Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
O nie! Julek będzie miał pecha w życiu . My mamy inny problem... Chcemy żeby chrzestna była siostra mojego męża, a ona nie bardzo może bo jest po cywilnym...
Ja dziś zamiast Dicofloru kupiłam Acidolac Baby. I biorę go ja, 5 kropli raz dziennie podczas śniadania, a on dostaje go z mlekiem. Tak kazała mi pediatra, a widzę, że wszyscy podają bezpośrednio dzieciom...Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
Hejpingui wrote:Słuchajcie poprosiliśmy kuzyna mojego męża na chrzestnego dla małego i odmówił ... czuję taki niesmak. Uzasadnił to tym, że ja nie jestem katoliczką. Normalnie zatkało mnie.
My chrzestnego mamy, mój kuzyn z miłą chęcią się zgodził.
Natomiast za chrzestną chcieliśmy siostrzenicę męża, ma 18 lat ... Odmówiła... Jej uzasadnienie to to że rzekomo nie lubi dzieci.
Także puki co nie mamy chrzestnej.
-
AgaSY wrote:Ja dziś zamiast Dicofloru kupiłam Acidolac Baby. I biorę go ja, 5 kropli raz dziennie podczas śniadania, a on dostaje go z mlekiem. Tak kazała mi pediatra, a widzę, że wszyscy podają bezpośrednio dzieciom...
Ja dawałam małemu przez 10 dni acidolak baby, jedną saszetkę dziennie
Kurcze mały jeszcze nie śpi i to już od dwóch godzin. A ja ledwie na oczy patrzę, jestem tak zmęczona że powieki same lecą. Chociaż tyle dobrego że młody spokojnie sobie leży i od czasu do czasu pomamrocze ale wystarczy że dam smoczka i od razu cisza -
szatynka wrote:Hej
My chrzestnego mamy, mój kuzyn z miłą chęcią się zgodził.
Natomiast za chrzestną chcieliśmy siostrzenicę męża, ma 18 lat ... Odmówiła... Jej uzasadnienie to to że rzekomo nie lubi dzieci.
Także puki co nie mamy chrzestnej.
Ja sama mam 5 chrześniaków i w rodzinie i wśród znajomych i nigdy nie odmówiłabym bo mysle że byłoby to bardzo przykre dla rodziców. Każdy szuka dla swojego dziecka najlepszych na chrzestnych, wiec jest to w pewien sposób wyróżnienie i odmowa wydaje mi się mocno niesmaczna. Ale może tylko ja tak myślę. -
pingui wrote:Słuchajcie poprosiliśmy kuzyna mojego męża na chrzestnego dla małego i odmówił ... czuję taki niesmak. Uzasadnił to tym, że ja nie jestem katoliczką. Normalnie zatkało mnie.Staś ur.29.04.17 (21.40) 1900,46cm ❤❤❤
Nasz synek - nasza mala wielka miłość -
AgaSY wrote:O nie! Julek będzie miał pecha w życiu . My mamy inny problem... Chcemy żeby chrzestna była siostra mojego męża, a ona nie bardzo może bo jest po cywilnym...
Ja dziś zamiast Dicofloru kupiłam Acidolac Baby. I biorę go ja, 5 kropli raz dziennie podczas śniadania, a on dostaje go z mlekiem. Tak kazała mi pediatra, a widzę, że wszyscy podają bezpośrednio dzieciom...Staś ur.29.04.17 (21.40) 1900,46cm ❤❤❤
Nasz synek - nasza mala wielka miłość -
szatynka wrote:Hej
My chrzestnego mamy, mój kuzyn z miłą chęcią się zgodził.
Natomiast za chrzestną chcieliśmy siostrzenicę męża, ma 18 lat ... Odmówiła... Jej uzasadnienie to to że rzekomo nie lubi dzieci.
Także puki co nie mamy chrzestnej.
A kiedy planujecie chrzcić? My w październikuStaś ur.29.04.17 (21.40) 1900,46cm ❤❤❤
Nasz synek - nasza mala wielka miłość -
pingui wrote:Ja sama mam 5 chrześniaków i w rodzinie i wśród znajomych i nigdy nie odmówiłabym bo mysle że byłoby to bardzo przykre dla rodziców. Każdy szuka dla swojego dziecka najlepszych na chrzestnych, wiec jest to w pewien sposób wyróżnienie i odmowa wydaje mi się mocno niesmaczna. Ale może tylko ja tak myślę.
ja mam jednego chrześniaka (siostrzeńca).
No powiem szczerze, że ja też poczułam się nie swojo jak odmówiła.
Teraz mamy zamiar poprosić córkę kuzyna mojego męża. Dziewczyna ma 27 lat, ciekawe co odpowie. -
caroline29 wrote:U nas chrzesna bedzie męża siostra a chrzesnym moj brat
A kiedy planujecie chrzcić? My w październiku
Ja mam tylko siostrę i ona jest matką chrzestną mojego starszego syna.
Chciałam chrzciny w sierpniu, ale póki co jeszcze chrzestnej nie mamy. Po drugie jeśli miałyby się odbyć to w pierwszej połowie sierpnia bo 16 sierpnia moja siostra ze swoją rodzinką wyjeżdża na dwa tygodnie nad morze. Teściowa z kolei 18 sierpnia wyjeżdża na tydzień. Także raczej wrzesień wchodzi w grę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lipca 2017, 12:21
-
Dziewczyny jak się ogólnie czujecie po porodzie? Doszłyście już całkiem do siebie czy nadal jesteście osłabione?
Ja cały czas nie dosypiam, bo Mały potrafi się budzić w nocy co godzinę. Czasem jak wstanę rano z łóżka to czuję się jakbym miała kaca po ostrej imprezie. W dzień spać nie umiem. Odżywiam się raczej dobrze, staram się jeść i regularnie i wszystko począwszy od warzyw, owoców, poprzez mięsa, nabiał itd.
Piszę o tym, bo wczoraj coś się wydarzyło i nie wiem czy to wina tego niedosypiania czy coś innego i powinnam zacząć się martwić. Miałam wczoraj gości po południu, więc rano pojechałam z mężem na miasto po jakieś ciacha. Mąż wysadził mnie przy sklepie i pojechał z Małym na przejażdżkę po mieście dopóki ja nie zrobię zakupów. Jak już kupiłam co trzeba, musiałam dojść ze sklepu kawałek na parking gdzie mąż miał na mnie czekać (jakieś 5minut drogi). Szłam bardzo szybko bo było dość ciepło i nie chciałam żeby Mały gotował się w samochodzie (mamy zepsutą klimę). Na dworze nie było jakoś mega gorąco ale strasznie duszno. Jak byłam w połowie drogi i akurat przechodziłam przez ulicę to tak jakbym nagle straciła siłę w nogach i wyłożyłam się przed siebie na szerokość całej ulicy. Dwie kobitki które były w pobliżu podeszły do mnie i próbowały pomóc mi się pozbierać. Mówiły do mnie, a ja nie miałam siły nic zrobić, podniosłam na chwilę głowe i z powrotem się położyłam. Zaraz zrobił się sznur samochodów, bo nie mieli jak przejechać, ludzie powysiadali z samochodów i podeszli zobaczyć co mi się stało. Te kobitki z moją bardzo niewielką pomocą ściągnęły mnie na chodnik i dopiero wtedy jakoś powoli zaczęłam dochodzić do siebie. Ludzie chcieli wezwać karetkę, ale powiedziałam że jest ok, nie chciałam wylądować w szpitalu, bo bałam się czy mąż da sobie radę z Małym jakbym musiała zostać kilka dni Zresztą po chwili już się czułam dobrze, tylko chyba w szoku byłam bo trzęsłam się, ryczałam i nie mogłam się uspokoić. Kolana całe spuchnięte, pozdzierane do krwi, otarte biodro, dłonie.
Nie wiem co to było, przytomności chyba nie straciłam, bo pamiętam wszystko od początku do końca, bardziej jakby mi właśnie siły chwilowo zabrakło, jakbym chciała postawić nogę a ona taka miękka się zrobiła.
Zastanawiałam się czy to nie przez żelazo, bo straciłam sporo krwi przy tym kleszczowym i dostałam do domu tabletki żeby uzupełnić i wstyd się przyznać ale po połowie opakowania jakoś zapomniałam o tym.
Kontrolę w przychodni mamy za tydzień, ciekawa jestem czy zlecą nam jakieś badania z krwi... -
Być może było to omdlenie, ale napewno wymaga to zrobienia badań. Zajmujesz się niemowlęciem i zostajesz z nim sama wiec nie możesz sobie pozwolić na powtórkę. Przyczyn może być wiele.
Co do samopoczucia po porodzie to oczywiście jestem niedospana i pewnie długo jeszcze będę. Mój mąż się nadziwić nie może ile kobieta po porodzie potrafi wytrzymać zmęczenia i niedogodności.
Samego porodu już dawno nie odczuwam. Pracuje nad przywróceniem brzucha do dawnej płaskości -
100noga no brzmi to grubo, tak jak pisze pingui nie bagatelizuj tego i nie zwalaj na karb przemęczenia opieką nad dzieckiem - choćby dla jego dobra się przebadaj.
U mnie poza chronicznym niewyspaniem wszystko ok - łykam dalej prenatal duo, staram się dobrze odżywiać. Teraz jestem u rodziców, korzystam z błogosławieństw rodziny i innych par rąk do opieki nad Małym niz moje Boże co za ulga. Do tego ogród, duży dom, cisza, spokój i pyszne jedzenie. Nie wiem czemu przyjechałam tak późno i kisilam się sama z mężem w Krakowie, w bloku i w hałasie.
Alek dziś spał pięknie w nocy, tak samo w dzien - wreszcie w 2-3h blokach, a nie kwadrans i ryk.
Także dziewczyny jak macie opcję sobie pomóc poprzez pomoc rodziny - zróbcie to, psychicznie i fizycznie czuję się o 50% lepiej. I dziecko też. -
100noga uważaj na siebie! Mi się tylko często w głowie kreci, najczęściej przy karmieniu, ginka powiedziała, że za mało pije.
My chyba mamy 2 skok rozwojowy. Leon od wczoraj wisi na moich rękach non stop. Nie je jakoś mega dużo i często ale musi być cały czas noszony. Nie da się odłożyć, uśpić w kolysce... Nawet u kogoś innego na rękach drze się w nieboglosy. Pogodę wybrał sobie fes!Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*)