Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyU nas tez pewnie w lutym. Ja będę zapraszać ciotki i wujków bo blisko z nimi żyjemy. Natomiast z męża strony nie.Pchelkaa wrote:Ja bym chcialanw lutym ale maz jeszcze sie nie okreslil kogo chce zaprosic. U Was robicie chrzciny i zapraszacie ciotki i wujkow? Tj rodzenstwo rodzicow? Bo u mnie nie a u meza w rodzinie tak
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPchelkaa wrote:Ja bym chcialanw lutym ale maz jeszcze sie nie okreslil kogo chce zaprosic. U Was robicie chrzciny i zapraszacie ciotki i wujkow? Tj rodzenstwo rodzicow? Bo u mnie nie a u meza w rodzinie tak
My robimy chrzciny w domu. Mamy na dole pokój 40 m2, tzw gościnno-imprezowy i mam nadzieję, że wszyscy tam się pomieszczą. Mamy w sumie 31 osób zaproszonych. I jest to rodzeństwo i rodzice męża, moi rodzice, chrzestni, jedna koleżanka z rodziną (bliska-zapraszamy się wzajemnie na wszystkie tego typu uroczystości), dwóch kuzynów i ciocia z wujkiem
Tak się u nas przyjęło
-
Witam sie kobitki po dłuższej przerwie. Chocbym chciała to nie jestem w stanie was nadrobić

Od razu gratuluje nowym "noworocznym" mamusiom
My wyszliśmy do domu 2stycznia, na szczęście mąż ma opiekę i jest z nami
powoli uczymy sie byc rodzicami, nie wiem jak wy to robicie- podziwiam was za to ze znajdujecie czas na forum bo mi od samego początku doby wręcz brakuje a do tego chodzę niewyspana non stop. Jak nie rana po szyciu zaczyna bolec to znow mała co chwile sie budzi.
Moze takie są właśnie początki - jak dla mnie trudne... m.in. dlatego ze mała w nocy budzi sie praktycznie co godzinę a ja karmiac zasypiam na siedzaco...
Nie moge powiedzieć bo widok naszej kruszynki rekompensuje wszystko ale zastanawiam sie czy to ja niewyrabiam, nie daje sobie rady?
Jeszcze na dodatek mam nawal pokarmu, piersi jak balony, nawet w nocy po karmienie musze robić zimne okłady a miedzy karmieniami sama odciągnąć. ..
- przepraszam ale musiałam sie wam wyzalic...
Czy u was podobnie wyglądały pierwsze dni z maluszkami w domu? -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa jak zaprosze siostry moje z mezami i brata z zona i dzieci + moi rodzice to wychodzi 26 osob. A z meza strony tesciowa + rodzenstwo meza to wychodzi 5 osob od niego no chyba ze ciotki i wujki to razem 65 osob. Ja wole taka uroczystosc w gronie najblizszych, ale nie zabronie mezowi zapraszac tej dalszej rodziny. No ale lokal trzeba wynajac
-
Liliana to normalne przechodzę to samo, chociaż dziś już miałam ciut lepszy humor, teraz Tobi mi prawie 4 h nie spał. Śpij jak śpi Twój maluszek musisz odpocząć niech mąż Ci przynosi odnosi odbija a Ty odespij chociaż po kawałku.
-
nick nieaktualnyLilianna chyba u kazdej z Nas ktora ma pierwsze dziecko to wszystko tak wyglada
ja to plakalam pierwsze dni, a jak maz wrocil do pracy to balam sie jak cholera ale teraz sama nie wiem czego
dodatkowo problemy z karmieniem w tuch pierwszych dniach, ale powiem Ci ze teraz jak wspominam te dni to sie smieje co ja za problemy mialam
bedzie dobrze, zobaczysz, za kilka dni sie ogarniesz i bedziesz ogarnieta mamuska
-
Tak zdecydowanie tak ! początki uważam za trudne, nawet bardzo, ale nie martw się jeszcze kilka dni, może tydzień i zacznie wszystko sie prostować !lilianna wrote:Witam sie kobitki po dłuższej przerwie. Chocbym chciała to nie jestem w stanie was nadrobić

Od razu gratuluje nowym "noworocznym" mamusiom
My wyszliśmy do domu 2stycznia, na szczęście mąż ma opiekę i jest z nami
powoli uczymy sie byc rodzicami, nie wiem jak wy to robicie- podziwiam was za to ze znajdujecie czas na forum bo mi od samego początku doby wręcz brakuje a do tego chodzę niewyspana non stop. Jak nie rana po szyciu zaczyna bolec to znow mała co chwile sie budzi.
Moze takie są właśnie początki - jak dla mnie trudne... m.in. dlatego ze mała w nocy budzi sie praktycznie co godzinę a ja karmiac zasypiam na siedzaco...
Nie moge powiedzieć bo widok naszej kruszynki rekompensuje wszystko ale zastanawiam sie czy to ja niewyrabiam, nie daje sobie rady?
Jeszcze na dodatek mam nawal pokarmu, piersi jak balony, nawet w nocy po karmienie musze robić zimne okłady a miedzy karmieniami sama odciągnąć. ..
- przepraszam ale musiałam sie wam wyzalic...
Czy u was podobnie wyglądały pierwsze dni z maluszkami w domu?
Ja miałam gorączki po 40 stopni od piersi, myślałam ze nie dam rady, na szczescie mój narzeczony byl z nami w domu i duzo mi pomagał, staraj się spać w dzień jak najwięcej, kiedy dziecko śpi kładź sie tez ! to bardzo pomaga naprawdę, ja sie kładłam z moja córcią na łóżku nawet i razem spałyśmy, wszystko sie unormuje, pokarm w piersiach tez, nawał trwa tylko kilka dni
Więc olej teraz standardowe życie domowe, niech mąż sie tym zajmie, Ty teraz znajdz sobie wygodną pozycje do karmienia i odpoczywaj jak najwiecej, samo karmienie nie jest takie kolorowe wiem, ale wszystko sie unormuje, ja nie wierzyłam jak mi tak kazdy gadał, dla mnie kazdy dzien to wiecznosc w mękach, zmeczenia, wygłodzenia, i nawału pokarmu, nerwach itd. Ale juz w drugim tygodniu wszystko zaczeło isc do przodu
A na poznanie sygnałów jakie daje mi dziecko i czego potrzebuje potrzebowałam miesiąca zeby sie z nią dobrze zapoznać, kiedy głodna, kiedy brzuch męczy itd. Musisz uzbroić sie w cierpliwość i zobaczysz, raz dwa i bedziesz tak jak my codziennie tu na forum opisywać swój dzień
Bardzo ważne jest teraz zeby mąż Cie wyręczał i pomagał a Ty jak najwiecej odpoczywała i tylko karmiła, to naprawdę pomaga. A od karmienia piersią narasta zmęczenie, w szpitalu sie dowiedziałam ze podczas karmienia wydziela sie oksytocyna i ona powoduje senność. Spróbuj może na leżąco karmić? bedziesz mogła przymknąć sobie swobodnie oko chociaż na chwilke
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2016, 21:02
Alicja
.
''..Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym...'' 

-
nick nieaktualnyA my dzisiaj mieliśmy iść do pediatry ale ze względu na pogodę
przełożyliśmy na piątek. Niech się w końcu zmieni pogoda, bo bez spacerów smutno a i mala odkad przestaliśmy wychodzić ma lekko zatkany nosek walczymy z frida i woda morską ale krzyku jest co niemiara.
Acikk naprawdę Ci współczuję problemów z brzuszkiem.
Flakonik moja jak ulewa to widać, że to jest mleko, a jak zwymiotowała to z takimi grudkami i miało zapach wymiocin.
Suerte u nas SabSimplex powodował straszne przelewanie w brzuszku i nie zmniejszał prężenia ani nie zwiększał ilości bąków. Wróciliśmy do esputiconu i jest lepiej.
Dziewczyny kp jakie owoce jecie, bo ja tylko banany. Po jabłkach w 2 tyg mala miala bóle brzuszka i do teraz się boję spróbować. -
lilianna ja mam to samo... piersi urosły tak, że mogę zostać sobowtorem Dolly Parton

Ja miałam b.ciężki poród, powoli dochodzę do siebie, ale długo to może potrwać. Najbardziej męczą mnie hemoroidy... Drugą dobę w szpitalu całą przeryczałam
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH


jutro prawdziwy zimowy spacerek 











