Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Witamy przyszle mamusie
Meldujemy sie jeszcze ze szpitala, maly skończył juz 2 tyg i ma się dobrze, pojada coraz lepiej z butli, sondy juz nie ma i powoli będziemy przystawiać sie do cyca i jest nadzieje ze w środę wyjdziemy do domciu
Dziewczyny co do skurczy to jesli sie będą naprawde nasilaly i będą regularnie dość często to możecie myśleć ze poród sie zbliża , u nas byly naprawde intensywne i bolesneMarisa, Madllene, ahisma, VillemoVilo, Marutka, LaRa, małaMyszka, ines. lubią tę wiadomość
Staś ur.29.04.17 (21.40) 1900,46cm ❤❤❤
Nasz synek - nasza mala wielka miłość -
100noga za kolejną ciążę podziękuję, ta mi za 5 wystarcza. Mając porównanie 1 i 2 ciąży stwierdzam, że poród w 1 był przyjemnością w porównaniu z 2 ciążą. Mam już serdecznie dość tego "cudownego stanu"
Też nie lubię słodzenia, jaki to błogosławiony stan dla kobiety. Może w wyjatkowych sytuacjach zdarza się, że faktycznie tak jest. I szczerze tym kobietom zazdroszczę.
Za to jeśli chodzi o poród to tak, dla mnie było to fajne przeżycie, a o jakiejkolwiek niedogodności zapomniałam w chwili, kiedy dotknęłam swojego syna. Wtedy taka moc wraca, tyle szczęścia, ze się nie da opisać. Chociaż może ja to wyjątek i nie każda tak miała. Porodu w ogóle się nie boję, raczej ekscytuję się tym mistycznym przeżyciem, kiedy to w końcu skończy sie ciąża i zobaczę kolejnego mężczyznę mojego życia
Za to panicznie boję się wywoływania i cc o
Też zauważyła, ze puchnę, szczególnie stopy i dłonie, a prawa to już całkiem grubiutka dłoń.
Caroline trzymam kciuki za wyjście do domu
nitta32 lubi tę wiadomość
-
100noga a co do połogu- tydzień na dupie nie usiadłam, bo nie mogłam, tak bolało po nacięciu, o które nikt nie pytał, nawet nie poinformował. jadłam na stojąco, karmiłam na leżąco, kąpiel była wyczynem, o dwójeczce nie wspomnę nawet
i podczas kp zastanawiałam się czy bardziej bolą mnie cycki czy obkurczajaca się macica, ale jak to przetrwałam, to już 1,5 roku karmiłam -
AgMB, mówię to samo o ciąży co Ty- dla mnie to wcale nie jest fajny stan pomimo, że to pierwsza ciąża. Muszę zapomnieć o tym jak to jest i wtedy dopiero pomyślę o następnej- jeśli w ogóle się zdecyduję. I też zazdroszczę kobietom, które przechodzą ją ot tak, a wysiłek i niedogodności spotykają je dopiero podczas rozpoczęcia akcji porodowej. Nie ekscytuję się rosnącym brzuchem- wręcz przeciwnie, ubolewam nad rozstępami- wcale nie będą "miłą pamiątką", nie rozczulam się nad ruchami Małego- wręcz sprawiają mi dyskomfort, o ile nie ból- ale gdyby nie to, to zaczęłabym się martwić, więc niech lepiej będzie aktywny jak zwykle. Wątpię też, aby dla mnie poród był mistyczny, ale byle przebiegł bez komplikacji. Niezbyt dobre mam też nastawienie do KP- nie widzę w tym nic pięknego i wolałabym odciągnąć pokarm i podawać Małemu w butelce, ale spróbujemy na początek standardu. Wiem że to najlepszy pokarm, ale naturalna technika jego podawania po prostu mi nie leży. Na pewno będę to robić w ustronnym miejscu i tylko przy mężu, bo sama myśl o tym wprawia mnie w zakłopotanie. Cóż, tak już mam. Może zbyt twardo stąpam po ziemi. Moja koleżanka miała takie samo podejście do ciąży, porodu, Kp i odciągała pokarm podając go dziecku butelką, więc uznaję takie podejście za jedno z wielu normalnych. Chyba że poród i hormony poprzestawiają mi nieco w głowie:)
Caroline, ja również trzymam kciuki za Was, niech Malutki zdrowo rośnie! -
Hmm to powiem Wam że ja bym mogła być w ciąży - bo znoszę ją raczej dobrze, poza standardowymi niedogodnościami (tzn ból bioder, słaby sen, trochę puchnięcia, itd), ale nie wpływają mi one na codzienną egzystencję i nie psują humoru. Przeraża mnie rodzenie dużo bardziej, bo to jest coś nieznanego. Ciąża jest spoko, ludzie się uśmiechają, dbają nawet ci obcy (dziś przykładowo poszłam z mężem na zlot food trucków i ekstra-porcje z ekstra-warzywami czy ciastkiem gratis były naprawdę bardzo miłe ), ustępują miejsca, zagadują.
No i dla mnie jest to zupełna nowość, jako dla osoby z kiepską tarczycą, że mam po raz pierwszy od 20 lat piękne włosy i cerę. Naprawdę dziewczyny to jest gigantyczna różnica, opatrzność postanowiła mi dać ten macierzyński "glow" i urodę za lata leczenia, wypadania włosów, pękania skóry i przeróżnych autoagresji organizmu. Cieszy mnie każda sekunda.
KP też spoko, też co prawda mnie to krępuje i nie widzę w tym (na razie) żadnych macierzyńskich, orgazmicznych doznań bliskości z dzieckiem, ale mam wrażenie że to rzecz na tyle.... wygodna dla mnie i dobra dla dziecka, że czemu nie. Na razie nie wyobrażam sobie kp publicznie, ale może mi się zmieni.
Dziś mieliśmy drugi dzień szkoły rodzenia i ciekawy przeskok: ze starych położnych wczoraj do młodej dzisiaj (doradcy laktacyjnego). TOTALNIE inne podejście do diety matki, do karmienia piersią, do pielęgnacji noworodka. Czyli matka karmiąca je absolutnie wszystko, byle zdrowo. Karmić piersią może każda, pytanie jakie ma podejście, chęci, jak zaczyna i jak wyglądają pierwsze 72 godziny po porodzie. Jak wtedy się laktacji nie rozhula to może być rzeczywiście kiepsko i boleśnie. No i pielęgnacja: jak najprostsza, emolienty dla dziecka tylko z bardzo suchą skórą, jeśli jest taka potrzeba; bo emolienty to parafina i oblepiacz, niepotrzebne zdrowej skórze. Fajne rady jak poradzić sobie z nawałem i jak nie przeholować z odciąganiem pokarmu.
I tak dalej.
Ogólnie fajnie, ale zwiedzanie sal do porodów nieco przerażające - mimo że są wyremontowane, czyste, z pełnym wyposażeniem do rodzenia, to jednak jest to szpitalna siermięga z ceratką, metalowymi rurkami i potwornym łóżkiem ze strzemionami do rodzenia.Madllene, ines. lubią tę wiadomość
-
Dla mnie ciąża nie jest fajna... Ok, cieszę się że rozwija się we mnie mały człowieczek, uważam że to coś cudownego. Ale te wszystkie odczucia które dostaje się gratis w pakiecie już mnie tak nie zachwycają. Problemy z jedzeniem (refluks, zgaga, nudności na początku ciąży), obrzęki nóg i rąk, bóle krocza (u mnie od połowy ciąży) przez które nie mogę ani porządnie się wyspać ani poleżeć w dzień, huśtawki nastrojów, uczucie ciężkości, tego że cokolwiek nie założę na siebie wyglądam jak baleron mocno ściśnięty sznurkami, szybko powiększające się cycki które zaczynają zwisać jak placki, ciągłe uczucie zmęczenia i bezsilności... Nawet ruchy dziecka jakoś bardzo mnie nie cieszą. Oczywiście wolę jak je czuję bo jestem spokojniejsza że z dzieckiem wszystko ok, ale czasem to naprawdę uwiera, boli...
I jeszcze ten strach przed porodem który coraz bardziej się nasila.
Madllene lubi tę wiadomość
-
AgMB, Madllene, 100noga moje odczucia w pierwszej ciąży były bardzo podobne. Dziewczyny pisały o groszkach, fasolkach, dzidzulkach itp, a mnie to wcale nie kręciło. Pomimo, że ciąża była zaplanowana to przede wszystkim czułam się ograniczona nią. Zawsze byłam szczupła i dbałam o kondycję fizyczną, a w ciąży fit nie wyglądałam. Sandały na rzepach się ledwie dopinały przez obrzęki ciastowate, nie mogłam spać, bolały mnie biodra, hemoroidy. Stwierdziłam, że jak jeszcze raz usłyszę "stan błogosławiony" to kogoś pogryzę
Po urodzeniu tez były problemy, chciałam karmić, ale jakoś nie mogłam się zgrać z córką i walczyłyśmy ze sobą. Byłam ciagle zmęczona, niewyspana i miałam wrażenie że czas mi ucieka przez palce, a ja tylko karmię albo usypiam. Wszystko się zmieniło dopiero 5 miesięcy po porodzie. Trafiłyśmy do szpitala, podejrzenia były ciężkiego kalibru, ale po badaniach okazało się że to nic groźnego. Wtedy uświadomiłam sobie jak łatwo mogłam ją stracić i że nie potrafię już bez niej żyć. Zaczęłam się naprawdę cieszyć macierzyństwem.
Drugą ciąże zaplanowaliśmy, bo niewyobrażalnym sobie mieć jedynaczki ciąże słabo pamietam, bo mając 2 latka w domu nie miałam czasu się zastanawiać, czy coś mi dolega. Zniosłam ja dużo lepiej niż pierwszą i jakoś błyskawicznie
A trzecia ciąża chyba cieszy mnie najbardziej. Najlepiej tez ja znoszę. Nie niepokją mnie różne objawy, ze tu zakłuje itp. Dzieci sa już dość duże i tez się cieszą i pomagają. Sprawdzają co mały wypycha czy to pupa czy stopka itp Pytają ile już wazy, jaki jest długi i czy juz widzi, słyszy? Naprawdę w tej ciąży czuję się spokojnie i komfortowo. Nie boje się tez opieki nad maleństwem.
Dlatego dziewczyny dajcie sobie czas nawet gdyby od razu nie było wybuchu i ekscytacji, to zakochacie się w tym małym człowieku i będziecie się o niego martwić nawet jak przestanie być dzieckiem. Ktoś napisał, że zdecydować się na dziecko to pozwolić żeby twoje serce biło gdzieś obokWiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2017, 00:14
ahisma, AgaSY, Madllene, 100noga lubią tę wiadomość
-
100noga wrote:Spoko, sama bym chętnie poszła do takiej szkoły... Wkurza mnie to jak każdy wokół koloryzuje jaka to ciąża jest fajna, poród to tylko chwila bólu o której się nie pamięta jak tylko weźmie się dziecko do ręki, a połóg to już w ogóle, pare dni "niewygody" i luzik. Tu w UK położne mniej więcej tak mówią.
Wolę jak ktoś mi wyłoży kawę na ławę, a nie takie pieprzenie. Wiem że nikt nikogo nie chce straszyć, ale mówienie o porodzie w samych superlatywach sprawia że jeszcze bardziej się boimy. Bo przecież każda wie że będzie bolało i że tysiąc różnych rzeczy może się zdarzyć. Ja wolałabym wiedzieć jakie to rzeczy, żeby chociaż psychicznie się przygotować. A tak? Nastawię się że będzie super i przy pierwszej jakiejś komplikacji wpadnę w panikę, że coś ze mną albo dzieckiem jest nie tak...
Dalej puchną mi cholernie stopy, do obrzęku doszedł ból Jedna stopa prawie już nie wraca do normalnego wyglądu, ani po nocy, ani po trzymaniu jej przez godzinę pionowo na ścianie. Jak opuchlizna lekko zejdzie to wystarczy pół godziny chodzenia i znowu to samo. Do tego zaczęły puchnąć mi ręce między nadgarstiem a łokciem. Jutro idę do lekarza, ciekawa jestem czy będzie przekonywał tak jak położna że to normalne i wszystko jest ok...
100nogo, daj prosze znac, co lekarz powie odnosnie tych opuchnietych stop. Od wczoraj mam balony zamiast nog i zastanawiam sie czy to normalne. -
Marutka wrote:100nogo, daj prosze znac, co lekarz powie odnosnie tych opuchnietych stop. Od wczoraj mam balony zamiast nog i zastanawiam sie czy to normalne.Staś ur.29.04.17 (21.40) 1900,46cm ❤❤❤
Nasz synek - nasza mala wielka miłość -
Cześć Dziewczyny jak też puchnę stopy mam jak niedźwiedź łapy
Opuchlizna widoczna zarówno wieczorem jak i rano.
Podobno jak się nie przybiera ponad 1kg tygodniowo (od wody) to jest to w normie w 8/9 miesiącu.
Miłego dnia!
21.09.16 Beta 87- 8dpt
21.01.16 Aniołek 9 tc
-
Pingui, bardzo ładnie opisałaś te odczucia odnośnie ciąży i macierzyństwa. Ja pomimo że nie cieszy mnie ten stan i mam spore obawy przed macierzyństwem, a porodu i połogu panicznie się boję, to już jestem przywiązana do tego maleństwa, chciałabym żeby wszytko było z nim dobrze, jestem ciekawa jak wygląda. Mówiąc o sobie często mówię "my", bo tak już do tego pakietu się przyzwyczaiłam. Co do uczucia przejmującej miłości- daję sobie jeszcze czas, bo wiem że nie zawsze przychodzi ona ogromną falą po porodzie. Pomimo tego, już teraz wiem ze zrobię wszystko żeby to maleństwo miało najlepiej na miarę naszych możliwości.
Dzisiaj ciąg dalszy prania, tylko jestem trochę zła, bo akurat pogoda fajna a najbliższy sąsiad wziął się za remont dachu i boję się, że jak wystawię pranie na balkon to mi je zakurzą...
Musimy dzisiaj jeszcze pozbyć się pleśni z farby w kącie pokoju i zabieram się za prasowanie i układanie rzeczy komodzie
-
No i dupa z wizytą
Byliśmy o 8 rano w przychodni (na otwarcie), nie było już wolnych miejsc. Kazali dzwonić o 12 w razie jakby coś się zwolniło i dalej nic wolnego nie ma.. Wkurzyłam się bo myślałam że w tak zaawansowanej ciąży szybciej przyjmą, tym bardziej jak problem związany z ciążą. Jedyne co mi zostaje to szpital, ale nie sądzę żeby tam coś poradzili, pewnie będą kazali umówić sie na normalną wizytę, zrobić badania, bo to przecież nie jest stan zagrażający naszemu życiu.
No nic, czekam do czwartku na wizytę z położną, jeszcze raz ponarzekam, zmuszę żeby obejrzała te nogi, może zrobi jakieś badania. Dzisiaj odbiorę ciśnieniomierz, pomierzę ciśnienie rano i wieczorem, zobaczę czy podskoczyło powyżej tych 140...
Moja opuchlizna na stopie wygląda mniej więcej tak w połowie dnia (mam nadzieję że uda mi się wkleić zdjecie):
https://zapodaj.net/4d4ba31bf47b5.jpg.html
Normalnie dłonie i stopy mam kościste, bardzo chude (trudno kupić mi np sanadałki bo często paski są za luźne i buty mi "latają"), więc taka różnica to już dla mnie szok. Czym dalej do wieczora tym gorzej - jedna wielka bania, nie widać zarysu kostki, a pod nią fioletowo-czerwona skóra. I właśnie w tym miejscu zaczyna mnie boleć.
Czy wasza opuchlizna wygląda podobnie? Dodam tylko że na żywo wygląda to dużo gorzej niż na zdjęciu, o dziwo tutaj wyszło całkiem zgrabnie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2017, 13:48
-
Rzeczywiście, spora opuchlizna. Ja raczej nie puchnę, a jeśli już to tak troszkę że raczej tego wizualnie nie widać za bardzo. Ale ginka zawsze mnie pyta czy mam jakieś obrzęki, więc to dość istotne. Na pewno zgłoś to położnej w czwartek. Szkoda że się dzisiaj nie udało. Mierz ciśnienie, jeśli nie będzie bardzo wysokie to poczekaj do tego czwartku, a jeśli będzie ponad 140 to ja bym pojechała do szpitala.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2017, 14:32
-
100noga moja stopa wygląda podobnie. Też mam takie bardziej fioletowe tzn. nie codziennie ale w sobotę w szpitalu chodziłam w klapkach i zauwazyłam, że są czerwono fioletowe. Dziś mam normalny kolor ale napuchnięte prawie jak twoje. Też przed ciążą miałam wąskie chude stopy. Ja mam niskie ciśnienie.
21.09.16 Beta 87- 8dpt
21.01.16 Aniołek 9 tc
-
Pingui, ale dla mnie to druga ciąża i choć pierwsza totalnie nas zaskoczyła, chociaż miałam większe komplikacje medyczne- kilka razy w szpitalu, krwawienia, plamienia, skurcze, skracajaca się szyjka, opuchlizna, ciągle coś to wspominam ją zupełnie inaczej, lepiej. Myślę, ze to kwestia też hormonów. Teraz pomimo tego, że ciąża wyczekana, zaplanowana to po prostu dała mi nieźle popalić od samego początku. Nie pamiętam jak to jest, kiedy nic nie boli
Ale cieszę się na samą myśl o porodzie (jestem chyba wariatką haha) i macierzyństwie, to mi dodaje mocy. Bo taki mały człowieczek zmienia wszystko i u mnie było to wszystko na plus. Wiem, że jeszcze chwila i zacznę się cieszyć z nieprzespanych nocy, wpatrywać się w zakochane we mnie oczęta podczas karmienia i wszystko będzie dobrze. Tylko ta ciąża taka ciężka.
Dlatego ja mówię zdecydowane nie kolejnej ciąży. To po prostu nie na moje siły. -
100noga wrote:No i dupa z wizytą
Byliśmy o 8 rano w przychodni (na otwarcie), nie było już wolnych miejsc. Kazali dzwonić o 12 w razie jakby coś się zwolniło i dalej nic wolnego nie ma.. Wkurzyłam się bo myślałam że w tak zaawansowanej ciąży szybciej przyjmą, tym bardziej jak problem związany z ciążą. Jedyne co mi zostaje to szpital, ale nie sądzę żeby tam coś poradzili, pewnie będą kazali umówić sie na normalną wizytę, zrobić badania, bo to przecież nie jest stan zagrażający naszemu życiu.
No nic, czekam do czwartku na wizytę z położną, jeszcze raz ponarzekam, zmuszę żeby obejrzała te nogi, może zrobi jakieś badania. Dzisiaj odbiorę ciśnieniomierz, pomierzę ciśnienie rano i wieczorem, zobaczę czy podskoczyło powyżej tych 140...
Moja opuchlizna na stopie wygląda mniej więcej tak w połowie dnia (mam nadzieję że uda mi się wkleić zdjecie):
https://zapodaj.net/4d4ba31bf47b5.jpg.html
Normalnie dłonie i stopy mam kościste, bardzo chude (trudno kupić mi np sanadałki bo często paski są za luźne i buty mi "latają"), więc taka różnica to już dla mnie szok. Czym dalej do wieczora tym gorzej - jedna wielka bania, nie widać zarysu kostki, a pod nią fioletowo-czerwona skóra. I właśnie w tym miejscu zaczyna mnie boleć.
Czy wasza opuchlizna wygląda podobnie? Dodam tylko że na żywo wygląda to dużo gorzej niż na zdjęciu, o dziwo tutaj wyszło całkiem zgrabnie...
Jakbym widziala swoje stopy -
Nika8686 wrote:100noga moja stopa wygląda podobnie. Też mam takie bardziej fioletowe tzn. nie codziennie ale w sobotę w szpitalu chodziłam w klapkach i zauwazyłam, że są czerwono fioletowe. Dziś mam normalny kolor ale napuchnięte prawie jak twoje. Też przed ciążą miałam wąskie chude stopy. Ja mam niskie ciśnienie.
Nie to żebym się cieszyła że Tobie też tak puchną, ale egoistycznie napiszę że cieszę się że nie jestem sama, bo trochę mnie to uspokoiło Wiedziałam że obrzęki są normalne w ciąży, ale nie wiedziałam że aż takie. Z tym że ja jestem jakies 3 tyg do tyłu w porównaniu z Tobą, w 38 tyg może być duuużo gorzej.
A co do samej ciąży to jeszcze dodam że przeraziło mnie to że tyle roboty w przygotowaniu domu/miejsca dla dziecka itp. Myślałam że w ostatnich 2-3 miesiącach wszystko na spokojnie ogarnę, ale teraz wiem że to był błąd. Dobrze że zakupy mam już ogarnięte. Pokój dla dziecka jeszcze nie skończony (dobrze że w trakcie), wszystkie ciuszki nie poprasowane, fotelik, wózek, huśtawka, łóżeczko - nie wyczyszczone, tysiąc innych rzeczy które planowałam zrobić (uporządkować w końcu dokumenty w szafie, rozmrozić i wymyć lodówkę itp) nie zrobione, a kondycja fizyczna i psychiczna coraz gorsza. Miałam nadzieję że jak skończe pracować to będę miała tyyyyyyleee czasu że ho ho. A tu czym dalej tym gorzej.
Jakbym była jeszcze raz w ciąży to pranie, prasowanie, zakupy itp zaczęłabym już po poznaniu płci. I mając nauczkę na swoim przykładzie tak będę radziła każdej pierworódce Chyba że ktoś ma w domu pomoc w postaci mamy/siostry/męża który nie siedzi w pracy całymi dniami to może trochę odpuścićNika8686 lubi tę wiadomość
-
Przy obrzękach stóp nosimy skarpety luźne bez ściągaczy (można poprzecinać w kilku parach), ograniczyć spożycie soli, dużo pic wody (2-3 litrów dziennie), w ciągu dnia kilka razy nogi wyżej. W czasu upałów oczywiście dolegliwości będą się nasilały, ale już niedługo. Jeśli towarzyszą obrzękom żylaki można zastosować preparat Cyclo3Fort, ale po konsultacji z dr-em prowadzącym.
-
Dotarło do mnie dziś zamówienie z Gemini.... chyba przesadziłam z ilością podkładów poporodowych, mam wrażenie że mogłabym z tych paczek zbudować małe iglo
A i mam dla mam z większym biustem już pierwsze wrażenia z tematu bielizny do karmienia - jako posiadaczka bujnego 80G (czyli ok 113 cm w biuście obecnie) bardzo fajne są staniki i koszulki do karmienia z Medeli. Tzn na razie bo nie wiem co będzie przy nawale, ale ja się NIGDY nie czułam komfortowo w stanikach bez fiszbin, a nawet bez usztywnienia.
A tu - miękkie bezfiszbinowce z mięciutkiej mikrofibry naprawdę nieźle podtrzymują! Jest jakiś system przeszyć, szwów i usztywnień w tkaninie że biust i czuje się spoko, i wygląda niezgorzej Także polecam jak ktoś ma bujniejsze akcesoria do karmienia
Mam rozmiar XL, który jest obecnie sporo przeceniony w Gemini (koszulka) i Empiku (stanik).