
Moniaa wrote:Dziewczyny nie wiedziałam że w kolejnej ciąży po cc może pęknąć macica.. oł noł nie wiem teraz czy z własnej nie przymuszonej woli zdecydowałabym się na cesarkę...
Mnie lekarz mówił, że powinno być min 2 lata przerwy między ciążami.
co do samej cesarki, znajomy po medycynie (co prawda anestezjolog, ale staż na ginekologii był) opowiadal, że w czasie cesarki rozcina się skórę skalpelem, następnie mięśnie i potem macice się nacina i ROZRYWA. Rana szarpana się lepiej goi.
Jak tego sluchałam uznalam, że gdyby ktoś mi nie kazał, nie byłoby wskazań medycznych - zadnej cesarki!Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2014, 11:26
-
nick nieaktualnyJa rodziłam naturalnie. Łatwo nie było to fakt, ale nigdy świadomie nie zdecydowałabym się na cesarkę.
Widziałam jak "poruszały" się dziewczyny po cięciach a jak ja sama chodziłam to duża różnica i nie ma porównania.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2014, 11:30
-
Amberla wrote:Szczesliwamama - A kiedy miałaś dokładnie zabieg? Naprawdę, już w 7 tygodniu jesteś? To ekspresowo. Musiałaś mieć owulacje po jakiś 2 tygodniach, punktualnie jak w normalnym cyklu! Ja nie wiem kiedy będę mieć, zobaczymy. Poszło naturalnie. Moja gin( przyjaciółka) powiedziała mi, że mam szczęście, że ona jest moim lekarzem bo w tym szpitalu co przy okazji pracuje nie pozwalają naturalnie tylko zawsze robią zabieg. A w mojej sytuacji 14 msc po cesarce, nie byłoby to dobre... Kazała odczekać 3 msc...
Zabieg mialam w czerwcu ,pozniej pierwszy okres 26 lipiec,pozniej dostalam 29 sierpnia trwal 5 dni obfity,a pozniej we wrzesniu juz brak ! niewiem jak my to zrobilismy,teraz w piatek bylismy na usg i wyszlo z niego ze byl to 6tydz 4dzien ...ale boje sie bardzo,bo jeszcze dostalam jakies grzybicy,od dwoch dni dzis pol nocy nie spalam bo tak swedzialo,dzis pisalam do mojej pani ginekolog pozwolila mi kupic dopochwowo Lactovaginal bo masc Clotrimazolum chyba pogorszyla sprawe,mam nadzieje ze do maluszka to nie dojdzie a wizyte mam w listopadzie na poczatku dopiero ...sciskam![/url] -
Katarzyna87 wrote:Mnie lekarz mówił, że powinno być min 2 lata przerwy między ciążami.
co do samej cesarki, znajomy po medycynie (co prawda anestezjolog, ale staż na ginekologii był) opowiadal, że w czasie cesarki rozcina się skórę skalpelem, następnie mięśnie i potem macice się nacina i ROZRYWA. Rana szarpana się lepiej goi.
Jak tego sluchałam uznalam, że gdyby ktoś mi nie kazał, nie byłoby wskazań medycznych - zadnej cesarki!
Monia: Może... to są naprawdę skrajne przypadki, z tego co mówiła lekarka. Naprawdę skrajne. Więc się nie martw dziewczyno. Ja miałam wskazania do cesarki bo miałam operację korekcji wzroku po której usłyszałam cytuję" Nie powinna Pani przez pół roku zachodzić w ciążę". Co się okazało? tego dnia co miałam operacje była owu a Serduszkowanie było dwa dni wcześniej. Więc to co powiedziała Pani doktor było już "po ptokach" Zresztą, nawet gdyby nie te wskazania - i tak bym miała cesarkę bo tętno płodu zaczęło spadać i była decyzja od razu, że tniemy. 37 tydzień. 3 tygodnie wcześniej mi się szyjka skróciła i 3-4 dni chodziłam z rozwarciem na 2 palce (3cm).... Tak więc różnie bywa - nigdy nie należy mówić nigdy. Nieważne jaką metodą dziecko przyszło na świat - najważniejsze by było zdrowe, a lekarze działali a nie przeczekali- bo nie zrobią cesarki dopóki nie dostaną za to kasy.... -
Amberla wrote:Werbenka, tak naprawdę to zależy od każdego indywidualnie - jak się wygoiło. Co do 3 lat to to chyba było zalecane 3 i więcej ale jak było inne cięcie- pionowe. teraz tną poziomo i trzeba odczekać rok. Ale prawdę mówiąc moja gin powiedziała jedno - nigdy nie wiadomo. Jedna zajdzie pół roku rok po cesarce i wszystko będzie w porządku a druga zajdzie po 5-10... i pęknie macica... na to nie ma wpływu, nigdy nie przewidzisz.
A powiedz mi Ty mialas cesarke ? bo ja mojego syna (5letni juz) rodzilam naturalnie,ale po tym co przeszlam zdecydowalismy sie na cesarke,wiem ze nie jest z nia lekko ale innej opcji nie ma...[/url] -
Violu dziś jak bym miała jechać to mam 200 km, w pt przyjeżdża do miasta do którego mam 30 km. Kazał się na tylnym siedzeniu położyć, wejść bez kolejki. Chce zobaczyć co i jak na USG.
Dziewczyny a jest jeszcze 1 minus, powiedzieli mi, że mam nie domkniętą szyjkę macicy. Słyszałyście o czymś takim, to jest źle czy dobrze?
Dzięki dziewczyny, co ja bym bez Was zrobiłaszczesliwamama, Viola lubią tę wiadomość
-
Aka81 wrote:Ja rodziłam naturalnie. Łatwo nie było to fakt, ale nigdy świadomie nie zdecydowałabym się na cesarkę.
Widziałam jak "poruszały" się dziewczyny po cięciach a jak ja sama chodziłam to duża różnica i nie ma porównania.
Aka, gadałam z dziewczynami, które rodziły naturalnie. O ile nie miały nacięcia krocza to było okej. A jak masz nacięcie to cierpisz przed porodem a potem też Cię boli. Co do samej cesarki, różnie dziewczyny przechodzą - zależy od każdego z osobna. Jaki próg bólu itp. Ja Ci powiem tak. Owszem chodziło się gorzej i ciągnęło. Ale nie był to ból nie do wytrzymania. 3 dni były niefajne - ale do wytrzymania. Zreztą ja rodziłam w środę wieczorem, wyszłam w nd, a w pon już sama autem jechałam do sklepu bo musiałam kupić biustonosz do karmienia bo ten co miałam okazał się za mały,a facet by przecież tego za mnie nie załatwił -
kasika8303 wrote:Violu dziś jak bym miała jechać to mam 200 km, w pt przyjeżdża do miasta do którego mam 30 km. Kazał się na tylnym siedzeniu położyć, wejść bez kolejki. Chce zobaczyć co i jak na USG.
Dziewczyny a jest jeszcze 1 minus, powiedzieli mi, że mam nie domkniętą szyjkę macicy. Słyszałyście o czymś takim, to jest źle czy dobrze?
Dzięki dziewczyny, co ja bym bez Was zrobiła
Kasika czy Ty stracilas kruszynke w czerwcu ? i widze ze juz 7 tydzien teraz ? u mnie bylo identycznie,teraz jestem na podtrzymaniu ...[/url]