Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJedyne co, to brzuch mi twardniał w wannie a teraz mi niedobrze i głowa boli więc to chyba fałszywy alarm bardzo nieprzyjemny
madziaim1 większość z nas ma takie objawy od kilku tygodni i póki co się nie zapowiada, jeśli tak to ja też powinnam urodzić w ciągu tygodniaAle życzę żeby tak było oczywiście
Ja się nie znam bo nacinana nie byłam, ale w planie porodu zaznaczyłam żeby mnie nacięli w razie czego. Wole być trochę nacięta niż pęknąć w górę...
cytrynówka, nawet nie strasz bo mój też tydzień temu ważył 2800, chyba to nie jest możliwe żeby pół kilo w tydzień na tym etapie przybrał :o -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDżulia, Ty zdaje sie pisałaś że też Cię rozstępy dopadły? Kupiłam sobie póki co rękawicę nylonową do masażu i robię peeling masując uda podczas kąpieli a później smaruję się bio-oil. Nie wiem czy coś to da, ale pupka jak u niemowlaka po tej rękawicy więc może też wypróbuj
Pchelkaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNadrobilam
Inso super ze do domciu idziecie, zazdroszcze:-) powoedz mi ta metoda odciagania 7-5-3 to na nawal pokarmu czy na zwiekszenie lekatacji? Mi by cos sie przydalo na pobudzenie laktacji.
U Nas bilirubina 12,4 wiec Mala dzis pod lampami jesli jutro bedzie choc troszke mniej to do domu. Sciagam pokarm i nosze jej w butelce, ale przed sciaganiem jeszcze przynosza mi ja i ona ciagnie wiec nie wiem ile tego mam. Po jej jedzeniu z cycka wyciagam ok 15-20 ml nie wiem czy to malo. Pije duzo wody i herbatke na laktacje. Chcialabym zeby tego pokarmu wiecej bylo.
Tinusia, Annielica jak Wy sobie radzicie? Jak samopoczucie po cc?iNso87 lubi tę wiadomość
-
Jesteśmy w domku
Mi$ia26, aannkkaa, emilka24, ZieloneOliwki, justyna14, genoweffa, pati_zuzia, iNso87, aneczka1983, Piegus, Matleena, Mama-julka, muriella, mnk, Moniusia89, evvik, alicja_, lula.91, Klara87, kwiatakacji lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAcikk napisz jak sobie radzicie w domku ale wam zazdroszcze juz bym chciala urodzic i i tez isc dodomku
Oby coz w koncu ruszylo bo nienawidze szpitali
ZieloneOliwki zaczynazz rodzic juzJa mialam opijac twoj porod to sie powstrzymaj troche
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 grudnia 2015, 14:35
-
.......
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2016, 12:05
lips, Ola_45, aannkkaa, fresa, justyna14, genoweffa, pati_zuzia, iNso87, Marik, lilianna, aneczka1983, Matleena, alisss871, emilka24, Mama-julka, mnk, Moniusia89, Piegus, Flakonik, Klara87, maya34, kwiatakacji lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBelly slicz y maluszek
Dziewczyny uwierzcie mi wyjde zaraz z siebie kuzwa spalam w nocy 6 godzin ledwo zyje usypiam kolezanka skonczyla gadac przez tele pyta mi sie czy usypiam mowie ze tak a ta zaczyna nawijac i opowiada mi to co przed chwila mowila kolezance przez tele chce sie przespac bo moge urodzic w kazdej chwilli e chyba jutro wychodzi bo u niej cisza juz wole sama lezecbella88, Mama-julka lubią tę wiadomość
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2016, 10:26
bella88, ZieloneOliwki, justyna14, aannkkaa, pati_zuzia, genoweffa, lilianna, stars2345, Dżulia, Matleena, emilka24, Mama-julka, mnk, Madzisek, Moniusia89, Piegus, Pchelkaa, Flakonik, lula.91, Klara87, maya34, kwiatakacji lubią tę wiadomość
-
Co do porodu. Miałam poród indukowany SN, bez znieczulenia. O 12 "odeszły mi wody". Mocne skurcze zaczęły się o godzinie 15 i o tej godzinie przewieźli mnie na porodówkę bo mały zaczą tracić tętno. Na porodówce podłączyli jeszcze ktg i już było wszystko z nim w porządku. Do jakiś 6 cm rozwarcia bóle były do wytrzymania, później zaczął się sajgon. A co najlepsze przyszedł lekarz i mówi że rozwarcie na 3 palce, a ja głupia myślałam że 3 palce to 3 centymetry
i tak się załamałam bo jeżeli przy 3 cm już nie mogę wytrzymać to co będzie dalej
ale szybko mnie uświadomili że to jednak 6 więc odetchnęłam z ulgą
no i jak już miałam te 6 cm położna zaprowadziła mnie pod prysznic. Jak dla mnie? Nic mi nie pomógł. Miałam bóle krzyżowe więc raczej nic mi pomóc nie mogło. Poprosiłam o znieczulenie po powrocie ale już nie można było podać
wskoczyłam na piłkę i polecam. Może nie uśmieża bólu ale napewno przyspiesza rozwarcie i zajmuje trochę myśli bo trzeba na niej podskakiwać podczas skurczy. Jak już było rozwarcie na 9 cm razem z położną robiłyśmy przysiady podczas skurczy, też pewnie trochę pomogło bo za chwilę miałam już 10 cm i zaczęły się bóle parte. I tu zaczą się sajgon. Niby przy bólach partych ból ustępował, ale maluszek nie zszedł do kanału rodnego i miałam zakaz parcia. Wyobrażacie sobie to? Kazały mi nie przeć jak to samo idzie
Po jakiś 30 minutach partych podłączyli mi oxy bo nikt nie wiedział dlaczego mały nie schodzi. Sądzili że może za krótkie skurcze. Oxy oczywiście nasiliło ból jeszcze bardziej ale efektów żadnych dalej nie było, tylko bardziej się męczyłam. Zaczełam ich już błagać o cc bo powiedziałam że więcej nie wytrzymam ale cały czas mi mówili że szkoda teraz robić cc skoro jeszcze chwila i powinnam urodzić. Wiedziałąm że mają racje ale już mi było wszystko jedno. Cały czas miałam zakaz parcia. Po kolejnych 30 minutach przyszła inna położna i po zorientowaniu się w sytuacji zapytała z której strony dziecko ma plecy, powiedziałam że czuje że z prawej, więc kazała mi leżeć na prawej stronie i po kilku skurczach mały w końcu zaczął schodzić do kanału rodnego. Chwała jej za to
okazało się że maluszek zarzucił sobie na głowę pępowine i to nie dawało mu zejść niżej bo go blokowało. Nacieli mnie, 3 bóle parte i maluszek był już ze mna
uczucie niesamowite, wszystko ze mnie spłynęło i automatycznie cały ten ból poszedł w niepamięć! Mały dostał 10/10 i pojechał do tatusia który czekał w pokoju. A mnie pozszywali - poprosiłam o dużą dawkę znieczulenia już teraz bo już żadnego bólu nie chciałam czuć. Wystarczy mi na lata
jak już trochę ochłonęłam podziekowałam im że nie zrobili mi w końcu tej cc bo rzeczywiście szkoda by było i musiałabym dłuzej jeszcze w szpitalu zostać a tak wyszliśmy już na 3 dobe do domku
Przy porodzie był też mój lekarz prowadzący i wychodził co jakiś czas relacjonować mojemu mężowi postępy. Pod koniec mu powiedział że jak wstane to pewnie go zastrzele że mi cc nie zrobił jak prosiłam
Ogólnie I faza porodu trwała u mnie 7 godzin, a II trwała 1 godz 25 min. Gdyby nie ta pępowina pewnie byłoby godzine krócej. No ale najważniejsze że maluszek zdrowy. No i bardzo się ciesze że męża przy porodzie nie było bo by mi tam na zawał zszedł
pati_zuzia, Moniusia89, Matleena, kwiatakacji lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
lips wrote:Bella widze ze było ciężko ale najważniejsze że sobie poradziłaś i masz już swoje szczęscie przy sobie
jeszcze raz gratuluje
a maż nie chciał być przy porodzie czy nie mógł ?
Nie chciał i ja też nie chciałam. I bardzo się z tego powodu ciesze. On ma za miękkie serduszko i by ich tam wszytskich powybijał jakby zobaczył że tak cierpieon już przeżywał podobno jak lekarz mu relacjonował, a co dopiero gdyby tam był.
-
nick nieaktualny
-
Mi$ia26 wrote:Belly slicz y maluszek
Dziewczyny uwierzcie mi wyjde zaraz z siebie kuzwa spalam w nocy 6 godzin ledwo zyje usypiam kolezanka skonczyla gadac przez tele pyta mi sie czy usypiam mowie ze tak a ta zaczyna nawijac i opowiada mi to co przed chwila mowila kolezance przez tele chce sie przespac bo moge urodzic w kazdej chwilli e chyba jutro wychodzi bo u niej cisza juz wole sama lezec