Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Staś pierwszy sen jak zaśnie po 20 ma dos dlugi bądź niekiedy do 2 czasem nawet pozniej ale nad ranem to i ze dwa razy pobudka
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia 2017, 21:07
AgaSY lubi tę wiadomość
Staś ur.29.04.17 (21.40) 1900,46cm ❤❤❤
Nasz synek - nasza mala wielka miłość -
caroline29 wrote:Jak dlugo mozna podawać probiotyk? Mi lekarz powiedziała ze to sie dlugo podaje, ja juz daje ponad 8 tyg a na ulotce pusze ze dob3 tyg. Żebym nie przesadzila .
Po CC do 6 miesiąca. Ja teraz zmieniłam na Coloflor cesario dedykowany dla dzieci po cc. Tyle ze jest w proszku i trzeźwa go rozpuścić w mleku. Odciągam tak z 20 ml i rozpuszczam i podaje.caroline29 lubi tę wiadomość
-
hej
co do wagi to mi pozostało 4kg do zrzucenia i coś opornie mi to idzie bo apetyt mam bardzo duży.
czy ja dobrze rozumie że dzieciom urodzonym poprzez cc należy podawać probiotyk? jeśli tak to nikt z lekarzy ani w szpitalu ani w przychodni o tym mnie nie powiadomił.
jeśli chodzi o przesypianie nocy to u mnie jest super. Jak Tymka nakarmię wieczorem to kolejne karmienie nad ranem. Tak jak np wczoraj nakarmiłam go o 19.00 po odbiciu wzięłam go do swojego łóżka, usnął przy mnie, wtedy wstałam wykąpałam starszaka, zjedliśmy kolację, ogarnęłam bałagan w domu. O 22.00 malutki dalej słodko spał na moim łóżku, wzięłam go na ręce i chciałam przenieść do jego łóżeczka wtedy się obudził, dałam mleczko, odbiło mu się i odłożyłam od łóżeczka, on chwilę pogapił się na kręcącą się karuzelę i zasnął, obudził się dokładnie o 6.30 zjadł mleczko, zmieniłam pieluszkę i odłożyłam do łóżeczka, dosłownie w 10min zasnął ponownie i śpi do tej pory. A ja zdążyłam już umyć się, ubrać, zrobić zakupy, zjeść, wypić kawkę a teraz siedzę z laktatorem przed komputerem i nadrabiam wpisy
Także nie mogę na nic narzekać, jest ok. oby tak już pozostało
Piszecie że w szpitalu albo że położne środowiskowe krytykują karmienie mm a nakazują kp. Powiem Wam że w szpitalu gdzie rodziłam, wszystkie ale to wszystkie panie mówiły każdej mamie że jeśli potrzebują mm to mamy śmiało prosić. Ja przez pierwsze 3 doby miałam problem z laktacją i panie same do mnie przychodziły i tłumaczyły żebym się nie przejmowała bo po cc czasem jest właśnie problem z laktacją że dopiero po paru dniach jest tzw. nawał. I wręcz same proponowały że przyniosą butelkę z mm. A nawet na początku za moim pozwoleniem same mi go dokarmiały. Pamiętam że mały obudził się w nocy i płakał z cycka mało co leciało i poszłam na dyżurkę do pielęgniarki po butelkę, ona akurat spała na kanapie. Delikatnie ją obudziłam i poprosiłam o buteleczkę, powiem szczerze że myślałam że mnie opierniczy, dlatego też ją przeprosiłam że tak budzę i proszę o mm a ona do mnie milutkim głosem "proszę nie przepraszać ja od tego tu jestem aby pomagać, niech pani idzie na salę ja zaraz mleczko przyniosę". Środowiskowa na wizytach też pytała jak karmię i na wiadomość że mieszanie to ani jednego słowa krytyki nie padło z jej ust, w przychodni od pediatry również nie. Za to słowa krytyki to od znajomej usłyszałam.
Obecnie karmię swoim mlekiem ale z butelki co bardzo ale to bardzo krytykuje moja teściowa. Tłumaczyłam jej że próbowałam wielokrotnie młodego do piersi przystawiać ale on wtedy zachowuje się jak wariat, wierci się kręci, wręcz rzuca się, targa mnie za sutka, łapie, puszcza, łapie puszcza i tak w koło macieju, że takie łapanie i puszczanie powoduje że się mocno zapowietrza bo aż słychać jak łyka powietrze a wtedy aż go wysztywnia że ma problem ze złapaniem tchu i bardzo często muszę mu w twarz dmuchnąć aby go odblokować. Nakarmienie go piersią to istna walka i jego bo się fryga jak szalony i moja z nim bo muszę mu a to nogi przytrzymywać albo rączki bo macha nimi niemiłosiernie a to za plecki bo się wygina niczym jakby był z gumy.
Wreszcie zdecydowałam że będę odciągać i podawać mu w butelce i póki co jest ok. bo spokojnie pije z buteleczki. No ale takie tłumaczenie nie dociera do mojej teściowej i strasznie się mnie czepia, a wręcz twierdzi że może mały ma jakąś wadę że nie chce pić bezpośrednio z piersi ... noż scyzoryk w kieszenie mi się czasem na nią otwiera. Zresztą ona zawsze się o wszystko czepia, pamiętam jak starszaka karmiłam piersią to wtedy czepiała się że nie robię tego przy niej
Czepia się tego że małego po jedzeniu trzymam na prosto do odbicia, uważa że go tym krzywdzę, bo kręgosłup się skrzywi itp. uważa że karmiąc go powinnam mieć deseczkę pod jego plecami aby był na sztywno i prosto.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2017, 09:29
-
No to szatynka masz jeszcze lepsza teściowa niż ja . W niedzielę byliśmy u nich z zaproszeniami na chrzest i się nasluchalam "na pewno chce mu się pic", "na pewno jest mu za goraco" itp. Wrrrr. A tydzień przed końcem 4 miesiąca jedziemy na wesele z noclegiem czyli wyjazd w sobotę rano, a powrót w niedzielę popołudniu i ona mi "zostawcie go, ja się nim zajme" (w życiu moim), nie chciałam być niemiła i powiedziałam tylko, że przecież karmie no to było "no to zgromadzisz". Nawet mój mąż się wkurzył . Widuje go raz na miesiąc (a codziennie przechodzi pod naszym blokiem do pracy), co mnie bardzo cieszy z resztą, i chyba myśli, że on grzecznie zje, pójdzie spać na 3h, wstanie uśmiechniety, pobawi się, zje, zaśnie i tak w kółko hahahaha . Zdziwiłaby się .
A tak z innej beczki... Też Wam tak włosy lecą? Mi wychodzą garściami, za chwilę będę lysa .Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
Oj to macie teściowe, faktycznie... chyba bym nie wytrzymała i odpyskowala.
Włosy mi też lecą przeraźliwie, ale taki los gdy w ciąży nie wypadaly wcale- zaczęłam łykac Kerabione, ponoć skuteczny na takie akcje.
My dziś po szczepieniu, 6w1 i rotawirus. Za 2tyg Prevenal. Mały zniósł bardzo dzielnie kłucie, za to ma AZS (jak ja), i być może to co było wzięte za uczulenie na mleko krowie to chwilowa reakcja i mam za niedługo zrobić prowokację i napić się mleka. Bo może mu już dojrzał bardziej układ pokarmowy i będzie ok.
A no i odkąd wróciliśmy do domu to ja się rozluźnilam, Mały zaczął więcej spać, rzadziej jeść i nie awanturuje się tak przy piersi. Może mi mija kryzys a jemu skok rozwojowy? -
pingui wrote:Po CC do 6 miesiąca. Ja teraz zmieniłam na Coloflor cesario dedykowany dla dzieci po cc. Tyle ze jest w proszku i trzeźwa go rozpuścić w mleku. Odciągam tak z 20 ml i rozpuszczam i podaje.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2017, 12:47
Staś ur.29.04.17 (21.40) 1900,46cm ❤❤❤
Nasz synek - nasza mala wielka miłość -
Szaron oby tak bylo tez ostatnio miałam kryzys , cycki jak flaczki i mleczka Malo ale jakos udalo mi pobudzić laktacje , w nocy wstawałam sciagalam i wczoraj caly ranek i ruszyli , no i do tego wypilam felmaltiker
Oj włosy lecą jak nie wiem co, cisgle z małego jakiegoś wlosa ściąga żeby do buzi nie wziął a najlepsze ze nosze opaskę i mam ciągle związane i wszędzie ich pelno.Staś ur.29.04.17 (21.40) 1900,46cm ❤❤❤
Nasz synek - nasza mala wielka miłość -
AgaSY wrote:A tak z innej beczki... Też Wam tak włosy lecą? Mi wychodzą garściami, za chwilę będę lysa .
mi nie wypadają ale za to zrobiły się suche.
Szaron wrote:Oj to macie teściowe, faktycznie... chyba bym nie wytrzymała i odpyskowala.
taa jakbym swojej odpysknęła to by mnie z miejsca ze swojego domu wyrzuciła, więc póki co gryzę się w jęzor co by jej nie dopiec ale jeszcze trochę i idziemy na swoje (jesteśmy w trakcie budowy) a wtedy już nie będę się z nią szczypała jak coś mi dotnie.
Pamiętam jak kiedyś mnie wkurzyła i wychodząc trzasnęłam drzwiami to od razu wykonała telefon do mojego taty aby się pożalić na mnie a mój tato wie co to za kobieta, wysłuchał i się rozłączył już więcej do niego nie zadzwoniła ze skargą
Ostatnio przyszła do mnie na górę aby naskarżyć na mojego starszego syna akurat byłam w pokoju u Tymka, a ona stanęła nad łóżeczkiem i UWAGA taki tekst puściła o moim najmłodszym "a on to dla mnie jest obcy bo tak rzadko go widuję" ... a dodam że mieszkamy pod jednym dachem. No niestety nie moja wina że babcia się wnusiem nie interesuje i nie przychodzi do niego a ja nie mam zamiaru z nim latać specjalnie do niej na dół aby bardziej się z nim zapoznała. Ona nawet nic dla Tymka nie kupiła, aż dziwne bo zazwyczaj dziadkowie rozpieszczają, przeżywają pojawienie się wnuków itd. a ta taka znieczulica. W sumie to i dobrze że nie przyłazi do mnie na górę bo przynajmniej mam spokój.
Adry wrote:szatynka ja też tak karmię od czasu do czasu, mała czasem je spokojnie, a czasem ma jakąś wściekliznę i kręci się i kręci. chwali się, że masz motywację i chęci, żeby odciągać pokarm i go tak podawać niż przejść na mm i olać temat . moja teściowa w drugim tygodniu życia Majki powiedziała mi, że jestem wyrodną matką bo w nocy budzę dziecko na karmienie co 3 h można się załamać prawda?
dzięki. Zapewne gdybym miała mało pokarmu to prędzej czy później darowałabym sobie to całe odciąganie bo wiadomo uciążliwe to na dłuższą metę, no ale skoro mam go dość sporo to odciągam. Mam nadzieję, że uda mi się tak robić chociaż do 6 miesiąca. A jak nie to trudno przejdę na mm.
Te niektóre teściowe to naprawdę szkoda słów na nie. Moja dziś pojechała na jakąś pielgrzymkę i wróci za tydzień
Mąż na mój laktator żartobliwie mówi dojarka i często na tym tle żartuje sobie ze mnie, więc ja ostatnio pięknie mu się odwdzięczyłam Otóż we wtorek pojechaliśmy na grilla do mojego taty i siostry, byli też jej teście. Siedzieliśmy sobie wszyscy w ogrodzie. Mąż poprosił o kawę, taką z ekspresu z mlekiem. Poszłam więc mu ją zrobić, zrobiłam, przyniosłam, podałam mu a on ją pije i pije aż wreszcie z uśmieszkiem na twarzy pytam go „dobra kawunia, pyszne mleczko?” no mówię Wam jego mina bezcenna. Myślałam że padnę ze śmiechu. On myślał, że wlałam mu moje mleko, bo dobrze wiedział że przywiozłam ze sobą 250ml swojego odciągniętego mleka, no mówię Wam co za minę miał.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2017, 15:40
Adry, szarlo lubią tę wiadomość
-
Ale macie jazdę z tymi teściowymi Moja jest daleko, ostatni raz widziałyśmy się ok rok temu, przez telefon raczej nie rozmawiamy bo ja nie lubię wisieć godzinami "na słuchawce", za to mąż nadrabia prawie codziennie, a ja strzelam małemu fotki żeby chociaż mogła troszkę na niego popatrzyć. Może w tym roku przyjadą na dwa-trzy tygodnie. Nie mam nic przeciwko bo na tyle na ile się znamy to fajna babka (mieszkałam przez miesiąc w ich domu ale z osobnym wejściem, chociaż obiadki jadałyśmy zazwyczaj razem). Trochę się stresuję tymi odwiedzinami, ale chyba bardziej tym że ja będę się krępowała przy nich niż tym że będą krytykowali moje zachowania.
Mój Synuś nadal dość często je, czekam z utęsknieniem żeby między karmieniami były chociaż te 3 godziny... Czasem się tak zdarza, ale częściej wstajemy co 2, 2 i pół godziny, a czasem nawet co półtorej Je wtedy mniejsze porcje, ale nie da rady go "przestawić" inaczej, bo jak będę wciskała mu więcej to będzie rzygał, a znowu jak spróbuję przetrzymać go dłużej to będzie ryczał przez ten czas. Pozostaje chyba cierpliwie czekać. Do tego późnym wieczorem, w środku nocy i rano dochodzi odciąganie pokarmu. A o przewijaniu na śpiocha też nie ma co marzyć - naszemu dziecku nic się nie da zrobić jak śpi, wystarczy go delikatnie dotknąć, od razu oczy ja 5zł i zmarszczone czoło z taką pretensjonalną miną że się go budzi Na szczęście przestał już płakać przy zmianie pieluszki bo cały pierwszy miesiąc ryczał jakby coś złego mu się działo. Nadal tak ma jak przy zmianie ciuszków, ale nie za każdym razem.
Mi włosy troszkę wypadają, bardziej mam jak Szatynka - strasznie suche. Za to mam straszny problem ze skórą. Swędzi, wysusza się, żadne balsamy nie pomagają. Najgorzej skóra głowy. Kupiłam już kilka niby delikatnych szamponów i wszystkie stoją naczęte, a ja dalej kupuję i szukam takiego który nie będzie podrażniał.
A co do wagi to też mi jakieś 4kg zostało, chociaż przed ciążą też z 5kg chciałam zgubić, więc idealnie byłoby zrzucić ok 10 Jedzenia ograniczać nie będę bo jeszcze resztkami sił karmię. Teraz jak mąż jest w pracy to wymyśliłam sobie nowe zajęcie - jak mi Synek płacze to zamiast siedzieć i bujać go na rękach, włączam muzykę, biorę Małego na ręce i tak sobie tańczymy, machamy bioderkami na wszystkie strony Małemu się podoba, ja zdyszana jestem po 20min więc chyba działa Tylko kręgosłup dostaje po dupie bo cały czas trzymam te moje 5kg szczęścia. -
100noga z tym bujaniem się z dzieckiem to dobry pomysł, też uskuteczniam, ale kręgosłup daje ostro - u mnie synalek przybiera w takim tempie, że strach się bać. Nadrabia głodne czasy, ale kolejny tydzień ma +400g w 7 dni o_0 Pediatra w sumie lajtowo do tego podeszła, bo centylowo wszystko jest ok, ale tempo ma szalone.
Po 3tyg wyrósł z kolejnego rozmiaru ubranek (teraz - 68) i znowu trzeba iść na szoping do jakiegoś H&M
A u mnie waga wróciła do przedciążowej, czyli -14kg, ale że miałam na plusie i przed ciążą to wypadałoby mi spokojnie z 10-15kg zejść jeszcze, żeby wyglądać jakbym chciała... Nie wiem jak to zrobić przyznam, bo dalej głównie zamulamy w domu i czasu niezbyt jest na jakieś ćwiczenia (no i po cc nie wiem czy już mogę).AgaSY lubi tę wiadomość
-
No macie zacięcie z tym dociąganiem pokarmu. Ja bym się do tego nie nadała mogę odciągnąć raz czy dwa ale na dłuższa metę strasznie dużo czasu to zajmuje i uwiązanie jeszcze większe niż przy mm, mycie wyparzanie, podgrzewanie. Także patrzę na was z podziwem. U nas teraz karmienie zajmuje 10-15 minut.
Co do włosów to wypadanie jest zupełnie normalne i trochę jeszcze potrwa, po czym włosy zaczną odrastać jak szalone i będzie mnóstwo maleńkich przy głowie. Ani odżywki ani szampony tego wypadania nie zahamują.
Czy macie problemy z kręgosłupem lędźwiowym? Mnie strasznie boli z rana i zastanawiam się czy po powrocie jakiegoś osteopaty nie będę musiala odwiedzić. -
Ja nie mam problemów z kręgosłupem, moje relacje z mężem są bardzo dobre, myślę, że dziecko nas jeszcze bardziej zbliżyło . Gdyby poród zakończył się SN tak jak powinien to może byłoby inaczej .
Wyobraźcie sobie, że Leon za cały dzień miał dzisiaj tylko 3 drzemki 40min. Wykapalismy go o 19, od 20 próbuje zasnąć i nie umie... Cały czas drapie się po głowie i twarzy aż mu skóra schodzi . A nie ma żadnych nowych krostek ani plam... (nowych bo trądzik mu jeszcze do końca nie zszedł...)Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2017, 20:39
Adry lubi tę wiadomość
Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
U nas trzeci dzień podobny harmonogram wstajemy o 10 tej, jemy, zabawa i drzemka 12 -13 tej, jedzenie, zabawa i drzemka 15-16 tej, jedzenie, zabawa i drzemka o 18-19, jedzenie, zabawa, kąpiel, jedzenie,spanie od 21-ej. Spanie i zabawa głównie w ogrodzie. W nocy dalej jedzenie co 3-4 godziny. Dziś pojechaliśmy wszyscy na spacer do lasu. Malutki cały czas się rozglądał, gadał, śmiał się, a zasnął dopiero w drodze powrotnej. Takie dni lubię
Powoli schodzimy z podawania laktazy, a kupa została 1 dziennie, wielka, wypływająca wszystkimi drogami.AgaSY, Adry lubią tę wiadomość
-
Jeśli mowa o teściowych ja już za stara jestem żeby mi teściowa wchodziła na głowę zresztą moja się mnie chyba boi bo jak jej odpowiem to obrazić się nie ma o co, ale nie wie co powiedzieć. Co do opieki nad dzieckiem to radziła mi tylko przy pierwszym dziecku. Teraz nie ma już odwagi. Co najwyżej to do mojego męża mówi, a on ją na drzewo wysyła
-
nick nieaktualnyAgaSY wrote:Wyobraźcie sobie, że Leon za cały dzień miał dzisiaj tylko 3 drzemki 40min. Wykapalismy go o 19, od 20 próbuje zasnąć i nie umie... Cały czas drapie się po głowie i twarzy aż mu skóra schodzi . A nie ma żadnych nowych krostek ani plam... (nowych bo trądzik mu jeszcze do końca nie zszedł...)
mi teściowa zwaliła się na głowę zaraz po powrocie ze szpitala "żeby pomóc" a ja głupia nie miałam siły protestować... po jednym dniu tej pomocy tak mi krwi napsuła, że powiedziałam narzeczonemu żeby się jej pozbył bo ją zabije (ach te hormony) od tamtej pory była tylko raz w odwiedziny i to na chwilę... jakoś zainteresowanie wnuczką jej przeszło, ale ja z tego powodu płakać nie będę Za to moi rodzice są w małej zakochani i najchętniej by ciągle z nią siedzieli, ale to zupełnie inna sytuacja, bo od nich nie ma głupich komentarzy, przyjmują do wiadomości wszystkie nasze decyzje i nie są przez to upierdliwi, wręcz bardzo nam pomagają gdy tylko potrzebujemy, biorąc małą do siebie na kilka godzin
a co do relacji z moim nie-mężem hmm.. jest zdecydowanie inaczej, nie gorzej, nie lepiej - po prostu inaczej skończyło nam się leniwe życie, wieczory przy piwie i serialach też się skończyły a za to jest więcej obowiązków i większa odpowiedzialność. Oboje bardzo dużo uwagi poświęcamy dziecku, więc i nasze życie łóżkowe niestety trochę ucierpiało. Na szczęście młoda o 21 idzie spać i wtedy mamy chwilę tylko dla siebie (jeśli tylko mamy siłę i nie padamy na twarz haha)