Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Bukumola ja chyba bym nie pojechala.Przede wszystkim ze wzgledu na odleglosc,a poza tym to tak naprawde obca osoba dla Ciebie.Jestes juz na koncowce ciazy,pogoda paskudna,na pogrzebie trzeba tez swoje odstac.Porozmawiaj jeszcze z mama.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2014, 12:24
-
patiii wrote:A mój synek postanowił uraczyć mamę porządną czkawką
Przynajmniej wiem, że jak był ułożony tak jest i wiem mniej więcej jak nisko jest
Ale jedno zauważyłam zrobił się bardziej leniwy, tylko delikatnie się przeciąga bo miejsca nie ma a więc za chwilę będzie mu mega niewygodnie i postanowi zmienić apartament
Kate ja widzę, że Ty też tak jak ja wchodzisz w klimat śniegowo - świąteczny(och ja uwielbiam grudzień, jest taki magiczny)...
Mój ostatnio ma notorycznie czkawkę w nocy - ostatnio zaczęłam się zastanawiać od czego on tak czka? -
nick nieaktualnyOlcia ja też odpowiadam:
Torba spakowana dawno bo jak złapie to się połowy nie weźmie(znam to z doświadczenia)
I tak:
- herbatka na laktację będzie w domu, bo tak jak Aniar napisała dużo wody
- herbatki koperkowej na kolkę nie kupowałam, najlepsze są preparaty z symetykonem na kolki
- u mnie do szpitala wystarczy wziąć dla dziecka papmersy, chusteczki nawilżane, jak ktoś chce na ochronę pupki(bo mają tam alantan), skarpetki i rękawiczki i czapeczkę, resztę daje oddział - na stronie szpitala, w którym chcesz rodzić powinna być lista wyprawkowa
- z doświadczenia bobasa powinno kąpać się codziennie, bo to dla niego bardzo ważny rytuał, który ułatwia zasypianie
- mm nie kupuję
Powodzenia w pakowaniu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2014, 12:35
-
aniar wrote:ja też ustępuję miejsca w kolejce
Dzisiaj po KTG kolejnym- skurcze ucichły, mała dzielnie dycha w środku. Jest bardzo nisko w kanale przez co mam duuży dyskomfort w chodzeniu i siedzeniu i stąd ogromne ból pleców i spojenia. Rozwarcie jakieś jest, ale nieduże. Powiedzieli, że czekamy na sygnał typu regularne skurcze co 5 min lub odejście wód, Małej póki co w żaden sposób nie pomagamy i dopiero w TP czyli 2 grudnia idę na kontrolne KTG, jak nadal się nic nie wydarzy to ok 10 dni czyli 12 grudnia wywołają mi poród. Także czuję, że dopiero 12 się z Aliśką zobaczępóki co daję na luz i nie daję się rodzinie zastraszać, a na głupie pytania znajomych czy urodziłam przestaje odpowiadać.
Już i tak mi mama najgorszy tekst powiedziała "no tak, nie pojedziesz do szpitala to będziesz żałować jak się coś stanie" i specjalnie dla niej pojechałam i dałam się wkręcić w te całe "to na pewno TO- jedź do szpitala". I najsłynniejszy tekst mojej mamy jak i teściowej (tutaj obie się zgrały) na moje wywody, że to jeszcze nie poród i będę wiedzieć kiedy rodzę to obydwie odpowiedziały mi "skąd możesz wiedzieć nigdy nie rodziłaś- powinnaś słuchać doświadczonych" i jak widać obydwie "doświadczone", które wiedziały lepiej co czujejednak się pomyliły- teraz siedzą cichutko jak myszki, a ja na każde ich pytanie jak się czuję będę odpowiadać- CUDOWNIE- żeby tylko nie dać im kolejnego powodu do zburzenia mojej pewności czy to jednak TO czy to nie TO
Moja to ma takie fazy, że jak w nocy wstanę do łazienki lub mój mąż zejdzie po cokolwiek do kuchni to od razu budzi się i pyta czy rodzimy już.. mi w tym momencie nawet do głowy to nie przyjdzie ale ona jako "doświadczona" jest zawsze czujna -
AsiaCh wrote:Olcia ja nie mam spakowanej torby i brakuje mi pare gadżetów jeszcze
no i w pielęgnacji malucha jestem zielona, zamierzam poczytać coś na ten temat, może w ten weekend.
Ja jak przeczytałam w "bardzoo mądrej" książce rozdział dt. mycia noworodka to w pewnym momencie poczułam, że chyba mi rąk zabraknie - bo tu trzymać za za to, w międzyczasie uważać na coś innego a dodatkowo myć i masować - aż się zestresowałam.. -
Bukomola - ja byłam na jednym pogrzebie ale to było w lipcu. Przed chwilą dosłownie dowiedziałam się ze dziś zmarł mój wujek, w sensie mąż mojej cioci. Długo chorował na raka jamy ustnej. Ostatni raz widziałam go rok temu zupełnie przypadkiem, a wcześniej? Nie pamiętam kiedy. Prawie żadnego z nim kontaktu Nie miałam. Normalnie bym pojechała choćby dlatego że wypada. Pogrzeb będzie jakieś 40 km ode mnie. Ale ja nie będę ryzykować. Urodzić mogę w każdej chwili. Co jak mi wody odejdą na miejscu albo dostanę skurczy. Teraz na samym finale nie zrobię sobie takiej komplikacji. Zwłaszcza że pogrzeb to też emocje, stres itp.nawet jeśli osoba zmarła nie jest nam bliska. Taka aura pogrzebu. I nie wiadomo czy takie emocje nie wywolaja mi porodu. Moja mama mówi żebym nie jechała, że nikt za złe ciężarnej mieć tego nie będzie. Więc nie jadę. Pomodle się za niego w domu.
22.03.2017 r. Aniołek [`] (11tc)11.2017-10.2018- 4 ciąże biochemiczne
01.08.2019 r. - przewidywany TP naszej córeczki Olci -
Bukumola ja też bym nie pojechała. Bałabym się, że urodzę gdzieś po drodze - poza tym jeśli droga będzie kiepskiej jakości to Twój maluch będzie podskakiwał jak ulęgałka.. My mamy kawałek pod domem takich wertepów i mój mały od razu uaktywnia się przy każdym wyjeździe na tym kawałku.. Poza tym sama samochodem jako kierowca taki kawał drogi?
-
Dodatkowo wspomnę że na niedzielę znajomi zaprosili nas na chrzest swojej córki. 60 km od nas. Też raczej nie jedziemy. Bo obawiam się że poród się zacznie tam i co ja wtedy zrobię.
22.03.2017 r. Aniołek [`] (11tc)11.2017-10.2018- 4 ciąże biochemiczne
01.08.2019 r. - przewidywany TP naszej córeczki Olci -
nick nieaktualnyMarimiko wrote:Dodatkowo wspomnę że na niedzielę znajomi zaprosili nas na chrzest swojej córki. 60 km od nas. Też raczej nie jedziemy. Bo obawiam się że poród się zacznie tam i co ja wtedy zrobię.
Wcale się nie dziwię.
W sobotę mój 6-letni syn ma swój pierwszy mecz piłkarski 70km od miejsca zamieszkania i też z ciężkim sercem nie jadę. Różnie może być i wolę losu nie kusić, bo tylko bym im kłopotu narobiła. Moi mężczyźni pojadą a ja może jak mi siły pozwolą podjadę na ostatnie zakupy do galeriiMarimiko lubi tę wiadomość
-
witam Was dzisiejszego dnia, pollyanna pewnie juz z dzidzia na rączkach;
ja mm nie kupuję, planowałam, ale zrezygnowałam,
dziś zakupiłam saszetki na laktację ze słodu jęczmiennego, i poraziła mnie cena w necie czytałam że 17 zł a w aptece 34 zł...szok,
chciałam kupić lanolinę czystą ale w aptece babak powiedziała że trzeba miec na to recepta ;/ wiec nie kupilam,
swedzenei piersi i brzucha uwazam ze to oznaka pojawiajacych sie rozstepow, mi sie pare pod piersiami pojawilo i z jednej strony brzucha i czuam tam swedzenie, ogolnie strasznie sie obawiam wysypu roztepow w tych tygodniach, bo przez 8 miesiecy nic, a nagle w 9 zaczely sie pojawiac ;/
temat pogrzebow, u mnie tez niestety duzy dylemat byl, tylko ja mam sytuacje odwrotna, bardzo bym chciala jechac, cala rodzina jest temu przeciwna, w jedna strone jest 400km, jest to bliski wujek, bardzo, i zle mi z tym, ale wem, ze pogrzeb bylby dla mnie duzym przezyciem i posatanowilam nie ryzykowac - nie pojade, bedzie moj maz, i mam nadzieje, ze wujek mi to wybaczy, a ja ide do kosciola tego dnia sie pomodlic za jego dusze ;(
-
Zuzana wrote:Ania, już chyba jesteś wykończona psychicznie tym czekaniem.. współczuję ;-( myślałam, że już dzisiaj zobaczę posta, że urodziłaś...
Dlaczego tydzień przed terminem powinno być się wykończonym psychicznie czekaniem ?
Nie wiem może tylko ja nie mam takiego parcia na poród ale dziwi mnie ta wszechobecna chęć przyspieszania porodu i naciski ze wszystkich stron (jeżeli o mnie chodzi) czy juz urodziłam.
Rozumiem ze wszystkie chcemy mieć przy sobie dziecko, że zrzera nas ciekawość ale wydaje mi się ze naturę jednak trzeba zaakceptować.
to tylko moje zdanie, rozumiem że każdy może mieć inne
Moje dziecię niech się rodzi kiedy chce abym unikneła indukcji tj może spóźnić się o tydzieńaga.just, olcia23, Bogusiar80 lubią tę wiadomość
-
efors ooooo to, to
Ja to znów bym chciała być w ciąży.
A na pocieszenie powiem Wam, że cieszcie się brzuchami. Ja od kilku dni codziennie wieczorem męczę się z kolkami u małego. Strasznie twardy brzuszek, płacze, a ja b. uważam na jedzenie. Choć oczywiście położna uważa, że to na pewno od mojego pokarmu tj., że coś zjadłam. Bla bla blaeforts lubi tę wiadomość
-
Eforts, a i owszem masz absolutną rację. Ja jestem zmęczona psychicznie tą całą nagonką rodziny, że już powinno być po. Dzisiaj nawet nakrzyczałam na mamę, że termin mi jeszcze nie minął, a oni presje wywierają na mnie jakbym już była mocno spóźniona, baa jakby to była moja wina....
Fizycznie zmęczona badaniami, ale tutaj to akurat sama bym chciała koniec ciąży, bo kręgosłup mi wysiadł i ledwo chodzę, do tego spojenie i bóle krzyżowe- temu jest tak ciężko. Gdybym nie miała tych problemów to mogłabym śmigać w ciąży, ale z tymi bólami to ile można, temu chciałabym już koniec. -
nick nieaktualnyKażda z nas ma prawo wyczekiwać malucha i się tym ekscytować...
To normalne, że im bliżej porodu tym bardziej chce się w miarę szybko.
I jednym to dane, inne muszą czekać...
Dziewczynki mają tendencję, że rodzą się blisko terminu, w terminie lub nawet po.
Chłopcy przeważnie rodzą się przed trerminem.
Te, które urodziły przed terminem rodzą przeważnie przed terminem...
Ot taka teoria, więc ja myślę, że nie ma tu co krytykować żadnej z Nas, po to jest to forum, żeby pisać, więc te co piszą, że chciałaby niedługo niech sobie piszą, bo każda z Nas inaczej czuje się na końcówce ciąży i nie ma co tu podważać zdania pod tytułem, że fajnie pochodzić z brzuszkiem , że im dłużej tym lepiej etc.
-
eforts wrote:Bukomola a jak ma się Twoje samopoczucie do 120 km podróży?
no wlasnie średnio... tzn niby po miescie jezdze wciąż autem i nie mam z tym problemu ale taki kawalek drogi to już sama nie wiem... cos mi wewnętrznie podpowiada ze to już chyba nie czas na takie wyprawy, zwłaszcza nie chce ryzykować dla w sumie obcej osoby. Gadalam jeszcze raz z mama i postanowione-nie jade!