Gang 18+ :)
-
WIADOMOŚĆ
-
No to i ja sie witam i witam nowe dziewczynki
No właśnie Izo, kto u Ciebie mieszka?
Wróżko, jak tam Franek? Daje w kość? Czy masz spokojne dziecię?
My dzis po 2 h spaceru, przyszłyśmy sie posilić i idziemy dalej
Dzis przyjeżdża babcia wiec bedzie mnie mniej bo będę musiała wykorzystać babcie a sama zając sie domem i ogrodem przed zima.
Na fb jest fota z dzisiejszego spaceruWróżkaZielona lubi tę wiadomość
-
Nenaaa wrote:Ok, to witaj oficjalnie, rozgość się i uważaj na te babki co tu urzędują! Toż to samo zło, rozpusta, niemoralność, rozwiązłość!
Ale ja Ci nic nie mówiłam, jak przyjdą to jakby nigdy nic się zachowujemy
U mnie pogoda znośna, ale przesilenie jesienne daje mi się we znaki.
Ooooooo odezwała się ta co w majtkach z golfem latała
Wróżka nie słuchaj Nenka bo to krejzol i ladaco (tak mawiała moja babcia)
Izolec co tam u Was? Gdzie aktualnie przebywasz?
Lara ale masz fajną różową niedźwiedzicęWiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2015, 14:30
Nenaaa, WróżkaZielona, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySiemanko.
My czekamy na chłopa. Poki co 250 gram, o 2 tygodnie za długi na swój wiek więc brzuch daje mi popalićpewnie dlatego że za bardzo go nie mam
Anuska chwilowo jestem w domu. Po tygodniu L4 w Atenach ale w niedzielę jeszcze wracam do Londka na szczęście już tylko na 10 dni.Malenq, Anuśka, WróżkaZielona, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNenaaa wrote:Ok, to witaj oficjalnie, rozgość się i uważaj na te babki co tu urzędują! Toż to samo zło, rozpusta, niemoralność, rozwiązłość!
Ale ja Ci nic nie mówiłam, jak przyjdą to jakby nigdy nic się zachowujemy
U mnie pogoda znośna, ale przesilenie jesienne daje mi się we znaki.
Toż to sama przyjemność znaleźć się w tak zacnym gronieNenaaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
No nareszcie jakieś ciężarne
witam i ja serdecznie :-*
A moja Zuza dziś ma też marude tylko ze nie chce spać teraz i nic nie mogę w domu zrobić, małż mi się przeziebil więc nie chce by mi małą nosił by jej nie zarazić..
Póki co to my walczymy z kozami w nosie.
Mamy za sucho w domu już nawet miski z wodą porozstawialam jak mi położna poradziła a mała tylko noskiem furczy i non stop zielone gęste kozy wyciagamya jest to przeprawa przez piekielko bo to jest wierzganie nogami i rękami... No i znów dostała karne rękawiczki bo pomimo obcietych pazurków skubana jak się złości to tak drapie buzię że wygląda już jak dziecko wojny bite codziennie
-
Hello
Wrozki, witamy
Izolecc, witamy..syna gratulujemy
Malenqu, wspolczujemy....a kiedys bedzie lepiej...a kiedy.,.kto to wie, ehhh jak te dzieci sie ustatkuja, ustabilizuja itp., to wnuki beda
A wiecie...my z H wrocilysmy tzn.w koncu przeprowadzilysmy sie do sypialni (wczesniej w goscinnym spalysmy we dwie) maz tak sie cieszyl, ze zone odzyskal....taaaaakmysle, ze po dzisiejszej nocy isobiscie przeprowadzi nas do goscinnego
(goscinny w nd.sie zwolni....poki co rodzice sa u nas).
WróżkaZielona lubi tę wiadomość
-
Lara-
Franek to raczej pogodne dziecko... ale bardzo aktywnenie uleży na miejscu pięć minut, więc go tak przerzucam z miejsca na miejsce
no a najlepiej to na rączkach- wiadomo
właśnie śliną znaczy swoj teren na podłodze
a ostatnio daje popalic, bo choroba nas dopadła
zaczelo sie od kataru, a kilka dni pozniej- zapalenie uszu
wykupilismy cala apteke i dostał antybiotyk... placz masakryczny non stop, w nocy zero spania i caaaały czas na rękach
zdycham juz po tygodniu jęków
a usypianie go teraz to wyzsza szkoła jazdy.
Blondik-
Ty się kochana nie przejmuj brakiem akcji porodowej... Ja urodzilam tydzien po terminie, byl to porod wywoływany oksytocyna. Przy przyjeciu na porodowke po badaniu poszły mi wody i od tego momentu dopiero po 8h podlaczyli mi oksytocyne, bo nic sie nie dzialo... oksytocyna tez mi rozwarcia nie zwiekszyla, jedynie skurcze sie pojawialy regularnie. Jak doszlam do 4cm zrobili mi znieczulenie zzo i po nim urodzilam w niecała godzineWszystko bedzie dobrze, a telefonami z zapytaniem "czy to juz" sie nie przejmuj
Tylko kobieta w 40tyg. ciazy wie co to niecierpliwosc, kiedy w koncu sie zacznie... Ja codziennie sobie powtarzalam- dzisiaj w nocy to pewnie bedzie. a tu taki ch...
Blondik lubi tę wiadomość
-
oj leci, leci...
Ari-
mialam Ci jeszcze cos pisac na temat Twoich problemow z karmieniem piersia. Wiedz, ze nie jestes jedyna z takimi problemami i nie przejmuj sie tym. Ja niejedna noc przeplakalam, bo pokarmu tyle, co kot naplakal, a maly nie przybiera na wadze. Po 3 tyg. od jego urodzenia spadl mega duzo na masie. Zoltaczka sie nasilała. Zaznacze, ze przez 1,5 tyg. po przejsciach karmilam go tylko i wylacznie piersia na żądanie, co 2-3h. W nocy sie budzil normalnie. Dopiero po 3 tyg. okazalo sie, ze "glodze" dziecko. Wyladowalismy w szpitalu po lampami i na dokarmianiu. Czulam sie jak wyrodna matka, ktora wlasnego dziecka wykarmic nie umie, a co wiecej- glodzi je- co uslyszalam od milej pani pielegniarki.
Podobno laktacja jest w glowie. I tak bylo u mnie, non stop o tym myslalam. Po radosci, ze juz maly sie ladnie przystawia taki bolesny upadek. Pobudzanie laktacji przez ssanie malego nie pomoglo, mimo ze widzialam ze ssie poprawnie. U nas przygoda z kp skonczyla sie zanim sie zaczela. Przez 3 miesiace sciagalam pokarm laktatorem. Bylo go malutko, ale wychodzilam z zalozenia, ze lepsze to, niz nic. sciagalam co 2h i mimo tego + przystawianie malego, moja laktacja nie ruszyla az do konca.
Konkludujac, nie przejmuj sie problemami z karmieniem piersia. To jest naprawde malutki problem, tak stwierdzam z biegiem czasu. Najwazniejszy jest twoj spokoj i nakarmione dziecko. A wiem co mowie, bo kazdy gram dodatkowy przy wazeniu synka byl dla nas na wage zlota. Pozdrawiam Cie serdecznie i sciskamSmoczyca1, Blondik, Arienna, Misi@ lubią tę wiadomość
-
Ale ładne słońce wyszło
Na spacerze lekkie wycie, ale jak poprawiłam spacerówke było ok, nawet sen twardy, w domu zdazylam placki sobie zrobić i kotlety ubić..
Witam nowe przybyłe na ten wątek
WróżkaZielona, Izoleccc lubią tę wiadomość
-
Wróżka dziękuję kochana za wsparcie... Już się pogodzilam w sumie z tym ale psychicznie było ciężko więc wiem o czym mówisz..
Presja i straszenie że zaglodze dziecko jak nie pobudze laktacji działało odwrotnie teraz w sumie i tak po ptokach jak mówił mój dziadek bo przez sterydy które biorę na zapalenie nerwu twarzowego mleko znikło całkowicie..
I tak nie mogłam jej go dawać, ale dziś utwierdzilam się w przekonaniu że to ja jestem dziecku potrzebna nie koniecznie cycek bo dziś jak byłam na rehabilitacji mąż dzwonił: da radę szybciej bo nakarmilem, napoilem, przebralem lulam a ona dalej drze się w niebogłosy... Przyjechałam przytulilam 3 minuty dziecko spało
... Potem jeszcze raz przewinelam bo zrobiła kupę przytulilam i dziecko dalej spało
ba nawet zdążyłam teraz posprzątać mieszkanie i pomyc podłogi a Zuza śpi
wystarczy że jestem w domu i jak się przebudzi pokaże jej się że jestem
Smoczyca1, Summerka, Misi@ lubią tę wiadomość
-
I to jest wlasnie kwintesencja matczynej milosci
Ja przez pewien czas mialam jakies mega wyrzuty sumienia... nie wiem, zal do siebie? Ze inne moga, ze nawet po ciezkiej walce udaje im sie jednak. Mialam w sumie zal do calego swiata. Prawie popadlam w depresje z tego powodu, a opamietalam sie dopiero jak porozmawialam z sasiadka, ktora rowniez niejedna noc przeplakala z powodu swojego "wybrakowania", az w koncu sie z tym po prostu pogodzila. Ok, w czasach sredniowiecza moje dziecko pewnie mialoby mamke lub tez umarlo z glodu. Ale w dzisiejszych czasach sa na to sposoby i trzeba z nich korzystac! Przepraszam, moze niektore z Was uraze, ale jeszcze nie tak dawno powiedzenie mi "przystawiaj, non stop przystawiaj, to wieksza ilosc mleka sie pojawi" dzialalo na mnie jak plachta na byka. Bo sie nie pojawilo juz nigdy, a ja sie zastanawialam, czy jestem normalna.
Ok, koncze temat i milego popoludnia zyczeMoze jakas goraca herbatka uratuje mi nastroj...