Fioletowa strona mocy
-
WIADOMOŚĆ
-
Meggs - mnie tez to przerazalo. Mialam co prawda wprawe, bo za czasow liceum lezalam 10 dni na zakaznym, ale to nic nie zmienilo. Ja tu caly czas jestem spieta, nie spie spokojnie, nie umiem odpoczac, po prostu stresuje mnie to miejsce. Nie wyobrazam sobie dluzszego pobytu...
-
[QUO,
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 października 2019, 14:26
-
[QU,
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 października 2019, 14:26
Meggs lubi tę wiadomość
-
Jak moja siostra urodziła to wymieniałyśmy się z mamą godzinami odwiedzin i 3 posiłki miała zawożone, bo raz zjadła szpitalną zupę i później dziecko miało takie kolki, że szok. Trochę leżała, bo chyba z tydzień, bo mały miał silną żółtaczkę. A mi tak smakował mojej mamy rosołek taki inny niż niedzielny z zacierką i dużo marchewki startej, że tylko czatowałam, żeby nie zjadła siostra całego słoika 😂 W domu był cały gar, ale w szpitalu smakował mi bardziej hahaha 😁
Po moim porodzie liczyłam na taką samą opiekę, ale niestety mojej mamy zmienniczka nagle zmieniła zdanie nt urlopu i mimo, że obiecywała wziąć pół lipca i pierwszą połowę sierpnia, to nagle wzięła calutki sierpień. W związku z tym moja mama będzie w pracy w godzinach z dupy, bo 10-18.Szczęśliwa siódemka ❤️
V leiden hetero, MTHRF 1298A-C hetero
-
To chyba sporo zależy od tego jaki jest personel. Można się czuć dobrze, a można się czuć jak intruz. Leżałam w Bydgoszczy i jedzenie wspominam dobrze, a sam pobyt był, aż sama się dziwię, że mogę tak napisać, naprawdę przyjemny. Personel super. Bardzo miło to wspominam, nawet z pewnym rozrzewnieniem, bo załapałam kontakt ze wspołlokatorką, który się rozciągnął na po szpitalu.
tęczova lubi tę wiadomość
6.12.2022 💔 puste jajo
28.06.2024 💔 Zuzia 16 tc -
Potwierdzam.. Jak się trafi na bardzo miły personel to aż chce się leżeć w szpitalu.. Niestety niektórzy to chyba tam za karę pracują bo chodzą nabuzowani.. A żeby o cokolwiek zapytać to patrzę na wyraz twarzy😂😂
tęczova lubi tę wiadomość
11.2015 pjp(*)
Niedoczynność tarczycy (Euthyrox100 ) -
Nikodemka wrote:Meggs - mnie tez to przerazalo. Mialam co prawda wprawe, bo za czasow liceum lezalam 10 dni na zakaznym, ale to nic nie zmienilo. Ja tu caly czas jestem spieta, nie spie spokojnie, nie umiem odpoczac, po prostu stresuje mnie to miejsce. Nie wyobrazam sobie dluzszego pobytu...
mam to samo plus przestaje jesc i pic, nawet jedzenia z domu nie tkne a personel na Klinikach jest super mnie po prostu szpiral paraliżuje:Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 sierpnia 2019, 11:59
💙11.06.2019
💙 05.08.2021 -
tęczova wrote:Dobrzeeee! Ma coś po pizzovej ciotce tylko błagam, nie hawajska
Szczesciara zjadlam loda i podgryzalam gofra z nutellą 😍 szkoda ze nie mam jak cukru zmierzyc bo jestem meeega ciekawa.tęczova lubi tę wiadomość
-
Dośka wrote:A powiedzcie mi proszę, czy w takim razie zjeść czasami coś o wysokim indeksie? Typu ziemniaki? Czy to będzie wyrzut, a potem właśnie mocny spadek?
Dośka lubi tę wiadomość
-
Meggs jak trafilam z Polą z wymiotami to po 3 dniach mialam dosc. Trafilam znowu po kilku dnaich,inne podejscie juz bo mnoe poznali i dluugo polezalam i sie przyzwyczailam. Dziewczyny fajne,sporo spałam, obiad podali,opieke miałam. Wiadomo ze pozniej juz w domu to byl luksus!
A teraz przeraza bo Pola w domu.. -
Macie racje. Pobyt przy okazji histeroskopii wspominam calkiem spoko, mimo ze bylam tam jeden dzien. Czulam sie zaopiekowana, a tu leze sama sobie.
Moze byloby inaczej gdybym byla na sali z kims mlodym :d -
Mi się opolski szpital kojarzy tylko z lezeniem po poronieniach. Więc kiepsko. Ale myślę że po porodzie się uspokoję i zmienię zdanie jedzenie dobre, mi tam wszystko smakuje i duże porcje. Ale na pewno mąż mi coś będzie donosił bo śniadanie o 8, obiad o 13 i kolacja o 17 to trochę mało
Polozna mówiła że podczas akcji pogodowej podają tylko kisiel. Chyba że się nie rozkręca zbytnio albo jest w miarę wczesną akcja to wtedy normalnie posiłek z innymi pacjentkami. Zawsze mąż mi przynosił jakieś zakupy i coś w lodówce miałam podpisane, dojadałam jak chciałam takze o jedzenie się nie martwię. Właściwie to o opiekę też nie jedynie chciałabym żeby ten sierpień zleciał na pstryk bo już się nie mogę doczekać tego mojego czorta, który chce matce od środka żebra połamaćLaura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
Z tym ktg to jeszcze zależy od lekarza, mój ma swoje i każdej pacjentce od 37 tyg robi co tydzień pół h.
U mnie zapis wyszedł za wysoki... Między 170 a 195, średnio ze 180 chyba. Mam w sobote znowu w szpitalu zrobić kontrolę.
Ostatnie 5 minut tylko ładne było.
U mnie w szpitalu trzeba się zaopatrzyć w swoje jedzenie. Obiady ujda, choć zdarzaja się fatalne. Śniadania i kolacje to dramat dla mnie. Dwie kromki białego chleba z margaryna jakas i do tego dżem jest dla mnie nie do zjedzenia, zwłaszcza że nie znoszę kanapek na słodko. Ale u mnie nie powiedzieć, że nie chce, mam swoje to przynajmniej nie marnuje tym, że nie zjem
Lami, bo Ci się córka z biustem urodzi -
[QU,
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 października 2019, 14:27
-
Kark u mnie z reguły stoi do 24 h bo kot w tym czasie zjada całą saszetkę 😊 raz stała 3 czy 4 dni (wyjechaliśmy na weekend) i też się nadawała nadal. Ja zawsze wącham i jak zapach jest normalny i nie widzę by coś tam wyrosło to podaję. Ale to kilka takich przypadków by saszetka postała dłużej niz te 48 h w lodówce.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 sierpnia 2019, 12:45