Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Aniar Ty to sie masz!
Ja z cora mialam dosc podobnie, skurcze na ktg szalone! A ja nic nie czulam, rozwarcie zero, a mala sie pchala na swiat. Ze wzgledu na wahania tetna plodu podczas szalonego ktg i 3 stopien dojrzalosci lozyska juz szybko w ciazy, urodzilam tego samego dnia co robili mi poranne ktg. Niestety rozwarcie polozna robila mi palcami. Masakra tak strasznie sie tego boje, ze tym razem choc minelo juz ponad 7 lat, decyduje sie na porod w pvt klinice..tam na pewno mnie tak nie potraktuja
Dziewczyny trzymam kciuki za kolejne porody!
Dobranoc ♡Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2014, 20:08
-
aniar wrote:Dziewczyny ja jestem totalnym ewenementem poszłam dzisiaj na kontrolne ktg w szpitalu no i siedzę pod ktg i położne się zleciały z pytaniem czy czuje skurcze. Mówię że czuje ale te ostatnie miałam mocniejsze, na co one ze ma skurcze porodowe które są poza wykres em na ktg. Mówię im ze je czuje ale te przedwczorajsze były mocniejsze. No to kazały mi się na lewym boku położyć. No to na boku skurcze mniejsze ale Mała miała zawezony zapis. No to poleciały po lekarza. W okół mnie raptem 3 osoby u krzyczą ze pewnie nie piłam i nie jadłam. No to męża wysłali po żarcie, zjadłam wypiłam i nie pomagało to przyszedł lekarz i zapytał w jakiej byłam pozycji jak były te skurcze porodowe bo wtedy u dziecka dobry zapis był, jak powiedziałam ze na siedząco to kazał mi usiąść i znowu wszystko ok tylko miałam skurcz za skurczem. No to potem badanie i okazało się ze pomimo tak mocnych skurczy wciąż brak efektów na szyjce. Rozwarcie się nie poglebia tak więc jadę do domu, ale jutro znowu na zapis ktg mam się stawić z rana.
-
ja KTG dopiero mam od TP czyli od 40 tygodnia, także dziewczyny z KTG to spokojnie nie zawsze robią wcześniej.
Caśka koszmar z tym znieczuleniem, masakra że musiałaś to przeżyć- współczuję!Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2014, 21:13
-
KKK gratulacje nawet nie wiesz jak Ci teraz zazdroszcze bedac w szpitalu...
U mnie nadal nic, na ktg jestem podpinana po 2 h bo mala tak szaleje ze zaburza caly zapis...
Robili mi ostatnie ktg ok 18 to bylo ok niby skurcze nijakie bardziej przepowiadajace,
Myslalam ze sie cos rozkreci bo brzuch bolal i spinal sie ale samo znow ustalo...
Tesknie za moim S i psem i chce juz do domu. Nie urodze teraz.
Jak jutro bedzie tak samo to ide do domku, nie moge sie doczekac...
Nie chce juz tu byc skoro nic sie nie dzieje...
Dobranoc dziewczyny i mam nadzieje ze do rana ktoras urodzi trzymam kciuki!
Ja teraz obiecalam sobie czekam grzecznie na swoja kolej, idziemy do domu falowac na pilce... -
Pollyanna wrote:I mam pytanie do mamusiek. Malutkiej strasznie schodzi skórka z brzuszka na wysokości pieluszki. Co może być tego powodem?
To podobno zupelnie normalne. Na sr mowiono nam, ze niemal kazdemu dziecku po kilku dniach luszczy sie skora. Glownie z rąk i nog.
-
Eforts urodziła dzisiaj przed południem
Pewnie jutro wejdzie jak synuś da jej chwilę i napisze:)
Caśka jak nie zadziałało? ja pikole! nie darłaś się że boli?Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2014, 22:13
Ita, Marimiko, Pollyanna, julianna, Daisy, HANA lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
A to moja Hayley po pierwszej kapieli jeszcze w szpitalu.
A co do porodu. Zaczelo sie wszystko w sobote rano. Od kilku dni mialam juz twardnienie brzucha ale tym razem poczulam to w inny sposob no i trwalo dluzej. Nie przejelam sie za bardzo bo mnie nie boli a jak nie boli to nie rodze. No i tak kolo 17 zaczely mi te skurcze przeszkadzac. Mialam wrazenie ze za chwile dostane okres. Bolalo bardzo podobnie. No to na pol lezaco zaczelam sobie od niechcenia liczyc. I tak najpierw co 12 minut po 45 sekund kazdy. Potem co 8 minut. Co 7 minut po 50-55 sekund. I tak kolo godziny. No to do wanny na 45 min (dluzej nie dalam rady wytrzymac). Skurcze nadal i po nastepnej godzinie co 3 minuty. No to dzwonie do szpitala co robic. Polozna mowi ze jesli za godzine nic sie nie zmieni to mam przyjechac sprawdzic. No to pojechalam. Przy padaniu okazalo sie ze mam rozwarcie na prawie 2 cm ale skurcze na Ktg pisaly sie tylko do 60 wiec wyslali mnie do domu i kazali spac. Przez noc sie wyciszylo prawie do zera. A od okolo 10 rano znowu sie zaczelo ale niestety nieregularnie. No to lipa. Przesiedzialam cala niedziele i wiedzialam ze nie urodze. Az tu nagle o 3 nad ranem obudzil mnie porzadny skurcz. Zasnelam zaraz po nim. Potem kolejny i kolejny. W koncu zaczelam liczyc. Co 12 minut. Az do 5 rano byly co 12 minut a potem odszedl mi czop. No i potem juz z gorki. Prawie. Do 14 mialam co 12-8 minut. W koncu zaczely sie nasilac. O 16 bolaly juz naprawde porzadnie a o 17 zaczely sie co 7 minut. Czekalam na skurcze co 5 minut zeby zadzwonic do szpitala ale dupa. W koncu po 18 poszlam pod prysznic zeby sobie ulzyc. No i wtedy zauwazylam krew. Wystraszylam sie i szybko skonczylam sie myc. Telefon do szpitala ze jade i juz o 19:30 okazalo sie ze mam 7 cm rozwarcie i ze jeszcze tego samego dnia bede tulic swoja coreczke. Bol byl straszny a z kazdym skurczem rosl jeszcze bardziej. Zaczelam sie drzec, slychac mnie bylo chyba az na parkingu. Kazali isc do wody. Po 10 minutach poczulam chec parcia. Szybko mnie wyciagneli i na materac bo wygodniej a i tak bylam mokra. Nie przebijali wod, chcieli zeby same poszly w czasie wyparcia glowki. Cholernie bolalo. Zdarlam sobie cale gardlo ale w koncu nawet nie poczulam kiedy te wody odeszly. Az nagle uslyszalam "Jeszcze dwa parcia i koniec". Wzielam sie w garsc i juz po chwili mialam ja na brzuchu. To bylo niesamowite. Byla taka malenka. Zapytalan jeszcze czy peklam a polozne powiedzialy ze nie i ze one tez nie nacinaly. I tak od 19:30 do 22:30 trwala akcja porodowa czyli 3 godziny. Do tej pory jestem w szoku ze tak ladnie poszlo i to bez zadnego znieczulenia.
Takze dziewczyny nie bac sie tylko rodzic. To najcudowniejsze przezycie jakie poznalam.
Powodzenia przyszle mamusie.Paula84, Marimiko, Pollyanna, goto4, julianna, Daisy, HANA, Bogusiar80 lubią tę wiadomość
-
Michaga - gratulacje!
Carola - opis brzmi troche zlowieszczo ale super ze końcówka z maluszkiem wynagradza wszystko:)
Czekam na wiesci od Ity. Aniar - mega Ci współczuję tak ciężkiej końcówki ciąży..
Kitty - mam nadzieję że Cię wypuszcza po nocy do domku
A ja właśnie wróciłam z kina. Ledwo wysiedzialam..a teraz maly dokazuje aż każdy jego ruch jest leki bolacy...chyba bardzo mu ciasno...
22.03.2017 r. Aniołek [`] (11tc) 11.2017-10.2018- 4 ciąże biochemiczne
01.08.2019 r. - przewidywany TP naszej córeczki Olci -
Dziewczyny u mnie też się chyba coś zaczęło dziać juz porządnie. Obudziły mnie skurcze w nocy i są najbolesniejsze jakie do tej pory miałam, po godzinie zaczęłam je mierzyć i są regularnie co 5 min. Idę się kąpać i na 8 i tak miałam jechać na ktg kontrolne o którym wam pisałam wiec ewentualnie pojadę wcześniej, oby te skurcze juz coś ruszyły bo serio bolesne są. Trzymajcie za mnie kciuki żeby mnie juz zatrzymali i żeby to jednak było to!
Ita, Bukumola, goto4, Pollyanna, julianna, Daisy, Marimiko, HANA lubią tę wiadomość
-
aniar, kciuki mocno zaciśnięte!
U mnie cisza. Całkowita. W końcu obiecałam dziewczynom, że czekam do weekendu.
Tak więc po mnie niczego się nie spodziewajcie bo do tej pory nawet jednego przepowiadającego nie było.
Ładnie nam lista pęcznieje Jak wstanę z łoża to dostaniecie aktualizacjeHANA lubi tę wiadomość
-
Ja po kąpieli zamiast się wyciszyć to zrobily się co 2 min tylko krótkie takie 20 sekundowe, ale teraz leżę sprawdzam czy się wycisza to zaczęły się wydłużac i trzymają mnie takie do 1 min średnio co 4 min. Mam chaos w głowie, boje się ze za długo czekam ale mam też obawy ze w każdej chwili przestanie boleć. Oby korków na mieście nie było jeśli to faktycznie poród. Juz kolejnego fallstartu zaliczyć nie chce