CZERWIEC 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny ja Wam powiem, że podczas porodu miałam uczucie, że tam im prędzej umrę (ale byłam po indukcji wymęczona), że jak przyjechał mój mąż to byłam zupełnie nago i tyłek miałam skierowany na wejście do drzwi leżąc na piłce. Zresztą podczas porodu serio było mi zupełnie wszystko jedno, zgodziłam się nawet na studentkę, żeby mnie badała i się uczyła. Jak się zlecieli lekarze na poród to też mi było wszystko jedno 🤣 miałam myśli tylko byle urodzić. No ale suma sumarum pomimo wymęczenia przez indukcję, bólu to urodziłabym jeszcze raz…bo to najpiękniejsze uczucie w życiu kiedy widzisz swoje dziecko i płaczesz ze wzruszenia, szczęścia..no nie da się tego opisać.
Elza1234, Anabbit, Revolutionary , Werzol, Anuncja, Margareetka, KarolaKinga, Lauraa, amoze lubią tę wiadomość
-
Aaa i ktoś tu pisał o wycieku z piersi przed porodem siary/mleka…nic takiego nie miałam. W momencie urodzenia położna wycisnęła bezboleśnie siarę z piersi aby dostawić małą i później mleko samo się pojawiło. Nie martwcie się na zapas.
Elza1234, Margareetka lubią tę wiadomość
-
Maj.a a czujesz żeby coś tam się działo?
Ja mam jeszcze jutro wizytę u mojej gin, ciekawe czy COKOLWIEK się tam zmienia 🙄
Mi się brzuch co jakiś czas napina, jeśli wczoraj zapisał się jeden skurcz w momencie takiego napięcia od góry, to może to są jakieś tam skurcze, sama nie wiem, bo to totalnie nie boli, po prostu czuje spięcie i taki kamień od góry 🤷♀️Czasem też lekko boli okresowo na dole, ale to też bez szału i raczej sporadycznie.2cs 🤞
17.10.2024 ⏸️🍀
18.10.2024 - 16dpo: Beta 381,000 mIU/ml, Progesteron 33,40 ng/ml ✊
21.10.2024 - 19dpo: beta 1067,000 mIU/ml 🍀
29.10.2024 - CRL 2,8mm, widać cień serduszka 🥹
06.11.2024 - CRL 1,03cm małego żelka 🥹 pięknie bijące ❤️
20.11 - 22.11 - szpital, podejrzenie CMV, wynik negatywny 🙏
22.11 - 2,14cm żelka Haribo, 180 uderzeń❤️
17.12.2024 - prenatalne, prawie 7 cm uparciucha, wszystko ok, chłopczyk (?) 💙 🥹
06.02.2025 - połówkowe, 370gram synusia 💙 😍
03.04.2025 III prenatalne - 1409g tłuścioszka 🤭
27.05.2025 - 36+1 - 3360g synusia 😶💪
19.06.2025 - szpital?
👩 30🧑 34 🐶 4
A journey of a thousand miles begins with a single step...
-
przygodami66 wrote:Dziewczyny ja Wam powiem, że podczas porodu miałam uczucie, że tam im prędzej umrę (ale byłam po indukcji wymęczona), że jak przyjechał mój mąż to byłam zupełnie nago i tyłek miałam skierowany na wejście do drzwi leżąc na piłce. Zresztą podczas porodu serio było mi zupełnie wszystko jedno, zgodziłam się nawet na studentkę, żeby mnie badała i się uczyła. Jak się zlecieli lekarze na poród to też mi było wszystko jedno 🤣 miałam myśli tylko byle urodzić. No ale suma sumarum pomimo wymęczenia przez indukcję, bólu to urodziłabym jeszcze raz…bo to najpiękniejsze uczucie w życiu kiedy widzisz swoje dziecko i płaczesz ze wzruszenia, szczęścia..no nie da się tego opisać.
Ja w tym momencie nie mogłabym jeszcze raz rodzić. Mam w tym momencie odrzucenie całkowite. Cieszę się, że ten mały bobolinek jest, ale na początku byłam przerażona i jak go położyli na mnie to zastanawiałam się, co narobiliśmy – że w sumie to nie jestem gotowa na dziecko i całkowitą zmianę życia. Teraz jest inaczej oczywiście.
Podziwiam Was za tak długie indukcje i męczarnie🫡Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 11:22
Elza1234, przygodami66 lubią tę wiadomość
-
Anuncja wrote:Anabbit, Ty w Warszawie rodzisz, prawda? Na co się zdecydowałaś ostatecznie?
Tak. Będę jechać na żelazną. Mam mega pozytywne odczucia po prenatalnych, wizycie w poradni gdy było podejrzenie hipotrofii i teraz wizytach na ktg. Jeśli będę mieć pecha i mnie nie przyjmą, to celuję w Madalińskiego.
Zobaczymy na jakie obłożenie trafię w dniu porodu. A Ty gdzie ostatecznie? -
Ja sobie już od 2 tygodni kleje plastry sutrucon na bliznę. Dbam za wczasu po po poprzedniej cc miałam brzydką bliznę
Zespół Sjögrena, Endometrioza, Przegroda macicy
SYN 🩵👶🏼 12.2019
09.2021 💔
09.2024 💔
15.10.24 beta 6,26
16.10. 2024 ⏸️ na tescie w łazience
19.10.24 beta 141,7
21.10.24 beta 454,8
04.11.24 🦐 6,3 mm
21.11.24 🧸 20,2 mm
05.12.24 ❤️ 40,4 mm / usłyszałam bicie serducha
13.12.24 USG genetyczne OK 🩵 jest 6 cm chłopaka -
Revolutionary wrote:Maj.a a czujesz żeby coś tam się działo?
Ciężko mi powiedzieć. W tam tym tygodniu bardziej wszystko czułam a nic sie nie ruszyło. W tym tygodniu jakieś pojedyncze skurcze mnie złapią w ciągu dnia i tyle.
Ogólnie to ciąża cała przebiega bezobjawowo u mnie, zero zmęczenia, zero wymiotów, zero czegokolwiek na co mogłam by pomarudzić. Dzisiaj termin a ja śmiało mogłabym iść na 5 km spacer 🤯czy latać po sklepachRevolutionary , Nosa lubią tę wiadomość
-
Nineq wrote:Jeżu, miałam to samo, całkowicie wyrąbane. W sali było z 6 osób potem jeszcze neonatolog, ja w koszuli rozchełstana😂
Ja w tym momencie nie mogłabym jeszcze raz rodzić. Mam w tym momencie odrzucenie całkowite. Cieszę się, że ten mały bobolinek jest, ale na początku byłam przerażona i jak go położyli na mnie to zastanawiałam się, co narobiliśmy – że w sumie to nie jestem gotowa na dziecko i całkowitą zmianę życia. Teraz jest inaczej oczywiście.
Podziwiam Was za tak długie indukcje i męczarnie🫡 -
Maj.a wrote:Ciężko mi powiedzieć. W tam tym tygodniu bardziej wszystko czułam a nic sie nie ruszyło. W tym tygodniu jakieś pojedyncze skurcze mnie złapią w ciągu dnia i tyle.
Ogólnie to ciąża cała przebiega bezobjawowo u mnie, zero zmęczenia, zero wymiotów, zero czegokolwiek na co mogłam by pomarudzić. Dzisiaj termin a ja śmiało mogłabym iść na 5 km spacer 🤯czy latać po sklepach
No to witaj w klubie. Ja właśnie staram się codziennie przejść te 5km i żyłam w przekonaniu, że to pomoże w sprawnym porodzie i powrocie do formy. Tylko, że na ten moment nie widzę porodu w zasięgu wzroku 😂😂😂😂😂 -
Te plastry na bliznę można chyba dać jak już jest wszytko zagojone dopiero.
Awokado, gratulacje 🥺🥺 miałaś ciężko, ale mam nadzieję, że teraz chwilę z maluszkiem ci to rekompensują. Trzymam kciuki żebyś teraz już szybko wyszła do domu i cieszyła się nową normalnością.
Asiun, też gratki!!!
W ogóle widzę że z wagą jaja. Awokado miało mieć duże dziecko, Tanashi male, ale różnica między waszymi bobasami nieduża 🫣
Tanashi, moja też się budzi niestety. Naszczęście tylko wyciąga rączkę i mnie mizia i dalej idzie spać 😅 gorzej jest w dzień jak karmie, bo napiera na nas, dotyka ciągle małą, ciągnie za rączki 😩 no ewidentnie domaga się uwagi. Ale mam nadzieję, że to przejściowe.
U nas jeszcze 2 tyg przedszkola, a potem przerwa, mam nadzieję, że to jakoś udźwignę. Dzisiaj o dziwo rano było bez awantur i gładko poszło 🤞 -
Asiun, Awokado - gratulacje, jesteście silne babki 💪❤️
Ja pod prysznicem byłam nago, to już był taki moment ze mialam gdzieś czy jestem goła, ubrana, wypięta, czy wyglądam jak opętana i kto na to patrzy 😂 w II fazie porodu większość czasu mialam zamkinete oczy jakos było mi lepiej, w pewnym momencie otwieram a tam prócz mojego męża, lekarza i położnej chyba z 6 innych osób a mnie to nawet nie zastanowiło ani nie ruszyło 😂
U nas dzis kolejny dzień walki o KP, mały znow zaczął chętnie ssać ale wydaje mi sie ze on z tego cycka bardziej robi sobie smoczek uspokajacz niż posiłek. Jutro przyjeżdża do nas doradczyni laktacyjna, liczę bardzo na jej rady.Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 12:30
przygodami66 lubi tę wiadomość
-
Maj.a wrote:Ciężko mi powiedzieć. W tam tym tygodniu bardziej wszystko czułam a nic sie nie ruszyło. W tym tygodniu jakieś pojedyncze skurcze mnie złapią w ciągu dnia i tyle.
Ogólnie to ciąża cała przebiega bezobjawowo u mnie, zero zmęczenia, zero wymiotów, zero czegokolwiek na co mogłam by pomarudzić. Dzisiaj termin a ja śmiało mogłabym iść na 5 km spacer 🤯czy latać po sklepach
Tylko się cieszyć 😄u mnie w sumie dość podobnie, no może nie poszłabym na taki spacer 🙈😄 ale ogólnie u mnie też zero wymiotów, jakiś cukrzyc, problemów z ciśnieniem, no teraz jedyne co mi daje popalić to te drętwiejące dłonie, tak poza tym, jest trochę ciężej, ale też bym mogła dalej w ciąży chodzić 🙈2cs 🤞
17.10.2024 ⏸️🍀
18.10.2024 - 16dpo: Beta 381,000 mIU/ml, Progesteron 33,40 ng/ml ✊
21.10.2024 - 19dpo: beta 1067,000 mIU/ml 🍀
29.10.2024 - CRL 2,8mm, widać cień serduszka 🥹
06.11.2024 - CRL 1,03cm małego żelka 🥹 pięknie bijące ❤️
20.11 - 22.11 - szpital, podejrzenie CMV, wynik negatywny 🙏
22.11 - 2,14cm żelka Haribo, 180 uderzeń❤️
17.12.2024 - prenatalne, prawie 7 cm uparciucha, wszystko ok, chłopczyk (?) 💙 🥹
06.02.2025 - połówkowe, 370gram synusia 💙 😍
03.04.2025 III prenatalne - 1409g tłuścioszka 🤭
27.05.2025 - 36+1 - 3360g synusia 😶💪
19.06.2025 - szpital?
👩 30🧑 34 🐶 4
A journey of a thousand miles begins with a single step...
-
Jestem rozczarowana moją akcją. Jak przyjechałam miałam bóle krzyżowe, leciały dość regularnie co 5-6 min i się nasilały. Po 10:00 się wycofały, nawet pospałam prawie 2h. Czekałam na badanie z usg po śniadaniu, ale się nie doczekałam... Miałam nadzieję, że akcja się rozkręci, a nie wycofa...🙍♀️ 32 --> endometrioza, celiakia, AMH 1,89
🙍♂️ 32 --> obniżona ruchliwość plemników, suplementy wprowadzone od lipca 2024
04.2024 💔 ciąża pozamaciczna, wyleczona metotreksatem
06.10.2024 ⏸
Beta hCG:
07.10. - 16,8 🔸️09.10. - 68,5 (📈 312%)🔸️11.09. - 218 (📈206%)🔸️14.09. - 724 (📈125%)🔸️16.10. - 1420 (📈96%)
16.10. pęcherzyk 5,6 mm 🥰
25.10. CRL 0,44 cm, pęcherzyk 1,92 🥰
15.11. CRL 2,41 cm
20.12. CRL 8,07 cm
15.01. 220g 💙
06.02. 360g
05.03. 737g
16.03. 1060g
07.04. 1503g
12.04. 1667g
30.04. 2136g
09.05. 2433g
21.05. 2717g
28.05. 2979g
06.06. 3250g
🩺 20.06.2025
-
Szarotka to masz tak podobnie jak u mnie było w nocy z piątku na sobotę co pojechałam do szpitala. Całą noc regularne skurcze, ból pleców, no myślałam, że rodzę; a potem się wyciszyło. Podobno to nie jest wcale rzadkie, tak mi powiedziały położne. Że to się nazywa poród fałszywy czy coś takiego…
Przygodami to co opisałaś, czułam przy pierwszym porodzie. Też miałam pod koniec z wyczerpania myśli po co to sobie zrobiłam i dobijcie mnie. Ale kolejne porody już były dużo szybsze, dużo znośniejsze, już wgle nie miałam takich refleksji, że tak powiem szybko było po sprawie, ból był znajomy i jakiś taki oswojony. Wgle o nim w tej chwili nie myślę. A jak nie mam nacięcia to połóg tak samo dużo lepszy, dużo większym komfort jak możesz prawie normalnie siadać. Właściwie bez bólu z tym małym pęknięciem. Choć mieszanka hormonów daje znać. Dziś się popłakałam bez powodu pijąc kawę 🫣 -
KarolaKinga z tym smoczkowaniem to normalne, dzieci się zgłaszają do piersi nie tylko jak są głodne, ale też żeby się po prostu poprzytulać i to jest dobre dla laktacji
KarolaKinga lubi tę wiadomość
-
Gusia_ wrote:Szarotka to masz tak podobnie jak u mnie było w nocy z piątku na sobotę co pojechałam do szpitala. Całą noc regularne skurcze, ból pleców, no myślałam, że rodzę; a potem się wyciszyło. Podobno to nie jest wcale rzadkie, tak mi powiedziały położne. Że to się nazywa poród fałszywy czy coś takiego…
Przygodami to co opisałaś, czułam przy pierwszym porodzie. Też miałam pod koniec z wyczerpania myśli po co to sobie zrobiłam i dobijcie mnie. Ale kolejne porody już były dużo szybsze, dużo znośniejsze, już wgle nie miałam takich refleksji, że tak powiem szybko było po sprawie, ból był znajomy i jakiś taki oswojony. Wgle o nim w tej chwili nie myślę. A jak nie mam nacięcia to połóg tak samo dużo lepszy, dużo większym komfort jak możesz prawie normalnie siadać. Właściwie bez bólu z tym małym pęknięciem. Choć mieszanka hormonów daje znać. Dziś się popłakałam bez powodu pijąc kawę 🫣
Gusia, ja w okolicach 5 dnia płakałam na zawołanie 🙈, bo Witek taki ładny, bo stary coś powiedział miłego...każdy powód był dobry -
Kasia no to piątka, mój mąż póki co w domu z nami, ale jak za dwa tygodnie zostaniemy sami to mi słabo na samą myśl póki co 😅 młoda mocno odreagowuje, może nie na małym, chociaż była próba kopniaka w nocy, ale na wszystko reaguje z bardzo dużymi emocjami i te pierwsze tygodnie będą ciężkie. Ale damy radę, dziś młody długo spał to rysowałam z nią i bawiłam się dobre dwie godziny ciągiem, potem była trochę spokojniejsza.
My już po wizycie położnej, młody przybrał 70 g od wczoraj, żółtaczka nie rośnie, więc kolejna wizyta dopiero za tydzień.
Ja już zgodnie z przewidywaniami też odpaliłam płaczka, całą ciążę nic, a dziś już dwa razy płakałam, raz bo mi córka powiedziała "chciałabym żeby było jak dawniej mamo" 😭, a drugi raz bo się tak słodko tulili i całowała go że mnie wzruszyło jaką mam wspaniałą dwójkę. No jazda bez trzymanki 😅Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 13:14
kasssia lubi tę wiadomość
-
SZKODNIK wrote:Gusia, ja w okolicach 5 dnia płakałam na zawołanie 🙈, bo Witek taki ładny, bo stary coś powiedział miłego...każdy powód był dobry
W trakcie porodu tak jak u Was było mi bez znaczenia, kto i co widzi. Kto mnie bada, gdzie i jak. Było to zupełnie nie istotne. Chyba to po prostu normalne.
Teraz jak myślę o po porodzie na chłodno, najbardziej przerażające było to, że nie mogłam zrobić nic żeby te skurcze zatrzymać, albo zniwelować ból...
Jak doszliśmy do partych to było już jakby "z górki"