Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć Dziewczyny:)
Wybaczcie, że wbijam Wam się w forum, ale od jakiegoś czasu Was czytam i bardzo to lubię Jestem mamą Marysi, termin był na czerwiec, ale urodziła się 30 maja. To nie koniec, mam jeszcze w domu 6-latka i 2,5-latka, więc mam co robić. Od pewnego czasu Marysia słabiej przybiera na wadze (choć ciągle w normie), karmimy się tylko piersią. Czy możecie mi napisać, jak długo trwa u Waszych maluchów jednorazowe karmienie piersią? Nie ma bolca, żeby moja panienka pissała dłużej niż 10 min, z tym, że jest to 10 minut bardzo aktywnego ssania, dosłownie gul, gul, gul Po jedzeniu jest spokojna, bawi się, gaworzy- czyli rozumiem, że najedzona. Ale co z tymi słynnymi fazam pokarmu? Że na początku wypływa "picie", a potem coraz tłustszy, treściwy pokarm? Jak to u Was wygląda?
Dziewczyny z trudnymi maluchami- bardzo Wam współczuję. Moja nie śpi w nocy, pobudki co 1-1,5h, bujanie w leżaczku, cycek i te sprawy. Dlatego zastanawiam się, czy nie robię jakiegoś błędu w karmieniu. -
Mama u mnie Leon też najada się w 10 min max wieczorem tylko wpycham w niego 2 piersi i z przysypianiem trwa to ok 30 min, a potem śpi 5, czasem 6 godzin.
Mama30+ lubi tę wiadomość
Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
Zuzia ssie max 5 min i albo śpi albo nie chce. Bardzo długo wmawiałam sobie ze nie mam pokarmu zwłaszcza ze mała przybiera raczej w dolnej granicy. Próbowałam dać jej parę razy butelkę po karmieniu ale nie chciała. Była u nas nawet doradca laktacyjny i powiedziala ze 5 min ssania jest ok jesli ssie efektywnie. Ponoć zniesienia juz teorie dwóch faz pokarmu - tzn najpierw leci bardziej rzadki pokarm żeby ugasić pragnienie ale jest on ponoć tak samo wartościowy jak ten gesty. No i nie jest powiedziane ze ten gesty leci po iluś tam minuatch. Ogólnie przeczytałam chyba cały internet na temat karmienia piersią i przeszłam juz ze 3 kryzysy laktacyjne... nie jestem ekspertem ale wydaje mi się ze jeśli dziecko nie płacze po karmieniu, jest pogodne to się najada. Ja karmie dosyc często ale krótko. Zuzka juz lepiej przybiera chociaż dalej szału nie ma. Nie wiem czy nie chce butelki bo jej nie pasuje czy po prostu nie jest głodna ale na razie jakoś ogarnęłysmy temat (mam nadzieje ze na dłużej bo chyba psychicznie nie dam rady przy kolejnym kryzysie).
Jeśli chodzi o fotelik samochodowy to oczywiście próbowaliśmy. Był taki czas ze tylko tak chodziłysmy na spacery ale szału nie było, może trochę łatwiej było ja opanować jak wpadła w histerie ale też nie zawsze. Natomiast problemem w foteliku było slonce które w lato świeciło jej prosto w oczka i nie było jak go opanować (mimo że mamy taką zasłonkę zaciągana na pałąk )
Chociaż dziś akurat nie narzekam. Zuzi chyba się wstyd zrobiło ze tak publicznie narzekałam na spacery i.dziś spala ponad 2 godz w wózku!!!! Spalaby dalej ale.wróciłam do domu bo przymieralam głodem (nie spodziewalam się takiego długiego spaceru).
Tylko byłam tak zestresowana ze chodziłam w kółko pod wejściem do lasu bo bałam się iść dalej. Może następnym razem będę bardziej odważna jeśli sytuacja się powtórzy ale i tak mam mega dobry humor.po tym spacerze w słoneczkuMama30+, .kropka. lubią tę wiadomość
-
Rusałka!! dokładnie opisałaś jak wyglądają Nasze spacery Masakra jakaś, kiedyś się sama wybrałąm i wróciłam z płaczem bo psychicznie mnie wykończył mały terrorysta. No na dwór wychodzić trzeba, ubieram go i noszę go koło bloku w razie gdy zasnie mam wózek i wsadzam i trochę jeżdże Ale rzadko zasypia haha. A też w głowie miałam wizję długich spacerów w letnie popołudnia, czasem jak widzę przez okno dziewczyny z wózkami to Im zazdroszczę
Marjanu masz racje odnośnie komentowania innych matek, czuję to samo
Gdzieś czytałam w internecie taki cytat brzmiało to mniej więceej tak Kiedyś wiedziałem wszystko o wychowaniu dzieci...potem miałem własne...
CO do rozszerzania diety czytam książkę o blw właśnie, trochę internetu przeczytałam, i napewno czekam, ąż mój maluch kończy 6 miesięcy, ponoć to bardzo korzystne dla układu trawiennegoGinka
-
Ginka współczuję i łącze się w bólu. Jak byliśmy na mazurach to każdy spacer się tak zaczynał ze mąż usypial dziecko na rękach, szybko do wozka i chwila spokoju a potem od nowa.
A jeszcze zapomniałam napisać, że jak próbowaliśmy spacerów w foteliku samochodowym to nawet puszczałam jej dźwięk silnika samochodu z aplikacji ale niestety się orientowala...
-
Moja też jest w dolnej granicy wagi- półtora tyg.temu było 5450g. Urodziła się z wagą 3330g i 52cm. Więc też szału nie ma, ale to ciągle w normie. Więc aż tak bardzo mnie to nie martwi, tylko te noce... To się zbiegło: szybkie jedzenie, słabsze przybieranie i fatalne noce. Ech, to moje trzecie dziecko, a ciągle tyle wątpliwości:) Póki co jeszcze się wstrzymuję z podawaniem mm, ale kusi mnie spróbować podać butlę na noc i zobaczyć, czy tu tkwi problem. Oczywiście wszyscy mi tak doradzają, a najbardziej babcie. Nie mam nic do mm, starszy synek był dokarmiany, ale teraz tak nam sprawnie szło z karmieniem piersią, że jeszcze chcę powalczyć
.kropka. lubi tę wiadomość
-
Rusałka06 wrote:Ginka współczuję i łącze się w bólu. Jak byliśmy na mazurach to każdy spacer się tak zaczynał ze mąż usypial dziecko na rękach, szybko do wozka i chwila spokoju a potem od nowa.
A jeszcze zapomniałam napisać, że jak próbowaliśmy spacerów w foteliku samochodowym to nawet puszczałam jej dźwięk silnika samochodu z aplikacji ale niestety się orientowala...
no jak było ciepło na dworzu to było łatwiej, jak zasnął to po cichutku do wózka a teraz już szans nie ma bo trzeba ubrać i się budzi,
Liczę po cichutku, że spacerówka odczaruje Nasze spacery
Patent z dźwiękiem silnikia świetny:)Ginka
-
Mama30+ wrote:Moja też jest w dolnej granicy wagi- półtora tyg.temu było 5450g. Urodziła się z wagą 3330g i 52cm. Więc też szału nie ma, ale to ciągle w normie. Więc aż tak bardzo mnie to nie martwi, tylko te noce... To się zbiegło: szybkie jedzenie, słabsze przybieranie i fatalne noce. Ech, to moje trzecie dziecko, a ciągle tyle wątpliwości:) Póki co jeszcze się wstrzymuję z podawaniem mm, ale kusi mnie spróbować podać butlę na noc i zobaczyć, czy tu tkwi problem. Oczywiście wszyscy mi tak doradzają, a najbardziej babcie. Nie mam nic do mm, starszy synek był dokarmiany, ale teraz tak nam sprawnie szło z karmieniem piersią, że jeszcze chcę powalczyć
U nas na szczęście odpukać noce są ok, budzi się raz max dwa razy na karmienie i najczęściej od razu usypia. Niestety czytałam ze jedne dzieci śpią w nocy a inne budzą się co godzine bo tak maja i juz. Pewnie po mm by dłużej spala ale skoro masz pokarm to.pewnie warto karmić piersią i w nocy. Ale ja broń boże nie oceniam bo sama.jak się nie wyspie to jestem wściekła i nie wyobrażam sobie wstawać co 1-1.5h. Jedyne co możesz spróbować to częściej karmić w dzień bo czytałam ze dzieci które się w dzień rozpraszają i nie chcą jeść.to nadrabiają w nocy. Ja mała karmie bardzo często w dzień, co chwila proponuje. Ale też ciężko mi sobie wyobrazic jak.ogarnąć trojkę dzieci w tym niemowle wiec podziwiam ze dajesz jeszcze rade po tych nocnych pobudkach.
-
U nas Maly tez w gondolce byl gora 4-5 razy na zewnatrrz, bo jej nie lubi... Od czasu do czasu spacerujemy z fotelikiem i jest ok, chociaz tez staram sie nie za czesto bo podobno niezdrowo... Jak jest wyjatkowo marudny i boje sie ze nie dam z nim rady na spacerze to biore go na rece i wychodzimy przewietrzyc sie pare minut na podworko.
Udalo nam sie NARESZCIE dostac na wizyte i jestem strasznie rozczarowana
Czekalismy ponad miesiac, z dnia na dzien dostalismy telefon ze szpitala ze jest wolny termin. Nastepnego dnia nawet sms przypominajacy z informacja ile to bedzie ich kosztowalo jezeli sie nie stawimy. Droga do gabinetu - tysiac korytarzy, 2 recepcje po drodze, pusta poczekalnia, pokoj w ktorym najpierw 2 pielegniarki Malego zwazyly i zapisaly pare rzeczy, znowu pusta poczekalnia i w koncu jasnie pan lekarz do ktorego 2 osoby szly nas zapowiedziec pomyslalam ze skoro taka 'otoczka', tyle czekania itp to w koncu cos zalatwimy. A on... wysluchal co mamy do powiedzenia, popatrzyl na glowke, pomacal i powiedzial ze:
Owszem jest krzywa, ale to nic powaznego. Ze to zaden guz, ani za szybkie zrosniecie kosci czaszki (zapomnialam jak to sie nazywa), wiec mamy sie nie martwic. Ze przez porod kleszczowy te kosci czaszki moga byc troche krzywe wzgledem siebie (nachodzic na siebie?) i ze to sie poglebia jeszcze przez to ze on lezy na tej jednej stronie, ale - co za niespodzianka - to NORMALNE - niektore dzieci tak maja i MAMY NIC NIE ROBIC, bo to samo wroci do normy. I tu padlo pytanie od lekarza na moja niezadowolona mine: "czy widziala pani kiedys dorosle osoby z taka krzywa glowa? Nie! Bo to samo mija z wiekiem." Ale przeciez on ledwo przekreca glowe w ta druga strone, jak probujemy odwrocic mu mocniej to strasznie placze, jakby mial problem z miesniami przy szyi (co zreszta zauwazyla wczesniejsza lekarka). "To nic. Czekajcie jeszcze kilka miesiecy. To samo wroci do normy miedzy 6 a 12 miesiacem" Mamy nic nie robic, zadnych cwiczen dodatkowych, jedyne co to probowac go klasc na to druga strone. Ale jak placze to nie. Samo minie.
Nosz kur.. mac..
Zapytal sie czy slyszalam o kaskach. Powiedzialam ze tak to powiedzial ze nawet sobie glowy tym nie zawracac, ze z kask kosztuje £2000, jak chce wyrzucic tyle kasy w bloto to moge, ale z kaskiem czy bez to glowka wroci do normy w tym samym czasie. Specjalne poduszki tez be.
Takze tutaj pomocy juz nie uzyskam, do innego lekarza mnie nie skieruja, bo przeciez nie beda podwazac kompetencji tego. Wiem ze glowka MOZE sama wrocic do normy, ale u nas z tygodnia na tydzien jest coraz bardziej krzywa... Moze dziewczyny ktore byly u fizjoterapeutow opiszecie kilka cwiczen ktore mozna samemu wykonywac w domu?
-
A jesli chodzi o skore glowy i oczka - glowke caly czas smarujemy mascia od lekarki. Widac ze nadal go swedzi, ale jest juz troche lepiej. Mam nadzieje ze jeszcze kilka tygodni i przejdzie bo to tez i dla nas i dla niego nieprzyjemne, wszystko sie lepi, brudzi bo to tluste i glowka strasznie smierdzi
A oczka tarl i tarl, pozniej tez wpychal tam ta masc z glowki az w koncu zaczely sie sklejac i pojawila sie biala lepka wydzielina. Dostal antybiotyk w kropelkach, podajemy 4 razy dziennie. Po 2 dniach juz przeszlo i nie wiemy czy juz przestac czy tak jak antybiotyki doustne trzeba brac przynajmniej 5 dni? Moze ktos pomoze bo lekarz nie powiedzial jak dlugo..
-
100noga wrote:A jesli chodzi o skore glowy i oczka - glowke caly czas smarujemy mascia od lekarki. Widac ze nadal go swedzi, ale jest juz troche lepiej. Mam nadzieje ze jeszcze kilka tygodni i przejdzie bo to tez i dla nas i dla niego nieprzyjemne, wszystko sie lepi, brudzi bo to tluste i glowka strasznie smierdzi
A oczka tarl i tarl, pozniej tez wpychal tam ta masc z glowki az w koncu zaczely sie sklejac i pojawila sie biala lepka wydzielina. Dostal antybiotyk w kropelkach, podajemy 4 razy dziennie. Po 2 dniach juz przeszlo i nie wiemy czy juz przestac czy tak jak antybiotyki doustne trzeba brac przynajmniej 5 dni? Moze ktos pomoze bo lekarz nie powiedzial jak dlugo.. -
100noga tak jak już wcześniej pisałam u nas podejście lekarzy jest takie samo. Co więcej nie silą się nawet na tekst, że się wyprostuje tylko mówią, że wyrosną włoski to nie będzie widać. Jak spytałam o kask, to prawie zostałam wyśmiana. Jeśli chodzi o ćwiczenia, to one główki nie wyprostują a pomogą pokonać asymetria ale widzę po naszym małym, że to ciężka przeprawa. Czy u Twojego synka z powodu tej deformacji widoczna jest asymetria na buźce? U nas niestety tak. Poczytaj sobie w necie blogi o terapii krajowej (terapia kaskowa olinka, kaskowa mama albo cały świat karli) są tam zdjęcia przed i po, szczegółowe historie jak to wygląda od pierwszej wizyty po zdjęcie kasku. Mamom tych dzieci też lekarze wciskali kit, że samo się wyprostuje.Marijanu
-
U nas tez karmienie w dzien nie trwa dłużej niż 10 minut, po kąpieli przed snem trochę dłużej. W nocy czasem 15 min. Mały przybiera na wadze aż za bardzo.
100noga krople z antybiotykiem do oczu przynajmniej 7 dni podawaj. Z dawkowania domyślam się ze mize to być amikacyna, wiec jeśli wcześniej odstawisz to może być nawrot zakażenia.
U nas spacery tez teraz sa trudne. Wychodzimy najcześciej w porze snu i wtedy udaje nam się pochodzić. Jeśli jednak się obudzi to najcześciej jest ryk. Chyba ze sa drzewa nad nami, albo wejdziemy do sklepu to się rozgląda. Oczywiście budkę muszę wtedy złożyć, bo z nią nic nie widzi
-
pingui wrote:U nas tez karmienie w dzien nie trwa dłużej niż 10 minut, po kąpieli przed snem trochę dłużej. W nocy czasem 15 min. Mały przybiera na wadze aż za bardzo.
100noga krople z antybiotykiem do oczu przynajmniej 7 dni podawaj. Z dawkowania domyślam się ze mize to być amikacyna, wiec jeśli wcześniej odstawisz to może być nawrot zakażenia.
U nas spacery tez teraz sa trudne. Wychodzimy najcześciej w porze snu i wtedy udaje nam się pochodzić. Jeśli jednak się obudzi to najcześciej jest ryk. Chyba ze sa drzewa nad nami, albo wejdziemy do sklepu to się rozgląda. Oczywiście budkę muszę wtedy złożyć, bo z nią nic nie widzi
u Nas też właśnie drzewa go interesują
Trochę mi lepiej bo każdy mówi, że wszystkie dzieci kochaja spacery, że wózkiem ruszyli i dzieci im spały. A tu proszę mój wózkowy terrorysta nie jest samGinka
-
U nas karmienie tez trwa krotko. Tylko wieczorne po kapieli przeciaga sie do 30 min. W ogole dziewczyny, w jaki sposob zasypiaja Wasze maluchy? My mamy taki system ze po kapieli i rytualach wieczornych biore synusia na cycka i je sobie tak dlugo az nie zasnie. Na spiocha przenosze go do jego lozeczka. Wszystko pieknie i ladnie bo to wygodne ale ostatnio doszlam do wnisoku ze troche sie tym uziemilam bo od 4 miesiecy czyli od urodzenia nikt inny go na noc do snu nie ululal. Za miesiac mam urodziny i chcialam wyjsc z tej okazji (30stki nie moglam swietowac bo ciaza;)). Myslalam zeby tego dnia babcia zajela sie maluchem.ale nie wiem czy to mi wyjdzie skoro do tej pory kazdego wieczora zasypial przy cycku. Czy Wam sie zdarzylo, ze ktos inny usypial malucha?
Od dwoch dni maluszek jakis taki niespokojny byl. Katar juz przechodzi, brzuszek raczej w porzadku a on biedny nie chcial spac i zanosil sie placzem jakby go cos bolalo. Zdecydowalam sie podac czopek Viburcol. Znacie? Podawalyscie dzieciaczkom? To jest lek homeopatyczny wiec nie wiem czy wierzyc w jego dzialanie ale nocke mielismy spokojniejsza:) ponoc mozna go stosowac tylko 3 dni z rzedu. Nie wiem czy dzis tez mu dac profilaktycznie?? -
Dziewczyny położyłam wczoraj Karola na nocne spanie w wózku i pobił rekord rekordów. Zjadł ostatni raz o 18, przed 20 zasnął a kolejne jedzenie było dopiero o 5 rano. Co prawda przebudził się na chwilę koło 1 w nocy ale dostał smoczek, dwa razy bujnelam wózkiem i zasnął. No i wlasnie...zbieg okoliczności czy porostu wózek i możliwość pobujania... dzisiaj połoŻyłam do łóżeczka zobaczymy. Ale właśnie mam wrażenie, że jak spał w wózku to lepiej nocki wyglądały dzięki możliwości bujnięcia
AgaSY lubi tę wiadomość
Marijanu -
WeraAnna nam pediatra wspominała o viburcolu jak się żaliłam, że Karol taki niespokojny, że mało śpi ale powiedziała, żeby sporadycznie podawać i nie nadużywać. To ma podobno działanie uspokajające. Ja mam trochę obawy i póki co nie podałam ale słyszałam opinie znajomej, że efektu żadnego.
Marijanu -
nick nieaktualny100noga podziwiam Cię za opanowanie, ja bym takiego lekarza chyba zmieszała z błotem na miejscu Jak masz możliwość to poszłabym prywatnie, do kogoś z dobrymi opiniami, bo nawet jeśli ten lekarz ma rację i to samo przejdzie, to sposób przekazania (z tego co opowiadasz) był fatalny i ja bym się czuła spokojniejsza konsultując to z kimś normalniejszym i bardziej empatycznym. Jeśli nie ma racji to im wcześniej zacznie się coś z tym robić tym lepiej.
WeraAnna nasza mała jest butelkowa (więc pewnie jest łatwiej), po kąpieli dostaje butelke, odkładam do łóżeczka, włączam szumisia, daję smoczek i zasypia sama. Raz robię to ja, raz mój mąż a czasami małą dajemy do dziadków na weekend i wtedy robi to babcia a my możemy odsapnąć