Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Kasia co sie dzieje? Duzo sily i cierpliwosci zycze, bo wiem co znaczy szpital z dzieckiem. I duzo zdrowka dla syneczka.
KasiaG gratulacje!!! Daj znac jak rodzenstwo zareagowalo na nowego czlonka rodziny.
Inso piekny pokoik! My bedziemy konczyc poddasze w tym roku i chyba Cie zaprosze do urzadzania pokoiiNso87 lubi tę wiadomość
-
Ja coś przeczuwałam i niestety i nas dopadło choróbsko. Gorączka do 41, leki nie zbijały jej. Jakos uniknelosmy szpitala ale jest pierwszy antybiotyk. Na szczęście już po pierwszej dawce byla znaczna poprawa. To niestety żniwo po 2 tyg w żłobku.. buu
-
Inso moze zrezygnuj z poludniowej drzemki i wtedy zobaczysz jak mala bedzie spala. Moja Zuza ma takie fazy. Nie spala juz w ogole w dzien, pozniej znowu chciala spac. Teraz od kilku dni nie ma szans, zeby ja polozyc. Znaczy wola, ze idziemy spac, ale klade sie obok niej, ona polezy z pol godz, pobawi sie wlosami i wstaje. Taki reset. Po 20 pada w kilka minut i wstaje miedzy 9 a 10 rano.
Kasia szkoda, ze nie masz jak napisac co u Was. Oby bylo co raz lepiej...
Duzo zdrowka dla dzieciaczkow. Takie przejscie por roku jest chyba najgorsze i najwiecej chorob wtedy
-
Dzięki dziewczyny za pamięć. Wcziraj wyszliśmy, nie było kiedy napisać.
W sobotę mały miał temperaturę, kaszel, katar. Wieczorem chciałam, żeby jakiś lekarz go osłuchał. Moja lekarka wyjechała, dwóch innych prywatnych z internetu tego dnia nie przyjmowało. Pojechaliśmy na jeden szpital- full ludz, na drugi- lekarz zacznie za pół godziny a do tego kolejka ze 6 osób. Pojechalismy na pogotowie, a tam ludzie z pierwszego szpotala się przenieśli bo kekarz pojechał na wizyte domową. Aż tak sttasznie z malym nie było wiec wrocilismy do domu. Myślę jak sie pogorszy to w niedzielę pojedziemy. W niedzielę wizualnie lepiej. Bez goraczki, mniej marudny, mniej kaszle. Najgorszy apetyt, bo prawie nie jadł. Zaczekalam do poniedziałku i lecę do naszego kekarza. Osluchowo tragednia, słychać wszystko co możliwe. Nie nadaje się do leczenia w domu. Szpital. Wyszliśmy eczoraj z kontynuacją leczenia w domu.
W tym samym czasie Natalia w domu też chora. Mąż poszedł z nią do lekarza to na szczęście osluchowo czysto.
To był dla mnie trudny czas bo mała bardzo mamowa a ja musialam wyjechać. Na szczęście jest babcia, ktora potrafi ją utulic.
To już drugi pobyt małego szpitalu w jego krótkim życiu. Tym razem wybrałam szpital w lesie, żeby móc na spacery chodzić, ale tam prawie wcale nie ma zasięgu. Ani internetowego ani telefonicznego. No mówię wam nawet z domem ciężko bylo się skontaktować. W jednym miejscu na łóżku był zasieg to tam lezał telefon non stop i przez głośno mowiacy gadaliśmy. A tak to smsy. Na dworze było trochę lepiej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2018, 07:03
syn (HLHS) 24.07.14 - 03.09.14
córka 10.12.15
syn 28.08.17
-
ja ogólnie mało się wypowiadam na ten temat, bo często wywołuje on burzę, ale...
przed ciążami zawsze mówiłam "ja bym nigdy nie usunęła ciąży", a teraz zgodnie z prawdą mówię "nie wiem co bym zrobiła"... nie mówię o chorobach typu Zespół Downa, ale o dzieciach, które nie widzą, nie mówią (lub wydają tylko przeraźliwe dźwięki z bólu), nie są w stanie same jeść, poruszać się, mają różnego rodzaju padaczki... czasem jak widzę takie dzieci w telewizji, to autentycznie odwracam głowę, bo sam widok boli...
wiem, co wiele osób mówi i sądzi o aborcji. na pewno żyłabym do końca życia z wyrzutami sumienia i to zmieniłoby moje życie na zawsze, ale i raczej nie umiałabym żyć z myślą, że moje dziecko tak cierpi każdego dnia i mogę jedynie się temu przyglądać.
dzięki Bogu nigdy nie byłam w takiej sytuacji i o bym nigdy nie musiała podejmować podobnych decyzji, ale zawsze na myśl o tym, zadaję sobie pytanie czy takie dziecko byłoby w głębi duszy wdzięczne za takie życie, czy pełne żalu dlaczego go na takie cierpienie skazałam...Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2018, 09:12
💛 12/2015 🧒
🧡 09/2017 🧒
❤️ 05/2019 🧒
💙 06/2021 🧒
🩵 12/2022 🧒
🩷 10/2024 👧 -
a wiesz, że tak po cichu się zastanawiałam czy fakt, że tyle schudłaś nie powstrzymuje Cie troszkę przed tym zajściem w ciążę...
ja w każdej ciąży tyłam 20-25 kg, więc na cud nie liczę💛 12/2015 🧒
🧡 09/2017 🧒
❤️ 05/2019 🧒
💙 06/2021 🧒
🩵 12/2022 🧒
🩷 10/2024 👧 -
Co do tej ustawy, to ja podobnie uwazam i szczerze, mam nadzieje, ze większość ludzi tak mysli - kazdy powinien moc zdecydowac o.zyciu swoim i dziecka, w przypadkach trudnej choroby, dziecka z.gwałtu. Ja wiem, że nigdy nie zdecydowałabym sie na aborcję z powodu takiego, ze nie chciałabym mieć dziecka. Ale w.sytuacji kiedy wiadomo, jak ciezkie choroby moze miec to dziecko, nie wiem co bym zrobiła. Pewnie żadna z nas do końca nie wiem, ale jak słyszę o takich przypadkach u znajomych osób, to absolutnie nie jestem w stanie nikogo potępić. To jest żywy koszmar, co mogą przeżywać rodzice chorego dziecka i ono samo rowniez. Przytłacza mnie już sama myśl o takiej sytuacji, ten projekt jest chory i głęboko krzywdzący.
-
espoir wrote:tak, w sumie od 1 stycznia już ponad 9 kg poszło, ale jeszcze drugie tyle przede mną, ech
Ja tez nie bylam dzieki Bogu w takiej sytuacji zebym musiala podejmowac tak.trudne decyzje i modle sie zebym nie musiala byc. Ja generalnie jestem przeciw aborcji ale ustawa w poprzedniej wersji byla chyba rozsadnym rozwiazaniem, choc zaostrzenie jej nie powoduje ze chce wyjsc na ulice i protestowac. Sa przypadki na ktore ciezko sie patrzy nie mowiac juz o opiece,.wiec latwo decydowac i mowic jak nas to.nie dotyczy. Tez raczej staram sie.nie wypowiadac bo.sytuacji jest tyle.roznych ze.nie ma jednej odpowiedzi dobrej na wszystko.7w3d 💔