Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
100noga wzmożonego napięcia nie zostawiaj, pingui pewnie podpowie Ci profesjonalnie ale jak patrzę po koleżankach to im pediatrzy doradzili spotkanie/a z fizjoterapeuta i ćwiczenia, które potem się z dzieckiem robi w domu, chodzenie na basen na zajęcia dla niemowląt, itp. Ponoć to wpływa w przyszłości na rozwój motoryki u dziecka, może być nadmiernie pobudzone, itd.
Z tym odciąganiem pokarmu to szczerze podziwiam -
100noga ja tak jak Szaron uważam. Nie zostawiaj tego. Mamy podobne problemy tylko u ciebie wzmożone a u nas obniżone napięcie. U mnie w rodzinie jest dziecko że wzmozonym napięciem więc jeśli chcesz to mogę Ci opisać jak to wyglądało. Dużo nie wiem, ale conieco na temAt rehabilitacji i rozwoju tego dziecka.Marijanu
-
Problem w tym ze tutaj podchodza do wszystkiego za bardzo na luzie. Jak sie idzie z czyms do lekarza to zazwyczaj sie slyszy ze to normalne, przejdzie samo itp. Powiedzielismy o tej krzywej glowce, o tym ze ciagle wykrzywia sie w jedna strone, itp to powiedzieli nam zeby probowac "przestawiac" go w druga strone, a jak sie nam nie udaje no to trudno - niektore dzieci maja swoja ulubiona strone, a jesli chodzi o glowke to nic zlego sie nie stanie, najwyzej bedzie mial taki "defekt kosmetyczny". Normalnie rece opadaja. Bylismy pozniej u innej lekarki to juz troszke lepiej zareagowala, powiedziala zebysmy sie nie martwili (ta glowka i napieciem) ze w razie czego skieruje nas do pediatry. Dostaniemy list poczta z data wizyty. I juz tak sobie mijaja 3 tygodnie a listu jak nie bylo tak nie ma. Wiem ze jest problem z dostaniem sie na rozne badania, do specjalistow itp, ale do pediatry ?? Chyba pojdziemy poraz trzeci jeszcze do innego lekarza, chociaz widzac podejscie dwoch pierwszych wnioskuje ze tutaj wszyscy maja takie podejscie.
Poszperam pozniej w necie moze znajde jakis poradnik jakie cwiczenia moge sama wykonywac w domu -
Zreszta takie podejscie jest rowniez do doroslych - powiedzialam ze dalej kreci mi sie w glowie i dalej puchna mi troche nogi w okolicy kostek i czuje czasem taki palacy bol - tez powiedzieli ze to normalne, bo zrobili mi badania z krwi i wyszly w normie.
Gdyby nie to ze Synek jest jeszcze taki maly to polecielibysmy do Polski, odwiedzili kilku lekarzy. Na razie nie chcemy go katowac taka podroza.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 września 2017, 12:08
-
Uff, staram się ogarnąć szkolną rzeczywistość zmieniliśmy dzieciom szkołę i trochę trzeba się przestawić na inne tory. Przez to wszystko Mały trochę niedopieszczony jest ale pierwszy tydzień już za nami, a przy kolejnym karmieniu doczytam co pisałyście
-
U nas wystartował pełną parą trzeci skok rozwojowy.
Momentami nie poznaję kolegi - zupełnie nie może się skupić na jedzeniu, gdy wcześniej głodomór jadł zawsze i wszędzie, łapczywie i w skupieniu. Teraz wypluwa, walczy, nie chce, ale jednocześnie za chwilę jest głodny i drze dziobka.
No i noszenie - ucisza się bankowo tylko wtedy, a tak to można się wygłupiać i stawać na głowie i nic.
W bonusie - dużo więcej się śmieje (w głos!), zaczepia, szuka spojrzenia, świadomie łapie rączkami i trzyma. W lustrze zagaduje do swojego odbicia -
Cześć dziewczyny! Dawno nic nie pisałam, ale czytam Was na bieżąco. Czytam i po cichu zazdroszczę, bo mój Leoś nie robi tego wszystkiego co Wasze maluchy. Nie obraca się, nie chwyta, nie śmieje się w głos. Dopiero 2 dni temu zaczął pięknie podnosić głowę i przedramiona leżąc na brzuszku (jaka była moja radość!). Chyba przechodzimy właśnie skok, bo od poniedziałku jest dramat. Non stop na rękach i tylko u mnie. Jak go odłoże albo dam tatusiowi to jest wielki ryk. Wczoraj była kulminacja, dzis ciut lepiej. Do tego dostaliśmy dziś 2 szczepionki - pneumokoki i rotawirusy. Zobaczymy haki będzie weekend...
P. S. Chrzciny były super! Leo był grzeczny i w kościele i na sali. Nawet dał sobie zrobić zdjęcie z każdym .
P. S. 2. Wczoraj skończyliśmy 3 miesiące z waga 7740g .Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2017, 15:36
Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
AgaSy spokojnie, mój też nic z tych rzeczy nie robi. Na brzuchu ulezy góra trzy minuty, główkę potrzyma dosłownie chwilę a potem jest wycie. Za to namiętnie przekręca główkę na tą splaszczoną stronę i to w taki sposób, że oprócz głowy masakruje sobie ucho. Kupiłam mu specjalną poduszkę ale nie bardzo chce na niej leżeć. Dzisiaj wzięłam go na noc do swojego łóżka, żeby pilnować tej głowy efekt taki, że nie śpię od północy bo panicz się wierci i głowa co dwie minuty i tak na jego ukochanej stronie. Bonus mamy taki, że dostaje histerii przy jedzeniu, wczoraj przez cały dzień jadł dwa razy, w nocy wstaje co chwilę, w dzień tylko na rękach i to w pionie a ja mam wszystkiego powyżej dziurek w nosie. Aaaa i chudy jest. 5530. Na początku przybierał po 30/40 deko na tydzień a ostatnio zwolnił i przez dwa tygodnie tylko 20 więc agaSy, nie jest u Ciebie najgorzejMarijanu
-
Wszystko w swoim czasie z tymi przekręcaniami i innymi umiejętnościami Każde dziecko idzie w swoim tempie, no i nie wszystko się dzieje od razu. Najważniejsze żeby były zdrowe i tu pediatra jest wyznacznikiem (nie internety czy koleżanki, to sobie często powtarzam).
U nas wagowo też sporo, Alek dziś zaczyna 12 tydzień z 7kg na liczniku. Spakowałam kolejną partię za małych ubranek i trochę nie wiem co z nimi robić. Nie mam gdzie ich składować, w rodzinie maluchów już nie ma, a wśród koleżanek mój jest najmłodszy. Na sprzedaż na Allegro czy OLX nie mam czasu (zdjęcia, opisy, itd).
Co robicie u siebie z za małymi ubrankami?
Marijanu z tym przewracaniem główki w nocy to Cię podziwiam - jak w ogóle sobie radzisz z mężem ze spaniem (tzn marnym spaniem albo brakiem)? U mnie mąż trochę zaczyna się irytować. Wcześniej wstawał też w nocy, pomagał czy przejmował ode mnie syna, teraz już widzę że "miesiąc miodowy" z niemowlakiem i euforia zaczynają mu się wypalać. Rozumiem że chodzi do pracy i musi być wyspany, ale też wiem że przed dzieckiem był dość wygodny, musial pospać z 8h minimum, często do późna, teraz chyba oczekuje że wróci do tego...
Oboje jesteśmy podirytowani, bo ja też śpię jak zając pod miedzą, no ale kurcze - wiem że jeszcze to będzie trwać. Nerwy na pewno nie pomogą.
Jednak nawyki wygodnego życia sprzed dziecka ciężko tak po prostu wyplenić, zapomnieć bez żalu i zmienić tak dużo. U mnie mam wrażenie już się przestawiło i przestaję w głowie użalać się nad sobą, jak to nie mam czasu na kąpiel z maseczką czy poczytanie gazety w spokoju - wiem że to pierdoły, ale człowiek potrzebuje drobnych przyjemności raz na jakiś czas -
Szaron nie radzę sobie. Jestem zdechła do tego stopnia, że wczoraj położyłam się tak głodna, że aż burczało mi w brzuchu ale szkoda mi było poświęcić kilka minut na jedzenie. Wolałam się zdrzemnąć te 15 minut. Jeśli chodzi o męża...cóż. Wstaje wyspany, w niedziele śpi nawet do 10. Rozumiem to z jednej strony, musi być przytomny, bo bardzo dużo pracuje ale z drugiej...ja też nie leżę i nie pachnę przez cały dzień. Tak jak u Ciebie widzę, że już jest poirytowany. On zakładał, że dziecko zmieni wszystko na lepsze, nie brał pod uwagę, że nam się trafi taki egzemplarz. Wieczorem pomaga przy kąpaniu a potem idzie na górę, ogląda filmy, siedzi przy kompie, przy piwku. Jeśli chodzi o główkę, to muszę przekładać, bo inaczej będzie się to pogłębiać ale jest bardzo ciężko, bo mały jest okropnie uparty.Marijanu
-
3 miesiące i 7790 g
Ja rozczarowana nie jestem bo:
- to moje 3 potomstwo
- często z pracy po dyżurze wracam bardziej wyrąbana niż po nocy z Małym, wiec chyba zahartowana jestem do niesoania i pobudek. Małego mogę nakarmić z "jednym okiem otwartym" a w pracy muszę "at once" odzyskać przytomność umysłu
Nie zmienia to faktu że chętnie bym się wysłała 10 godzinAgaSY lubi tę wiadomość
-
Marijanu, my tez nadal meczymy sie z ta glowka... Nie dosc ze przekreca ja na bok to jeszcze wygina tak mocno do tylu (podczas spania). Mysle ze to tez troche pozostalosci po ulozeniu brzuchu bo przypomnialo mi sie ze na USG kobitka smiala sie ze maly tak sie mocno do tylu wygina i teraz robi to samo...
Uszko tez zagiete, poprawianie nic nie da bo po kilku sekundach podnosi glowke i znowu zagina.
Na poczatku przekladalismy glowke na druga strone i na jakis czas wystarczalo. Teraz jak sie mu przestawi to zaczyna sie drzec, wiec mam do wyboru - albo nie ruszac i normalnie przespac do nastepnego karmienia, albo czuwac, poprawiac i sluchac jak placze
Co do meza to jako tako nauczylismy sie wspolpracowac. Zostawilam go kilka razy z malym na prawie caly dzien i to byl najlepszy sposob zeby na wlasnej skorze doswiadczyl jak to jest opiekowac sie nim bez przerwy. Teraz robimy tak ze za dnia opiekuje sie glownie ja (dlatego ze troche sie z malym pobawie, ponosze itp, a on by tylko go trzymal na kolanach na kanapie), w miedzyczasie oczywiscie maz przejmuje go jak ja chce zrobic jedzenie, skoczyc do wc itp. Poznym popoludniem przejmuje go on, ja wtedy mam czas dla siebie zeby spokojnie zjesc, umyc sie, itp. Pozniej biore go na gore na ostatnie karmienie, usypiam i sama sie klade. Maz siedzi do bardzo pozna, bo lubi, wiec ok polnocy przychodzi nakarmic go i przed pojsciem spac przygotowuje mieszanke na nastepne karmienie. W nocy wstaje ten kto pierwszy sie obudzi (w sumie wychodzi tak pol na pol) i wczesnie rano ja biore go na dol, a maz spi jeszcze pare godzinek. Takze spimy podobnie tyle ze tak troche na zakladke.
Gorzej jak maz pracuje. Chodzi na 12h, wiec mam "dla siebie" jakies pol godz przed i po jego pracy. Az sie boje co to bedzie jak ja wroce do pracy. Maz twierdzi ze nie wroce, ale nie chce stracic tej pracy i pozniej juz caly czas siedziec w domu... Jeszcze troche miesiecy zostalo wiec na razie staram sie o tym nie myslec i sie nie stresowac
-
O ktorej godzinie usypiacie swoje dzieci na noc i o ktorej tak juz calkiem wstaja? Ja staram sie go klasc miedzy 19 a 20, do ok 22 zasypia i o 6-7 juz nie chce spac. Zastanawiam sie czy nie przesunac czas wieczorem na 21, ale nie wiem czy to cos zmieni z tym wstawaniem, bo chyba taki ranny ptaszek z niego. Nawet jak zaslonie podwojne rolety to nie daje sie oszukac.
-
U nas zasypianie się przewinęło na wyraźne polecenie panicza (marudził i ewidentnie był senny) z 21 na okolice 20. Kąpiel już nawet po siódmej, jedzenie przed ósmą i zwykle 20.15 już chrapie. Pobudka koło ósmej rano. Także sen się wydłuża w nocy, bo wcześniej było 21.30-5.30.
Wczoraj byliśmy z Alkiem na basenie - zajęcia dla maluszków (od 6tyg) prowadziła fizjoterapeutka, ćwiczenia rewelacja na oswajanie z wodą, ale przedr wszystkim na problemy z napięciem mięśniowym i asymetria. Moja koleżanka po 5-6 zajeciach (1x w tyg) zlikwidowała asymetrie u 5msc synka, właśnie jej pediatra potwierdził.
Alek basen zniósł dobrze, ale mocno się rozpraszal co się działo wokół żeby wykonywać z nim ćwiczenia, ale chociaż się pochlapal i poznał kolegów
Super widok, niemowlaczki szalejące w wodzie -
Hej dziewczyny. Czytam Was od dłuższego czasu, już jak byłam w ciąży. I zaciekawił mnie Wasz ostatni temat dot. spania Waszych maluszków. Czy one tak długo śpią bez przerwy na jedzonko? Jeśli tak to w jaki sposób karmicie? Kp czy MM?
PozdrawiamMarcelek -
Malwa86 wrote:Hej dziewczyny. Czytam Was od dłuższego czasu, już jak byłam w ciąży. I zaciekawił mnie Wasz ostatni temat dot. spania Waszych maluszków. Czy one tak długo śpią bez przerwy na jedzonko? Jeśli tak to w jaki sposób karmicie? Kp czy MM?
Pozdrawiam -
Czesc dziewczyny, ja karmie mm, ale rzadko przesypia mi bez jedzenia cala noc. Takze zazdroszcze. Kladzie sie spac o 20-21. Zazwyczaj o 20 je ostatnia butelke, nastepnie budzi sie na jedzenie 3-4 a pozniej co 3h. Np wczoraj zasnal dopiero przed 24 (cos nie mogl kupki zrobic)to spal do 7 rano. Co robicie, ze maluchy spia Wam cala noc ?