Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Acikk sory ale jak Ty sobie macierzyńtwo wyobrażałaś? jakoś bezproblemowe zabawy z dzieckiem które od razu woła "mamusiu potrzeba mi tego i tego"? no kobieto tak to wygląda u każdego i nikt nie ma lżej, ale nie można ciągle się nad sobą użalać. Większość z nas jest w domu sama z dzieckiem lub dziećmi i jakoś trzeba dawać radę. Swojego Antka kochasz , tego jestem pewna, a że jest ciężko, cóż, powiem Ci, że później dużo łatwiej nie jest bo z dzieckiem zawsze coś. A jeszcze zatęsknisz za tymi chwilami niemowlęcymi, jak będziesz miała 2 lata który biega, zdejmie wszystko, wszędzie wejdzie, i krzyczy jak coś chce a Ty mu nie chcesz dać. będziesz za nim biegać, żeby zmienić mu pieluche, biegać , żeby wcisnąć jedzenie lub odebrać widelec. Życie i trzeba do niego bardziej na luzie podchodzić i szukać radości bo inaczej chwile Ci szybko miną, potem lata, a TY zawsze nieszczęśliwa będziesz.Acikk wrote:Nie wiem gdzie szukać radości z macierzyństwa skoro ja jestem ciągle niewyspana i sfrustrowana a moje dziecko permanentnie nieszczęśliwe... Czym tu się cieszyć ?? Tym ze unieszczesluwilam tego małego czlowieka??? Porażka...
Eve_84 lubi tę wiadomość
7w3d 💔 -
Nie Justyna nie tak sobie wyobrażałam i nie uzalam się nad sobą i wogole nie o mnie tutaj chodzi tylko i moje dziecko które jest przez zdecydowana większość czasu nieszczęśliwe. Ty masz już większe dziecko wiec inaczej się zapayrujesz na pewne rzeczy ja przez wszystko przechodzę pierwszy raz i nie jest mi łatwo patrzeć jak moje dziecko bez przerwy cierpi z jakiegoś powodu.
Porównanie do tego ze bede mu chciała odebrać widelec jest raczej kiepskie bo widzę jak cierpi a nie ze na złość mi nie chce oddać widelca...Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2016, 13:15
-
nick nieaktualnyJustyna, nie wydaje mi się żeby to u każdego tak samo wyglądało... Jedne dzieciaczki są spokojniejsze, drugie mają problemy brzuszkowe czy inne i krzyczą cały czas. Moja szwagierka kilka miesięcy nie mogła się za przeproszeniem wysikać nie mówiąc o "dwójce" i z domu nie wychodziła z pierwszym dzieckiem bo darł się dosłownie dniami i nocami, była na wykończeniu. Drugie dziecko- aniołek. I mówi że gdyby miała pewność że trzecie będzie takie jak to drugie, to "brałąby się" od razu.
Poza tym Tobie chyba trochę inaczej na to patrzeć bo masz już jakieś doświadczenie i inaczej podchodzisz do wszystkiego... Jak ja czytam że macie radość że dziecko płacze a Wy je przytulacie i przestaje to mi się źle robi bo jak ja przytulam małego to wyje...Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2016, 14:43
Suerte lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJustyna mi również nie wydaje się, że u każdego wygląda to tak samo i że "nikt nie ma lżej". Mogę to spokojnie powiedzieć przywołując chociażby mój przykład. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora, bo każde dziecko jest inne.
Suerte lubi tę wiadomość
-
Acikk Twoje dziecko nie cierpi cały czas tylko dużo płacze a to jedyna forma jaką się niemowlak komunikuje - jak mu coś trzeba to płącze, nie oznacza to że ciągle go coś boli. Po za tym Twoje nerwy nie wpływają na niego zbyt dobrze, niestety nasze emocje udzielają się dziecku a z tego co piszesz to Anetek też ma i lepsze dni. A to że mam dwoje dzieci to nie znaczy że mi łatwiej, bo są chwile że oboje na raz płacze i co? strzelić mam sobie w łeb? no nie, najpierw jedno potem drugie, jakoś powoli do przodu. U nas u Poli też kolka się zaczęła jednak bo codziennie od 17 do 22 ciągle płacz albo na rękach albo masaż brzuszka i trudno, daje espumisan i liczę że szybko minie, ale nie będę płakać razem z nią, bo wiem, że to przejściowe, nic z tego pamiętać i tak nie będzie a po za tym noworodki mają w sobie dużo (nie wiem jak to fachowo się nazywa) substancji przeciwbólowych, dlatego nie boli ich jak rosną w tak zastraszająco szybkim tempie, a że ruchu w jelitkach nie są dla nich przyjemne to płaczą. To minie, a Ty nie możesz tego wspominać jako piekła na ziemi, bo niestety okres niemowlęcy tak wygląda, niektóre niemowlęta płaczą mniej inne więcej, niektóre mają kolki inne nie, ale generalnie wszystkie z tego wyrastają. Więc postaraj się podchodzić do tego w ten sposób, że dziecko płaczące to nie dziecko cierpiące tylko komunikujące potrzebe jakąś.
Mama-julka, genoweffa lubią tę wiadomość
7w3d 💔 -
Alicja pamiętasz jak było u Ciebie na początku? nikt nie ma łatwo tylko dużo zależy też od nastawienia.alicja_ wrote:Justyna mi również nie wydaje się, że u każdego wygląda to tak samo i że "nikt nie ma lżej". Mogę to spokojnie powiedzieć przywołując chociażby mój przykład. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora, bo każde dziecko jest inne.7w3d 💔
-
U nas mala się pręży i placze. Puszcza baka i placze. Jak przejdzie to prawie zasypia. Po chwili znowu sie budzi i znowu sie pręży i tak w kolko. My otulamy bo mala się czuje bezpieczniej i ciepło pomaga na brzuszek. Podajemy profilaktycznie esputicon a jak jest naprawde zle to mamy termofor z pestek wiśni. Na szczęście bole brzuszka ma coraz rzadziej. Tak naprawde to na placz nic nie pomaga. Bol po prostu musi minąć.lips wrote:Alicja, Moniek co robicie jak dopada kolka? U nas sie chyba zaczyna i chce być przygotowana. Widzę ze optulacie dzieciaczki. To coś daje? Uspokajaja się ? Jak jeszcze mogę pomóc małemu ?
Wogóle jak się wasza kolka objawia bo jak na razie u nas dopiero 3 dzień i sama do wzystkiego dochodze niestety chyba metodą błędów bo nie potrafie mu wtedy ulżyc... -
nick nieaktualnyNo niestety tak mam ze nie mam ochoty cbociazby wstac z lozka a wyjscie na spacer dla mnie to przymus ostatnio a tak chcialabym wstawac rano pelna energii zeby zajac sie dzieckiem wyjsc na spacer ugotowac obiad jeden dzien jest ok a kilka nastepnych do dupy dlatego coraz czesciej mysle aby zglosic sie do specjalisty
Chcialabym zeby ktos skopal mi tylek i kazal sie wziasc w garsc wysluchal i zrozumial i zebym sie w koncu otrzasnela z tego co sie we mnie dzieje tyle zalu bolu rozpaczy i sprzecznych emocji
Latwo mi kogos pocieszac a siebie samej nie umiem
-
nick nieaktualny
-
ok, niech będzie, u Acikk to tragedia od początku bo na poród trzeba było czekać do końca bo dziecko płaczliwe. Sory, że w ogóle próbuje jakoś doradzić czy pomóc. Generalnie tylko siąść i płakać z dzieckiem.alicja_ wrote:Na pewno nie tak jak u Acika.
Tak, dziś mam gorszy dzień.7w3d 💔 -
a może masz możliwość, żeby komuś dziecko podrzucić na 2-3 godzinki? Żebyś zdążyła się stęsknić? To dobrze robi, tak odpocząć od dziecka na trochę, myśli się wyciszą, Ty odpoczniesz, a tęsknota zrobi swoje.Mi$ia26 wrote:No niestety tak mam ze nie mam ochoty cbociazby wstac z lozka a wyjscie na spacer dla mnie to przymus ostatnio a tak chcialabym wstawac rano pelna energii zeby zajac sie dzieckiem wyjsc na spacer ugotowac obiad jeden dzien jest ok a kilka nastepnych do dupy dlatego coraz czesciej mysle aby zglosic sie do specjalisty
Chcialabym zeby ktos skopal mi tylek i kazal sie wziasc w garsc wysluchal i zrozumial i zebym sie w koncu otrzasnela z tego co sie we mnie dzieje tyle zalu bolu rozpaczy i sprzecznych emocji
Latwo mi kogos pocieszac a siebie samej nie umiem
7w3d 💔 -
nick nieaktualnyAcikk a słyszałaś o dzieciach HNB? Może Twój Antek jest taki. Poczytaj sobie. Te dzieci takie są i już.
http://dziecisawazne.pl/high-need-babies-wyjatkowe-dzieci/
Ja też na początku byłam przerażona nową sytuacją, a zimowa plucha i krótkie dni sprzyjały myślom depresyjnym. Ale to przechodzi. Dalej czuję się do dupy bo nie chce mi się umalować bo i po co jak cały dzień tylko dziecko mnie widzi, nigdzie ruszyć się nie mogę i do tego dochodzą problemy dnia codziennego. Ale to mija. I teraz gdy patrzę na moje szczęście jakim jest córcia mogłabym zostać zamknięta w domu dożywotnio byle ona była zdrowa i szczęśliwa. Ale druga sprawa ona też jest raczej grzecznym dzieckiem więc to inna sytuacja... -
nick nieaktualnyrewelka, jak mały wpadnie w ryk to żadne przytulenie nie pomaga, boję się tak mocno ścisnąć żeby mu krzywdy nie zrobić
Wtedy pomaga tylko suszarka i to jak się troszkę uspokoi.
Justyna, tylko że od takiego przeraźliwego ryku dziecko może też dostać przepukliny...
Misia, a Ty masz prawo jazdy? Jeździsz do Łodzi czasem?Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2016, 14:47
-
ZieloneOliwki a czy ja kiedyś napisałam "zostaw tego Antka, niech sobie poryczy z godzine?" nie! Acikk jeździ z nim po lekarzach, próbuje różnych metod, żeby mu pomóc, jak na razie chyba żadnej diagnozy nie ma, prócz tego, że to kolka, a to niestety mija tyko z czasem. Po za tym, wątpie że któraś matka jak coś się z dzieckiem dzieje, nie leci do lekarza. Też latam, ja piszę tylko że ona musi ciut wyluzować, bo Antkowi jej stres też się udziela, a jak tak dalej pójdzie to w depreche wpadnie i macierzyństwo jako coś okropnego będzie pamiętać, przynajmniej na początku, a są przecież też i dobre momenty i u Acikk też i trzeba jakoś sobie radzić z własnymi emocjami.7w3d 💔
-
nick nieaktualnyEve_84 wrote:Widze, ze nie tylko ja mam zły nastrój. Do tego o czym piszecie (płacz dziecka, kolki, brak snu i ogólne zmęczenie) dochodzi jeszcze kryzys laktacyjny. Mam dużo mniej mleka i mała sie nie najada. Nie chce jej podać mm no to bedzie początek końca kp. Kocham swoje dziecko ale jestem tak zmęczona ze nie cieszy mnie macierzyństwo. Rodzice mi teraz pomagają ale za kilka dni wracam do domu i pół dnia znowu bede sama siedzieć...
Nie słuchaj o tym końcu kp przy dokarmianiu. Ja dokarmiałam praktycznie od początku po każdym karmieniu 60ml mm albo i więcej. Też wszędzie słyszałam, że źle robię bo ilość pokarmu się nie zwiększy przez to. Guzik prawda, obecnie karmię samą piersią. Mała się najada. Daj dziecku jeść jak jest głodne i tyle. Kryzys laktacyjny minie i nie warto głodzić przez to dziecka.
Eve_84, Pchelkaa, kwiatakacji lubią tę wiadomość
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH








