Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Deedee87 wrote:Małamigotka
No to jest właśnie ciekawe moj mąż za to zauważyl ze ponoc zdrowiej jem... Nie zwrócilam na to sama uwagi ale rzeczywiście jak wcześniej lubilam pizze lody itd tak teraz kapusta kiszona jest moim daniem nr 1 najlepiej ciąglechyba dziecko wie co mu potrzeba
Teraz mnie olśniło i sprawdziłam datę do spożycia (10.06.2017) to zdecydowanie za krótko hahahaahahha wcinam aahahahha -
ines. wrote:
a teraz z innej beczki. czy któraś tutaj jeszcze leczy niedoczynność tarczycy i bierze euthyrox lub letrox? interesuje mnie jak wyniki i głównie czy i o ile zwiększałyście dawkę od czasu zajścia w ciążę? -
ines. wrote:hahaha uwierz mi nie kocham
jak to mówią - nie chcem ale muszem
oczywiście, jesli na którymś etapie okaże się, że musze iść na l4 leżeć czy coś, to bez wahania pójdę wcześniej, ale jeśli wszystko będzie bezproblemowo jak do tej pory to pracuję do Wielkanocy - taki jest plan. wszyscy by chcieli, żebym w ogóle najlepiej na macieżyński nie szła i już podpytki były czy bym nie miała z kim dziecka zostawić, ale wybiłam im to z głowy.... teraz ok porpacuje ile dam rade, ale jak urodzę rok mnie nie ma i nie ma dysuksji w tym temacie.
nie dość, że pracuje to jeszcze jeżdżę samochodem codziennie 70km także tegobudzik codziennie 5.50 i hej do przodu. czasem naprawdę Wam zazdroszcze siedzenia już w domu.
a teraz z innej beczki. czy któraś tutaj jeszcze leczy niedoczynność tarczycy i bierze euthyrox lub letrox? interesuje mnie jak wyniki i głównie czy i o ile zwiększałyście dawkę od czasu zajścia w ciążę?
Ines ja tak samo - do Wielkanocy mam plan pracować, chyba że lekarz każe L4, ale się jak na razie nie zapowiadaJak się kobieta czuje dobrze i nie ma fizycznej czy wybitnie stresującej pracy to nie ma co w domu zalegać... Tzn taką mam teorię - bo sama bym chyba oszalała po miesiącu.
No i mam niedoczynność - od ostatnich 2 lat mam dawkę 100 (Letrox) i jak dotąd mi lekarz nie zwiększył, bo TSH tylko na początku ciąży skoczyło do 2,1, ale teraz mam ładne 1,3.
-
ines. wrote:
a teraz z innej beczki. czy któraś tutaj jeszcze leczy niedoczynność tarczycy i bierze euthyrox lub letrox? interesuje mnie jak wyniki i głównie czy i o ile zwiększałyście dawkę od czasu zajścia w ciążę?
Ines ja mam również niedoczynność tarczycy. W kwietniu przeszłam operację usunięcia guza na prawym płacie. Przez kilka lat przyjmowałam już euthyrox w dawce 25. Przed operacją przeszłam na dawkę 50 a obecnie jestem już na 75. Wyniki z początku ciąży to TSH na poziomie 1,15 a jakiś miesiąc temu spadło mi do poziomu 0,66 W przyszłym tygodniu mam w planach wykonać ponownie badania kontrolne i zobaczymy na jakim będą poziomie (TSH i FT4)
Aleksander Jan ur. 01.06.2017 (8:30)- 3400/53 cm 10 pkt.
.
Karolek (aniołek) 38 tydz ciazy, ur.18.12.2014 r -
Ja w I trymestrze schudlam 6-7kg. Ale wymiotowalam przez 3-4tyg prawie codziennie lub kilka razy dziennie i zywilam sie wylacznie jogurtami i jablkami. Teraz jest juz lepiej, kruszyna rosnie zdrowo i wyniki tez sa ok. U mnie najgorzej jest z nawadnianiem organizmu, zawsze malo pilam i nie wiem jak sie zmusic zeby wiecej pic szczegolnie ze nic mi nie podchodzi ech..
-
A i witam się po świętach. Łatwo nie było,ale wszystko się udało Organizowałam u Nas 1 dzień świat (obiad dla 10 osób). Wszystko się udało,ale co się najadłam stresu to moje
CO do energii, która powinna się pojawić w 2 trymestrze Nie zauważyłam jejDość szybko męczę się, zdarza mi się w ciągu dnia podsypiać Może jeszcze coś się zmieni ale jak na razie dodatkowa energia nie pojawiła się
Co do snów: też mnie męczą dziwne. Nie dają się wyspać.Szybciej się wysypiam w ciągu dnia gdy robię sobie krótką drzemką niż w ciągu całej nocy.
Odliczam już dni do kolejnej wizyty którą mamy 10 stycznia Tak bym już chciała podejrzeć płeć. Mam nadzieję że to się nam uda
Aleksander Jan ur. 01.06.2017 (8:30)- 3400/53 cm 10 pkt.
.
Karolek (aniołek) 38 tydz ciazy, ur.18.12.2014 r -
małaMyszka wrote:Kapusta kiszona!!!! Kupiłam na święta w razie czego...
Teraz mnie olśniło i sprawdziłam datę do spożycia (10.06.2017) to zdecydowanie za krótko hahahaahahha wcinam aahahahha
No co ty ja kupuje wiaderka 5 kilogramowe to tak na tydzień półtora maxale chyba tak lepiej niż siedzieć w czekoladzie
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ja po wizycie. Z dzidziusiem wszystko ok, tylko ze ja coś gorzej bo mi morfologia spadła w dół nie wiadomo dlaczego i czuje się właśnie osłabiona, czasem mam fale zawrotow głowy delikatnych. I jeszcze trochę białka w moczu ale posiew jest ok. Ale mam zwolnienie od dzisiaj na dwa tygodnie to trochę dychne
Marutka, Gracjanna lubią tę wiadomość
-
somebodytolove94 wrote:Azot w kuchni ogolnie nie jest niczym nowym. Duzo deserow robi sie przy uzyciu azotu. Ale kto wie, moze tu chodzi o jakies stezenia?
Swoja droga jakos specjalnie sie dzis nie nadwyrezalam a biodro mnie ciagnie.
-
U mnie po wizycie...wszystko ok...dzidzia rośnie prawidłowo jedt nawet juz większa niz to z miesiączki wypada
widziałam pełny żołądek u maleństwa doktor mowił ze wlaśnie się pewnie wód napiło no i pęcherz tez mialo pelny. No i dojtor na 100% powiedział ze dziewczynka nawet mi pokazywał bylo wyraźnie widać
więc bedzie Wiktoria a moj partner najlepszy pyta przez telefon "a juz na pewno nic tam nie urośnie?" Hehe on ny chciał chłopaka zeby mu na gospodarce pomagał ale z coreczki tez sie cieszy. Wazne fla mnie tylko jedno aby była zdrowa...
100noga, annamaria83, małamigotka, LaRa, Merida86, małaMyszka, caroline29, Gracjanna lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny
Ja też będę pracować co najmniej do początku kwietnia. U nas niestety jest tak że jeśli chcę dostawać wyższe macierzyńskie niż to państwowe to liczy się średnia zarobków z 2 ostatnich miesięcy pracy. Mam nadzieję że dam radę dotrwać do końca, bo pracuję po 12h (dniówki i nocki). Oczywiście jak będzie coś nie tak to nie będę patrzyła na kasę i pójdę na zwolnienie. Ale jestem dobrej myśli:)
Co do przybierania na wadze to ja od początku ciąży schudłam 0,5kg... Jem cały czas, nawet jak w I trymestrze mnie odrzucało to jadłam na siłę i nie wymiotowałam. Miałam trochę biegania przez te święta, gości itp. I w sumie teraz na wolnym też zamiast leżeć przed tv to jak głupia biegam od rana do wieczora po wyprzedażach. Ale tak już mam - lubię chodzić i ciężko mi usiedzieć w domu
Od kilku dni niepokoi mnie dziwny ból w podbrzuszu, bardzo bardzo nisko, pośrodku i co najdziwniejsze - tylko podczas siadania. Jak stoję, chodzę - jest ok. Jak siadam na krześle, kanapie, wsiadam do samochodu czy w łóżku próbuję usiąść z pozycji leżącej to czuję ten dziwny ból. Nie jest może jakiś mega ostry, ale na tyle mocny że zaczynam się martwić. Próbowałam szukać info na necie, ale nic nie mogę znaleźć. Dziewczyny mają bóle raczej po długim siedzeniu, a u mnie dzieje się to przy samej zmianie pozycji, takie dziwne kłucie, jakby coś mnie tam uwierało. Plamień nie mam, żadnego pieczenia, swędzenia też nie, pęcherz chyba też nie bo sikam normalnie, sama nie wiem. Może któraś ma jakiś pomysł co to może być? Spotkanie z położną mam dopiero 10-ego stycznia, jeśli ból nie będzie się zwiększał to poczekam. Póki co staram się bardzo powoli, delikatnie siadać i nie nachylać się za bardzo do przodu podczas siedzenia.
Co do snów to ja od początku mam dziwne, ale jak to u mnie bywa rzadko kiedy je pamiętam, chyba że opowiem mężowi zaraz po przebudzeniu. I często krzyczę/płaczę przez sen. Ostatnio gonił mnie ogromny czarny kruk po mieszkaniu (taki mniej więcej do pasa), a ja próbowałam wyrzucić go przez balkon z domuA dzisiaj płakałam bo zrobiłam gdzieś zakupy i sprzedawczyni (taka starsza pani) dała mi jedno duże opakowanie jajek więcej. I martwiłam się że przez to że się pomyliła to zbiednieje biedna kobiecina i chciałam jej odnieść te jajka. I po drodze wszystkie mi się potłukły i tak się strasznie rozryczałam, bo było mi przykro że chciałam dla niej dobrze, a wyszło jak wyszło...
-
Zapomniałam jeszcze napisać o plecach. Mam od dziecka problemy ze skórą więc codziennie po prysznicu balsamuję nogi, ręce, brzuch, piersi pośladki, ale z plecami nigdy nie miałam problemów więc je omijałam. Teraz oczywiście tym bardziej wszystko smaruję - mleczkiem z Ziai kozie mleko, bo mimo że przed ciążą uwielbiałam wszystko z masłem kakaowym teraz jak tylko powącham to mam odruch wymiotny
od kokosowego zresztą też...
Ale do rzeczy. Od jakichś 2 tygodni swędzą mnie plecy. Na wysokości brzucha, w okolicach kręgosłupa. Zaczęłam smarować i już jest lepiej, ale jak tylko wyjdę z pod prysznica i się zapomnę to drapię do czerwoności. Czy na plecach też mogą robić się rozstępy? -
100noga rozstępy się mogą zrobić wszędzie, jeśli swędzą Cię plecy na wysokości brzucha (a skóra naciąga się "na obwodzie") to faktycznie się smaruj solidnie i nie drap! Ponoć drapanie na takiej swędzącej, ciążowej skórze może narobić dużo szkody w kierunku rozstępów.
Ja się też zawsze smarowałam jak szalona (mam atopowe zapalenie skóry i jestem sucha jak jaszczurka...), od lat używam maseł Body Shop (bardzo dobre, naturalne składy), teraz brzuch i biust dodatkowo jeszcze "impregnuję" oliwką - pod choinkę nawet dostałam oliwki ciążowe z Douglasa i Clarins.
Genetycznie niestety mam w rodzinie tendencję do rozstępów, ale może nie będą drastyczne - moja mama jest w paski jak zebra, ale w PRL trochę inaczej się podchodziło do kosmetyki i dbania o ciało
Ja dziś też po wizycie lekarskiej, dzieciak rośnie szybciej niż na mój 16 tydzień wypada, rusza się, sika, macha nogami, itdWiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2016, 21:41
100noga lubi tę wiadomość
-
Hej Dziewczyny, co do pracy- ja też planuję tak długo, jak to możliwe
z jakimiś krótkimi przerwami na odpoczynek. Nie kocham jakoś szczególnie mojej pracy, ale wiele osób na mnie liczy, mam trochę doświadczenia, więc jak bym już poszła na zwolnienie to wszyscy by się chyba popłakali
chociaż wiadomo, nie ma ludzi nie zastąpionych, ale u mnie akurat, żeby znaleźć zastępstwo musieliby organizować konkurs, a na zastępstwo pewnie mało osób byłoby chętnych. Jeszcze tydzień zwolnienia mam, ale zabrałam trochę roboty do domu, żeby coś popchnąć do przodu, bo jak wrócę to szybko się nie odkopię.
Co do bólów- też czasem w podbrzuszu odczuwam, ale nie jakoś bardzo mocne tak, że musiałabym brać jakiś lek przeciwbólowy. Póki nie boli jakoś bardzo mocno to nie zwracam na to jakiejś szczególnej uwagi, dbam tylko, żeby się wtedy położyć/ odpocząć.
Co do relacji z teściowymi- być może będę wyjątkiem, ale akurat mojej teściowej wiele zarzucić nie mogę. Nie miałam z nią nigdy żadnych scysji. Jeździmy do niej minimum co tydzień. Bywa uparta, ale jakoś można to znieść będąc w odwiedzinach. Na szczęści mój mąż potrafi ją stopować i powiedzieć jasno i wyraźnie, że i tak zrobimy coś po swojemu i koniec tematuDobrze, że ma takie podejście, bo ja z natury jestem nerwowa i kiedyś mogłabym nie wytrzymać
A jeśli już byłyby jakieś ataki ze strony teściów w moją stronę (choć na obecnym etapie wydaje mi się to niemożliwe) to na pewno stanąłby w mojej obronie. Tego też oczekuje ode mnie w relacjach z moimi rodzicami. Od ślubu mieszkamy właśnie u moich rodziców. Mój ojciec jest ciężki, z mamą można się dogadać, ale mój mąż już nie raz zdążył się z nimi "pożreć". Ale to chyba nieodłączna okoliczność, gdy mieszka się z którymiś rodzicami. Dlatego mąż nie może doczekać się przeprowadzki do nowego domu, ale to minimum za rok dopiero, bo musimy własnymi siłami finansowymi wykończyć... Moi rodzice nie chcieliby żebyśmy się wyprowadzali, z kolei teściowie chcieliby, żebyśmy wprowadzili się do nich po urodzeniu dziecka, ale ja tego w ogóle nie widzę. Tzn. miałabym zapewnioną opiekę do dziecka, bo teściowa na każdym kroku upomina się, że ona chce bawić dziecko, ale czułabym się nieswojo. Zbyt dużo nowości
a poza tym, moi rodzice najpewniej by się obrazili... Taka to skomplikowana sytuacja...
I na sam koniec przepraszam za głupie pytanie- czy badanie prenatalne II trymestru to to samo co połówkowe?
-
może.. jak szukałam sama odpowiedzi na necie to kojarzę że z bólem spojenia zazwyczaj szło w parze drętwienie nóg, ból podczas chodzenia, itp (co u mnie nie występuje). Ale nie znam się na tym, poczytam jeszcze trochę, bo nie do końca pamiętam wszystkie objawy i jak to sie bada itp. Dzięki za sugestię;]
-
Madllene, tak to polowkowe.
Co do tesciowych to wake mi sie ze nie ma co porownywac realcji jak sie tylko odwiedza, a jak sie mieszka, choc to duzo zalezy od faceta jednak. Z moich doswiadczen z maminsynkiem ciazko szczegolnie jak sie mieszka pod jednym dachem z mamusia... wiem ze czasem sytuacja nie pozwala, ale ja wolalabym isc na stancje niz mieszkac z tesciowa. Choc zawsze sie zapieram, juz dwa razy wpadlam w taka pulapke i nigdy nie konczylo sie dobrze. Mimo ze babaczki byly mile, nie ma co narzekac, ale ja lubie zrobic cos po swojemu a kazdy ma juz swoje przyzywczajenia i szczegolnie starsze osoby nie lubieja zmieniac przyzwyczajen. Zawsze beda jakies zatargi, ale najwazniesze zeby miec wsparcie w drugiej polowce. Ja zawsze powtarzam mezowi, mimo ze sam doskonale wie i nie potrzebuje tego, ze miedzy nami moze sie spierac o co chce, ale w towarzystwie powinien sie ze mna zgadzac