Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
100noga dziekuje za informacje! Poczytalam o tym i to wlasnie jest to spojenie lonowe. Zreszta znalazlam tez o tym w ksiazce " w oczekiwaniu na dziecko" ze czasem dopada to kobiety miedzy 26 a 28 tc a ja wlasnie weszlam w 26. Czyli wychodzi na to, ze ulge sprawia Ci jedynie cwiczenia? Ja zauwazylam ze jak przeleze caly wieczor i cala noc to przestaje mnie bolec, widocznie jakos sie tam rozluznia
-
Madlenne, ja tez sie obawiam ze spadnie mi jakakolwiek kondycja do poziomu 0 i bedzie ciezko podczas porodu, a tez bardzo chce urodzic sn, bo ja chce miec troche tych dzieci ale musimy znalezc w sobie te sile i sprobowac dac rade!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 marca 2017, 07:57
-
Madllene wrote:Mnie też na skurcze mięśni gin zaleciła Asmag, tylko że na razie nie biorę, bo jak pierwszy raz wzięłam to w ten sam dzień dała o sobie znać nerką i choć racjonalnie wiem, że to nie było przyczyną tej dolegliwości to jednak podświadomie boję się znów wziąć, żeby to nie wróciło. Ale jeśli jeszcze mnie skurcz łydki złapie to już wezmę.
Dziewczyny im bliżej porodu to co raz bardziej się boję, bo wydaje mi się, że po prostu kondycyjnie nie wyrobię. Po tym szpitalu drastycznie spadła mi forma, dostaję poważnej zadyszki po wejściu na 2 piętro, nie mogę za szybko chodzić, bo się męczę i wszystko mnie boli. Do tego meczę się przy zaparciach- nie mam siły na większe "spięcie", a co dopiero na urodzenie dziecka. Boli mnie miednica. Czuję się naprawę słabo jeśli chodzi o kondycję fizyczną. Mam zalecony oszczędzający tryb życia więc chyba nie bardzo mogę ćwiczyć. Pozostają jedynie spacery, ale to niewiele pomoże. Z drugiej strony wolałabym rodzić naturalnie, nie chcę cesarki... Poza tym pewnie będę wymiotować przy tym porodzie przez zgagę, bo wszystko mi się przy takim wysiłku cofnie.
Kochana takie patrzenie pesymistyczne i widzenie wszystkiego w czarnych barwach w niczym Ci nie pomaga i dziecku też nie. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Trzeba się starać myśleć o rzeczach pozytywnych i szukać plusów w sytuacjach które napotkasz, zamiast rozważać wszystkie najgorsze scenariusze.
Ciąża jest okresem trudnym dla kobiety i to normalne, ze w trzecim trymestrze myślimy o tym jak minie poród, czy dziecko będzie zdrowe itd, ale masz dobrego lekarza, który dba o Ciebie, wiec zrzuć trochę tych trosk na niego i zaufaj mu.
Spacery to bardzo dobry trening przed porodem, wykorzystaj to. Wiosna, słoneczko, nie musisz iść do pracy, wiec pospaceruj. Potem naprawdę miło wspomina się ten czas, zwłaszcza przy pierwszej ciąży. Poprostu porozpieszczaj się (byle nie słodyczami ) To najlepsze co możesz zrobić dla siebie i dla maluszka. W każdej kolejnej oprócz ciąży masz jeszcze starsze dziecko do zaopiekowania i doba wydaje się być stanowczo za krótka.
Na zaparcia możesz spróbować różnych metod, na mnie działa kiwi i winogrona z pestkami. Jedno dziennie, kiść winogron i wszystko jak w zegarku. No i oczywiście dieta bogata w błonnik, jogurty, kefiry, warzywa i owoce. Na temat zdrowego odżywiania w ciąży znajdziesz dużo informacji. Lepiej się o to zatroszczyć żeby zaraz hemoroidy od zaparć nie dołączyły do atrakcji ciążowych. Przerabiałam to w pierwszej ciąży i naprawdę nic miłego.
Co do porodu to nie wiemy jak minie w tej ciąży, ale trzeba myśleć że będzie dobrze. Ja zwykłam mówić, ze jakoś to będzie. Jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie bylo. Ja nie mam szans na poród SN, na 100% nasz dzidź będzie trzecim cesarzem. Przeżyłam to dwa razy, może miło nie było, różne perypetie nam się zdarzyły, ale da się przez to przejść. Cesarka jeśli się zdarzy to nie dramat. Nawet plusy można znaleźć
Pozdrawiam i trzymam kciuki za pozytywne myślenie.
aaagaaa89, Szaron, ahisma, Madllene, LaRa, Merida86 lubią tę wiadomość
-
Ulkaa wrote:Hehe ja rodziłam na 4 osobowej, i naprawdę strach mi w oczy zajrzal wlasnie wtedy jak ja miałam 3 cm i bóle sie zaczynaly to one rodziły, rzygaly, darły się, pamiętam ze odwróciłam się do okna i płakałam, trzęsłam sie bo zobaczyłam co mnie czeka i ze to będzie meksyk, na drugi dzień dziewczyna obok mnie przyszła do mnie na poporodowa i serdecznie mnie pozdrawiala itp a ja jej nie kojarzyłam mimo że leżała metr ode mnie, jakoś przyszła jak ja byłam w trakcie porodu i wtedy nie widziałam co się dzieje obok , zresztą ja nie wiem kto to wymyślił 4 baby jedna krzyczy głośniej od drugiej, nic dziwnego że znieczulica
Ulka tego się okropnie boję, nie dość, że nie będzie przy mnie męża to jeszcze jakieś obce baby... Wtedy to już w ogóle żadnych praw nie będzie, bo położna za dużo pracy by miała. Pewnie szybko oxy + nacicnanie albo cc -
indepedent wrote:100noga, jeśli przebywasz za granicą mogę Ci przysłać pocztą Asmag jeśli potrzebujesz
Dziękuję bardzo za propozycję Poczekam jeszcze parę dni i spróbuję "domowymi sposobami" (chociaż wczoraj wypiłam szklankę toniku, 2 szklanki soku pomarańczowego, zjadłam 2 banany i dziś o 8 rano znowu skurcz wyciągnął mnie z łóżka, z pozycji leżącej od razu na baczność, bo inaczej nei dało rady się go pozbyć... Jak nic to nie da to kupię ten Asmag, poproszę kogoś kto akurat leci do Polski, bo teraz coraz cieplej i co chwila ktoś ze znajomych się wybiera, także za kilka dni bym już miała. Ale naprawdę dziękuję że o mnie pomyślałaś
Mam tylko pytanie - bierzecie Asmag czy Asmag forte i jaką dawkę? Ja miałam ten zwykły i brałam tylko 2 tabletki rano i 2 wieczorem, bo bałam się więcej bez konsultacji z lekarzem (choć na ulotce zalecają chyba 3 razy dziennie). Jak to u Was wygląda? -
Jestem naprawde przerażona jakie warunki i jakie historie tu sie przewijają ze szpitala. wydawałoby się ze tak bylo z jakies 50 lat temu a nie teraz. Jak dla mnie porażka. Jak w tak intymnej sytuacji obok noga byc obce wrzeszczace kobiety... Jak położna może krzyczeć i odzywać sie jak chce, bo moze... nie mogę sobie tego wyobrazic
-
Co do porodu to też coraz częściej o tym myślę... Za każdym razem jak się nakręcam że nie dam rady, że będzie bardzo bolało itp, to myślę sobie że to tylko 1 dzień bólu (albo kilka godzin) i jakoś to przetrwam. A "w nagrodę" będę mogła wrócić do domu z Maleństwem, w końcu je zobaczyć, wziąć na ręce
-
mala latynoska wrote:Jestem naprawde przerażona jakie warunki i jakie historie tu sie przewijają ze szpitala. wydawałoby się ze tak bylo z jakies 50 lat temu a nie teraz. Jak dla mnie porażka. Jak w tak intymnej sytuacji obok noga byc obce wrzeszczace kobiety... Jak położna może krzyczeć i odzywać sie jak chce, bo moze... nie mogę sobie tego wyobrazic
No niestety jeszcze masa szpitali ma takie, a nie inne warunki
Ja najbliższą porodówkę mam 20km od siebie, ale wybrałam tę oddaloną o 40km.
Pierwsza (w szpitalu powiatowym) ma wspólną salę porodową z 2 łóżkami oddzielonymi tylko kotarami.
Druga (w szpitalu wojewódzkim) ma sale pojedyncze i oddział neonatologiczny, więc choćby pod tym względem wybór był dla mnie oczywisty. -
100noga wrote:Dziękuję bardzo za propozycję Poczekam jeszcze parę dni i spróbuję "domowymi sposobami" (chociaż wczoraj wypiłam szklankę toniku, 2 szklanki soku pomarańczowego, zjadłam 2 banany i dziś o 8 rano znowu skurcz wyciągnął mnie z łóżka, z pozycji leżącej od razu na baczność, bo inaczej nei dało rady się go pozbyć... Jak nic to nie da to kupię ten Asmag, poproszę kogoś kto akurat leci do Polski, bo teraz coraz cieplej i co chwila ktoś ze znajomych się wybiera, także za kilka dni bym już miała. Ale naprawdę dziękuję że o mnie pomyślałaś
Mam tylko pytanie - bierzecie Asmag czy Asmag forte i jaką dawkę? Ja miałam ten zwykły i brałam tylko 2 tabletki rano i 2 wieczorem, bo bałam się więcej bez konsultacji z lekarzem (choć na ulotce zalecają chyba 3 razy dziennie). Jak to u Was wygląda?
Co do dawki, to najlepiej oznaczyć poziom magnezu we krwi. Badanie kosztuje jakieś 8 zł. W UK pewnie trochę więcej. Jeśli jest niedobór to trzeba zwiększyć dawkę. Asmag ma małą zawartość jonów magnezu (20mg/tabletkę) przy dziennym zapotrzebowaniu w ciąży ok 500 mg/ dobę, dlatego zalecane dawkowanie Asmagu u dorosłych to 12 tabletek na dobę. Ja zażywam Magne B6 3-4 tabletek dziennie, ale jedna tabletka Magne B6 odpowiada 2,5 tabletkom Asmagu pod względem zawartości jonów. Poziom magnezu miałam poniżej normy. Przy takim dawkowaniu utrzymuje się w dolnej granicy normy.
-
Pingui, tutaj badania krwi prywatnie można zrobić tylko gdzieś w większych miastach (np w Polskich laboratoriach), u mnie w okolicy nie ma. W angielskich przychodniach robią tylko państwowo jak lekarz zleci. Nie można zapłacić i zrobić jakie się chce tak jak w Polsce...
Ale myślę że skoro brałam i mi pomagały to znaczy że mi tego magnezu brakuje. W tych witaminach które biorę na co dzień magnezu nie ma zbyt wiele, tylko 100mg (27% dziennego zapotrzebowania). Jakby łapały mnie skurcze raz na tydzień to nawet bym sobie głowy nie zawracała. Ale jak łapią co najmniej raz dziennie i to jeszcze takie bolesne... Nie dosyć że się nie wysypiam przez latanie do wc i ból między nogami przy zmianie pozycji to jeszcze to skurcze nad ranem. Na szczęście do pracy idę jeszcze tylko 3 razy -
nick nieaktualny
-
Ulkaa nie ma pojęcia, ale z tego co się orientuję to na wakacjach jest wysyp porodów, szczególnie teraz, ja 500+ jest i obawiam się, że mogą odesłać albo każą czekać.
Mała Latynoska, oni wychodzą z założenia, ze ludzie i tak będą tam rodzić, bo w okolicy nie ma dobrego szpitala, więc im to lotto, że od kilkudziesieciu lat nie robią remontu. 1 prysznic na oddział to skandal, tylko 2 wc i to bardzo oddalone od sal. No, ale to tylko 3-5 dni, więc jakoś idzie przeboleć.
Zastanawiam się nawet nad tym, żeby pojechać do szpitala już na sam koniec, tak dosłownie na ostatni moment porodu.
Dziewczyny ja biorę magnez 2x dziennie po 1 tabletce, tak mi zalecił lekarz, plus witaminki oczywiście. -
Ezia90 wrote:Czy luteina dopochwowa przenika do dziecka i ma na niego jakikolwiek wpływ???
Luteina dopochwowa szybko się wchłania i przenika bezpośrednio do śluzówki macicy. Stosuje się ja przy niewystarczającym poziomie progesteronu i ma zabezpieczyć szyjkę przed przedwczesnym skracaniem i rozwieraniem i zmniejsza wrażliwość macicy na działanie czynników proskurczowych. Dziecku nie zaszkodzi, a pomaga uchronić przed przedwczesnym porodem.
Madllene lubi tę wiadomość
-
Ezia Luteina jest bezpieczna lepiej brać niż nie brać. Mój lekarz twierdzi, ze o wiele gorzej z no spą i nawet przy skurczach kazał brać SOS, a nie codziennie. Całe szczęście zjadłam tylko z 4 tabletki
Pingui czy Ty masz jakieś wykształcenie medyczne/farmaceutyczne czy po prostu sama poszerzasz swoją wiedzę?
-
aaagaaa89 wrote:Kobitki, obeznane jestescie wiec powiedzcie mi prosze, czy macierzynski 80% licza z podstawy czy z kwoty jaka dostaje sie na l4 ciazowym?
80% ustalonej kwoty zasiłku chorobowego - czyli tego co dostajesz na l4
a podstawę chorobowego ustala się jako średnią z 12-tu miesięcy sprzed miesiąca zachorowania.Kojotowa lubi tę wiadomość
Córcia 16mm->50mm->76 mm->400g->436g->1000g->1500g->2300g->3000g->3260g [39+6]
Synek 10mm->23 mm->50 mm->460 g ->820 g->1500 g -> 2180 g ->2800 g->3040 g [40+5]
-
co do porodu rodzinnego to już kiedyś chyba była dyskusja
ja to bym się chyba jeszcze przekonała jakoś, ale mąż stanowczo nie chce - pomimo wykształcenia medycznego, więc jeśli zdania nie zmieni zmuszać go nie będę.Córcia 16mm->50mm->76 mm->400g->436g->1000g->1500g->2300g->3000g->3260g [39+6]
Synek 10mm->23 mm->50 mm->460 g ->820 g->1500 g -> 2180 g ->2800 g->3040 g [40+5]
-
pingui wrote:Luteina dopochwowa szybko się wchłania i przenika bezpośrednio do śluzówki macicy. Stosuje się ja przy niewystarczającym poziomie progesteronu i ma zabezpieczyć szyjkę przed przedwczesnym skracaniem i rozwieraniem i zmniejsza wrażliwość macicy na działanie czynników proskurczowych. Dziecku nie zaszkodzi, a pomaga uchronić przed przedwczesnym porodem.