Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Asia ja mam takie kubeczki:
http://www.babyono.com/pojemniki-do-przechowywania-pokarmu.html
Poleciła mi je karmiąca koleżanka. Ona przechowywała w nich mleko w lodówce i w zamrażarce. Odpowiednio przechowywane, mleko nie traci swoich właściwości i nadal smakuje maluszkowi.
Teraz kiedy przeszli również na pokarmy stałe to przewozi i mrozi w nich zupki.
Co do cholestazy to również nie każde swędzenie stóp i dłoni będzie świadczyło o chorobie. Mnie wszystko swędzi od 4mca. Dwa razy miałam badania w kierunku cholestazy i figa z makiem (nikt nie wie co mi jest. Może uczulenie, ale też nie wiadomo na co)
Z drugiej strony skierowanie na badania pod kątem cholestazy dostałam kiedy doniosłam o swędzeniu łydek. Lekarz powiedział, że nie zawsze zaczyna się od dłoni czy stóp.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2014, 10:20
-
ja też ustępuję miejsca w kolejce
Dzisiaj po KTG kolejnym- skurcze ucichły, mała dzielnie dycha w środku. Jest bardzo nisko w kanale przez co mam duuży dyskomfort w chodzeniu i siedzeniu i stąd ogromne ból pleców i spojenia. Rozwarcie jakieś jest, ale nieduże. Powiedzieli, że czekamy na sygnał typu regularne skurcze co 5 min lub odejście wód, Małej póki co w żaden sposób nie pomagamy i dopiero w TP czyli 2 grudnia idę na kontrolne KTG, jak nadal się nic nie wydarzy to ok 10 dni czyli 12 grudnia wywołają mi poród. Także czuję, że dopiero 12 się z Aliśką zobaczępóki co daję na luz i nie daję się rodzinie zastraszać, a na głupie pytania znajomych czy urodziłam przestaje odpowiadać.
Już i tak mi mama najgorszy tekst powiedziała "no tak, nie pojedziesz do szpitala to będziesz żałować jak się coś stanie" i specjalnie dla niej pojechałam i dałam się wkręcić w te całe "to na pewno TO- jedź do szpitala". I najsłynniejszy tekst mojej mamy jak i teściowej (tutaj obie się zgrały) na moje wywody, że to jeszcze nie poród i będę wiedzieć kiedy rodzę to obydwie odpowiedziały mi "skąd możesz wiedzieć nigdy nie rodziłaś- powinnaś słuchać doświadczonych" i jak widać obydwie "doświadczone", które wiedziały lepiej co czujejednak się pomyliły- teraz siedzą cichutko jak myszki, a ja na każde ich pytanie jak się czuję będę odpowiadać- CUDOWNIE- żeby tylko nie dać im kolejnego powodu do zburzenia mojej pewności czy to jednak TO czy to nie TO
patiii, Zuzana, Marimiko, Daisy, Lola83 lubią tę wiadomość
-
Ja tez jeszcze nie rodze.Czop schodzi nadal,skurcze nieregularne ale z dnia na dzien mocniejsze.Zaczynam wierzyc,ze moze jednak uda mi sie dotrwac do poniedzialku i urodzic w grudniu:)
Pollyanna trzymam kciuki i czekam na wiesci:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2014, 10:41
-
nick nieaktualnyaniar wrote:ja też ustępuję miejsca w kolejce
Dzisiaj po KTG kolejnym- skurcze ucichły, mała dzielnie dycha w środku. Jest bardzo nisko w kanale przez co mam duuży dyskomfort w chodzeniu i siedzeniu i stąd ogromne ból pleców i spojenia. Rozwarcie jakieś jest, ale nieduże. Powiedzieli, że czekamy na sygnał typu regularne skurcze co 5 min lub odejście wód, Małej póki co w żaden sposób nie pomagamy i dopiero w TP czyli 2 grudnia idę na kontrolne KTG, jak nadal się nic nie wydarzy to ok 10 dni czyli 12 grudnia wywołają mi poród. Także czuję, że dopiero 12 się z Aliśką zobaczępóki co daję na luz i nie daję się rodzinie zastraszać, a na głupie pytania znajomych czy urodziłam przestaje odpowiadać.
Już i tak mi mama najgorszy tekst powiedziała "no tak, nie pojedziesz do szpitala to będziesz żałować jak się coś stanie" i specjalnie dla niej pojechałam i dałam się wkręcić w te całe "to na pewno TO- jedź do szpitala". I najsłynniejszy tekst mojej mamy jak i teściowej (tutaj obie się zgrały) na moje wywody, że to jeszcze nie poród i będę wiedzieć kiedy rodzę to obydwie odpowiedziały mi "skąd możesz wiedzieć nigdy nie rodziłaś- powinnaś słuchać doświadczonych" i jak widać obydwie "doświadczone", które wiedziały lepiej co czujejednak się pomyliły- teraz siedzą cichutko jak myszki, a ja na każde ich pytanie jak się czuję będę odpowiadać- CUDOWNIE- żeby tylko nie dać im kolejnego powodu do zburzenia mojej pewności czy to jednak TO czy to nie TO
Kochana moja mama już też zaczyna mi tyłek zawracać, czy ma się szykować itp. to jej odpowiadam dowiesz się jak urodzę...wiem, że to Nasze mamy ale niech nie robią z nas sierotek...
Nie daj się Kochana to Twoja ciąża, Twój brzuch, Twoje skurcze i Ty najdoskonalej będziesz wiedziała, że to właśnie jużaniar lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJupiiii a mi dzisiaj odszedł kolejny kawałek czopa - spory, ale przeźroczysty.
No to liczę na to, że tydzień do dwóch i będzie synek z Nami...
a marząc i prosząc go to chciałabym, aby wyszedł do 06.12aniar, kittykate, Zuzana, HANA lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyIta wrote:Asia ja mam takie kubeczki:
http://www.babyono.com/pojemniki-do-przechowywania-pokarmu.html
Poleciła mi je karmiąca koleżanka. Ona przechowywała w nich mleko w lodówce i w zamrażarce. Odpowiednio przechowywane, mleko nie traci swoich właściwości i nadal smakuje maluszkowi.
Teraz kiedy przeszli również na pokarmy stałe to przewozi i mrozi w nich zupki.
Co do cholestazy to również nie każde swędzenie stóp i dłoni będzie świadczyło o chorobie. Mnie wszystko swędzi od 4mca. Dwa razy miałam badania w kierunku cholestazy i figa z makiem (nikt nie wie co mi jest. Może uczulenie, ale też nie wiadomo na co)
Z drugiej strony skierowanie na badania pod kątem cholestazy dostałam kiedy doniosłam o swędzeniu łydek. Lekarz powiedział, że nie zawsze zaczyna się od dłoni czy stóp.
Z tą cholestazą co ilu lekarzy tyle opiniimój mi to właśnie zawsze o te dłonie i stopy pyta, bo twierdzi, że potem dalej swędzą łydki itd.
Więc fajnie, że jest to forum i możemy się opiniami wymieniać
-
dziewczyny a ja mam dylemat.. taki nie do końca związany z ciążą choć trochę jednak.
Wczoraj zmarł ojciec mojej mamy- czyli nazwijmy to mój dziadek. Tyle że ja go w życiu nawet na oczy nie widziałam i od 30 lat nikt z nim kontaktów nie utrzymywał (skomplikowana historia rodzinna, dużo złego swego czasu wyrządził rodzinie). W przyszłym tygodniu zapewne będzie pogrzeb. I teraz nie wiem sama czy na ten pogrzeb jechać czy nie.. Z jednej strony to jednak ojciec mojej mamy, z drugiej strony dla mnie obcy człowiek, nigdy nie poznany, mama też od 30 lat go nie widziała. Musiałabym jechać 120 km w jedną strone na ten pogrzeb plus długie stanie i wogole atmosfera pogrzebu której nie znoszę.. No i wstyd mi się przyznać bo normalnie w zabobony nie wierze ale jakoś boje się trochę bo oczywiście slyszalam ze kobieta w ciąży nie powinna na pogrzeb chodzic.. Glupie, wiem ale jednak gdzies z tylu glowy siedzi. Oczywiście gdyby to był ktoś mi bliski to wiadomo ze bym się nie zastanawiala ale w tej sytuacji kiedy to w zasadzie obcy człowiek to sama nie wiem.. Mama niby mowi zebym nie przyjezdzala ale nie wiem czy mowi tak bo bo mowi czy faktycznie.. Sama nie wiem, co radzicie?? -
Na swędzenie z powodu rozciągania skóry polecam po 1. dalej smarować dwa razy dziennie kremem, który wchłania się w skórę; po 2. dołączyć w ciągu dnia oliwkę z Bielendy do swędzącego brzucha z serii dla Mam(albo jakąkolwiek inną, sprawdzoną oliwkę)
Nie polecam samej oliwki, bo ona tylko natłuszcza, a nie nawilża. Miałybyśmy uczucie rozluźnienia, ale głębsze warstwy skóry mogłyby być podatne na rozstępy. A więc: najpierw krem, a dodatkowo oliwka.
-
Czy wszystkie macie już gotową wyprawkę i spakowane torby. Czy tylko ja zwlekam. Termin dopiero za 20 dni.
-czy macie zakupione herbatki na laktacje i koperkowe dla dziecka
- mleko mm?
- jak chcecie kapac dzieci? codziennie czy co 2-3 dni?
- czy tez macie zabrac na porodowke wszystkie rzeczy dla dziecka itp?
Chcialabym rozluźnić atmosferę i zmienić temat, bo ileż można czytać o tych czopach i o tym, ze kazda chce jak najszybciej rodzic. -
Bukomola myślę, że warto zapytać Mamę o zdanie, czy potrzebuje Twojego wsparcia. W zabobony nie wierzę, ale wierzę, że ciężarna powinna odcinać się od przykrych doświadczeń. NAwet jeśli nie byłaś związana z Dziadkiem, to pogrzeb jest przygnębiającym momentem.
Ja w tym roku uczestniczyłam w pogrzebie babci mojego Męża, z którą on nie był związany. Dałam radę. W sumie nic nie czułąm. Ale teraz pod koniec ciąży chyba jestem bardziej wrażliwa. Do tego czeka Cię daleka podróż. Czujesz się na siłach?Daisy lubi tę wiadomość
-
Bukumola wrote:dziewczyny a ja mam dylemat.. taki nie do końca związany z ciążą choć trochę jednak.
Wczoraj zmarł ojciec mojej mamy- czyli nazwijmy to mój dziadek. Tyle że ja go w życiu nawet na oczy nie widziałam i od 30 lat nikt z nim kontaktów nie utrzymywał (skomplikowana historia rodzinna, dużo złego swego czasu wyrządził rodzinie). W przyszłym tygodniu zapewne będzie pogrzeb. I teraz nie wiem sama czy na ten pogrzeb jechać czy nie.. Z jednej strony to jednak ojciec mojej mamy, z drugiej strony dla mnie obcy człowiek, nigdy nie poznany, mama też od 30 lat go nie widziała. Musiałabym jechać 120 km w jedną strone na ten pogrzeb plus długie stanie i wogole atmosfera pogrzebu której nie znoszę.. No i wstyd mi się przyznać bo normalnie w zabobony nie wierze ale jakoś boje się trochę bo oczywiście slyszalam ze kobieta w ciąży nie powinna na pogrzeb chodzic.. Glupie, wiem ale jednak gdzies z tylu glowy siedzi. Oczywiście gdyby to był ktoś mi bliski to wiadomo ze bym się nie zastanawiala ale w tej sytuacji kiedy to w zasadzie obcy człowiek to sama nie wiem.. Mama niby mowi zebym nie przyjezdzala ale nie wiem czy mowi tak bo bo mowi czy faktycznie.. Sama nie wiem, co radzicie??
Ja bylam na pogrzebie, ale to w mojej miejscowosci. I na pogrzebie mi baaardzo bliskiej cioci. Jestem pewna, ze 120 km bym nie jechala w takim stanie. Po pierwsze droga malo komfortowa, po drugie to nie jest wesele i nie bedzie usmiechu tylko placz a po trzecie wiem, ze nawet nikt by mnie nie zabral. -
Dzięki Kochane, teraz co mnie zaswędzi brzuch to się kremuję
mam nadzieję, że przejdzie bo strasznie uciążliwe to jest...
AniaR - co do cudownych tekstów, u mnie mistrzynią jest moja teściowa. Na początku strasznie się zapędzała i chciała mi dygować, mówiła co będę musiała robić i jak to ona mnie dopilnuje, bo "to jest moje pierwsze dziecko, a jak już będę rodzić następne, to wtedy dopiero będę mogła powiedzieć: kochana teściowo, ja już wszystko wiem." Niestety trzeba było ją doprowadzić do pionu i uświadomić, że w pierwszej kolejności to ja mam swoją mamę i to ją jako pierwszą poproszę o pomocaniar, Zuzana, HANA lubią tę wiadomość
-
Olcia, pocieszę Cię, ja też zwlekam, torba wciąż niespakowana
Choć od piątku torba pusta leży wyciągnięta i czeka aż wreszcie się nad nią pochyle
Nie mam ani herbatek na laktacje zadnych ani mleka mm, mleko kupie jak się okaze ze będzie potrzebne, przed porodem nie kupuje.
W szpitalu mi powiedzieli ze dla dziecka mam zabrać jedynie kilka pampersow i chusteczki nawilżane i jak chce to jakies ubranka ale jak nie to oni dziecko obierają, jakto pani położna określiła- dzieci gołe nie leżąWięc ja pakuje tylko pare ubranek, pieluchu, chusteczki i ewentualnie krem do pupy i tyle. Zamierzam się zapakować w jedna torbe i nie szalec
-
Wiecie, z tym pogrzebem to płaczu raczej nie będzie bo tak jak mowię dla nikogo z nas nie była to bardzo bliska osoba a dla mnie zupełnie obca. Ale wiadomo że atmosfera pogrzebu jest jaka jest. Najbardziej przeraza mnie podróż bo to jednak kawalek, musiałabym jechać sama samochodem bo maz pracuje i nie da rady jechać ze mna.. Pogadam jeszcze raz z mama ale chyba sobie odpuszczę..
-
Olcia odpowiadam
-herbatke mam jakąś standardową bocianek czy coś bo dodawali, ale używać nie zamierzam. Położna powiedziała, że na laktację najlepsza woda, jak najwięcej wody trzeba pić 3 litry dziennie to minimum podobno.
- mleka mm nie kupowaliśmy, jakby było potrzebne faktycznie to się kupi, na zapas nie kupujemy
-dziecko będę kąpać codziennie, bardziej jako rytuał, żeby miała rutynkę wpojoną i była spokojniejsza (tak pisali w mądrej książce), wiadomo, że tak się nie brudzi, dlatego te codzienne kąpiele nie będą długie, a i mniej męczące dla niej- to moje założenia, ale wyjdzie jak zwykle w praniu.
- na porodówkę mam spakować wszystko dla dziecka, oprócz kosmetyków- bo to zapewniają, ale i tak krem na mrozy biore swój i miniaturkę płynu do kąpieli biorę opcjonalnie.
Co do wyprawki i torby to ja owszem spakowana, ale ja już mam nadzieję na wylocie- więc czas gonił -
AsiaCh Twoje teściowa też dobre teksty rzuca
No moja rady też już nam zaczęła dawać, ale póki co odpowiadamy jej na odczepnego "zobaczymy", a jak będzie się za mocno rządzić, to mąż już powiedział, że jej nagada. Ustaliliśmy, że ja temperuje swoich rodziców, a on swoich
Bukomola, ja też na pogrzebie byłam na początku ciąży, ale bardzo mi bliskiej babci. Ja chyba 120 km bym nie jechała teraz już, zwłaszcza, że w sumie człowieka nie znałaś, a sądzę, że jako wsparcie dla mamy bardziej chciałaś jechać- ale to już z mamą pogadaj, czy nie będzie spokojniejsza jak jednak w domku zostaniesz. -
Ja w ciąży byłam na dwóch pogrzebach.
Ja nie biorę dla dziecka nic, bo tak mi powiedziano w szpitalu. MM nie kupuję, bo położna mówiła, że nie zakładamy takiego scenariusza, a w razie czego to zawsze można kupić. Torbę mam spakowaną od ponad miesiąca. Herbatę na laktację mam Lactosan, którą mi położna poleciła i muszę jeszcze kupić koperkową. Kąpać będziemy co 2-3 dni. -
aniar wrote:A ja miałam urodzić i nie urodziłam. Rodzina mi próbuje wmówić. Wczoraj zadzwoniłam wszystkich uspokoic to próbowały mi matki wmówić "zobaczysz to w nocy na bank urodzisz" i co i jest noc, nie dość ze nie rodze to i spać nie mogę. Czuje ból całego ciała ale skurczy brak. Mam wrażenie ze moje ciało się już zmeczylo i wyłączyło na to wszystko. Ja się poddaje. .. urodze po terminie mimo braku czopa, mimo odczuwalnych skurczy regularnych które lekkie rozwarcie juz zrobily. Mimo wszystkiego i na domiar złego spać nie mogę. Wszystko mi już przeszkadza.!
Ania, już chyba jesteś wykończona psychicznie tym czekaniem.. współczuję ;-( myślałam, że już dzisiaj zobaczę posta, że urodziłaś...