Fioletowa strona mocy
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiecie, hasło faceta "jak Ci się nie podoba to wracaj do mamusi", nie oznacza że jest kozakiem bez szacunku do żony i chce pokazać kto tu "rządzi". To oznacza, że odczuwa podświadomie strach przed odrzuceniem i próbuje asekuracyjnie sam zarządzić zmiany... Nie mówię o przypadku pijanego chłopa, bo wtedy za przeproszeniem pierdoli co popadnie. Często mężczyzni nie mogą dźwignąć tego, że jego kobieta ma świetne relacje z rodzicami, że ojciec jest dla jego żony autorytetem, czują się tym faktem trochę zagrożeni bo jeśli on nie dźwignie tematu rodziny to rolę głowy rodziny przejmie teść... To męskie myślenie, my racjonalnie tego nie ogarniemy
jeden rozwód zaliczyłam, bo sąsiad i imprezy były ważniejsze niż własny dom, swoje przeżyłam i przerobiłam. I wiem, że myślenie kobiety i mężczyzny o prostej sytuacji jest całkiem inne
Kiedy przed ślubem rozmawiałam z tą koleżanką psycholożką i odpowiedziałam jej, że dwa dni temu mieliśmy razem kupić działkę pod dom a następnego dnia usłyszałam, że on "kupi sobie sam, bo on się przede mną zabezpiecza" to popatrzyła z politowaniem i powiedziała "jeju jak on się boi odrzucenia, jak on się boi że go zostawisz a jest mocno zaangażowany. Nie myśl, że robi to bo ma Ciebie za wyrachowana suke, która go ogołoci z każdego grosza, on potrzebuje żeby wtedy mu powiedzieć że się go kocha o nigdzie nie wybiera"... Przyznam, że byłam w szoku, ale teraz widzę, ze miala rację.
Wielu facetów ma "odpał" zaraz po ślubie, potem gdy jego żona zachodzi w ciążę, nam się wydaje że to są cudowne momenty, a tymczasem oni w głowie przeżywają życiową rewolucję..
Jedyne czego nauczyłam się na pewno, to pod żadnym pozorem nie wolno swoich rodziców angażować w rozmowy czy inne etapy kryzysów. Wasz kryzys mija, a rodzice przeżywają go jeszcze przez długi czas. Mąż ma swoich rodziców, jak go ojciec nie ustawił za młodego to prędzej bym teścia zagoniła, choć osobiście uważam że nie wolno angażować bliskich, prędzej osoby neutralne np psycholog. Tato nie jest specjalistą, nie zna też małża na tyle by móc ocenić sytuację, a co najważniejsze nigdy nie będzie obiektywny bo jest ukochanym tatusiem swojej córkiNiezapominajka2 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, ale nie chodzi o to, że nie rozmawiasz z mężem, odwracasz się nie pięcie i jedziesz do swoich czy jego rodziców i mówisz: zróbcie coś, bo nie daję sobie rady!
Beti82, Nikodemka lubią tę wiadomość
Szczęśliwa siódemka ❤️
V leiden hetero, MTHRF 1298A-C hetero
-
nick nieaktualnyNikodemko więc wyobraź sobie, że np upilas sie, zasnelas na klatce schodowej, bo nabluzgalas swojemu facetowi tak, że nie miał ochoty cie nawet do domu wnieść.
Chciałabyś żeby twój facet usiadł, wziął Cię za rękę i powiedział "Kochanie jest źle, nie mogę patrzyć co się dzieje z najdroższą osobą mi na świecie gdy pije. Jestem tu i zawsze będę, razem sobie z tym poradzimy, bo jesteśmy rodziną". Czy może wolałabyś zastać całą rodzinę w salonie i usłyszeć "Siadaj córko/synowo, podobno masz jakiś problem. Napijmy się herbaty i porozmawiajmy"?
Co innego jeżeli to jest nałogowe i jest przemoc, a co innego jak pisała Niezapominajka, że mu się to nie zdarza, że tylko ze znajomymi i po raz pierwszy z czymś takim wyskoczył. -
To smutne,że tyle z nas doświadczyło alkoholizmu wśród bliskich.. ja nie wiem i nie potrafię zrozumiec fenomenu,że im więcej alkoholu tym lepsza zabawa. Ja zawsze byłam jedyną niepijącą i zawsze najlepiej się bawiłam .
To jeszcze się pochwalę- znalazłam fasolkę,na 100% to jej tętnopanikowałam bo objawy mi praktycznie przeszły i znalazłam w zupełnie innym miejscu niź wczesniej i w innej pozycji. Tak,jestem spokojniejsza
Julia93, Lami, kark, blair., Pestkaa, Niezapominajka2 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa się waham właśnie. Wiem, że u nie dodatkowy stres nie wskazany jakbym miała tętna nie znaleźć, ale z drugiej strony pewnie gdybym słyszała serduszko mimo plamień i krwawień to przynajmniej miałabym jakiś tam minimalny spokój, że z bobo jest ok...
-
nick nieaktualnyJulia93 wrote:Ja od początku staram się ją ustawić, czasami miałam wrażenie że działa, a później zwrot o 180 stopni i znowu to samo. Ale niech mi się spróbuje w wychowanie dziecka wtrącać, to przestane tam jeździć. Moja to taka z najgorszych dowcipów o teściowej...
U mnie na odwrót - teściowie wyznają zasadę twój dom, twoja rodzina, rób se co chcesz. Za to moi rodzice uważają wszystkich za małe, zagubione dzieci, które trzeba kontrolować i mówić co powinni zrobić. Ale co się dziwić - oboje w pracach całe życie rządzili innymi, więc w domu też nie mogli przestać.
Także eMek zawsze świruje, bo ma podejście po swoich rodzicach i uważa, że moi się pchają z butami w nasze życie na każdym kroku.
A mi to wszystko jedno, znam moich rodziców już tyle lat i jestem do takiego traktowania przyzwyczajona, więc tylko się uśmiecham i mówię "Wiem mamuń/tatuń, ale to porozmawiajcie z Michałkiem, nie ze mną"
Najlepsze było jak kupiliśmy dom i raz do pomocy przy remoncie przyjechał tylko mój tata, bo miał wolne, a inni w pracy.
Wspomniałam kiedyś moim rodzicom, że u nas w sypialni chciałabym dorobić wc, bo mamy wyjście i dojście wody za ścianą. Ale na razie nie było kasy i nie było miejsca, bo tam stoi łóżeczko Basi.
M zepsuło się wiertło, pojechał szybko do sklepu po nowe, wraca, a tu mój tata z udarem wierci ścianę w sypialni zamiast gładzić ściany w innym pokoju.
Misiek mój wkurw totalny, co tacie odbiło, a tata ze spokojem, że przecież mamy robić w sypialni wc to nam zrobi otwór na drzwi...Nie zapytał nawet w którym miejscu to wc i gdzie drzwi w nim mają być, wziął i zaczął tam gdzie uważał, że będzie najlepiej.
Także... Tak jak wspomniałam tata podczas 4miesięcznego remontu pomagał raz, bo więcej go eMek do domu nie wpuścił -
nick nieaktualnyJulia dobre
Lami, narazie leżę, planuję w piątek, bo leki i tak do niedzieli rano mi wystarczą, jak wyliczyłam. Tylko muszę do niej dzwonić pewnie we środę i zapytać czy mogę pojechać znowu po wszystkich pacjentkach, bo nie chcę godziny w poczekalni siedzieć, skoro powinnam leżeć plackiem cały czas -
Dziewczyny, współczuję takich mam mężów. Moja siostra ma taką teściową, przynajmniej w jej odczuciu
Ale oni niestety się zafiksowali na punkcie swoich mam. Szwagier uważa, że nasza mama się wtrąca, siostra uważa, że jego się wtrąca. Smutne to. A mamy się w miarę dobrze dogadują i same sobie spotkania wspólne ustalają hahaha
Ja z kolei dzwonię i piszę z mamą mojego mojego, bo wiem, że ona chciałaby coś wiedzieć, co u nas, a mój to potrafi się nie odezwać do niej miesiac-dwa, ona dzwoni, a on oddzwania po tygodniu i odpowie jej "u nas ok". No i wiem jak ona się cieszy, że też jest na bieżąco. Jak dowiedziała się o bejbiku to na uboczu ustawiała synusia, że ma wszytko ogarniać, robić pranie, sprzątać, a jak tylko nie będę na siłach gotować, to ma jej dać znać ona nam naszykuje w słoiki na kilka dni. Zobaczymy jak będzie późniejMeggs, Beti82 lubią tę wiadomość
Szczęśliwa siódemka ❤️
V leiden hetero, MTHRF 1298A-C hetero
-
nick nieaktualnyLami nie zapomnij o tesciu
Moj jakieś 3 lata temu się zbuntowal i usłyszałam "A czemu tylko mamusia ogląda zdjęcia z usg? Czemu tylko od mamusi prezent, ja też życzę wszystkiego najlepszego i kasę dałem! A mi nie opowiesz co u was słychać?!".
Nigdy nie wpadłam na to, że teść chciałby pogadać o imieniu dla dziecka czy kolorze farb do pokoju, a tu się okazuje, że czuł się biedny odrzucony
Także od tej pory teściu też dostaje mmsy i nie raz szybciej mu mówię o czymś niż teściowej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2019, 16:56
Meggs lubi tę wiadomość
-
Moja jest dobra kobita,ale tą swoją dobrocia aż za. Taka trochę teź z charakteru "bardzo poboźna"a wiecie jak z takimi jest. W każdym razie mqm nadzieję, że tym razem juź czai że pomoc jedynie przy obiadach jak daje,od dzieci niestety przy mnie. Jest zbyt schorowana,nieostrozna i roztrzepana.
Kark masz racje,z jednej strony bys sie uspokoila ale z drugiej zanim znajdziesz to stres.. -
nick nieaktualnyChyba umarłam i poszłam do nieba...
Zrobiłam przy okazji wc wycieczkę o te 8m dalej o w lodówce znalazłam... Rybę w occie! O mamo! Dziad musiał przywieźć z chrzcin wczoraj i nawet mi nie powiedział, tylko ciastka mi wciskał cały ranek!
Wik89, Biegającą-mama, Niezapominajka2, przedszkolanka:) lubią tę wiadomość
-
Moja teściowa jest z tych, co w 8 miesiącu pracując na kuchni 35kg gary przenosiła, trójkę dzieci w biedzie wychowała, w zagrożonej ciąży w której krwawiła od początku do końca stary wielki wózek z rocznym dzieckiem na drugie piętro wnosiła... Jest poza tym bardzo powsciagliwa w uczuciach więc nie rozczula się nar ciężarnymi
potrafi przy nas powiedzieć o żonie brata mojego małża, która była miesiąc po porodzie że "ta to ma z jej synem raj na ziemi, cały dzień siedzi w domu, nic nie robi a jej synek po powrocie z pracy musi sam posprzątać dom i obiadek ugotowac".... Ogólnie jest fajną babką i nie wtrąca się do naszego życia, ale przysięgam że za te jej teksty o ciężarnych i świeżych matkach kiedys dostanie między oczy :p
Nic dziwnego, że dla mojego małża zrobiłam się leniwą babą bez kondycji, której nic się nie chce :p -
Kark - totalnie nie o taka pomoc mi chodzilo
W zyciu bym nie rozwiazywala problemow z mezem droga „najpierw porozmawiajmy z mama, moze ona nam pomoze”. Zgadzam sie z Toba w 100%, ze dwoje doroslych ludzi powinno nauczyc sie samemu rozwiazywac problemy, samemu sie godzic itd. Ja odnosze sie tylko i wylacznie do mojego przypadku. Uwazam, ze mam naprawde udany zwiazek, dobrze nam idzie rozwiazywanie konfliktow, budowanie wspolnego zycia i w ogole. Ale mam tez potrzebe przegadania niektorych spraw z mama, ktora nie ocenia, nie wtraca sie, jest bezstronna a czasem umie powiedziec cos, co rozjasni mi sytuacje (np postawi mnie do pionu). Nie ukrylabym tez przed nia zadnego powaznego kryzysu, bo po prostu taka jestem. Jednoczesnie mam pelna swiadomosc, ze jesli jej zabraknie, to sobie poradze. Mysle, ze tu nie ma zadnego zlotego srodka, bo po prostu ile ludzi i rodzin, tyle podejsc do sprawy
Nadal nie mam krwawienia, a bol sklada mnie w pół... -
nick nieaktualnyNikodemko, a dlaczego nie chcesz Nimesilu, czułaś się kiedyś po nim źle? Ja w sumie tylko 2x w życiu go stosowałam i chyba lepiej niż ketonal działa na mnie.
Biegająca, przywołuję Cię do porządku, wstawiaj suwaczek!
Domi jak moja babcia... -_-
W ciąży z synem jak byłam po tym porodzie przedwczesnym, szyjka rozwarta i się skracała, nakaz leżenia to zadzwoniłam do niej z życzeniami na imieniny, powiedziałam jaka sytuacja i przepraszam, że mnie nie będzie na imprezie. Usłyszałam, że ona z 2ką dzieci i w ciąży z 3cim w polu całe dnie robiła i żyje!
Jak synek się urodził i był malutki - 2930g - to babcia to skomentowała "Taka gruba byłaś i takie małe dziecko?!" (12kg przytyłam wtedy)
W kolejnej ciąży jak miałam te krwiaki stwierdzone i znowu mnie nie było na imieninach to był komentarz, że ja to żadnej ciąży normalnie donosić nie mogę, że coś musi być nie tak ze mną, bo babcia się domem, zwierzętami, polem zajmowała i wszystkie dzieci duże i zdrowe i nigdy takich problemów nie miała.
Także ten... Nie ma to jak wsparcie rodziny, nie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2019, 18:13