Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Patii pocieszasz mnie z tym katarem, bo oprócz kataru nic mi nie dolega- oby to był ten obrzęk- to zawsze chociaż jeden objaw, że już blisko
-
U mnie w sobotę przemeblowanie i mycie zamrażarki... Może to wykurzy Leosia?
Poza wewnętrznym uciskiem na kość ogonową objawów brak. Odstawienie magnezu dało tylko taki skutek, że budzę się z potwornymi skurczami w lydce
Jutro lekarz. Chyba go przycisnę tym razem żeby obejrzał szyjkę.
Zuza, jeszcze raz gratulacje! Czekamy na więcej opowieści z życia mamy trojaczek -
Hej grudniówki ja też czekam od 37 tygodnia na synka, ale jemu się jakoś nie śpieszy do wyjścia, w sumie się nie dziwię tak zimno na dworze, także pozostaje nam tylko duża miara cierpliwości
pozdrawiam i życzę szybkich i jak najmniej bolesnych porodów
aniar, Pollyanna, Ita lubią tę wiadomość
-
Hehe Eforts ja nie patrzę na termin porodu wg USG, moim zdaniem nie sprawdza się
mój synek od początku wyprzedza o jakieś 2,5-3 tygodnia wymiarami, także jakby się sprawdziło już dawno bylibyśmy w domku
Mam nadzieje, że załapię się jeszcze na listopad, mój synek jest niezłą kluseczką i mam cukrzycę ciężarnych, jak nie urodzę do poniedziałku, mam się zgłosić i zadecydują co zrobią, także mam wielką nadzieje, że do końca m-ca przytulę mojego synka, czego i Tobie i wszystkim donoszonym życzęzawsze mogę wpaść do Was z wizytą hihi i zapraszam do nas
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2014, 10:53
-
Agusia poczytuje Was. Z założenia tez nie patrzę na termin z usg bo też już byśmy byli po porodzie
chociaż wczoraj wyszło mi na dzisiaj wiec jest jeszcze szansa
Chociaz moj gin mówi ze z pierwszego usg jest najbardziej wiarygodnym terminem juz te późniejsze nijak mają się do terminu. A tak ostatecznie to na kiedy by nie był marna szansa na poród w terminie wiec nic tylko czekać
Milcia juz do porodu macica będzie dawać o sobie znaćAgusia ;) lubi tę wiadomość
-
Witam,
Chyba przyciągnęłam choróbsko na forum - byłam u lekarza i na razie mam się leczyć domowymi sposobami a jak do końca tygodnia nie przejdzie to mam się jeszcze raz pokazać bo z wirusów-ki może pojawić się jakieś bakteryjne choróbsko a takie trzeba będzie podleczyć farmakologicznie.
Uspokoiłam się po wczorajszej wizycie bo lekarka powiedziała, ze wirusy mają małą szansę aby przejść przez łożysko do dzidziusia i mu zaszkodzić. Więc jestem spokojniejsza;-) -
Co do terminu porodu to moja ginka stwierdziła, że jeśli to jest pierwsza ciąża to szanse na poród w terminie lub przed wynoszą ok 20% z jej doświadczenia. Ponoć większość pierwszych dzieci rodzi się po terminie.. Ciekawe czy doświadczone mamusie to potwierdzają?
-
eforts wrote:Hana coś czuje że grudniówki się nigdzie nie spieszą a bynajmniej grudniówkowe dzieci
Laski moja siostra jak rodziła w Toruniu 22 grudnia to dostała trochę gazu ale nie pełną dawkę bo koniec roku więc brakło
Lola Ty mi opowiedz o swojej przygodzie w Azji??!!! Ile można słuchać o wyprawce
eforst, ale u nas dopiero podobno od bardzo niedawna jest gaz, jak koleżanka rodziła w licu to jeszcze nie było! Może jakieś przymiarki robili dopiero.
Aaa wątek podróżniczy to w ogóle odrębny wątek do założenia:) Przed planowaniem dzidzia trochę popodróżowaliśmy i jak już się nam znudziło po kontynencie nieśmiało zaczęliśmy jeździć dalej. Na razie w Azji tylko Indie i Filipiny, ale czekamy aż Helena dobije do roku i mamy plan zabrać ją do Wietnamuna następną zimę... Moje starania o dziecko zaczęłam kupnem książki Pępek Świata o polskich rodzinach podróżujących razem po świecie:P
W sumie gdybym nie zaszła w ciążę tak szybko to teraz byśmy wracali z Peru! ehhh wybory!
Wszystko jest low budget i każdą podróż musimy planować długo i długo odkładać więc tak powoli zdobywamy świat i mam nadzieję, wbrew temu co mówią ludzie dookoła, że będziemy to robić dalej razem z córkąIta, aniar lubią tę wiadomość
Piotruś
Helenka
-
To i ja się witam w 39 tc
Faktycznie te nasze dzieci jakieś spokojne. U mnie z krótką szyjką mogły niby być przeboje, a tu proszę. Ale niech Mała grzecznie czeka do terminu cc.
Agusia, zawsze możemy Cię przejąć
Lola, jak mi się marzą Indie! Fascynuje mnie ten kraj.
Ja nocami w ogóle już spać nie mogę. Czuwam do 4, potem przysypiam. Mąż wstaje przed 6 i ja już nie śpię. Może to organizm przygotowuje się do nocnego wstawania i czuwaniaAgusia ;) lubi tę wiadomość
-
Mnie strasznie bolą w nocy biodra, przekładam się z boku na bok z bólu i brzuch twardy. Też się szykuje psychicznie na przenoszenie, w tym roku rodziły moje 3 dobre koleżanki i kuzynka jest w ciąży. Wszystkie psiapsiółki przenosiły, a kuzynka leży dzisiaj w szpitalu 12 dni po terminie
statystyka okrutna.
Piotruś
Helenka
-
Lola83 podziwiam Cię, że chcesz z rocznym dzieckiem wyskoczyć do Wietnamu. Jak widziałam takie maluchy w samolocie podczas krótkich lotów po Europie to aż mi ich było szkoda bo tak się skręcają w tym samolocie i nudzą. A najgorsze są starty i lądowania - zmiana ciśnienia w uszach a takiemu maluszkowi ciężko wytłumaczyć, że ten ból zaraz minie..
W tamtym roku leciałam z Warszawy do Londynu i jak się taka mała dziewczynka rozhisteryzowała przy starcie z Warszawy to przestała po lądowaniu w Londynie - cały czas płakała i nie dała się niczym zagadać ani zainteresować - a próbowali rodzice, współpasażerowie i stewardesy. Przez cały lot była skupiona tylko na płaczu i swoich nerwach, że musi siedzieć...
A do Wietnamu to chyba od nas tylko samolotem... -
Wracając do tematu przenoszenia ciąży to najbardziej obawiam się, że będę rodzić w święta a w święta wiadomo.. może być gorsza obsługa ze strony personelu bo święta a i trochę przykro spędzać święta w szpitalu..
Moja ginka zażartowała, ze jak ciężarne posmakują potraw wigilijnych to potem kolejka na izbie przyjęćLola83 lubi tę wiadomość
-
Zuzana wrote:Lola83 podziwiam Cię, że chcesz z rocznym dzieckiem wyskoczyć do Wietnamu. Jak widziałam takie maluchy w samolocie podczas krótkich lotów po Europie to aż mi ich było szkoda bo tak się skręcają w tym samolocie i nudzą. A najgorsze są starty i lądowania - zmiana ciśnienia w uszach a takiemu maluszkowi ciężko wytłumaczyć, że ten ból zaraz minie..
W tamtym roku leciałam z Warszawy do Londynu i jak się taka mała dziewczynka rozhisteryzowała przy starcie z Warszawy to przestała po lądowaniu w Londynie - cały czas płakała i nie dała się niczym zagadać ani zainteresować - a próbowali rodzice, współpasażerowie i stewardesy. Przez cały lot była skupiona tylko na płaczu i swoich nerwach, że musi siedzieć...
A do Wietnamu to chyba od nas tylko samolotem...
Zuzana akurat czy Wietnam, czy wakacje w Hiszpanii, czy odwiedziny rodziny w Polsce przez mieszkających na wyspach, startów i lądowań tyle samo:) W dużych samolotach mniej odczuwa się ciśnienie podczas startu i lądowania. A i na to mają mamy swoje sposobyPewnie jak by chciał zacząć rozwijać ten wątek to tylko początek wątpliwości
Piotruś
Helenka
-
Zuzana wrote:Wracając do tematu przenoszenia ciąży to najbardziej obawiam się, że będę rodzić w święta a w święta wiadomo.. może być gorsza obsługa ze strony personelu bo święta a i trochę przykro spędzać święta w szpitalu..
Moja ginka zażartowała, ze jak ciężarne posmakują potraw wigilijnych to potem kolejka na izbie przyjęć
Zuzana mi na SR powiedzieli, że obsada w święta taka sama jak codziennie... Ale pediatra z położnictwa delikatnie przemyciła złośliwość, że może się uda przed urodzićPiotruś
Helenka
-
Dziewczyny, na prawdę spokojnie z tymi świętami. Jeszcze raz powiem, że mam teściowa pielęgniarkę i oni tam normalnie w święta pracują
Jeżeli ta teoria z potrawami wigilijnymi ma coś w sobie to może jednak wcześniej urodzę... od 2 dni żywię się głównie kapuchą -
Lola to może nie o gazie była mowa.
A co do podróży to uwielbiam!! Fakt poza europą nie byłam ale marzy mi się
Jestem pewna że dziecko Was nie zmieni, może trochę zweryfikuje ale na pewno nie zmieni, tak mówię bo myślę że u nas tez tak będzie i dziecie będzie taką powsi noga jak myLola83 lubi tę wiadomość
-
Pamiętacie nasza niedawną rozmowę o szczepionkach?
Pytałam o to wczoraj w szkole rodzenia. I... nadal mam mętlik w głowie.
W moim szpitalu szczepią euvaxem (jak wszędzie), ale jest możliwość zakupu U NICH engerixu, więc nie trzeba się samemu kłopotać receptami czy przewozem z apteki.
Tyle, że jak zapytałam jaka jest różnica między szczepionkami to usłyszałam, że OBIE nie zawierają rtęci, a engerix czasami nie powoduje wytworzenia przeciwciał.
Czyli co? Mam dopłacać za szczepionkę, która może "nie zaszczepić" dziecka? Bez sensuWiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2014, 12:44