Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny wstałam dziś z bólem lewej piersi
coś jakby nawał/zastój podczas kp.Możliwe, że mogła mi pęknąć torbiel? Postaram się jutro zapisać na usg, ale czy znajdę termin na ten tydzień, to nie wiem. na nfz czeka się ponad pół roku, więc prywatnie też jest wzięcie, a lekarzy z uprawnieniami jest chyba 2 czy 3 i nie przyjmują codziennie.
Mój mąż ciągle czeka na kopniaka, ale tłumaczę mu, że jest jeszcze czas.
Nie wiem, jak u Was, ale moi chłopcy strasznie dużo z dzidzią rozmawiają. Śmieję, że będzie, jak z pierwszym synem, kiedy to głos męża był bardziej kojący dla dziecka niż mój głos. -
Groszka moja teściowa bardzo się cieszy i zawsze pyta o malucha. Ale wszystko z dystansem, co wynika z jej osobowości po prostu. U mnie w rodzinie nie ma tematu, ale jakoś się nie przejmuję tym.
Super, że już dostaje prezentywidać dziadkowie zaangażowani i zakochani
aaaaa miałam pytać o te poduszki/kojce ciążowe i do karmienia. Używacie? Polecacie? Jakie? -
Ja też mam taką poduchę w kształcie "C" i super podpiera kręgosłup. Jedyny mankament jest taki, że wstając w nocy do toalety trochę trwa zanim się wygramolę, a przez odginanie dolnej części przy wstawaniu zrobił się na niej taki "odgniot", jest bardziej płaska, trochę zagięta, ale nie przeszkadza w użytkowaniu. Ogólnie mogę polecić, warto zainwestować (tymbardziej, że po porodzie można używać do karmienia, więc jest to wydatek na dłuższy okres czasu).
-
Groszka, moi teściowie bardzo się cieszą i za każdym razem wypytują jak się czuję, ale nie ma słowa o tym, żeby coś kupili. Z kolei, moi rodzice podchodzą bardzo zachowawczo - tematu praktycznie nie ma. Raz tylko mama kupiła kocyk dla dzidziusia, bo jej się strasznie spodobał i tyle na razie. Na początku ciąży mówiła jeszcze, żebyśmy nie pożyczali się ubranek dla dziecka, bo mają być nowe, jak powiedziałam jej, że chyba byśmy zbankrutowali i jak tak chce to będzie musiała sama kupować, to przystała na taką opcję
. Ale moi rodzice są bardzo specyficzni. Ostatnio widziałam, że mama kupiła kubek w rossmannie z napisem coś o babci i się ucieszyłam, że zaczyna przyzwyczajać się do nowej roli, ale później okazało się, że kupiła ten kubek mnie, żebym w prezencie dała jej mamie na Dzień Babci. Nie powiem, bardzo lubię moją babcię i nieba bym jej przychyliła, ale trochę przykro mi się zrobiło, zwłaszcza że wymyśliłam już, że jej szalik uszyję.
Ja myślę, że bardziej bym się cieszyła z tej ciąży, gdyby właśnie dziadkowie jakoś się bardziej zaangażowali. Mój mąż mówi do brzuszka, całuje go- widzę, że wykształcił większą więź z maluchem niż ja, ale mówię sobie, że ja mam jeszcze czas
Dodatkowo, moi rodzice wymyślili sobie robienie remontów od wiosny i ja po prostu nie wiem, czy oni w jakikolwiek sposób liczą się z sytuacją jaka będzie, bo to się będzie wiązało z tym, że dziecko w dzień nie będzie mogło spokojnie spać przez hałasy, które przy remontach są nieuniknione. No ale jak bym powiedziała, że po porodzie przeprowadzamy się do teściów to by była obraza majestatu do końca życia chyba. Przykro mi to mówić, ale moi rodzice po prostu niejednokrotnie zachowują się jak dzieci, robią coś na hurra bez przemyślenia, no i niestety mają trochę egoistyczne podejście. -
Ja wiem, że się nie zmieni, ale jestem z tym pogodzona i nic nie wymagam. Nawet, jak im powiedziałam, że drugi facet, to padło stwierdzenie, ze muszę być rozczarowana, bo bez dziewczyny to tak smutno, więc wiecie... A i żebyśmy nie próbowali do skutku córki robić.
U mnie teściowa też nic nie kupuje, ale to dlatego, że czekaliśmy na potwierdzenie płci i sami czekamy z zakupami tak do lutego. Jestem pewna, że przed każdym zakupem, czy to pampresów czy ubranek, czy zabawek będzie się zawsze mnie pytać o zdanie. Z pierwszym też tak jest.
Madllene życzę Ci, żeby postawa rodziców się zmieniła.
A jaką długość mają Wasze poduszki, bo tyle tego jest, że nie wiem jaką wybrać. A kręgosłup już doskwiera -
Z poduszki moja przyjaciolka jest mega zadowolona
moja mama to wogole zwariowala na punkcie wnukow. Tesciowa nie wiem, nie widac po niej, ale raczej wszystko jest na nie, wez bo maly zepsuje, zawsze jest zmeczona a maly przeciez tak ja zawsze ubiega
ale w sumie obiektywnie nie moge sie wypowiedziec bo po prostu nie przepadam za nia wiec moge to ja tak odbierac a nie inaczej. Moze faktycznie tylko takie ma mozliwosci ;p wlasnie to jest straszne ze moja mama byla kiedys najgorsza, straszna i co nie tylko, a tesciowa byla fajna. A jak sie wyklul synek to moja mama zwariowala i jest naprawde super babka, bedzie mi jej brakowac, a z tesciowa relacje sa jakie sa. Moze temu ze mieszkamy razem to tak to odbiera.
-
AgMB wrote:Ja wiem, że się nie zmieni, ale jestem z tym pogodzona i nic nie wymagam. Nawet, jak im powiedziałam, że drugi facet, to padło stwierdzenie, ze muszę być rozczarowana, bo bez dziewczyny to tak smutno, więc wiecie... A i żebyśmy nie próbowali do skutku córki robić.
U mnie teściowa też nic nie kupuje, ale to dlatego, że czekaliśmy na potwierdzenie płci i sami czekamy z zakupami tak do lutego. Jestem pewna, że przed każdym zakupem, czy to pampresów czy ubranek, czy zabawek będzie się zawsze mnie pytać o zdanie. Z pierwszym też tak jest.
Madllene życzę Ci, żeby postawa rodziców się zmieniła.
A jaką długość mają Wasze poduszki, bo tyle tego jest, że nie wiem jaką wybrać. A kręgosłup już doskwiera
Mniej więcej wszystkie mają jednakową długość, moja ma 140cm, szeroka na 70. -
somebodytolove94 wrote:Boze. Zaraz polowa ciazy a do mnie jeszcze nie dociera ze ona w ogole jest! Choc najchetniej wskoczylabym juz w sortowanie ubranek, oj wskoczyla
Ja tez już bym z chęcią szalała po sklepach, ale jakiś głos z tyłu głowy mówi mi, że jeszcze jest czas.
Poza tym z moim czarnowidztwem i tym, że jak mnie coś mocniej nie zakuje, to mi słabo, itp.itd, zaraz myślę o najgorszym
Po wizycie u gina jestem spokojna... przez pół miesiąca, a potem łapię jakieś fazy, że coś jest nie tak i nie mogę wytrzymać do kolejnej wizyty, ehh... -
Groszka wrote:Jejuuuuu, dziewczyny, aż mi głupio że tak się rozpisałam o pomocy rodziców, kiedy Wy macie taką przykrą sytuację w domu...
Bardzo miło się czyta takie pozytywne posty jak Twoje, a nie tylko pełne narzekania jak moje
Ja myślę, że sytuacja się zmieni po porodzie, a jak będzie córka, to moja mama może też oszaleć (choć akurat mam przeczucie, że będzie syn)A z każdą sytuacją trzeba sobie jakoś poradzić, najważniejsze, żeby ze zdrowiem maluszka i najbliższych było wszystko OK- reszta nie ma już takiego znaczenia.
somebodytolove94, właśnie ja też ostatnio zdałam sobie z tego sprawę i nawet nie wiem, kiedy to przeleciało. Nim się obejrzymy, już będziemy po porodzie- oby były jak najkrótszeNiby już 5 miesiąc, ja nie mam nic, oprócz kocyka i upatrzonego wózka, ale wszyscy mówią, że jeszcze za wcześnie, więc się jeszcze nie spinam
Myślę, że po badaniach połówkowych czas powoli gromadzić zapasy...
Do czasu wyboru wózka jakoś nie ciągnęło mnie do dzieciowych zakupów, teraz zdarzy mi się przeglądać ciuszki, łóżeczka itp. Aż się boję uwolnić uśpionego we mnie zakupowego zwierza odnośnie tych rzeczy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2017, 13:21
Megi_Ka, Merida86 lubią tę wiadomość
-
Groszka wrote:Jejuuuuu, dziewczyny, aż mi głupio że tak się rozpisałam o pomocy rodziców, kiedy Wy macie taką przykrą sytuację w domu...
Groszka, no co Ty za głupoty piszesz! Każdy ma sytuację, jaką ma. Bez sensu, że jest Ci głupio, ze masz normalnie, tak jak być powinno.
Ja jestem zadowolona z tego, ze mam tak wspaniałą teściową, z mamą nigdy nie miałam dobrego kontaktu, więc nawet mi tego nie brakuje. A rodzina męża jest dla mnie bliższa niż moja, więc jest dobrze
Ja jestem zdania, że najważniejsza rodzina dla mnie to mąż i dzieci, reszta to tylko dodatek.ahisma lubi tę wiadomość
-
Czekam do plci i ruszam w podboje! Pamietam ze Witek na poczatku rosl szybko i mialam taka jedna super koszulke i nawet mu jej nie nalozylam
ale potem sobie w brode plulam. A kupowac nie mialam kiedy, wiec wole teraz kupic rozne rozmiary i sobie schowac
i nigdy wiecej ciulania ubran "na lepsza okazje". Bo o znowu wyjdzie jak wyszlo
-
Mowicie ze tam szybko zlecialo a mi ta ciaza ciagnie sie jak flaki z olejem... wydaje sie jakby ostatnia wizyta byla z pol roku temu...
A co do ubranek to moja mama zawsze tak miala. Mowila nie nakladaj teraz, na lepsze okazje sie znajdzie. Ale juz na poczatku jak mala sie pojawila skumalam ze tych okazji to jakos duzo nie bedzie a takich " odswietnych" ubranek mam sporo wiec nakladalam jak chcialam. Ciotka zawsze pozniej mowila ze moja mala to taka zawsze odstrojona jak od swieta. A czemu by nie... dla mnie swieto moze byc kazdego dnia hehe -
No i Witek miał taką superancką koszulkę z myszką mickey i spodenki do tego. Bardzo mi się podobał i myślę sobie, a będzie do lekarza, czy gdzieś do gości na posiedzenie. I tyle było z tej mojej myszki
Śmiechem żartem młody teraz gdzie jej nie zobaczy od razu leci z zacieszem i krzyczy "mamo kiki!"
Szybko mi się wydaje że dlatego mi poszło, że cały dzień małego zabawiam. I tak od dnia do dnia aż tu brzuszek okrągły już, plecy pobolewają, zachcianki się wyostrzyły i tak leży sobie człowiek wieczorem, jak już młodociany śpi, dotyka sobie tego brzucha i uświadamia sobie, że tam jest jeszcze drugi obywatel/ka i że w sumie to wkońcu mam chwilę żeby spędzić czas z nim/ą
-
VillemoVilo wrote:Hej. Ja to się czuję jak staruszka. Co chwila mnie coś łupie w kręgosłupie, brzuch pobolewa. Muszę sobie nową piłkę sprawić, bo do starej dorwał się pies. Jak posiedzę z dzieckiem na dywanie, to podnieść się nie mogę.
wstanie z podłogi to głownie jęk... Pozatym od wczoraj wlazło mi cos do tyłka, w lewy poldupek, boli jak cholera
Starość nie radosc. Dobrźe ze spojenie mi trochę puściło.przeprowadzka przedemna, sprzątanie a ja sie czuje jak stary dziadWiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2017, 17:17
-
W temacie rodziców to mamy z mężem daleko zarówno do moich jak i jego rodziców.
Moi na dużym spokoju i luzie przyjęli, że jestem w ciąży (mają już piątkę wnuków, moje rodzeństwo się postarało) bez zaskoczenia, na zasadzie: "no przecież, normalne, czas najwyższy!" i tyle
Także od momentu oznajmienia do teraz mama spytała może dwa razy jak się czuję i to by było wszystko.
Za to teściowa zwariowała z radości, dzwoni i się troszczy. Także mam w rodzinie dwie skrajnie różne postawy, o ironio to moja mama jest dużo bardziej zdystansowana i ma wrzucone na luz niż teściówka.
Finansowo liczymy na siebie, od szwagierki mam dostać łóżeczko, przewijak, ciuszki. Remont w mieszkaniu robimy sami, kupujemy wózek i inne niezbędności. Na jakieś większe prezenty od rodziców czy pieniądze nie czekamy, najwyżej miło się zaskoczymy