Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
sabinaaa wrote:Czesc mamuski
Bylam dzis na wizycie. Mlody napiera na szyjke, skrocila sie juz mocno i raczej terminu dotrwac nie powinnam. I to by byla dobra opcja, zeby zaczac rodzic szybciej, bo dzidzius szykuje sie spory. 3 tyg do terminu a on ma juz ponoc 3800g. Tak zleciala mi ta ciaza, ze nawet nie wiem kiedy...
Zuzia jest coraz wiekszym urwisem. Ma swoje zdanie i jak cos sobie zamysli, tak nie ma sie zmiluj. Musi byc tak jak chce ona i koniec. Zaczela sie bardzo interesowac lalkami. Ma ich kilka i nie rozstaje sie z nimi. Przytula, caluje, karmi wszystkim co sama je. Mala mamusiaA rozmiar nosi 86/92, zalezy jaka firma. Ma jakies 87cm wzrostu i ponad 13kg.
Sabina to juz tylko 3 tygodnie zostaly? Szok, to w zasadzie juz musisz byc gotowa w kazdej chwili. Jak dacie malemu na imie?
My bedziemy sie starac o dzidzie od listopada. Najlepiej zeby od razu sie udalo zeby urodzic tym razem na lato a nie w zimie. Juz umowilam sie z endokrynolozka ze we wrzesniu sie z nia spotkam z wynikami i wlaczy mi leki przygotowawcze do ciazy. Teraz THS wyszlo mi 2,82 wiec nie jest zle i nie biore kekow, reszta wynikow tez w normie ale przed ciaza wezme leki, moze tym razem nie bedzie takich krwotokow na poczatku ciazy.
-
Nataka temat imienia, to bardzo ciezka sprawa. Nie mozemy z mezem dojsc do porozumienia. Gotowa calkiem nie jestem. Torba do szpitala nie spakowana i dzis dopiero maz zniosl wozek ze strychu. Trzeba go wyprac i w sumie tyle chyba. I generalne porzadki w pokoju zrobic. Zuza jak zobaczyla gondole to oczywiscie musialam ja do niej wlozyc i ja wozic. Maz stwierdzil, ze schowa ten wozek, ale doszlam do wniosku, ze lepiej niech sie z nim oswoi, pojezdzi w nim po domu, zeby sie jej znudzil jak sie maly urodzi.
Natalka z doswiadczenia moge Ci powiedziec, ze z drugim nie ma problemu z zajsciem w ciazea tez mam hashimoto. Mnie czasem dopadaly mysli czy nie za szybko zdecydowalismy sie na drugie, ale rozmawialam dzis z kolezanka i doszlam do wniosku, ze to dobra decyzja. Jej starszy syn ma niecale 5 lat a mlodszy 5 miesiecy i ten starszy do tej pory nie moze zaakceptowac brata. Dzis mowil, ze chcialby, zeby maly byl dalej w brzuchu mamy,albo najlepiej oddac go sasiadom i niech tam mieszka. Takze chyba nie ma idealnego momentu na posiadanie kolejnego dziecka. Pamietam slowa Justyny, jak mi kiedys napisala, ze nikt mi nie zagwarantuje, ze jak odczekam jeszcze rok, to bedzie mi latwiej. I tego sie trzymam.
A wlasnie Justyna co tam u Ciebie???
-
Sabina- ale już bliziutko , super:) Ja myślę że nigdy nie ma idealnego czasu ani na pierwsze ani na kolejne dziecko. My byśmy chcieli drugie, ale nie bardzo mamy warunki, głównie mieszkaniowe bo mieszkamy w kawalerce:/ A poza tym ja nie ukrywam że po ciąży z Olą w której leżałam kilka miesięcy to boję się po prostu. Ale zobaczymy jak to wyjdzie.
Aliss- moja Ola miała takie placki szorstkie jak gęsia skórka na udach i po prostu jej grubo dwa razy dziennie smarowałam balsamem z Mustelli. Ja ogólnie używam dla niej tych kosmetyków ale jak to miała to jej robilam częściej i grubiej. I to zeszło. Czasem wraca to znów smaruje grubo i znika. Myslę że to nic poważnego. -
Animka dziękuję za odpowiedź, ja to przy jakiejś okazji skonsultuje z lekarzem tylko teraz jest na urlopie 3 tygodnie a ja się trochę niepokoiłam. Też spróbuję natłuszczać częściej.18.12.2015 Adam ❤️
04.02.2021 Michalinka (aniołek) ❤️
01.01.2022 Wojciech ❤️ -
Hej. Ja zalatana pomiędzy wyjazdami. Wczoraj w nocy wróciliśmy z nad morza, a w niedzielę rano ruszamy na Mazury. W nocy prałam, w dzień trochę prasowałam, oberwałam porzeczki i zrobiłam sok, jutro kończę prasowanie, potem pakowanie i fru pod namiot na tydzień.syn (HLHS) 24.07.14 - 03.09.14
córka 10.12.15
syn 28.08.17
-
Inso sexy mamuska z Ciebie, no i daj juz spokoj z tymi dietami! Figurka super! A pierwsze co mi sie rzucilo w oczy na zdjeciu, to jaka Lenka jest duuuza! Z pewnoscia nie wyglada na 1,5 roku z haczkiem, ale chociaz z rok wiecej bym jej dala!
Kasia widze szalejecie z wyjazdami. Daj znac jak bylo pod namiotem, bo ja z Zuza to bym chyba sie nie zdecydowala pod namiot. Za wygodna jestem, a ona za bardzo nie grzeczna
Ja juz chodze jak bomba zegarowa, tylko czekam az wybuchneMam przeczucie, ze to juz tuz tuz
iNso87 lubi tę wiadomość
-
Witam się i ja
Po dwóch tygodniach "żłobkowania" wylądowaliśmy w szpitaluw piątek Adaś zaczął mocno gorączkować i przestał jeść. Pojechałam z nim na pogotowie, myślałam że angina i że antybiotyk starczy a lekarka mówi że on ma zapalenie płuc, ostre zapalenie gardła i zapalenie całej jamy ustnej i że szybko na oddział robić wyniki czy to nie jakaś bakteria. No to poszliśmy. Pobrali mu krew, mocz a że było już późno to kazali się położyć a rano usg i rtg płuc. Nocka - koszmar... TRAGEDIA! Dawali mu hydroksyzyne na uspokojenie ale mało pomogło. Byliśmy w izolatce, ciasna klitka i mój Adaś - wulkan energii która go rozpiera nawet podczas choroby! Myślałam że z nim tam oszaleje! Żeby nie to że mąż był na wyjeździe ostatni dzień to bym zadzwoniła do niego o 2 w nocy i kazała po nas przyjechać bo ja z nerwów aż zwymiotowałam. Adaś po tej hydroksyzynie usnął ale z zamkniętymi oczami szalał na maksa! wierzgał się, rzucał, ryczał jak opętany a jak brałam go na ręce to dostawał takiego szału że zaczynał się wyginać, kopać mnie, szarpać, parę razy prawie mi z rąk wyleciał. Normalnie jakby szatan w niego wstąpił. Ja nie wiedziałam co robić, trzęsłam się z nerwów a ta pieprzona pielęgniarka zamiast mi pomóc to tylko przychodziła popatrzeć przez szybę co to się dzieje że dziecko tak płacze. Ok 4 nad ranem Adaś spokojnie usnął. Ja siedziałam na podłodze bo miałam takie łóżko że nawet nabranie powietrza w płuca powodowało takie skrzypienie że Adaś się budził i płakał. Wiec jak usnął o tej 4 to ja na usiadłam na podłogę, koc pod tyłek, oparłam się o ścianę i ledwo żywa starałam się odpocząć. Ale gdzie tam! O 6 rano pobudka bo przecież trzeba inhalacje dziecku zrobić i podać syrop p. gorączkowy. Tłumaczę że Adaś dopiero usnął dwie godziny temu i że ja go teraz nie będę budzić na inhalacje a gorączki nie ma i też nie będę się spieszyć z tym syropem. A pielęgniarka do mnie "to chce Pani żeby syn wyzdrowiał czy nie?!" W tym momencie miarka się przebrała, myślałam że jak wstanę z tej podłogi to jej zaje...ie normalnie! Powiedziałam że natychmiast ma przyjść tutaj do mnie lekarz. Przyszła fajna przemiła babeczka, mówię jej jaką miałam noc i że ja teraz nie będę budzić dziecka na inhalacje i syrop. Oczywiście zrozumiała. Adaś pospał do 9. Zrobili mu usg, rtg płuc. Wyniki krwi wskazały wirusa a na wirusa nie daje się antybiotyku więc zostały inhalacje i syrop na gorączkę. Płuca czyste więc diagnoza z zapaleniem płuc nie potwierdziła się. Usg też w porządku. I wreszcie zjawił się mój mąż. Od razu poszedł do lekarza na rozmowę po czym wrócił i kazał nam się pakować do domu
myślałam że oszaleję ze szczęścia! Se myślę-pewnie wypisał nas na żądanie ale miałam to w dupie. Ja wiedziałam że inhalacje i syrop na gorączkę mogę dawać sama w domu a ja najlepiej wiem że moje dziecko najszybciej dojdzie do siebie w domu. Ale mąż mówi że to wyjście na przepustkę, na drugi dzień (niedziela) musieliśmy się stawić do kontroli i dali nam wypis. Okazało się że zapalenia płuc nie było a zapalenie jamy ustnej przeszło na gardło a powodem są wyżynające trójki
Także taki miły weekend mieliśmyteraz siedzę z adasiem w domu a do żłobka najprędzej w czwartek chcę go dać. Szkoda bo pewnie znowu czeka nas bolesne rozstanie ale cóż...
Animka pytałam o tą szorstką skórę na brzuchu i pod brodą, wiesz co mi doktorka powiedziała? Że to od mleka. Że mam odstawić mleko. Adaś dostawał jeszcze dwie butelki mleka dziennie. Teraz mu odstawiłam i czekam na jakiś rezultat, zobaczymy.18.12.2015 Adam ❤️
04.02.2021 Michalinka (aniołek) ❤️
01.01.2022 Wojciech ❤️ -
Aliss- aż mam ciarki na plecach jak przeczytałam co przeszliście! Mam nadzieję, że już będzie ku lepszemu wszystko szło. A z tą szorstką skórą to dziwna sprawa, bo Ola nie pije w ogóle mleka. Je tylko przetwory mleczne. No chyba że to ogólnie o nabiał chodzi. Chociaż ostatnio ma jakby mniej na tych nóżkach. A na efekt po odstawieniu to ok. 2 tyg musisz poczekać, bo tyle zajmuje wypłukanie z organizmu.
A ja mój chłop ma angine i leży na l4 w domu. Ola na szczęście z opiekunką więc mało z nim przebywa i mam nadzieję że się nie zarazi;)
Miłego dnia!! -
Animka komu bym nie opowiadała że to niby przez mleko to każdy się dziwi. Mi też bardzo żal Adasia bo on uwielbiał na noc kaszkę na mleku, teraz daje mu na wodzie ale to już nie to samo
ja poczekam te dwa tygodnie, jeżeli ta szorstkość nie zginie lub nie zmniejszy się to wrócę do mleka i będę szukać opinii jeszcze jakiegoś innego lekarza, może dermatologa?
Swoją drogą wizyta u dermatologa też nas chyba czeka bo Adasiowi na szyi wychodzi brązowe znamię, tak jakby tworzył się pieprzyk ale to ma nieregularne granice i się powiększa. W szpitalu doktorka radziła skonsultować to z dermatologiem.
Mam nadzieje że Twój "chłop" nie należy do większości mężczyzn co to na zwykłą grypę umierajązdrówka dla niego!
18.12.2015 Adam ❤️
04.02.2021 Michalinka (aniołek) ❤️
01.01.2022 Wojciech ❤️ -
Aliss- z tym znamieniem to koniecznie do dermatologa idź jak jest nieregularne i rośnie. Moja Ola ma duże znamię na łydce ale ma od urodzenia i nic z tym nie robimy bo ma to po nas, a poza tym nie rośnie, ma ładny kolor prawidlowy.Jedyne co to grubo kremem z filtrem smaruje. Ale ja jestem przewrażliwiona na tym punkcie bo ja mam mnóstwo znamion i jedno mi zaczęło się właśnie zmieniać nagle i musiałam usunąc przed ciązą.
Mój mąż raczej jest bardzo twardy i na prawdę widziałam że go wczoraj mocno wzięło, bo leżał blady i nic nie miał siły robić. A dzisiaj już mi dzwonil że coś tam w domu poogarniał więc chyba mu się polepszyło;) -
Inso, sliczna dziewczyna z ciebie. I w ogole mam wrazenie ze jestes taka spokijna matka. Bo ja to czesto na Szymka sie denerwuje az mi glupio potem, ale jak tak fika, wierzga, wyrywa sie i placze to mnie szybko nerwy biora na takie humorki. Ostatnio budzi sie co noc i tak sie zachowuje. Moze mu sie snia koszmary, ale ja go nie moge uspokoic. Ze zloscia krzyczy, daj, nie, rzuca zabawkami, za chwile znowu krzyczy daj. Uspokaja go obecnisc meza wiec ide z nim do sypialni i czesto usypia z mezem przytulony. Wtedy go przenosze do lozeczka. Po takiej aferze spi ladnie do rana.
Alisss wspolczuje weekendu. Podziwiam Cie ze dalas rade.
Ja bylam z Szymonem u dermatologa jak mial jakies 9 msc. Bo na udzie zrobila mu sie taki jakby pieorzyk, ale o zoltej barwie, myslalam ze to tluszczak, ale w sumie nie wiadomo co to. Teraz juz jest plskie bo skora sie rozciagnela, no i maly ma na szyi, w zgieciu lokcia i na brzuchu takie plamy, przebarwienia. Tez mam jedna taka plame. Doktor powiedziala ze to sa wurzuty barwnika bo ma ciemna karnacje i tak moze sie robiciNso87 lubi tę wiadomość
-
Aliss wspolczuje Ci tych przezyc w szpitalu, rozumiem Cie doskonale, bo mialam bardzo podobna sytuacje. Zuza jak miala 4 mies bylam z nia w szpitalu. Siedzialam w izolatce tydzien i ona ktorejs nocy zachowywala sie tak jak Twoj Adas. Plakalam z bezsilnosci, mialam ochote z okna wyskoczyc... Nie ma nic gorszego jak szpital z dzieckiem...
Ja tez Zuzki nie uderze, nawet w tylek nie wyobrazam sobie, zeby jej przylozyc, ale czasem juz mi nerwy puszczaja. Taki uparciuch, ze jak cos zamysli to nie ma sie zmiluj. Krzycze tez czasami na nia, bo cierpliwosci juz nie raz brakuje. Oczywoscie jak maz to slyszy, to on wtedy krzyczy na mnieChyba bunt dwulatka juz przechodzimy
Ja jeszcze sie tocze, bo juz ciezko to nazwac chodzeniem. I czuje sie jak tykajaca bomba zegarowa
-
Sabina koniecznie daj nam znać jak "wybuchniesz"
Mnie właśnie przeraża druga ciąża, bo przy pierwszym to sobie mogłam odpoczywać kiedy chciałam. No ale i tak mam straszne parcie na drugie
Dziś idziemy oglądać mieszkanie - trzymajcie kciuki, bo u mnie w mieście o mieszkanie trudno, jak już się jakieś pojawi, to nawet negocjacji nie ma - sprzedają się w ciągu kilku godzinMąż się śmieje, że jak się uda to robimy od razu dzidziusia
A my dziś z rana z młodą na działce byłyśmy popluskać się w basenie, bo taki upal. A teraz burza za oknem... Ciezka ta pogoda tego lata.
-
U nas wczoraj był taki upał że było 36 stopni! myślałam że ducha wyzione, a Ola biedna zasnąć nie umiała:/
Inso-moja Ola też bardzo chętnie bawi się z innymi dziećmi, chociaż często jest tak że ona idzie do dzieci, a te dzieci się wstydzą, zaczynają płakaćzwłaszcza te starsze:/ i mi jej szkoda, bo ona jest śmiała i nie rozumie czemu te dzieci nie chcą się bawić. Ostatnio z synkiem sąsiadki miesiąc starszym pięknie się bawili, aż się napatrzeć nie mogłam:D właśnie ciekawa jestem czy by sobie poradziła w żłobku;)
-
Dziewczyny z tym żłobkiem to różnie bywa. Wiem to po sobie. Też miałam taki tok myślenia jak Wy - skoro Adaś na placu zabaw ładnie bawi się z innymi dziećmi, jest wesoły, uśmiechnięty i w ogóle na mnie nie patrzy to przecież w żłobku będzie tak samo. Niestety... W żłobku pierwszy tydzień był jeden wielki płacz i tęsknota. I w ogóle tam nie chciał iść do dzieci. Ja byłam zdziwiona tym jego zachowaniem ale pani opiekunka tłumaczyła mi że zazwyczaj dzieci odwrotnie reagują na żłobek. Jeśli w domu są przyjaźnie nastawione do dzieci, do zabaw i nie płaczą jak mama zniknie z pola widzenia to w żłobku zazwyczaj jest zupełnie odwrotnie. Oczywiście to zależy od dziecka ale ja przekonałam się o tym na własnej skórze
Adaś należy do tej większości co to jest zupełnie innym dzieckiem w żłobku. Zobaczymy co powiem za miesiąc.
18.12.2015 Adam ❤️
04.02.2021 Michalinka (aniołek) ❤️
01.01.2022 Wojciech ❤️ -
Hej,
U nas też żłobkowe problemyznalazłam klub malucha z zamysłem że będziemy na początku wysyłać synka na dwa dni w tygodniu na 5h gora. Poszliśmy na spotkanie z dyrektorka i panią psycholog, młody od wejścia zaczął się zaanosic i krzyczeć że chce iść stamtad. Nie dało się porozmawiać nawet. Widok innych dzieci to nie uspokoił, Bardzo rozpaczą a nie wiem czy on wiedział co się świeci czy co. Za tydzień idziemy na kolejne spotkanie organizacyjne, jeśli zdecydujemy go posłać to od sierpnia będzie chodził tylko na 1h przez tydzień a potem 2h. To ma być taka adaptacja a od września już może chodziłby w takim trybie jak chcemy. Sama nie wiem co z tego wyjdzie bo nie chce na siłę go posylac. Nie ma musu bo ja przecież siedzę w domu, tyle że w połowie września rodzi się córka więc uznaliśmy to za sensowne wyjscie.
-
Julia uważam że to bardzo sensowne wyjście w Twoim przypadku. Musisz spróbować i dać szanse synkowi i sobie. Pierwsze dni będą okropne. Ale powinno być coraz lepiej. Oczywiście są wyjątki ale nie dowiesz się jak nie spróbujesz.
W porównaniu do Waszego przypadku to mój Adaś został "rzucony na głęboką wodę". Mieliśmy tylko dwa dni adaptacji po 2 godziny, potem od razu na 8 godzin go chciałam zostawiać. Pierwszy tydzień się nie udało bo Adaś tak tęsknił że nie chciał tam spać więc odbierałam go przed drzemką. Drugi tydzień już było lepiej. Płakał tylko chwilkę przy rozstaniu, potem ładnie bawił się z dziećmi, jadł, spał i odbierałam zadowolone i zazwyczaj roztańczone dziecko. Trzeci tydzień (ten obecny) niestety chorował więc siedziałam z nim w domu. Zła byłam bo się pewnie znowu trochę odzwyczaił i czeka nas ciężki poniedziałek ale cóż... choroba nie wybiera.
Julia spróbuj, nic na siłę. Ja też powiedziałam sobie że jak po miesiącu moje dziecko będzie nadal panicznie płakać i chodzić przybite to go stamtąd zabiorę. Na szczęście to minęło18.12.2015 Adam ❤️
04.02.2021 Michalinka (aniołek) ❤️
01.01.2022 Wojciech ❤️