Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyewelinka_shn wrote:Ja chciałam isc z moim Mezem na usg ale słyszałam ze póki jest usg przez pochwe to gin moze się nie zgodzić na obecność partnera...
-
nick nieaktualny
-
lolaliciouse wrote:w takim razie ja składam zamówienie na zapiekankę z pieczarkami
Wezzzzzzzz u mnie nie ma zapiekanek, a ja bym szarpala jak reksio boczek... mniamkaarolaa, lolaliciouse, Bursztynka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
a ja dziewczyny umieeeeeram mdli mnie straszliwie jesc mi sie okropnie chce ale czuje ze wszystko od sniadania wroci bo w gardle czuje sniadanie. moze jakis kisielek , cos lekkiego by sie przydalo a tu em mnie namawia na smarowanko (ja juz wiem jak to sie skonczy) a mnie daleko do tegoMaria ur. 06.03.2010 2950 gr i 55cm
Aleksandra ur 17.12.2014 3100gr i 51 cm -
Cześć dziewczyny! Całą godzinę nadganiałam ponad 10 stron postów.. uf
Nie odzywałam się od kilku dni bo miałam ograniczony dostęp do kompa. Streszczę szybko co się działo.
W piątek po pracy mieliśmy z mężem jechać coś zjeść, chcieliśmy do naleśnikarni, ale straszne kolejki do stolika były, a ja tak głodna, że rękę zaraz bym sobie odgryzła, więc zajechaliśmy do KFC. Zjadłam ze smakiem. Tyle, że po dojechaniu do domu wszystko zwróciłam;/ never again.
Potem pojechaliśmy do naszych bliskich znajomych oznajmić im wieść. Nie byli jakoś szczególnie zaskoczeni - spodziewali się
W sobotę pojechaliśmy na działeczkę, to była nasza I rocznica ślubu, ale nie zaszaleliśmy za bardzo, zjedliśmy grilla z teściami i szwagrem wraz z jego girl. Miło było. Po południu pojechaliśmy na kręgle. Bałam się grać ze względu na mój stan, ale stwierdziłam, że lekko sobie porzucam. Jak się okazało moja głupota okazała się większa niż przypuszczałam, bo potem co końca wieczora bolał mnie brzuch jak na @. Poniekąd była to wina gry w kręgle a dodatkowo pewnie kwestia nie wypróżniania się przez 2 dni (wcześniej nie miałam z tym problemu, ale czytałam że w ciąży to się zdarza).
Ze względu na ból brzucha patrzyłam , że nie będę krwawić i plamić tłukąc się po łbie za swoją głupotę. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Ale miałam pierwszą mega zachciankę - od dwóch dni chodził za mną lód - rożek. Tylko o nim myślałam! Mimo zamkniętych sklepów okazało się, że w kręgielni mieli lody. Zjadłam sobie delektując się nim i poczułam "taaak, o to mi chodziło"
Dziś rano nadal mnie bolał brzuch, ale po wizycie z kibelki na 2 ból odszedł, więc pewnie głównie przez to mnie bolał. Ale więcej nie będę grać w kręgle.
Poza tym cały ranek czułam się jak wypluta z gardła, senna, padnięta, otępiała, więc wróciliśmy z działki do domu i poszłam spać. A potem na rocznicowy obiadek na miasto Miałam ochotę na de volaille z ziemniaczkami i moje dzisiejsze marzenie się spełniło lody też były;)
Teraz sobie leżę i odpoczywam Jutro i pojutrze mam wolne w pracy - idę robić badania. Oby wszystko było dobrze.
Możecie mnie śmiało zganić za moją głupotę :> Jeszcze chyba nie przyswoiłam sobie rzeczy, które mogę robić, a których nie.
Mam tylko nadzieję, że nie zaszkodziłam fasolce.
22.03.2017 r. Aniołek [`] (11tc) 11.2017-10.2018- 4 ciąże biochemiczne
01.08.2019 r. - przewidywany TP naszej córeczki Olci -
nick nieaktualnyzokeia wrote:Natomiast lekkiej niedoczynności (poniżej 10) jeżeli nie planuje się dzieci często lekarze nie wprowadzają leków.
Dlaczego niekoniecznie należy patrzeć na normy? Dlatego, że normy są stworzone dla całej populacji, czyli dla ogółu, a nie dla pojedynczej jednostki. Określono je na podstawie badań i obserwacji, ale nie dałoby się stworzyć normy dla każdego człowieka... a jak wiadomo ludzkie organizmy zawsze odrobinę się od siebie różnią. Także w tym przypadku, czego jestem idealnym przykładem nawet teraz - TSH na lekach 1,2, więc super, a ja mam klasyczne objawy nadczynności. Przy TSH 3,2 jakie miałam bodajże w zeszłe wakacje wykazywałam typowe objawy niedoczynności.
Należy tez pamiętać, że jak już ktoś ma TSH 10 to najprościej mówiąc ma prawie jak w banku, że prędzej czy później "pełna" niedoczynność go dopadnie i nie uniknie leczenia euthyroxem lub pochodnymi, więc pytanie jest takie, czy nie lepiej zająć się sprawą od razu.
Także podsumowując - gdybyś napisała, iż "w niektórych przypadkach nawet do TSH 10 nie włącza się leków, jest to zależne od objawów i sytuacji danej osoby", zgodziłabym się. Ale jeśli piszesz w ten sposób, to niestety ani trochę się nie zgadzam.
A nie oszukując się - kto bada TSH jeśli tej osobie nic nie jest (i nie jest w ciąży)? Nie stanowi to jakieś takie rutynowego badania jak morfologia czy ogólne moczu, albo przegląd dentystyczny raz do roku, także jak już ktoś idzie na tę krew, raczej ma jakiś sensowny powód. I w takim wypadku właśnie dlatego to się leczy.
Dodam tyle, że miałam pełną diagnostykę hormonalną i mam za sobą kilka pobytów w szpitalach na oddziale endokrynologii, miałam już wielu endokrynologów, kilku endo-gin, także naprawdę wiem, że czasami ich zdania są różne. Niestety z mojego doświadczenia wynika, że to właśnie nie wstawianie leków źle się kończy, a nie na odwrót. Miałam takiego jednego genialnego endo co to mi poodstawiał wiele leków, a za rok inny endo musiał czyścić syf zostawiony po tamtym i mało się nie przekręciłam... mój organizm był wykończony.
-
nick nieaktualnyewelinka_shn wrote:Ja chciałam isc z moim Mezem na usg ale słyszałam ze póki jest usg przez pochwe to gin moze się nie zgodzić na obecność partnera...
mój gin tylko nie chce faceta przy badaniu paluchami, ale to raczej normalne, facet wtedy jest zbędny, ale tak to nie ma problemu żeby był, nawet sam go woła.
edit: znalazłam - Ustawa o prawach pacjenta, Rozdział 6 art. 21 paragraf 1. i 2.
tu jest (musisz kliknąć "tekst aktu"): http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20090520417Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2014, 23:26
-
Kiara, piszę od strony pacjenta. Ja jak i kilka znanych mi osob (czasy liceum) bylo odsylanych bez leczenia przy tsh w granicach 10 z tłumaczeniem, ze skoro sie nie staramy to moze warto poczekac. Nie wiem na co. Nie polemizuje z diagnozą, ale w każdym poscie odsyłam do specjalisty. Nie będę licytować się na dlugosc leczenia ani ilosc znanych mi lekarzy. Nie podejmę się udzielania rad. Polecę rozmowę z lekarzem w jego gabinecie.
A propos tego kiedy robi się badanie tsh. Nie tylko w okresie starania się o dziecko. Ja pierwsze badania przechodziłam w liceum, kiedy zaczęłam leczyc trądzik. Tsh ponad 5 i nikt go nie normowal. Doszlam na studiach do 8 i wciaz nic.
Przyjaciółka badała tsh, kiedy zmalała się z hirsutyzmem. Podobno bada się go rowniez przy podejrzeniu pcos.
sytuacje są różne. Proszę nie dyskutujmy na tematy medyczne, opowiadajmy o wlasnych doswiadczeniach i z każdą watpliwoscią idźmy do lekarza.
-
nick nieaktualnyzokeia - a też to polecałam i to wielokrotnie,nawet teraz pisałam dziewczynom, żeby nie kłóciły się o leki na siłę jak lekarz uzna, że nie potrzeba. Jednak jak już ktoś się wypowiada, że "lekarze często do TSH 10 nie przepisują leków" to jednak musi się liczyć z tym, że ktoś się może nie zgodzić i naprawdę piszę do także ze swojego doświadczenia, więc nie widzę powodu dla którego miałaby tego nie robić Choruję na niedoczynność, hashimoto, hiperprolaktynemię (miałam też gruczolaka przysadki), pcos, hirsutyzm, insulinoopornośc i kilka innych "kwiatków" (mogłabym tak wymieniać), więc dzielę się tym, co ja przeżyłam, co sprawdziłam, z czym się spotkałam, a ponieważ mam tego bagażu aż tyle, to i doświadczenia cały wór na różne tematy medyczne... jako pacjent, ale tzw. aktywny czyli lubiący wiedzieć co te "trudne słowa" w medycznym bełkocie znaczą
Widzisz Twoja przyjaciółka badała przy hirutyzmie, to tez był powód Nie pisałam, że robi się te badanie tylko w okresie starań o dziecko Przeciez o mnie samej robiono je wcześniej. Zaczęłam się leczyć właśnie te 8/9 lat temu, a już 10 lat temu miałam pierwsze badania - wówczas wyszły jeszcze ok, ale w górnej normie, wykazywałam już objawy i dlatego miałam zalecenie by zbadac je za jakiś czas. To była dobra rada. Dziś bez leku byłabym jak bez ręki.
Co do podejścia tamtych lekarzy - to jak w każdym zawodzie... trafi się dobry i zły nauczyciel, dobry i zły lekarz itd. Mnie jeden genialny lekarz mimo pół roku bez @ nie chciał przepisać luteiny nawet... mimo braku owulacji głupio gadał "proszę się starać dalej", jak trafiłam na dobrych lekarzy, to załamali ręce jak opowiadałam takie historie... Także jeden będzie miał za przeproszeniem wyj*bane, a drugi weźmie człowieka w obroty i wyleczy. A ja mimo, że mam w rodzinie osoby o takim zawodzie potrafię powiedzieć, że lekarze się mylą, bywają do dupy itd. Nie można uogólniać, dlatego każdy wątpliwy przypadek warto dodatkowo sprawdzać u innego lekarza, kiedy czujemy że coś jest nie tak - idźmy do sprawdzić u kogoś jeszcze. Na pewno to nie zaszkodzi, a może uspokoić, albo i uratować zdrowie (w zależności od sytuacji).
Ja żeby było zabawniej napiszę tez, że mam kłopoty z nerkami i zdarzyło mi się w listopadzie, iż w jednym szpitalu postanowiono mi błędną diagnozę, chcieli mnie leczyć (i operowac) kompletnie na co innego... całe szczęście, że skonsultowałam się z innymi specjalistami. Niestety pomyłki, niedociągnięcia zdarzają się także w tym zawodzie... choć nie powinny...
i broń Boże nie chcę tu się kłócić, nie to jest moim zamiarem Od tego jest forum by dyskutować i właśnie tak wygląda dyskusjaWiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2014, 23:49