Poszłam do lekarza. Usiadłam - wszystko ok.Pyta mnie po co przyszłam. To mówię, że robiłam badania krwi i chciałabym zobaczyć wyniki.
On patrzy w kartę, a tam wyników nie ma! Tylko mocz i glukoza. To się mnie pyta "a gdzie są pozostałe?" na to ja mu mówię "nie wiem, dzwoniłam w piątek i mówili, że wyniki są u Pana doktora". No to kazał mi wyjść, pójść do recepcji i zapytać o nie. No to poszłam. Babka szuka i szuka - ale nie ma. Wracam do gabinet i mówię, że nie ma wyników badań, że to trochę dziwne, ale nie ma, nie wiem o co chodzi. On w sumie się nie przejął. Po chwili wparowała babka z recepcji (de facto ta sama która mi wcześniej pobierała krew) i mówi "a znalazłam, dołączone były do innej Pani na literę M.."
No dobra, no to on patrzy przepisuje, wypisuje mi kartę ciąży i pyta jakie mam pytania. Pytałam o farbowanie - powiedział, że bez amoniaku i jakichś dziwnych mocnych chemikaliów. Ok. Pytam o kość ogonową. "A gdzie Pani dokładnie boli - Pani pokaże" No to pokazuje. On dotyka, lekko uciska i "hmm chyba jest ok." To mu mówię, że mam krzywy kręgosłup, że miałam zwichnięte biodra przy narodzinach, że miałam nogi różnej długości w dzieciństwie i czy to może być od tego - a on zdziwiony " chyba w sumie może". I tyle. Nic więcej nie powiedział, nie pomógł, nie zainteresował się, że mnie to cholerstwo boli.
Potem zapytałam o opryszczkę. "Może jakieś maści Pani brać...nawet jakieś tabletki..może Pani przepiszę...". Nie przepisał - nadal nic nie wiem.
No to usg. Patrze - piękny maluszek, rączki, nóżki, rusza się i serduszko piękne. Wszystko w porządku. Idę się ubrać i pytam się o zdjęcia "Nie zrobiłem, w sumie po co - nie ma takiej potrzeby". Na pytanie ile cm ma maluszek odpowiedział "yyyhmmm ze 2 cm chyba, tak coś koło 2 cm z czymś, już nie pamiętam" - SUPER, nie wiem ile moje dziecko ma cm!
Na koniec pytam o zwolnienie, że chciałabym iść od czerwca na L4. Jaka była jego reakcja: "na co, na krzywe nóżki?" (z szyderczym uśmieszkiem). Wkurzyłam się i mówię "nie, nie mam krzywych nóżek, boli mnie kość ogonowa i brzuch po 8h siedzenia". To powiedział, że zobaczymy.
Ogólnie zachowywał się bezczelnie, miał mnie totalnie w nosie. Olał mnie i w ogóle zignorował kompletnie. WIĘCEJ DO NIEGO NIE IDE!
Na szczęście udało mi się zabrać wyniki badań. Mam kartę ciąży. Termin na 15 grudnia. W środę wizyta i mojego gina prywatnego.

22.03.2017 r. Aniołek [`] (11tc)

11.2017-10.2018- 4 ciąże biochemiczne
01.08.2019 r. - przewidywany TP naszej córeczki Olci


22.03.2017 r. Aniołek [`] (11tc)

11.2017-10.2018- 4 ciąże biochemiczne
01.08.2019 r. - przewidywany TP naszej córeczki Olci
