Grudzień 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Yoselyn bardzo mi przykro strasznie to niesprawiedliwe niepotrafie sobie wyobrazić przez co przechodzisz
Majamia albo cos zgapilam od tej ilości postów pisalas ze karmisz piersią? Chciałam zapytać czy zauważyłaś zmniejszenie ilości mleka w będąc w ciąży?
I ja dołączam do wizytujących 2.05 wizyta na 15 bedzie to pierwsza eizyta 6+3 liczę ze zobaczę serduszko
Zrobiłam dzis przeciwciała tokso i cmv zapomniałam juz ze te badania takie drogie:/ -
Ja już po wizycie. Fasolka ma 1,21 cm i serce bijące jak dzwon .
magdzia26, Zołzimagic, Aztoria, Sunshine_111, Wachciowa, Jacqueline, Lady Savage, Angie 31, belle_maman88, A85K, migiem, bebloszka90, kaka470, MalaHD, Marteczka93, Mus, k878, Jooozefka, Tizzi lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny melduję po wizycie ludzia całkiem słusznych rozmiarów - 16mm ma już nasz mały dzidziolek
A oto i zdjęcie młodego człowieka, któremu obetnę kieszonkowe za zabawy w chowanego na usg i strasznie matki od samego początku
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/81833bcea5e8.jpgWachciowa, belle_maman88, Zołzimagic, Sunshine_111, Lady Savage, magdzia26, fema86, A85K, bebloszka90, kaka470, Maja84, MalaHD, Angie 31, Justya85, Marteczka93, migiem, Aztoria, Jooozefka, Mus, Tizzi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Amus87 wrote:Dziewczyny zrobil mi sie czyrak na wzgorku lonowym czy ktos moze poradzic co robic?boli okropnie a gin dopiero 4 tego i nie da sie wczesniej
Przede wszystkim nieuciskająca bielizna, żadnego grzebania, ostrożne mycie, staraj się nie przenieść bakterii w okolice wejścia pochwy bo jeszcze Ci się to dziadostwo rozsieje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 kwietnia 2017, 22:03
-
78beti wrote:Dzięki, może uda mi sie w weekend wybrac
no i trafiłam do lc waikiki (też silesia) tam mają fajny dział ciążowy i spodnie ciążowe połowę tańsze niż w h&m nie kupowałam bo już mam, ale za to dorwałam słodka bluzeczke
https://zapodaj.net/3048c609cb99f.jpg.htmlWiadomość wyedytowana przez autora: 28 kwietnia 2017, 22:11
A85K, Wachciowa, magdzia26 lubią tę wiadomość
Mom of 3
11.2011
11.2017
06.2019 -
Amus87 wrote:Dziewczyny zrobil mi sie czyrak na wzgorku lonowym czy ktos moze poradzic co robic?boli okropnie a gin dopiero 4 tego i nie da sie wczesniej
Ja dostałam masc z antybiotykiem, po 3 dniach wybuchł przy podcieraniu. Ja miałam na wewnętrznej stronie wargi sromowej. Nie wwiedziałam wtedy że jestem w ciąży. To było bardzo wcześnie. -
Dziewczyny coś mnie dopadło ze zdwojoną siłą. Jakiś paskudny wirus. Leci górą i dołem i nie są to wymioty ciążowe. Boli mnie żołądek mam dreszcze i jest mi cholernie zimno. Pije dużo wody małymi łykami bo już nie mam co oddawać. Czeka nas nie przespana noc.
-
Witajcie
Yoselyn widzę, że nie tylko ja jestem w podobnej sytuacji Bardzo Ci współczuję i doskonale rozumiem przez co przechodzisz.
U mnie zarodek nie rośnie, a nawet zmniejsza się wg usg. Beta się waha, serduszka nie ma
Lekarze zgodnie stwierdzili, że ciąża obumarła, a jeszcze do tego podejrzewają ciążę częściowo zaśniadową (trofoblast o nieprawidłowej budowie).
Moje wyniki badań robionych w szpitalu:
21.04. - badanie usg: CRL 4,4 mm, YS 3,1 mm, badanie betaHCG 133 tys.
23.04. - badanie usg: CRL 3,4 mm, YS 6,7 mm, betaHCG 132 tys.
26.04. - badanie usg: CRL 3,8 mm, YS 3,9 mm, betaHCG 143 tys.
Lekarze nie widzą żadnych szans dla dziecka. Mówią, że w takiej sytuacji jedynie zabieg wchodzi w grę. Oczywiście cały czas utrzymują, że nic nie mogą zrobić bez mojej zgody. A ja oczywiście chce czekać.
Byłam w szpitalu tydzień na obserwacji, badali mnie i czekali, że może zacznę krwawić i nie trzeba będzie wywoływać poronienia.
Wczoraj na porannej wizycie jak usłyszałam, że zostaje dalej na obserwacji i czekamy na rozwój sytuacji, zaproponowałam wyjscie do domu. Ordynator bez wahania zgodził się.
Mam czekać na poronienie w domu, jeśli tylko coś się zacznie to od razu do szpitala, a jeśli przez tydzień nie będzie postępu, to wtedy już nie będzie wyjścia i lekarze będą zmuszeni wywołać sztuczne poronienie.
Twierdzą, że dla mnie lepiej jeśli samo się zacznie bez ingerencji.
To oczekiwanie to jakiś koszmar. Niby czuję się normalnie, ale świadomość, że to życie które noszę w sobie jest spisane na straty i tylko czekam na jego usunięcie jest nie do zniesienia
Tak bardzo mi przykro... Miałam nadzieję do środy kiedy to zrobili ostatnie usg. Ale niestety serduszka nadal brak i maleństwo nie chce rosnąć.
Yoselyn daj znać jak będą u Ciebie jakieś nowiny. Wspieram Cię i trzymam kciuki żeby z naszej dwójki chociaż u Ciebie wszystko dobrze się skończyło
Może porozmawiaj z kimś życzliwym, może znasz jakąś kobietę, która przeżyła poronienie. Mi taka rozmowa bardzo pomogła. A i oddałam wszystko co się będzie działo Panu Bogu, to też mi bardzo pomogło. Los naszego maleństwa jest w Jego rękach. Rozmawiałam też z kapelanem w szpitalu i jego troska i zapewnienie o modlitwie daje duże wsparcie psychiczne.
Wiem, że najgorsze dopiero przede mną i że na pewno bardzo to przeżyje, ale jestem już pogodzona z losem i mam nadzieję, że Bóg da mi siłę żeby znieść to cierpienie.Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
JaKa wrote:Witajcie
Yoselyn widzę, że nie tylko ja jestem w podobnej sytuacji Bardzo Ci współczuję i doskonale rozumiem przez co przechodzisz.
U mnie zarodek nie rośnie, a nawet zmniejsza się wg usg. Beta się waha, serduszka nie ma
Lekarze zgodnie stwierdzili, że ciąża obumarła, a jeszcze do tego podejrzewają ciążę częściowo zaśniadową (trofoblast o nieprawidłowej budowie).
Moje wyniki badań robionych w szpitalu:
21.04. - badanie usg: CRL 4,4 mm, YS 3,1 mm, badanie betaHCG 133 tys.
23.04. - badanie usg: CRL 3,4 mm, YS 6,7 mm, betaHCG 132 tys.
26.04. - badanie usg: CRL 3,8 mm, YS 3,9 mm, betaHCG 143 tys.
Lekarze nie widzą żadnych szans dla dziecka. Mówią, że w takiej sytuacji jedynie zabieg wchodzi w grę. Oczywiście cały czas utrzymują, że nic nie mogą zrobić bez mojej zgody. A ja oczywiście chce czekać.
Byłam w szpitalu tydzień na obserwacji, badali mnie i czekali, że może zacznę krwawić i nie trzeba będzie wywoływać poronienia.
Wczoraj na porannej wizycie jak usłyszałam, że zostaje dalej na obserwacji i czekamy na rozwój sytuacji, zaproponowałam wyjscie do domu. Ordynator bez wahania zgodził się.
Mam czekać na poronienie w domu, jeśli tylko coś się zacznie to od razu do szpitala, a jeśli przez tydzień nie będzie postępu, to wtedy już nie będzie wyjścia i lekarze będą zmuszeni wywołać sztuczne poronienie.
Twierdzą, że dla mnie lepiej jeśli samo się zacznie bez ingerencji.
To oczekiwanie to jakiś koszmar. Niby czuję się normalnie, ale świadomość, że to życie które noszę w sobie jest spisane na straty i tylko czekam na jego usunięcie jest nie do zniesienia
Tak bardzo mi przykro... Miałam nadzieję do środy kiedy to zrobili ostatnie usg. Ale niestety serduszka nadal brak i maleństwo nie chce rosnąć.
Yoselyn daj znać jak będą u Ciebie jakieś nowiny. Wspieram Cię i trzymam kciuki żeby z naszej dwójki chociaż u Ciebie wszystko dobrze się skończyło
Może porozmawiaj z kimś życzliwym, może znasz jakąś kobietę, która przeżyła poronienie. Mi taka rozmowa bardzo pomogła. A i oddałam wszystko co się będzie działo Panu Bogu, to też mi bardzo pomogło. Los naszego maleństwa jest w Jego rękach. Rozmawiałam też z kapelanem w szpitalu i jego troska i zapewnienie o modlitwie daje duże wsparcie psychiczne.
Wiem, że najgorsze dopiero przede mną i że na pewno bardzo to przeżyje, ale jestem już pogodzona z losem i mam nadzieję, że Bóg da mi siłę żeby znieść to cierpienie.