Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Asiowa wrote:Ja praktycznie cały czas mam twarda piłkę... Tak mówię o tym, że chciałabym rodzić bo chciałabym mieć już to za sobą. Boje się porodu, bólu i tego co się może ze mną dziać. Wolałabym już się powolutku goić i nie myśleć z drżeeniem serca o tym co mnie czeka...7w3d 💔
-
nick nieaktualnyZieloneOliwki wrote:Na szybko info od Madzi:
"Hej:) Jestem strasznie zła, bo dalej nic nie wiem. Zrobili mi dzisiaj test oksytocyną, żeby sprawdzić jak mały reaguje na skurcze. Miałam już konkretne na 100 ale mnie odłączyli... i nie wiem narazie co mają zamiar robić dalej. Martwię się, bo tych wód jest mało i Antoś nie przybiera na wadze od trzech tygodni, bo łożysko jest dojrzałe a jest malutki.."
I właśnie tego się boję, że nie wiem co.
Matlenaa no no, nie chwaliłaś się, że mąż karpatkę potrafi upiec. Dla mnie czysta magiaI mówisz, że serce uszkodzili, co za... lekarze
-
nick nieaktualnyChyba oszaleje:( mały jest tak ruchliwy i ciśnie do dolu ze czuje jakby mnie rozrywalo od środka:( ból niesamowity..jeszcze takiego czegoś nie czułam aż ciężko złapać oddech i zrobić krok. Jak to jest z ruchami dziecka przed porodem?? Bo wyraźnie czuje ze jego ruchy sprawiają ogromny ból i przy tym brzuch mam spiety, żadnych konkretnych skurczy.. Już oglupialam. Może wezme kapiel i się uspokoi..
-
nick nieaktualnymyszata92 wrote:Chyba oszaleje:( mały jest tak ruchliwy i ciśnie do dolu ze czuje jakby mnie rozrywalo od środka:( ból niesamowity..jeszcze takiego czegoś nie czułam aż ciężko złapać oddech i zrobić krok. Jak to jest z ruchami dziecka przed porodem?? Bo wyraźnie czuje ze jego ruchy sprawiają ogromny ból i przy tym brzuch mam spiety, żadnych konkretnych skurczy.. Już oglupialam. Może wezme kapiel i się uspokoi..
Albo się rozkręci po kąpieli
Ja to pamiętam że w 9 m. parł na szyjkę dość często. A ogólnie to na ten tydzień przed terminem ruchy sa inne, mniej intensywne bo mało miejsca ma dziecko. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyZ paleniem to jest tak, że rzeczywiście zdania lekarzy są podzielone. Jedni uważają że lepiej nie rzucać, tylko palić jak organizm potrzebuje, a inni każą rzucać od razu. Ja paliłam i to dużo... a jak dowiedziałam się że jestem w ciąży to przez kilka dni paliłam jeszcze jak bardzo mnie ciągnęło 2-3 papierosy dziennie, ale po jakimś tygodniu już zero. Powtarzałam sobie, że muszę rzucić żeby nie mieć wyrzutów sumienia. Bo jeśli będę palić i dziecko będzie chore, czy z tego powodu czy z innego to bym sobie nie wybaczyła. A tak będę miała czyste sumienie. I ciągnie mnie raz mniej raz bardziej, całą ciążę niestety, ale nie zapaliłam już więcej. Jak się chce, to można. Nigdy nie znalazłam powodu żeby przestać choć próbowałam wwiele razy. DOpiero w ciąży się udało.
-
nick nieaktualnyZieloneOliwki wrote:Z paleniem to jest tak, że rzeczywiście zdania lekarzy są podzielone. Jedni uważają że lepiej nie rzucać, tylko palić jak organizm potrzebuje, a inni każą rzucać od razu. Ja paliłam i to dużo... a jak dowiedziałam się że jestem w ciąży to przez kilka dni paliłam jeszcze jak bardzo mnie ciągnęło 2-3 papierosy dziennie, ale po jakimś tygodniu już zero. Powtarzałam sobie, że muszę rzucić żeby nie mieć wyrzutów sumienia. Bo jeśli będę palić i dziecko będzie chore, czy z tego powodu czy z innego to bym sobie nie wybaczyła. A tak będę miała czyste sumienie. I ciągnie mnie raz mniej raz bardziej, całą ciążę niestety, ale nie zapaliłam już więcej. Jak się chce, to można. Nigdy nie znalazłam powodu żeby przestać choć próbowałam wwiele razy. DOpiero w ciąży się udało.
Chyba własne dziecko to najlepsza motywacja. -
Asiowa wrote:Ja praktycznie cały czas mam twarda piłkę... Tak mówię o tym, że chciałabym rodzić bo chciałabym mieć już to za sobą. Boje się porodu, bólu i tego co się może ze mną dziać. Wolałabym już się powolutku goić i nie myśleć z drżeeniem serca o tym co mnie czeka...
Myśle że dużo robi nastawienie. Niestety internet na nas dobrze nie działa. Czytamy, porównujemy, oglądamy i wydaje się nam że to nie przyjście dziecka na świat a "zarzynanie świni" (jak to któraś z naszych dziewczyn opisywała poród).
Ja sobie kilka dni temu sama uświadomiłam ze nie powinnam się bać bo kobiety rodziły od tysięcy lat i nieważne czy ktoś jest taką zwykła dziewczyną jak ja czy księżna, czy gwiazdą... Wiem ze dam radę i jestem w stanie przeżyć wszystko byle by na końcu dostać w ramiona mojego synka. Zrozumiałam że to nie są tortury tylko cud narodzin. Mój cud... I teraz się nie boje i spokojnie czekam.
Wszystko zaczyna się w głowie wiec dziewczyny myślmy pozytywniegenoweffa, Matleena, kwiatakacji lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCzesc dziewczyny
udalo mi sie zdobyć neta. Odszedl mi dzis po tym tescie oksytocyna Czop zakrwawiony, i na tym by bylo koniec
Acikk, ze mna na sali lezy jedna w zaawansowanej ciazy ktora chodzi co 10 min palic do kibla! W kiblu cuchnie, w sali tez a ją już mam takie nerwy, bo leży obok mnie i śmierdzi mi petami. Ale najbardziej nie umiem zniesc tego ze truje dziecko... przeciez odkad tu jest, jakies 5 godzin wypalila cala paczke...aneczka1983 lubi tę wiadomość