Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJesli chodzi o zabawki to mam 2 grzechotki w tym jedna na raczke i teraz w Biedronce kupilam 2 ksiazeczki kontrastowe. Zawsze ktos przyniesie jakas zabawke a i dokupic mozna jak maluch bedzie wiekszy. Pluszaki są jeszcze z Naszego dzieciństwa ale nie zamierzam ich dawać w tej chwili. Aha i misia szumisia kupie a to też zabawka jakby nie patrzyć
Acikk ten Twój mąż to niezły agent. Poczucie humoru ma podobne do mojego ślubnego. Już kilka razy sie uśmiałam jak czytałam Wasze rozmowywięcej prosze!
-
annielica wrote:
Acikk ten Twój mąż to niezły agent. Poczucie humoru ma podobne do mojego ślubnego. Już kilka razy sie uśmiałam jak czytałam Wasze rozmowywięcej prosze!
Haha ok jak coś mi się nasunie to napiszefakt, nudno to ją nie mam
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMarta0912 wrote:Wczoraj będąc w Opolu odwiedziłam sklepy z wózkami. Pooglądałam i już moje wątpliwości się rozwiały. Nie ma to jak zobaczyć na żywo. Chociaż jeden "problem" z głowy.
Chociaż byś napisała jaki wybrałaśPchelkaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMama-julka wrote:Chociaż byś napisała jaki wybrałaś
Kiedyś o nim mówiłam, ale był problem żeby zobaczyć go na żywo. Nie miałam pojęcia, że akurat w tym sklepie będzieWięc chyba przeznaczenie
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/a79af18f193b.jpg
jeszcze tylko muszę zastanowić się nad kolorem -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Czesc dziewczyny. Podczytuje Was od dawna, ale sie raczej nie uaktywnialam, az do teraz... Widzialam, ze czesc z Was miala przeboje z tesciowa, ktora kupowala niechciane rzeczy albo namawiala do zakupu od kolezanki... Ja mam nieco podobny problem i potrzebuje sie poradzic.
Moi tesciowie mieszkaja w Szwecji, my w Luksemburgu. Sila rzeczy widujemy sie dosc rzadko. Tesciowie nie kupuja nam prezentow, raz jeden kupili kombinezonik dla synka za 25 euro i to tez troche "przez przypadek" bardziej jak ze szczerych checi chyba... Niedawno sie okazalo, ze siostra mojego meza jest w drugiej ciazy i termin ma na czerwiec. Rodzice meza przyjezdzaja do nas w kwietniu na tydzien aby zobaczyc wnuka. Dzis zadzwonili do mojego meza i rzucili haslem, ze zarezerwuja na samolot duze bagaze to zabiora dla siostry ten kombinezonik ktory nam kupili i reszte ubranek dzieciecych. Mnie zatkalo, moj S tez nie bardzo wiedzial co odpowiedziec... Na co oni dalej mowia - szkoda, ze gondolka sie do samolotu nie zmiesci, taka ladna macie to by akurat byla dla siostry mojego meza...
Ogolnie jestem w glebokiej konsternacji i nie wiem co z tym fantem zrobic... Jesli ktoras miala podobna sytuacje, albo chce sie podzielic rada, zapraszam.
Zreszta Ci moi tesciowie to jest ewenement. To nie jedyna kwestia w ktorej mnie zatkalo...
Pozdrawiam razem z Synkiem, termin mamy na 25 grudniaMeGi2986 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitaj Terraska
moim zdaniem to tesciowie troche sie rozpedzili. Nie wiem jaki kombinezonik Wam kupili ale na zime a na lato to raczej inne sie ubranka kupuje
a jesli chodzi o ubranka wasze to wydaje mi sie ze maz powinien miec odwage porozmawiac z tesciami ze to Wy zadecydujecie co z nimi zrobicie a nie oni. Nawet jesli bedziecie chcieli dac je jsgo siostrze.
Misia26 ja odpuszczam w tym roku chodzenie po cmentarzach. Jeszcze nie kupiłam nic na wierzch w czym bym sie zapiela i zeby bylo mi cieplo wiec nie bede ryzykowac ze mnie moze przewiac. Pomodle sie za nich w domu a pojade chocby i po nowym roku jak juz z malym zaczne spacerowac.Terraska lubi tę wiadomość
-
Terraska współczuję sytuacji. Jednak skoro nic nie dostaliście od nich to moim zdaniem nie musicie nic oddaać dalej. Zawsze możecie powiedzieć że zamierzacie zatrzymać ubranka ponieważ nigdy nie wiadomo czy n świecie nie powitacie kolejnego maleństwa. Skoro są tacy do przodu to oddajcie w kwietniu ten wypasiony kombinezonik, a reszte niech sami sobie ogarną.
Terraska lubi tę wiadomość
-
MeGi- Tez mnie wlasnie zastanowilo na co im zimowy kombinezon - spiworek. Moze nie pomysleli o tym, a moze chca podkreslic ze cos kupili, ze niby odbieraja dane przez siebie? A reszta ciuszkow dla noworodka od nas przy okazji... No nie mam pojecia. Moj maz nie chcial sie klocic wiec zbyl ich jakims polslowkiem, bo tez go zaskoczylo rozporzadzanie sie naszymi rzeczami jakby to byly ich...Nadmienie tylko, ze to druga ciaza siostry. Pare ubranek po jej synku, mieszczacych sie w malej reklamoweczce z H&M (glownie czapeczki i skarpetki
) nam "pozyczyla" kilka tygodni temu, reszte rzeczy ponoc albo sama pozyczala od kogos albo juz wydala. Stosunki mamy raczej srednie
pewnie i tak by dostala nasza wyprawke... Ale w takiej sytuacji z rodzicami to juz sama nie wiem jak zareagowac.
Oj, a ja bym sie chetnie przeszla na wszystkich swietych. Uwielbiam cmentarz wieczorem, taki rozswietlony zniczami... Ale nie bedzie mnie w Polsce. Moze za rok -
Z tych naszych opowiadań o teściach można by kilka tomową ksiazkę napisać
Najgorsze jest to że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać jak się czyta takie historie. Ja bym kupiła kombinezon w takim samym rozmiarze i powidziała bym teściom ze mozesz go oddać bo nawet metek nie oderwałaś bo sobie wcześniej kupiłaś sama i ci sie wogóle nie przydał
. A co do ubranek to powiedz że jak będziesz chciała im coś dac to im prześlesz paczuszkę żeby im było miło że to od was i od waszego maluszka.
Mnie moja teściowa też kiedyś "rozwaliła". Przyjechała do nas siostra teściowej taka z którą non stop gada przez telefon (praktycznie codziennie po godzinie) i patrzy na mnie i mówi "o prosze jesteś w ciaży, nikt się nie chwalił" a ja na to że widocznie nie było się czym chwalić. I wyszłam. Ale wiecie jak mi było przykro ? Non stop gadają a teściowa się swojej najbliższej siostrez nawet przez przydadek przez 8 miesięcy nie pochwaliła że będzie mieć wnuka.... SmutneTerraska lubi tę wiadomość
-
Oz kurcze, lips, wspolczuje bardzo. Ci nasi tesciowie to jednak "wybitne" jednostki, nie ma co... Zgadzam sie, niejedna ksiazke przygodowa i niejeden dramat obyczajowy by powstal
Z takich dawniejszych przeboi - moi na slub wlasnego syna przyjechali sie goscic za 100 euro na trzy osoby. W Luksemburgu, z zakwaterowaniem, wiktem i opierunkiem na pare dni dla nich i siostrzyczki meza. Nie wspominajac o sali weselnej w restauracji
Teraz mnie to smieszy, ale wtedy bylam w szoku, bo za sama sale wylozylismy po 200 euro na osobei absolutnie nie chodzi o to, ze ich nie stac. Wrecz przeciwnie, sa dobrze sytuowanym malzenstwem, tesc pracuje w telewizji. Tlumaczylam to sobie inna kultura (Szwedzi), ale teraz juz przestalam. Buractwo nie ma narodowosci
P.S. Na urodzenie wnuczka planuja wyslac nam stare maskotki meza. Niby to wielka dla nas wartosc sentymentalna... Mnie akurat bardziej sie kojarza z kurzem i bakteriami.... -
nick nieaktualnyFaktycznie cisza od dwóch dni, chyba Wszystkie odpoczywają
My dziś cały dzień na nogach,, zakupy, potem pojechaliśmy na wieś do rodziców, wczoraj też byłam na grzybkach, przestało mnie boleć spojenie i znowu wróciłam do żywych
maluszek się troszkę rozleniwił, może znalazł sobie wygodną pozycję, najpierw marudziłam że mocno kopie, a teraz co chwila szturcham brzuch żeby dał o sobie znać