Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Ita wrote:Mnie tylko jedno zastanawia w kontekście diety karmiącej... jak radzą sobie kobiety w indiach czy krajach azjatyckich takich jak indonezja czy tajlandia. Tam prawie każde danie jest pikantne. Czyli co? Maluchy ciągle mają kolkę?
(mam znajomych z tamtych okolic i distali ataku śmiechu jak usłyszeli o polskich pomysłach na dietę)
Ja nie zamierzam odpuszczać ostrych przypraw czy czosnku. Chyba, ze Napoleonek w wyraźny sposób ogłosi bunt na czosnkowe mlekoDla mnie zdrowo nie oznacza od razu bez smaku.
Ita, generalnie flora bakteryjna w układzie pokarmowym jest inna i inna tolerancja na takie jedzenie. Popatrz, że europejczycy, którzy podróżują w te rejony dostają rozstroju układu pokarmowego, podczas kiedy mieszkańcy jedzą i piją to samo i nic im nie jest. Jak byliśmy w Indiach, to lokalsi sami nam mówili że taką wodę mogą pić oni bo są odporni, a nam odradzają.
Natomiast uważam, że dieta która jest dobra dla nas w naszym klimacie powinna być również dobra dla naszych dzieci bez większych udziwnień. Natomiast prawa jest taka, jak napisała aga.just, że każda przekona się co jest dla niej i maluszka najlepsze.julianna, aga.just lubią tę wiadomość
Piotruś
Helenka
-
Ita nie myślę tu o rezygnacji ze wszystkiego, ale jak już ktoś wyżej mówił o stopniowym wprowadzaniu produktów, nie chcę zrobić gafy i najeść się wszystkiego złego po czym i mi jest często ciężko gdy się dosłownie "obeżrę"
mam zamiar zacząć jeść rygorystycznie i stopniowo z tygodnia na tydzień dokładać nowe produkty z bazy odradzanych, i wtedy będzie wszystko jasne, w zasadzie takie tetowanie może pójść dość szybko w ciągu miesiąca czu dwóch będziemy miały już dużą wiedzę po czym boli brzuszek, po czym jest sranko a po czym krosty... tak sobie myślęaga.just lubi tę wiadomość
-
Zrobimy po prostu eksperyment dziewczyny
Zgłaszam się na ochotnika - nie zmienię swojej diety w stosunku do tego jak jem teraz a w święta nie będę sobie odnawiała. Zobaczymy co na to nowe zalecenia mówiące o tym, że nie ma diety karmiących.
Co wy na to?
Lola zgadzam się co do różnic we florzsle bakteryjnej.( Żołądek mój i Małża ledwie przetrwał podróż do turcji i przysiegam, że wystarczyła nam woda. Nie jedliśmy niczego obciążającego.) Tyle, że ja nie mam zamiaru pić azjatyckiej wody a jedynie jesc czosnek, cebule, imbir, chili itp. które często goszczą w mojej kuchni i nigdy nie powodowały u mnie problemów. -
Hej dziewczyny
Nie udzielam się tu ostatnio, ale czasem zaglądam do Was i podczytuję co nieco
Zainteresował mnie Wasz dzisiejszy temat dyskusji - dieta matek karmiących. Szczerze mówiąc, nie zagłębiałam się wcześniej jakoś mocno w ten temat, bo wychodzę z podobnego założenia jak Ita nie ma co popadać w paranoję i rezygnować z większości tego, co dotychczas się jadło. Nie oznacza to oczywiście, że zamierzam się napychać byle czym i katować siebie i dziecko, ale jednak chcę racjonalnie podejść do sprawy. Na pewno będę zwracała większą uwagę na to, co spożywam i obserwowała reakcje dziecka na dane produkty. A z ciekawości zajrzałam na stronę szpitala, w którym zamierzam rodzić, aby sprawdzić czy oni piszą coś na temat owej diety. I oto, co znalazłam: http://www.szpital.walbrzych.pl/strony-2/idp_dieta_mm.htm
kittykate, Ita, HANA lubią tę wiadomość
-
http://allegro.pl/baby-snuza-mobilny-monitor-oddechu-go-i4633310441.html
juliana cos takiego
Mówi się ze przy karmieniu można jeść to co w ciąży, życie nam zwrryfikuje, teraz możemy sobie gadaćaczkolwiek każdej z nas życzę i zakładam, że będziemy mogły jeść normalnie
-
Przyłaczam sie do Ity i Qrczaka
nie zamierzam wyrzekać się w miare normalnego odżywiania, to co jadlam w ciąży, tez lubie przyprawy ale zdrowo tak ze smakiem i tez nie napycham sie jakas niezdrowa kuchnia etc. wiadomo na poczatku moze bardziej ostroznie i powoli wprowadzajac kolejne produkty
a co do kg to duzo zalezy od genow i takze od karmienia... dieta i zdrowe produkty na pewno sprawia ze te kg beda lecialy + oczywiscie ruch (nie w pologu wiadomo). Moja siostra np po porodzie zgubila od razu 7 kg (przytyla 14 kg) potem jak karmila zgubila kolejne 2 ale pokarmu miala bardzo malo i karmila ok miesiaca tylko, przez ten czasschudla kolejne 2 i tak waga stanela w miejscu i ani drgnie... wiec kolejne 5 do zgubienia, teraz po pologu byla na kontroli i lekarz juz pozwolil jej cwiczyc wiec idzie na silownie... nosila rozmiar 36... aha i biodra sie jej nie zeszly juz i troche sa szersze niz przed ciaza... ale to wiadomo kazdy indywidualnie.
Ja tez juz nie moge sie doczekac aktywnosci fizycznej takiej wiecie silownianej wlasnie:) jak wszystko bedzie ok po porodzie i pologu na pewno wroce i bede wobec siebie bardzo wymagajaca... szczegolnie jesli chodzi o brzuch, bo wiadomo skora nie napnie nam sie sama pieknie od razu i za dotknieciem czarodziejskiej rozdzkiQrczak, Ita lubią tę wiadomość
-
a ja podpisuje się pod słowami eforts, życie nam pokaże co można a czego nie,
stosowanie diety to chyba nie jest paranoja, a zachowanie ostrożności, nikt nie zjada pierwszego dnia karmienia fasoli, kapusty i grzybów, jak już to zaczniemy robić to po paru tygodniach i w odstępach inaczej,
swoją drogą nie wyobrażam sobie świątecznego objadania gdybym faktycznie urodziła 24.12., no a jak już ktoś urodziła na początku grudnia to ma trochę lepeij bo maluch ma już 3 tygodnie i jego brzuch i jelita są bardziej odporne
-
Ita wrote:Dlatego jestem taka odważna julianna
Bo jednak nastawiam sie ze w wigilie bede pare tygodni po porodzie
Mi też zycie zweryfikuje poglądy, a kapuchy dzień po na pewno się nie nawpycham
no właśnie fajnie jest mieć już 3-4 tyg maluszka na święta, ja patrząc na swój termin na to nie liczę, chyba że maluszek postara się o wyjście szybciej, to może i wtedy ma moim wigilijnym stole będzie większy wybórIta lubi tę wiadomość
-
ja mam tak różnie, raz zjem 1 kanapkę i mi się już nic nie chce, a potem czuję wilczy głód, w ciąży staram się jeść zdrowo i nie jem w cale dość tłusto, bo nie mam zbytnio na to ochoty, bardzo smakują mi zupy treściwe - dużo warzyw i mięsa w sosie, ale ale smażone ziemniaki też pochłaniam ... no i owoce kwaśne..
jem bardzo podobnie jak przed ciążą, tyle, że dużo łagodniej, ja nawet tego nie czuję ale moja mama i mąż doskonale to czują i mi mówią, że ogólnie to smak straciłam w porównaniu do tego jak przyprawiałam na hot wcześniej, nawet soli nie dodaje tyle, a wszystko wydaje mi się słone albo pikantne..tak się porobiło
-
Odchodząc już nawet od diety podczas kp - jedno jest pewne - dzieci książek nie czytają
i to, że gdzieś napisane jest, że dziecko powinno to i to, albo dziecko powinno spać tyle i tyle, że powinno przesypiać noce w wieku takim a takim to jedno wielkie nieporozumienie :)Każde dziecko jest indywidualnością, każde ma swój temperament, rozwija się we własnym dla siebie tempie i nie powinno się o tym zapominać
Wiadomo, że np. odnośnie chodzenie czy siadania są jakieś normy, kiedy dziecko powinno nabyć taką sprawność, że jeśli coś matkę/ojca niepokoi warto sprawdzić.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 października 2014, 08:14
eforts, Furia, kaarolaa, julianna, Lola83, Marimiko lubią tę wiadomość
-
Ja też się witam z chmurami i deszczem za oknem
ewelinka gratuluję wygranej, na pewno się nie zmarnuje:)
Jutro mam ostatnie badania prenatalne, mam nadzieje, że synuś się łądnie ułoży coby go na płytkę nagrać
Dziewczyny ja nie pamiętam kiedy sama coś przyprawiłam.. Po pierwsze jak gotuje to nie bardzo mam ochotę próbować a po drugie właśnie wszystko robię mdłe i generalnie bez smaku więc funkcję przyprawiania przejął mój mąż..
Wyciągnęłam z szafy koszule do porodu i karmienia oraz 3 pieluchy tetrowe i mam zamiar się spakować ciekawe co mi z tego zamiaru wyjdzie..ewelinka_shn lubi tę wiadomość