Fioletowa strona mocy
-
WIADOMOŚĆ
-
Niezapominajko dodam też że też czasami miałam myśli rozwodowe ale od tamtej pory nie ma takich akcji i jest cudownie. Ogólnie też jesteśmy wybuchowi. Najbardziej to chyba ja. Ale jak już się zdąży mojemu popic. Nie odzywam się do niego. Bo do awantury niedaleko. Rozmawiam z nim jak wstanie. Jego cierpienie jest dla wystarczająca kara a jak mu jeszcze nagadam. Kochana nosisz w sobie najpiękniejszą istotke i nie pisz że nie poradzisz sobie. Poradzisz bo kobiety są silne. Przegadaj z mężem i ustal kilka zasad bo tak nie może być że czujesz się nie pewnie.
11.2015 pjp(*)
Niedoczynność tarczycy (Euthyrox100 ) -
Niezapominajko, współczuję akcji. Poprzepraszał, ok. Ale zasygnalizuj mu, że za dwa dni poważna rozmowa. Przeczytaj sobie jeszcze raz to, co nam napisałaś, i dopóki nie opadną ci emocje zapisz to sobie na kartce. To, że przede wszystkim bałaś się, że jest w takim stanie, że mógłby podnieść na Ciebie rękę.
To standard przy skłonnościach do alko, najpierw zrobić akcję, później potulny jak baranek (a tak naprawdę nadal ma procenty we krwi i to ich sprawka) i na drugi dzień, jak już trzeźwieje, uważa, że po sprawie.
Nie możesz pozwolić, żeby coś takiego zdarzało się jak dzidziuś przyjdzie na świat. Zanim to się stanie powinnaś go jawnie przy tych znajomych, przy których trzyma fason, ośmieszyć, że już więcej nie pije, bo traci kontrolę jak jesteście sami. Wtedy gwarantuję, że tez będzie akcja, ale będzie wiedział, że patrzą mu na ręce. Ja wychowywałam się w takim domu, gdzie ojciec tak raz - dwa razy na rok miał swoje akcje. Wiem jakie to piętno odcisnęło na mojej psychice, dlatego nie pozwoliłabym nigdy, żeby moje dziecko spotkało coś podobnego.
I koniecznie mieszkanie na pół. I ustalcie to już za dwa dni kiedy idziecie do notariusza.Szczęśliwa siódemka ❤️
V leiden hetero, MTHRF 1298A-C hetero
-
Wczoraj przyjechały nasze niskobudżetowe meble, ale musieliśmy dokupić takie plastikowe kątowniki, żeby zmienić miejsce cokołów, mój nie wiedział o co mi chodzi, więc pojechałam z nim. Później chcieliśmy coś skręcić. No i wiecie jak jest: facet + instrukcja Ikea = to przecież jakiś szmelc, gdzie jest klej do drewna, bo tego nie da się skręcić
no i zamiast jednej szafki skręciliśmy 4. Mój ból, że nie mogę robić wszystkiego normalnie jak wcześniej, że się oszczędzam. Kurcze. I nagle zrobiła się północ i jak weszłam do domu, to takie zmęczenie poczułam, chociaż nic szczególnego nie robiłam tylko wydawałam rozkazy i kilka śrubek i kołków włożyłam. Zasnęłam tak jak stałam i obudziłam się o 12. Mówi, że pół nocy mnie budził, żebym się przetransportowała do wyrka, ale nawet mu nie odburknęłam. Nawet okazało się, że jednak nie trzeba wstawać siku po 2-3 razy w nocy
Szczęśliwa siódemka ❤️
V leiden hetero, MTHRF 1298A-C hetero
-
Niezapominajko, i właśnie o tym, że Twój mąż obawia się Twoich rodziców świadczy reakcja na Twojego tatę. Jeśli poprosisz tatę o męska rozmowę z Twoim mężem, mysle, że zdziała bardzo dużo. Ale zostaw to sobie na później. To wspaniele, że masz tak wspierających rodziców, oni na pewno nie pozwolą zrobić Tobie krzywdy.Szczęśliwa siódemka ❤️
V leiden hetero, MTHRF 1298A-C hetero
-
nick nieaktualnyLami, u nas były nerwy na poziomie 1500% jak M miał skręcić z Ikei kuchnie zabawkę dla dzieci... Nie wiem co by było, jakbyśmy mieli meble z Ikei mieć w domu, chyba by się wyprowadził.
Powiem wam, że mój M jest też takim typem podziwiaj, chwal i klaszcz. Teraz mnie bolało, przyszedł zapytać co i jak, ale jak poprosiłam, żeby się przytulił to powiedział, że nie, bo mam karę... Za co? Za to, że wczoraj moja mama miała się zajmować dziećmi i robić obiad (w końcu dzwonił i wszystko odmówił). Bo to jego dzieci i jego żona i on potrafi się wszystkim zająć, a ja w niego nie wierzę... Ręce opadają.
My mieliśmy rok temu taką sytuację, że miał być rozwód. Powód podobny - picie z sąsiadem. Wszystkim innym potrafi powiedzieć "nie, koniec, to był mój ostatni kieliszek", a jemu jednemu nie. Od 2 lat tu mieszkamy, na początku było miło, potem od razu po pracy jechał do sąsiada (nawet nie do nas do domu), siedzial z nim, z jego żona i dziećmi i pił piwa. A nasze dzieci go nawet nie widziały. Raz miałam dość, Basia chora, dzwonię gdzie jest, standard u sąsiada to mówię, że mała ryczy, dzieci starsze trzeba umyć, uśpić, że nie daję rady. Wiecie co zrobił? Zadzwonił do Tosi i kazał im przyjść. 21, a oni mają iść we 2 w piżamach koło drogi bez chodnika te 4 domy dalej - 9 i 3 latek! Jak sąsiad kosił działkę obok, która jest jego taty to M rzucał wszystko, bo sąsiad i siadali w cieniu i piwko.
Dużo sami nie pili - 2/3 piwka, gorzej jak były spotkania rodzin. Wtedy godzina 22, dzieci już ryczą i zasypiaja na podłodze, Ci 2 wódki wypili we dwóch, mój już ledwo mówi, więc mówię rób co chcesz, ja wracam z dziećmi to było zatrzymywanie mnie, szarpanie mi kurtki itd. Raz mnie sąsiad wniósł na siłę z powrotem do ich domu. Miałam ochotę go tak sparć po twarzy!
Wtedy powiedziałam dość. Była awantura. M udawał, że nie wie o co chodzi. Brałam dzieci i jezdzilam do moich rodzicow. Tak przez tydzień. Powiedziałam mu, że mam dość, że chcę rozwodu, bo skoro nie potrafi mnie i dzieci postawić na pierwszym miejscu tylko sąsiada z piwem to ja nie chce tak żyć. Zapytał czy go jeszcze kocham, to mu powiedziałam, że 0.5 roku wcześniej byłam najszczesliwsza na świecie, teraz już sama nie wiem czy go kocham.
Po kilku dniach usiedliśmy, pogadaliśmy i jest dobrze.
Jak wcześniej sąsiad był mimimum 1x dziennie, tak teraz od roku może z 5 razy się widzieliśmy, za każdym razem ze mną i za każdym razem bez alko.
Także u nikogo nie ma bajki, jak to wszystko z was opadnie pogadajcie i wyjaśnijcie wszystko sobie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2019, 13:45
-
Ja mam ojca alkoholika i mocno jestem spaczona wiec nie mogłabym mieć męża lubiącego dużo wypić poprostu tyle złych wspomnień z dzieciństwa. Natomiast mój ojciec był tez wiecznie zakompleksiony i potrzebował pochwał jak stawiał wodę przed kolegami to go wszyscy kochali, chwalili jaki on wspaniały a w domu krzyk i pretensje bo pijany wracał wiec wiadomo z kolegami przy wodzie było lepiej do moich 16 urodzin wyprowadzał się średnio 4 razy w roku moja mama za każdym razem wierzyła ze teraz będzie inaczej i do niej miałam bardzo duże pretensje ze tego nie zakończyła wcześniej dlatego uważam ze ma takie zachowanie jest zero tolerancji i nie ma co go tłumaczyć i analizować trzeba jak najszybciej to ukrócić i być w tym konsekwentnym mój ojciec mimo 2 córek nigdy nie poczuł potrzeby żeby przestać pic nawet w obliczu straty nas. Niezapominajka następnym razem jak będzie się tak zachowywał to go nagraj i puść następnego dnia niech zobaczy co alkohol z nim robi.
-
nick nieaktualnyrzepakowepole wrote:W życiu żadne męskie rozmowy z teściem! W życiu! Mieszanie rodziców do swoich spraw to jakaś masakra.
Wszystko dalej boli, a teraz tylko brązowy śluz. Ja zwariuję za niedługo. Robię sobie nadzieję, że jest super i znowu ta krew i zmienianie podpaski. Szlag by to, nie może być dobrze... -
Nie mówię o kamuflowaniu. Jeśli Niezapominajka dojdzie do wniosku, że ma poważny problem, że chce się z mężem rozstać, że potrzebuje pomocy, to na pewno dobrze będzie mieć wsparcie rodziny. Ale napuszczanie taty na męża to dla mnie nieporozumienie. To jest dwoje dorosłych ludzi. Jak byś się czuła, gdyby przyszła Twoja teściowa z pretensjami, że źle traktujesz jej syna? Ja nie mówię czy to by było słuszne czy nie. Ale posłuchała byś czy byłabyś wściekła, że ktoś się wtrąca w Wasze sprawy? I to jeszcze w sytuacji, kiedy mąż Niezapominajki ma właśnie te leki, że ona ucieknie do rodziców. To właśnie będzie miał dowód że ucieka. Oczywiście jeśli dojdzie do patologii, to co innego.
kark lubi tę wiadomość
-
To zalezy... Brat mojego ojca kilka lat temu zaczal pic. Ciocia juz sobie z nim nie radzila (maja trojke dzieci), wyplakala sie w rekaw mojej babci (czyli swojej tesciowej) i babcia ostra babka zarzadzila zamiane. Ciocia przeprowadzila sie z dziecmi na tydzien do dziadka, a babcia do swojego syna (40 letniego) i nie wiem co z nim zrobila, ale taka mu zrobila terapie, ze naprawde sie ogarnal. Moja babcia jest dla swoich synow wielkim autorytetem, zadzialala i pomoglo, wiec czasem rodzina potrafi pomoc.
Ja jeszcze nie krwawie, tylko plamie, a bol jest juz taki, ze musialam wziac ketonal forte... Jakos sie boje tego Nimesilu nie wiem czemu. To beda ciezkie dni(
-
Nikodemko głowa do góry! Brałam Nimesil kiedyś przez kilka dni po tym, jak przytrzasnęłam sobie drzwiami palec wskazujący przy paznokciu (masakra), bół był rozrywający a nimesil pomagał, nie pamiętam abym miała jakieś skutki uboczne..
Hmm wiecie co gdybym miała problem z moim mężem i nie wiedziała jak sobie z nim poradzić to myślę, że też rozważyłabym zwierzenie się moim teściom. Ale z kolei już nie moim rodzicom, no bo jednak mąż jest dużo bliżej ze swoimi rodzicami niż moimi. Pewnie wszystko zależy od relacji.II 2020 22 cs szczęśliwy
👶 X 2020
XII 2022 6 cs szczęśliwy
👧 IX 2023 -
nick nieaktualnyNikodemko myślę, że takich przypadków jest bardzo mało. A jak babcia umrze to znowu się zacznie picie?
Wg mnie jeżeli człowiek jest na tyle dorosły, żeby kupić alkohol to powinien być na tyle dorosły, żeby powiedzieć dość, kiedy ma dość.
Narazie z tego co posze Niezapominajka to pojedyncza sprawa i nie powinni nikogo angażować tylko sami rozwiązać swoje sprawy, bo to nie przedszkole o nie potrzebują pani, która osądzi kto ma rację. -
Dzieki Wik - jutro go wezme... poki co zwijam sie z bolu.
Kark - moze i jest malo, ale ja uwazam, ze tez po to jest rodzina. Ja kiedys, bedac matka chcialabym, zeby moje dzieci (nawet dorosle) mogly znalezc we mnie oparcie. Czasem da sie pomoc rozwiazac problem w taki sposob, ze nie jest odbierany jako wtracanie sie. Juz nie raz przekonalam sie, ze spojrzenie „trzeciej” osoby duzo moze dać.Beti82, Lami lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWszystko zależy od osoby.
Moja mama zaproponowała 2 dni temu pomoc dla nas, a mój M jest o to wściekły na mnie i na nią, że się wtrąca. Nawet nie chcę myśleć co by zrobił, gdybym z problemami rodzinnymi (nie ze zdrowotnymi jak jest teraz) poszła do moich rodziców a nie do niego.
I co innego oparcie w rodzicach, a co innego brak zaufania do człowieka, który jest teraz Twoją nową rodziną. Bo jeżeli para (szczególnie taka z dzieckiem/dziećmi lub spodziewająca się) nie potrafi się ze sobą dogadać tylko lecą do innych i weź z nim pogadaj, bo mnie nie słucha to jaką przyszłość ma taki związek?
Co będzie jak rodzice się wyprowadzą albo oni? Co będzie jak rodzice umrą? To jest ich nowa rodzina i powinni sami najpierw spróbować rozwiązać swoje problemy. Trzeba mieć zaufanie do osoby, z którą się ma spędzić resztę życia, inaczej wspólne życie nie ma sensu.Julia93 lubi tę wiadomość
-
Jestem takiego samego zdania jak Nikodemka. To nasi rodzice wychowywali nas, teściowie wychowywali naszych towarzyszy doli i niedoli. Tak jak razem radujemy się, tak samo razem powinniśmy pokonywać pewne trudności. I nie chodzi oczywiście o wszystko
I nie zawsze jest to wtrącanie się.
Beti82 lubi tę wiadomość
Szczęśliwa siódemka ❤️
V leiden hetero, MTHRF 1298A-C hetero
-
nick nieaktualnyNikodemko ja brałam nimesil na bolesne okresy i to była ulga na maksa. Jak go brałam to czułam się jakbym w ogóle nie miała okresu, a wcześniej umierałam. Działa długo i dobrze, żadnych skutków ubocznych nie miałam. Wystarczyła jedna tabletka i cały dzień spokoju podczas gdy wcześniej ibupromu i innych bralam cala garść przez caly dzien
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2019, 15:37
Nikodemka lubi tę wiadomość