Gang 18+ :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Siema . Alu ważne ze dziecko zdrowe a to się da " naprawić" i to w zasadzie szybko zanim się ogarniesz po porodzie itd to będziecie po zabiegu.
Kotka mój mąż tez niebyły zachwycony gdybym na tak długo pojechała z dziećmi. Głównie dlatego ze teraz ma świetny kontakt z jagoda a jednak tydz nawet bez taty pewnie by to zepsuł już.
Jagoda ma bostonke ! Zuzia od 16:00 dziś płakała - nie wiem czemu i tez nie jadła od tej godz ... jestem wrak już. Na teściowa wciąż mam nerwa i nie zadzwonię po nią !
Maniek
-
MANIEK wrote:Psotko miała ale bostonke można mieć więcej niż raz. Z tym ze tym razem jest o wiele gorzej bo ma cała buzie zawalona krostami. Wczoraj zjadła jogurt przez cały dzień , dziś jeszcze nic
Kroko współczuje , strasznie Cię poniewiera.
No wiem, slyszalam ze mozna wiecej niz raz miec ale myslalam ze to sie nieczesto zdzaza . Wspolczuje -
Dzięki dziewczyny raz jeszcze za słowa wsparcia, jesteście cudowne. Jakoś się ogarnęłam i zaczęłam działać by dowiedzieć się jak najwiecej, by być świadoma jak postępować z dzieckiem po porodzie. Weszłam do grupy na fb rozszczepowych rodziców, tam jest sporo info i fotki dzieciaków, oswajam się z tym widokiem i jest ok
skupiam się obecnie na kompletowaniu wyprawki.
No i Tomek cały lipiec ma wakacje od żłobka, więc siedzimy w domu razem. Tomek ewidentnie jeszcze żyje żłobkiem, bo dziś nad ranem przez sen wymieniał listę wszystkich dzieciaków z odpowiedziami kto jest a kto nieobecny, więc widocznie panie tak codziennie na głos sprawdzały i tak mu się to zakodowało
Współczuję Maniu bostonki i kroko wymiotów- masakra, ile tak można..
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Hej u nas bez zmian buzia cała w tych okropnych krostach boli spuchło masakra. Pojechałam do dr z Zuzia bo jej oczko ropieje ( od kataru jak się okazało) poprosiłam o coś na to gowno bo jagoda cierpi bardzo . Pani dała mi fiolet i posmarowałam .. po pół godz zjadła miseczkę zupki aż mi ulżyło bo od pon nic nie chce ani jeść ani pic.
Zuzia za to przez katar zle śpi ... właściwie śpi tylko na mnie jestem wrakiem dziś.Maniek
-
hejo!
Manku- oj, wspolczuje bardzo! zdrowka dziewczynki! a jak z Twoja reka? przypomnialam sobie, ze pisalas o tym, ze Cie nadgarstek boli. Sluchaj, ja mialam identycznie z Frankiem. doszlo do tego, ze nie moglam nosic go na tej rece, no bol masakryczny. okazalo sie, ze to zespoltzw. reki matki, inaczej de Quervaina. przeszlo samo, ale trwalo dlugo cholerstwo.
Kroko- wspolczuje tego zlego samopoczucia trzymaj sie tam!
Kotka- u nas urlop zlobka koniec lipca/ poczatek sierpnia. i juz kombinuje co by tu zrobic z Franem w tym czasie... mozliwe, ze do pradziadkow w koncu pojedziemy w odwiedziny. minus taki, ze to 600km, a jazda z tym malym krzykaczem to katorga no i mysle...
a gdzie Beszka? Lili? Lara? hop hop!!
u nas ok, choroby przeszly- tfu tfu! poza tym stwierdzilam, ze do pracy wracam jak mi sie macierzynski skonczy. a to pewnie oznacza zmiane pracy, ale moze wlasnie tego mi potrzeba...
nic to, ide jesc poki bobek spi.
milego!
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
My zaczelismy akcje odpieluszkowanie. Nie wiem czy to ma napewno sens bo w zlobku pewnie i tak beda go w pieluche ladowac no ale sprubuje bo akurat dogodny czas.
Narazie jedna kupa wyladowala juz w nocniku ale jedna w majtkach. Siku czasem idzie do nocnika ale czesto w majtki. Dzisiaj poszlismy do parku bez pieluszki i wysikal sie pod drzewem wiec super ale potem dwa razy w spodnie...No ale to dopiero 4ty dzien
Co ile wysadzac dziecko na siku? -
hej wszystkim!
witam sie w ch. nastroju. wlasnie uspilam Antka i mam chwile spokoju by pomyslec. i to myslenie na dobre mi nie wychodzi, bo wychodzi, ze jestem coraz bardziej nieszczesliwa w moim zwiazku. wczesniej jeszcze po klotni zalezalo mi, zeby szybko cos zrobic, zalagodzic, porozmawiac. teraz? coraz bardziej mi to obojetne. mam wrazenie, ze moj maz bardzo sie zmienil. poza tym sam mi opowiedzial o paru rzeczach, ktorych nie chce tutaj opisywac. i mimo, ze mu wybaczylam, cos we mnie peklo. nie mam potrzeby bliskosci juz. smutno mi i juz sama nie wiem, czy cokolwiek z tego bedzie, bo czuje mega pustke
Ale zeby nie pisac tylko o smutkach napisze, ze Antek wczoraj w koncu pierwszy raz obrocil sie sam na brzuch. pozno dosyc, ale ciesze sie, bo juz mialam schizy. no i Franek coraz bardziej kumaty... z odpieluchowaniem o dziwo lepiej idzie w domu niz w zlobku. w domu caly dzien bez pieluchy lata i wola "siusiu mamo!", a w zlobie chyba wstrzymuje podczas zabawy, bo podczas drzemki przesikuje pieluchy no ale powolutku, powolutku...
Kotka- ja staram sie nie wysadzac specjalnie, bo jak dla mnie chodzi o to, zeby dziecko samo poczulo potrzebe i zawolalo, a takie sadzanie specjalne nie pomaga mu zrozumiec tej potrzeby. ale to moje zdanie tylko...
ehh, forum nam z lekka umiera
no nic, kawy trzeba sie napic, bo glowa boli
-
hej wszystkim!
witam sie w ch. nastroju. wlasnie uspilam Antka i mam chwile spokoju by pomyslec. i to myslenie na dobre mi nie wychodzi, bo wychodzi, ze jestem coraz bardziej nieszczesliwa w moim zwiazku. wczesniej jeszcze po klotni zalezalo mi, zeby szybko cos zrobic, zalagodzic, porozmawiac. teraz? coraz bardziej mi to obojetne. mam wrazenie, ze moj maz bardzo sie zmienil. poza tym sam mi opowiedzial o paru rzeczach, ktorych nie chce tutaj opisywac. i mimo, ze mu wybaczylam, cos we mnie peklo. nie mam potrzeby bliskosci juz. smutno mi i juz sama nie wiem, czy cokolwiek z tego bedzie, bo czuje mega pustke
Ale zeby nie pisac tylko o smutkach napisze, ze Antek wczoraj w koncu pierwszy raz obrocil sie sam na brzuch. pozno dosyc, ale ciesze sie, bo juz mialam schizy. no i Franek coraz bardziej kumaty... z odpieluchowaniem o dziwo lepiej idzie w domu niz w zlobku. w domu caly dzien bez pieluchy lata i wola "siusiu mamo!", a w zlobie chyba wstrzymuje podczas zabawy, bo podczas drzemki przesikuje pieluchy no ale powolutku, powolutku...
Kotka- ja staram sie nie wysadzac specjalnie, bo jak dla mnie chodzi o to, zeby dziecko samo poczulo potrzebe i zawolalo, a takie sadzanie specjalne nie pomaga mu zrozumiec tej potrzeby. ale to moje zdanie tylko...
ehh, forum nam z lekka umiera
no nic, kawy trzeba sie napic, bo glowa boli
-
Wróżko, oj jak Cię rozumiem - sama nam wszystkiego dość - czuje sie jak w pułapce. Staraliśmy sie juz tyle razy byc dla siebie milsi, dbać o siebie, rozmawiać i nic z tego nie wychodzi. Co gorsza ja sama nie wiem czy chce, żebyśmy byli razem, jestem nieszczęśliwa i sfrustrowana , co za pat! Ech..
-
Kotko, dziekuje, dobrze- szwy zdjęte, wyglądam jeszcze trochę nienaturalnie z opuchniętymi nosem, ake zmiana jest choć subtelna, dopiero porównanie rzeczywistości ze zdj daje pogląd i chyba sie cieszę, bo nie wyglądam, jak inna osoba, choć na efekt końcowy trzeba poczekać do 3 mcy
Krokodylica lubi tę wiadomość