Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Zuzana, nie odzywalam się przez weekend za bardzo bo maz miał wreszcie wolne wiec jakos zorganizowal mi czas ciekawiej niż na siedzeniu przed kompem I przyjaciolka z innego miasta wpadla mnie odwiedzić w sumie tak znienacka, hehe żeby jeszcze zobaczyć hipopotama przed porodem Wiec zleciało... Ale nic się u mnie nie rozkreca i nic nie zapowiada ze się rozkręci..
No wlasnie ja tez się w takich sytuacjach gdzie trzeba/nie trzeba dac kase, wogole nie odnajduje, z reszta osobiście uważam to dawanie kasy za wszystko za chory polski zwyczaj który tylko demoralizuje lekarzy do tego stopnia ze potem tylko tego oczekują...
Chodze prywatnie, place za wizyty i tez wydaje mi się ze już i tak sporo na mnie zarobil lekarz a cc mi się należy bo dziecko pośladkowo urodzone wiec chyba laski mi robi.. Ale wiecie jak jest, człowiek się nasłucha wokół i potem już sam nie wie.. Ale pierdziele, nie wychylam się z żadna kasa poki co, chyba ze ewidentnie zasugeruje ze na cos czeka, to się będę martwic wtedy.
Lola- mysle ze poloznej środowiskowej nic nie trzeba dawac, możesz ja conajwyzej ciastem i kawa poczestowac w ramach goscinnosci
Kitty- ja mam mieć cc wstępnie 18 grudnia, na 100% będę wiedziała w pt, także kto wie, może urodzimy tego samego dniaKrokodylica lubi tę wiadomość
-
Ja rodziłam w prywatnej klinice, gdzie poród sam w sobie jest finansowany przez NFZ, a płaci się tylko za "opiekę po" przez 6 tygodni. Zależało mi, żeby poród odebrał mój lekarz. Poza tym nic nie dawałam. Później pojedziemy mu podziękować za to, że Marysia w ogóle jest.
Gdybym rodziła w państwowym, nic bym nie dawała. Ale ja jestem wielkim przeciwnikiem takich "prezentów". -
podpisuje sie pod waszymi opiniami,powiem szczerze do glowy mi nie przyszlo zeby komus za cos dziekowac, taka ich praca, rzeczywiscie moze jak ktos sie bardzo wyroznia i daje ci wiecej niz moglby dac to warto ofiarowac czekoladki itp.
marmiko bardzo ladna choinka, u nas tez sztuczna, w przyszlym roku planuje świeżąMarimiko lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyaniar wrote:Neonatolog mnie uspokoila powiedziała ze skoro kupki juz ze smolki zmienily się na zwykłe i do tego są po każdym karmieniu to nie mam się co martwić bo mam pokarm i powinnam się według niej cieszyć ze nie mam nawału, a ja przez to ze nie mam nawału i mleko samo nie wypływa to miałam obawy ze tam nic nie ma. Mała spadła jeszcze z wagi ale w granicach normy -waga ur 3600, teraz waży 3350. I dzisiaj idziemy do domku-tak się ciesze.
O opisie porodu pamiętam ale to dajcie mi się ogarnąć w domu
ANIAR GRATULACJE !!!!aniar lubi tę wiadomość
-
Efors a próbowałaś w nocy karmić na leżąco? Ja biorę mojego do łóżka i szczerze to nie kontroluje jak długo je, bo padam jak mucha.
Smoczek - zawsze możesz jeszcze odstawić, więc nic nie jest "po ptokach"
Smoczek może powodować zaburzenia laktacji w tym sensie, że maluch może nie chcieć potem ssać piersi, no i w późniejszym czasie dochodzi wada zgryzu.
Aniar cieszę się, że trafiłaś na pomoc w kp
Bukumola ja płaciłam za cc, ale tylko dlatego, że na moją cesarkę przyjechał mój lekarz specjalnie w ciągu dosłownie 10 min od decyzji, że ciąża musi być rozwiązana. Nie chciałam, żeby robił mi cc ktokolwiek inny. Normalnie się nie płaci, ale pewnie jakoś "podziękować" można, choć nie trzeba
patiii lubi tę wiadomość
-
Widzę, że temat "dowodów wdzięczności" się nawinął... ja jestem totalnie przeciwna temu i szlag mnie trafia jak lekarze olewają sprawę i czekają aby im posmarować ja swojemu lekarzowi nie zamierzam nic płacić bo i tak każda wizyta kosztuje mnie 120zł a w miesiącu czasem wypadają dwie więc łatwo policzyć ile na mnie skasował już.
Jeśli chodzi o położne to zobaczymy po- kasy na pewno nie dostanie żadna, co najwyżej jak któraś będzie wyjątkowo miła i pomocna to jakieś słodycze lub kawa po wyjściu ze szpitala.
Strasznie drażni mnie ten temat Ludzie sami rozpuszczają lekarzy a potem mają pretensje, że jak nie posmarują to pan doktor ma ich w du***patiii, Pollyanna, Marimiko, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnykittykate wrote:Pati rozmawialam z lekarzem, nospa skurczy porodowych Ci nie wyciszy nie ma mowy. U mnie to nie sa porodowe to sa raczej przepowiadajace, bez zadnych konkretow i tak juz tydzien albo i lepiej raz sa mocniejsze raz slabsze.
W kazdym razie troche irytujace, bo nic sie nie nasila...
w czwartek ide na KTG potem z zapisem do mojej Pani dr w szpitalu i kaze sie zbadac zobaczymy czy w ogole rozwarcie postepuje, bardzo chce uniknac wywolywania ale jesli nic nie rusza to trudno nie bede chodzic do stycznia
Chyba zależy od organizmu bo mi przepowiadające wyciszała Nospa i to bardzo
Lepiej wywołać niż się nanosić i przenosić, zwłaszcza, że w terminie, ale do tego czasu może malutka sama wyjdzie za co trzymam kciuki
To prawda, że niby tylko 4 tygodnie przed terminem mój mały wyszedł,ale jednak to dużo, chciałam donosić go jeszcze chociaż tydzień, ale cóż widocznie chciał do rodziców i braciszka już i co z tego, że na USG był tydzień starszy. Wychodząc ważył 2800, jak wróciliśmy do szpitala miał 2930 i potem po pierwszym dniu znowu mi zjechał do 2880, ale potem zaczął nadrabiać, także jest OK, szkoda tylko, że muszę go przepłukiwać tą glukozą, ale cóż przy takiej żółtaczce innej opcji nie ma, naświetlania miał mega dużo i ważne, że po tych 60h spadła mu ta bilirubina aż o 7 puntków, a wiadomo, że z tych 60h przeleżał pod lampami z 45h, bo karmić trzeba, a to przytulić i przerwy,żeby skóra odpoczęła.
Po porodzie zjechałam 7kg od razu, po tych dodatkowych 4 dniach z nim w szpitalu zjechałam 4,5kilo(pewnie nerwy) także na plusie zostały mi tylko 4kg, ale brzusio mam już płaski tylko skóra jeszcze musi się uelastycznić(pomogą kremy).
W każdym razie dbamy o niego, zero odwiedzin, oprócz mojej mamy, taty i teściowej i teścia(bo to zarazem jego lekarz moja teściowa), reszta zobaczy Maksia w Wigilię prawie miesiąc będzie miał
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2014, 14:26
kittykate, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnykanapa wrote:Zawsze miała prawdziwą choinkę ale chyba w tym roku się przełamię i kupię sztuczną- mniej problemów potem ze sprzątaniem a taką ładną widziałam na wysokim pieńku [/QUO
Przyda się sztuczna, za rok maluszek będzie ciekawski jak nic...pamiętam jak mój synio miał roczek i to był pierwszy rok ze sztuczną choinką(ale szukaliśmy takiej,żeby wyglądała jak żywa) i jest ok...mamy ją już 6 lat i nadal jest cudowna... -
Pati dzielny tez Twoj synio:) trzymam kciuki zeby juz sie nic nie przyplatalo!!! Teraz zreszta o to nie trudno:/
I masz racje na odwiedziny bedzie czas, najwazniejszy jest teraz Wasz synek i zeby nabral sil i odpornosci!
Co do wagi to wow! Fajnie ze az tyle Ci juz ubylo!!! j juz tez nie moge sie doczekac az brzuch zniknie... By moc sie w koncu w jakas kurtke dopiac!!!
Apropo wagi do tej pory mialam 69 kg czasem nawet 69,5 kg startowalam z 59 kg
Dzis wchodze na wage a tu 68,3 kg!!! Wychodzi na to ze organizm sie przygotowuje do porodu!
Fajnie bo licze na to ze z 7 kg jak nic zejdzie od razu:) a cala reszta a nawet wiecej przy karmieniupatiii lubi tę wiadomość
-
Póki co od żadnej położnej, czy lekarza nie wyczułam, żeby chcieli dowodów wdzięczności. Po 2 pobytach w szpitalu jestem zachwycona opieką. Jakbym wyczuła, że czegoś oczekują, to tym bardziej nic bym nie dała. Chociaż planuję paczkę pieluch i jakieś ubranka przekazać szpitalowi w formie darowizny (takie ubranka, w które ubierane są dzieci w trakcie pobytu w szpitalu). Ale to później ,kiedy młody wyrośnie ze swoich.
Chyba zaczynam lekko nabierać wody. Dopiero od dwóch dni mogę usiąść na kanapie i odpocząć, więc mam nadzieję, że w końcu przestaną boleć mnie stopy. Przy remoncie latałam 10 -12 godzin dziennie, ale dzięki temu czuję, że jestem w mega formie.
Mam ochotę na basen. Myślicie, że można pójść popływać w 38 tc?
-
Aaaa... zasnęłam po śniadaniu i nie pojechałam na ktg!
Maluch kopie więc wszystko jest ok. Następna próba jutro, bo dziś na serio nie mam siły na siedzenie na IP.
Głupio się przyznać, ale nie wiem jakie mają podejście w moim szpitalu, lekarz też nie mówił jak czesto i długo mam chodzic.
W środę kolejna wizyta może wtedy ustalimy jakiś plan? -
aniar wrote:Dynamiczna nawału nie mam ale wydaje mi się ze jest więcej pokarmu. Za to sutki mam tak obolałe ze zagryzam zęby jak się przysysa. Ja jeszcze daje dwie piersi bo wtedy zasypia, ale dzisiaj noc u nas tez koszmarna. Wstawala co chwile i co godzinę się karmilismy. Ja juz jej naprawdę nie mam teraz co dać bo obydwa puste.
Co do wagi niestety nie wiem. Wczoraj nie wazyli, a dzisiaj czekamy na obchod i liczę ze wyjdziemy. W domu laktatorem popracuje i może się sutki trochę zagoja a i pokarm pokaże.