Grudzień 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Kumrara wrote:Kurde dziewczyny czytam Was regularnie, ale z regularnoscia pisania u mnie słabo. Na FB się nie przeniosę bo nie, tu mi dobrze. Dzisiaj mam dzień leniucha. Cały dzień się snuję po domu i nic mi się nie chce. Jutro wracam do pracy po 9 dniach urlopu...ojj będzie ciężko. Na samą myśl już mi się nie chce. Dodatkowo jestem zmęczona niekończącym się wykanczaniem domu. To się chyba nigdy nie skończy a już bym chciała mieszkać u siebie. Bez połowy mebli, na kartonach ale na swoim. Mooze w czerwcu.... Brzuszek rośnie, nawet miałam przed usg obawę że noszę w brzuchu twixa hehe ale nie. Dzidziul jest jeden ale miejsca szykuje sobie jak na dwoje ) już noszę ciążowe spodnie bo zwykłe mnie cisną . co do wagi... Ja całe życie walczę z nadwagą. Od zawsze jest mnie za dużo. Ale dopiero jak zaczęłam leczyć niedoczynność tarczycy i pilnować diety z niskim IG to waga ruszyła. Natomiast mam 179cm wzrostu i ważę 80kg. Wiem ile mnie to kosztowało więc nie oceniam. Wyjątkiem są sytuacje gdy ktoś jest bardzo duży i wiem że je za czworo i nic z tym nie robi. To jest w mojej opinii krotkowzroczne i nieodpowiedzialne.https://www.maluchy.pl/li-73179.png
-
9978beti wrote:A ja mam popoludniowo-wieczorne mdłości i wtedy jem na potęgę co mi dobrze na przyszłość nie wróży czy Was tez boli głowa ? Mnie jakoś ciągle boli głowa
-
zapachmalin wrote:Marteczka jak się czujesz Kochana? Kiedy następna wizyta?
Ogólnie czuję się w miarę dobrze, jedynie co to mogłabym spać całymi dniami i od nie dawna zaczęłam mieć mdłości, szczególnie rano (na pusty żołądek). Ale zakupiłam sobie banany, by mieć coś pod ręką jak tylko się obudzę
No a wizytę mam jutro (na NFZ) i w środę (prywatnie)magdzia26, zapachmalin lubią tę wiadomość
-
magdzia26 wrote:Nola łącze się z tobą mój m mnie dzisiaj doprowadził do białej gorączki przyczepia się do mnie o wszystko len straszny z niego się zrobił mam dosyć dzisiaj to już przesadził
-
Marteczka93 wrote:Ogólnie czuję się w miarę dobrze, jedynie co to mogłabym spać całymi dniami i od nie dawna zaczęłam mieć mdłości, szczególnie rano (na pusty żołądek). Ale zakupiłam sobie banany, by mieć coś pod ręką jak tylko się obudzę
No a wizytę mam jutro (na NFZ) i w środę (prywatnie)
Zazdroszczę ja musze wytrzymać do czwartku aż a co do bananów to wpadłam na to samo ale mam z tym problem. One wydają mi się strasznie słodkie tak z rana. Jem bo jem już dwa dni ale chyba muszę zmienić na coś innego. Jakbym sam cukier jadłaMarteczka93 lubi tę wiadomość
-
Kurde ale mi wywalilo brzuchol a to dopiero 10tc....ale tak inaczej niz Wam dziewczyny u mnie wywalilo ta czesc pomiedzy łonem a pępkiem...
-
Ja też kłóce się ze swoim M w poprzednich ciążach też I to o różne sprawy o sprzątanie , o nieposkładane ciuchy , naczynia nawet o sposób wychowywania dzieci. Kłótnie w związku występują I musimy poprostu starać się jakoś to przejść dla dobra siebie, dziecka , dzieci w domu.
Związki nie są idealne a każdy człowiek ma inny charakter I podejście do życia.
Dziewczyny tacy są już faceci oni nie rozumieją nas a my sraramy się zrozumieć ich...poprostu to są faceci .Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 maja 2017, 19:43
Lady Savage lubi tę wiadomość
Laura
-
mycha91 wrote:Kurde ale mi wywalilo brzuchol a to dopiero 10tc....ale tak inaczej niz Wam dziewczyny u mnie wywalilo ta czesc pomiedzy łonem a pępkiem...
Czyli powiększająca się macica . Tam wyżej to organy przesówające ku górze robią miejsce dla dzidziusia .Laura
-
Ja na swojego męża nie mogę narzekać. Zawsze był pomocny teraz jest jeszcze bardziej. Mimo, że nie mamy lekko (przesuwający się termin rozpoczęcia budowy, choroba nowotworowa teścia), obydwoje staramy się nie dać ponieść nerwom, choć przyznam, że to mega trudne. Dobrze, że jestem na l4 bo praca też mnie dobija, więc przynajmniej jeden problem z głowy.
Osobiście przeraża mnie macierzyństwo, zarówno ja jak i mój mąż byliśmy małymi egoistami jako najmłodsze dzieciaki w rodzinie, teraz będzie trzeba porzucić egoizm na rzecz naszej fasolki. Nic mamy czas do grudnia na oswojenie się, że już nie będziemy sami.A85K, _darkblueberry lubią tę wiadomość
-
A propos kłotni ja wogole jestem mega kłotliwa i krzyczaca wiec w ciazy jeszcze bardziej.W pierwszej w pierwszym trymestrze to robilam takie akcje ze az sie dziwie ze mój M. ze mna wytrzymał tylko ze ja w ciazy mam mega fory i z reguły moj facet mi ustepuje .Gorzej bez ciazy wtedy to na noze taki nasz urok
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 maja 2017, 19:50
belle_maman88
-
Ja tez sie kloce. A w ciazy to zdwojona sila, na mala tez krzykne. Mysle ze to kwestia i facetow ich podejscia i naszych hormonow, ale jakby po kazdej klotni bylo poronienie albo chore dziecko to gatunek ludzki by wymarl xD
-
U mnie na szczęście bez kłótni. Moj maź zaczął mi bardzo pomagać w domu. Nigdy raczej nie narzekałam bo jak prosiłam żeby cos zrobił to prędzej czy pozniej to robił, ale teraz to sam z siebie robi rozne rzeczy:)
Wczoraj miałam wizytę, wszystko fajnie, ale zapomniałam zapytać czy brac nadal folik który wczesniej brałam czy zmienić na cos innego. Lekarz zalecil brac acard 75mg raz dziennie, powiedział profilaktycznie. Oczywiście również nie zapytałam na co to. I polecił udać sie do centrum pomiaru ciśnienia żeby mi podłączyli ciśnieniomierz na 24h, bo za każdym razem mam wysokie ciśnienie. Przy pierwszym pomiarze 150/100, pozniej spada, ale nigdy niżej niż 130/95 nie zeszło. W domu jak mierze to mam normalne, a u lekarzy zawsze jakieś kongo. Puls czasem nawet ponad 100... Boje sie ze jak mi zaloza ten ciśnieniomierz na cala dobe to wyjdzie ze faktycznie mam jakis problem. Zawsze mowie ze tak na mnie dziala bialy fartuch. Czy ktoras z Was tez ma podobny problem z ciśnieniem? -
belle_maman88 wrote:A propos kłotni ja wogole jestem mega kłotliwa i krzyczaca wiec w ciazy jeszcze bardziej.W pierwszej w pierwszym trymestrze to robilam takie akcje ze az sie dziwie ze mój M. ze mna wytrzymał tylko ze ja w ciazy mam mega fory i z reguły moj facet mi ustepuje .Gorzej bez ciazy wtedy to na noze taki nasz urok
Ja normalnie tez! A w ciazy sie zrobilam jakas oaza spokoju.... malo co mnie rusza.belle_maman88 lubi tę wiadomość
-
Z przykrością muszę się z Wami pożegnać
W piątek straciłam moje kochane maleństwo ;( przeszłam wywoływanie poronienia tabletkami, potem zabieg łyżeczkowania macicy i dzisiaj powrót do domu
Jeszcze oczekiwanie 3 tygodnie na wynik badania histopatologicznego żeby potwierdzić albo wykluczyć zaśniad.
Mam nadzieję, że jestem ostatnią z tego wątku, którą dotknęło takie cierpienie i jeszcze kiedyś Pan Bóg pozwoli mi zostać mamą, a teraz będzie opiekował się moim maleństwem w niebie.
Życzę Wam wszystkim z całego serca żebyście szczęśliwie donosiły ciążę i cieszyły się z narodzin zdrowego dziecka!Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
nick nieaktualnyU mnie w domu też bez kłótni. Na początku ciąży, kiedy nie miałam jeszcze potwierdzenia przez lekarza, to i owszem. Odkąd mąż zobaczył usg, to zaczął się zmieniać na plus, a już odkąd zobaczył malucha to już jestem pod wrażeniem. Mam oczywiście wybuchy złości bez powodu, ale on cierpliwie znosi. Pomaga mi dużo. Mam czasami wyrzuty sumienia, że większość rzeczy robi sam. Ale wtedy tłumaczy, że ja i tak dużo pracuje, to żebym odpoczywala ile się da.
lolapola - ja przed wizyta też mam wyższe ciśnienie, może nie tak wysokie jak Ty, Ale jest wyższe. A po wizycie spada. Ja się chyba denerwuje, czy wszystko jest ok.
Acard biorę 150mg, lekarz mi mówił, że to na rozrzedzenie krwi. Przy większym bmi zapobiegawczo. -
fema86 wrote:Ja na swojego męża nie mogę narzekać. Zawsze był pomocny teraz jest jeszcze bardziej. Mimo, że nie mamy lekko (przesuwający się termin rozpoczęcia budowy, choroba nowotworowa teścia), obydwoje staramy się nie dać ponieść nerwom, choć przyznam, że to mega trudne. Dobrze, że jestem na l4 bo praca też mnie dobija, więc przynajmniej jeden problem z głowy.
Osobiście przeraża mnie macierzyństwo, zarówno ja jak i mój mąż byliśmy małymi egoistami jako najmłodsze dzieciaki w rodzinie, teraz będzie trzeba porzucić egoizm na rzecz naszej fasolki. Nic mamy czas do grudnia na oswojenie się, że już nie będziemy sami.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 maja 2017, 21:02
fema86, A85K, Sunshine_111 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJaKa wrote:Z przykrością muszę się z Wami pożegnać
W piątek straciłam moje kochane maleństwo ;( przeszłam wywoływanie poronienia tabletkami, potem zabieg łyżeczkowania macicy i dzisiaj powrót do domu
Jeszcze oczekiwanie 3 tygodnie na wynik badania histopatologicznego żeby potwierdzić albo wykluczyć zaśniad.
Mam nadzieję, że jestem ostatnią z tego wątku, którą dotknęło takie cierpienie i jeszcze kiedyś Pan Bóg pozwoli mi zostać mamą, a teraz będzie opiekował się moim maleństwem w niebie.
Życzę Wam wszystkim z całego serca żebyście szczęśliwie donosiły ciążę i cieszyły się z narodzin zdrowego dziecka!