Grudzień 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Tizzi wrote:Mamaokruszka witamy
Ja właśnie wróciłam z mężem z imprezy. Nie wierzę, że dałam się zaciągnąć Jutro chyba będę spała cały dzień
-
Dziewczynki i ostatni temat rzucam trochę to już jesteśmy wymieniłeśmyjuż parę tematów więc rzucam bombę uwaga Jak wasi mężowie/ partnerzy na to wszystko? jak was wspierają? faceci zawsze inaczej bardziej twardo stąpają po ziemi co mi bardzo emocjonalnej pomagalo np. kiedy były emocje jaka będzie Beta itd. teraz moj maz spał u teściów bo był chory ale ogólnie użył do mnie wczoraj słow na dobranoc śpijcie dobrze kocham was i cała się rozpłynęłam czekałam na takie dobranoc długo bać jestem pewna że się bał i to piekielnie ale facet tego aż tak nie pokaże a jak wasze odczucia? Raczej nie pytam czy byli zaskoczeni ciążą i jak to im powiedziałeś cię bo zakładam że większość dziewczyn jest tutaj takich które starały się i wymierzały to więc mężowie byli zaangażowani od samego poczatku pewnie ile nas tyle historii mniejsze że się wszystkie dobre skończą miłego pięknego niedzielnego dnia!!!
-
Witam się z Wam dziewuszki ale mamy piękny poranek, aż chce się żyć
Wczoraj był kolejny wielki dzień - powiedzieliśmy naszym rodzicom, zwabiliśmy ich do nas, potem niby żart na prima aprilis, aż w końcu przeszliśmy do sedna. Ucieszyli się ogromnie było bardzo miło a i powtórzyłam wczoraj betę, wynik 4541,0 mlU/ml, przyrosła ponad dwukrotnie w ciągu 48 h
Tylko dziwne te jednostki w naszym laboratorium, nie potrafię tego przeliczyć na tą normalniejszą wartość podawaną np w internecie. Zadziwia mnie ten olbrzymi wynik.
Miałam też wczoraj moment niepokoju, bo na papierze pojawiła się jasno różowa wydzielina - krew? Było tego bardzo mało i jednorazowo, ale strach mnie obleciał. Może to dlatego, że troche pogoniliśmy z Mężem, najpierw badanie-dom, załatwienie-dom, zakupy-dom, obiad, sprzątanie i wszystko bez odpoczynku.
Oby ten wczorajszy incydent z plamieniem nie powtórzył się więcej.
Mam jeszcze mały dylemat, zapisałam się do gina dopiero na końcówkę maja, bo nie ma miejsc. W międzyczasie muszę iść na pierwszą wizytę, na którą zapisałam sie do jakiejś obcej lekarki, wypada ona 24.04. i będę wtedy już w 7 miesiącu. Niby mieści się ten termin jeszcze w prawidłowym terminie pierwszej wizyty i będzie pewno już widoczne serduszko na usg, ale czy to aby nie za późno, może powinnam znaleźć jakiegoś gina wcześniej i iść poprostu sparwdzić czy wszystko jest ok, jak myslicie??
Nola odnośnie Twojego pytania nie chcę zapeszać, ale jak narazie mój Mąż jest nie do poznania, bardzo czuły, pomocny, cały czas mówi "dla Ciebie Kochanie wszystko", troszczy się o mnie nie żeby robił coś za mnie, jest raczej typem leniuszka, ale jak Go poproszę o coś, to oczywiście wykona
On bardzo chciał dziecka, a ja Mu tłumaczyłam, że wszystko się zmieni, będzie musiał przejąć moje niektóre obowiązki. Wiem, że to dopiero początek i najgorsze przed nami, ale póki co jest KOCHANY
Niedowierzaliśmy oboje, ale pomału zaczyna ta radosna nowina do nas docierać
Kalendarz ciąży BellyBestFriendWiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2017, 08:30
Mamabyc3, Tizzi lubią tę wiadomość
Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Więc tak co do imprezy to uważam raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Ja mam 2 córki i czasami moje noce to nie noce tylko bieganie i uspokajanie. Także nie trzeba imprezowac by mieć zarwana noc. A głośna muzyka bynajmniej jak narazie nie zaszkodzi. Pod koniec dziecko w brzuchu może zacząć kopać od hałasu. Wiadomo jakieś masowe imprezy odpadają ale to raczej, że nie każdy z obcych ludzi wpadnie na pomysł aby któraś była w ciąży ( po pchnięcie mocne czy szarpanie)
Co do mojego to raczej dno totalne zawsze byłam samowystarczalna i niestety w ciąży też taka jest nie lubię prosić o pomoc, nie lubię na nia czekać. Chociaż bym miała paść na pysk to szczerze ani mój ani nikt inny mi nie pomoże wiem trochę w tym mojej winy jest ale trudno dałam radę 2 razy 3 też dam a co
JaKa najważniejsze jest mieć pierwsza wizyta przed 10tc a ty idziesz 7 więc jest ok. Ja idę teraz 12kwietnia koniec 6tc a do jakiego lekarza będę chodzila cała ciążę nie wiem. Na NFZ u nas to jakaś masakra 2 lekarzy na 60tys miasto hehe prywatnie to też terminy pozajmowane. Muszę podzwonić jutro i dowiedzieć się. Bym chciała chodzić na NFZ chociaż że względu na badania i tak co 2 miesiace prywatnie ale zobaczymy co wynikienie -
U nas w 17cs staraniowym się udało. Hmm.... i można by pomyśleć że zarówno dla mnie a tym bardziej dla mojego męża nie będzie to niespodzianka. Dziewczyny w tym cyklu,którym się udało pęcherzyķ jakoś bardzo słabo rósł. Dr kazał zarejestrować się do kliniki już w następnym miesiącu i tak też zrobiłam. Długo sie wahałam co zrobić, ale w końcu się umówiłam. Przeżyłam to okropnie,że już mi nie może pomóc. Termin do specjalisty od leczenia niepłodności miałam na 12 kwietnia. Spokojnie czekałam na okres. Termin miałam na 20 marca. No i pojawiły się plamienia, ale dwudniowe i potem cisza. Mojemu mężowi kilka dni wcześniej już mówiłam że będzie okres. I jak dostałam plamienia to już napewno siebie i jego w tym utwierdziłam. W środę plamień i okresu brak. W związku z tym test zrobiłam w piątek bo przyszła mi myśl pewnie głowa blokuje przyjście okresu. Tak się bałam, że pewnie znowu jedna krecha. Jak szłam odczytać wynik to nogi mi się potwornie trzęsły. Jak zobaczyłam bladą kreskę to nie mogłam uwierzyć. Cały dzień w pracy nie mogłam sie skupić, ale nie powiedziałam nic mężowi. Zawsze marzyłam, żeby mu zapakowować pozytywny test ciążowy w pudełeczko. W sobotę rano zrobiłam ponownie dwa testy i dalej blade kreski. Wzięłam pudełeczko z biżuterii i zostawiłam w łazience mega kartkę z napisem ''Prezent dla mojego ukochanego mężczyzny'' Cała noc wiadomo nie spałam a potem się doczekać nie mogłam aż mój mąż wstanie. Już go nawet od 6stej zagadywałam bo wiedziałam że ma wstać do pracy dopiero po 7mej. W końcu wstał i jak wyszedł z łazienki pyta co to za prezent i wiadomo on łzy ja łzy i przytulaski.
Mamabyc3, Tizzi, JaKa lubią tę wiadomość
-
A ja siędze na kursie i chyba będę tutaj do ok 13..a taka fajna pogoda.
Ja póki co nikomu nie mowilam, jeszcze za wcześnie na to. Jak wszystko będzie dobrze to powiemy. Mąż bardzo mnie wpiera i wierzył bardziej ode mnie ze się uda. On jest wiekszym optymistą ode mnie a to wychodzi z tego że boję się i mam duży strach. Po moich stratach po prostu to silniejsze ode mnie. Staram się myśleć pozytywnie.Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
JaKa wrote:Witam się z Wam dziewuszki ale mamy piękny poranek, aż chce się żyć
Wczoraj był kolejny wielki dzień - powiedzieliśmy naszym rodzicom, zwabiliśmy ich do nas, potem niby żart na prima aprilis, aż w końcu przeszliśmy do sedna. Ucieszyli się ogromnie było bardzo miło a i powtórzyłam wczoraj betę, wynik 4541,0 mlU/ml, przyrosła ponad dwukrotnie w ciągu 48 h
Tylko dziwne te jednostki w naszym laboratorium, nie potrafię tego przeliczyć na tą normalniejszą wartość podawaną np w internecie. Zadziwia mnie ten olbrzymi wynik.
Miałam też wczoraj moment niepokoju, bo na papierze pojawiła się jasno różowa wydzielina - krew? Było tego bardzo mało i jednorazowo, ale strach mnie obleciał. Może to dlatego, że troche pogoniliśmy z Mężem, najpierw badanie-dom, załatwienie-dom, zakupy-dom, obiad, sprzątanie i wszystko bez odpoczynku.
Oby ten wczorajszy incydent z plamieniem nie powtórzył się więcej.
Mam jeszcze mały dylemat, zapisałam się do gina dopiero na końcówkę maja, bo nie ma miejsc. W międzyczasie muszę iść na pierwszą wizytę, na którą zapisałam sie do jakiejś obcej lekarki, wypada ona 24.04. i będę wtedy już w 7 miesiącu. Niby mieści się ten termin jeszcze w prawidłowym terminie pierwszej wizyty i będzie pewno już widoczne serduszko na usg, ale czy to aby nie za późno, może powinnam znaleźć jakiegoś gina wcześniej i iść poprostu sparwdzić czy wszystko jest ok, jak myslicie??
Nola odnośnie Twojego pytania nie chcę zapeszać, ale jak narazie mój Mąż jest nie do poznania, bardzo czuły, pomocny, cały czas mówi "dla Ciebie Kochanie wszystko", troszczy się o mnie nie żeby robił coś za mnie, jest raczej typem leniuszka, ale jak Go poproszę o coś, to oczywiście wykona
On bardzo chciał dziecka, a ja Mu tłumaczyłam, że wszystko się zmieni, będzie musiał przejąć moje niektóre obowiązki. Wiem, że to dopiero początek i najgorsze przed nami, ale póki co jest KOCHANY
Niedowierzaliśmy oboje, ale pomału zaczyna ta radosna nowina do nas docierać
Kalendarz ciąży BellyBestFriend
Mega gratki i piekny przyrost.. Kiedy miałaś ostatnia @? Rośnijcie zdrowoJaKa lubi tę wiadomość
Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Nie było mnie dwa ni i tyyle czytania
Widziałam,że pisałyście coś o sobie, to i ja napiszę
Mam 36 lat,mój mąż 39. To moja 4 ciąża,o która staralismy sie 4 miesiące. najstarsza córa ma 18 lat, syn 13 a najmłodsza córcia 9 lat. Tak jak jedna z dziewczyn pisała,że jest zwierzolubem, mogę do niej dołaczyć.Mamy dwa psy,4 papużki faliste,rybki,córa ma szczura i do tego mamy kraba w drugim akwarium . Jednym słowem istny dom wariatów
U nas o ciąży nikt jeszcze nie wie, no oczywiście oprócz męża.Zastanawiam się ,kiedy powiedzieć rodzince. Czasami skłaniam się ku temu by przeczekać ok 10 tygodni, tak zrobiliśmy z najsłodsza córcią, jak juz wiedziałam,że na 99% powinno być wszystko dobrzeWiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2017, 09:46
Nola lubi tę wiadomość
-
Monal wrote:U nas w 17cs staraniowym się udało. Hmm.... i można by pomyśleć że zarówno dla mnie a tym bardziej dla mojego męża nie będzie to niespodzianka. Dziewczyny w tym cyklu,którym się udało pęcherzyķ jakoś bardzo słabo rósł. Dr kazał zarejestrować się do kliniki już w następnym miesiącu i tak też zrobiłam. Długo sie wahałam co zrobić, ale w końcu się umówiłam. Przeżyłam to okropnie,że już mi nie może pomóc. Termin do specjalisty od leczenia niepłodności miałam na 12 kwietnia. Spokojnie czekałam na okres. Termin miałam na 20 marca. No i pojawiły się plamienia, ale dwudniowe i potem cisza. Mojemu mężowi kilka dni wcześniej już mówiłam że będzie okres. I jak dostałam plamienia to już napewno siebie i jego w tym utwierdziłam. W środę plamień i okresu brak. W związku z tym test zrobiłam w piątek bo przyszła mi myśl pewnie głowa blokuje przyjście okresu. Tak się bałam, że pewnie znowu jedna krecha. Jak szłam odczytać wynik to nogi mi się potwornie trzęsły. Jak zobaczyłam bladą kreskę to nie mogłam uwierzyć. Cały dzień w pracy nie mogłam sie skupić, ale nie powiedziałam nic mężowi. Zawsze marzyłam, żeby mu zapakowować pozytywny test ciążowy w pudełeczko. W sobotę rano zrobiłam ponownie dwa testy i dalej blade kreski. Wzięłam pudełeczko z biżuterii i zostawiłam w łazience mega kartkę z napisem ''Prezent dla mojego ukochanego mężczyzny'' Cała noc wiadomo nie spałam a potem się doczekać nie mogłam aż mój mąż wstanie. Już go nawet od 6stej zagadywałam bo wiedziałam że ma wstać do pracy dopiero po 7mej. W końcu wstał i jak wyszedł z łazienki pyta co to za prezent i wiadomo on łzy ja łzy i przytulaski.
Bardzo się cieszę że spotykamy się tutaj w tym grudniowym wątku i przed nami najpiękniejsze Boże Narodzenie w naszym życiu
Tizzi, Monal lubią tę wiadomość
-
Jejku ale produkujecie dużo z rana
Yoselyn82 wrote:Ja póki co nikomu nie mowilam, jeszcze za wcześnie na to. Jak wszystko będzie dobrze to powiemy. Mąż bardzo mnie wpiera i wierzył bardziej ode mnie ze się uda. On jest wiekszym optymistą ode mnie a to wychodzi z tego że boję się i mam duży strach. Po moich stratach po prostu to silniejsze ode mnie. Staram się myśleć pozytywnie.
U nas wie moja mama i przyjaciółka narazie tyle. I jeśli chodzi o męża to też mi mówił że on wiedział że się uda i koniec. My mamy za sobą "tylko" 4cs ale z córką wstrzeliliśmy się za pierwszym razem. Cieszy się, choć nie daje pokazać (taki typ). My drżymy bo córka wcześniak...
Co do imprez to nam w sierpniu wypada wesele, pewnie będę w kratke jeśli będę zmęczona nie przejmuje się ale pójść musimy bo męża siostra.
Jeśli chodzi o słońce to jeszcze nie jest tak źle, ale pamiętajmy że musimy uważać w lecie, trzeba pić wode, spędzać czas w cieniu. Musimy myśleć jak dziecko:)
Dzisiaj taka piękna pogoda aż chce się żyć....
JaKa wiele lekarzy nawet nie robi usg wcześniej, ja w pierszej byłam koło 5 tyg (prywatnie) to mi kazał za tydzień przyjechać. W siódmym już będzie widać serduszko także ja bym nie przekładała wcześniej, no chyba że masz jakieś dolegliwości które Cię niepokoją. Ja musiałam iść bo infekcja ale normalnie poszłabym koło 6tyg.
Tizzi lubi tę wiadomość
Panie Boże chroń tą małą istotkę i pozwól nam ją kochać...synuś!
29.11.2017 mamy serduszko!
Córeńka 5 latka (2013)
Aniołek [*] hbd10 (w 7 przestało bić serduszko:() (11.05.2017)
hashimoto, podwyższona prl, homa-r 1,66-dietka -
Jak już wspomniałam wcześniej mam trzy córki najstarsza 3 lata I 3 miesiące, średnia 2 lata I 3 miesiące a najmłodsza 5.04 skończy roczek. Tak więc babiniec mój maąż ma w domu. Nie chciałam zbyt dużej różnicy wieku u dzieci dlatego jak się urodziła najmłodsza córka postanowiliśmy z mężem się nie zabezpieczać co będzie to będzie. Ja oczywiście starałam się wręcz miałam obsesje na punkcie kolejnej ciąży...mijały miesiące I nic...okres traktowałam jako osobistą porażkę , płakałam , miałam pretensje do siebie do męża , że się nie stara. Bardzo chciałam I nadal pragne dziecka...mąż mówił , że nie odpuści dopuki nie będzie miał syna...dla mnie zdrowie hest najważniejsze,
9 cs patrze na wykres I myśle znowu się nie udało, nie mam siły....dni mijały temperatura nadal wysokaale myśle sobie , że wmawiam sobie to...bóle jagby miesiączkowe, kłucie naprzemienne jajników I zmęczenie coś chyba jest na rzeczy ...robie test 13 dpo pozytywny I tak przez 4 dni grube krechy jak się patrzy...cieszę się I boję co za Cud mnie spotkał.
Mówię mężowi , pokazije testy ...on na spokojnie , że usieszy się jak zobaczy na własne oczy... 4+4 idziemy do pani ginekolog z powodu infekci, robi Usg nic nie widać bo za wcześnie ja w strachu bo przecież na tym etapie to powinien być chociaż pęcherzyk 2 mm...chwycił mnie strach ...wizyta dopiero 10.04 a jeśli nadal nic nie będzie widać ? Takie szczęście ...Boże niech ten Cud zostanie, niech rośnie.
Nawet teraz gdy piszę boję się ,mam tyle myśli....
Dziewczy pójdą za kilka dni I zobaczą już zarodek albo chociaż pęcherzyk a ja muszę czekać do 10.04 I sama już nie wiem.
Strach jest silniejszy ode mnie...nie wiem jak wytrwam , to tak długo...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2017, 11:33
Tizzi, Monal lubią tę wiadomość
Laura
-
Rany. Dopiero się z łóżka podnioslam
U mnie maz podczas staran nie wykazywał większych emocji i trochę mnie to martwiło chociaż bardzo mnie zapewniał, że chce dziecko. Ale po zobaczeniu dwóch kreseczek radość była ogromna. Już dawno nie widziałam go tak szczęśliwego. Teraz odkąd jestem w ciąży ciągle pyta się czy czegoś nie potrzebuje albo przynosi mi jakieś jedzenie, przekąski
Dzisiaj on siedzi w kuchni i gotuje a ja odpoczywam
U mnie to nadal takie moje i niedowierzanie, że czasami mam wrażenie, że to sen i czar zaraz prysnie...
Uwierzę chyba dopiero jak zobaczę naszego kropusia na usg
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2017, 11:28
Lea
-
Ile razy robilyscie betę? Ja tak mysle ze jeśli beta będzie ładnie przyrastała to na usg w czwartek to też trochę za wcześnie i nie będzie jeszcze nic widać.
A85k też się bardzo boję, mam nadzieję że ten cud będzie trwał dalej. Boje się, mam stracha przed beta czy ładnie wzrośnie l, czy w normie itp.. i lęk.Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
A85K taka weteranka jesteś to aż dziw że tak do tego podchodzisz:) ja też bardzo chciałam dziecka już wcześniej ale racjonalnie czekaliśmy aż nam kredyt zaakceptują i wprowadzimy się do domu no i zaczęliśmy działać. bardzo chciałabym dla córki rodzeństwo bo widzę jak potrzebuje. Już widzę jak mi pomaga, bo lalki niańczy jak dzieci:)
Ja też czasem nie dowierzam, jakby nie rosnący ból w piersiach i zmęczenie to chyba nie wierzyłabym wcale:)Panie Boże chroń tą małą istotkę i pozwól nam ją kochać...synuś!
29.11.2017 mamy serduszko!
Córeńka 5 latka (2013)
Aniołek [*] hbd10 (w 7 przestało bić serduszko:() (11.05.2017)
hashimoto, podwyższona prl, homa-r 1,66-dietka -
co do bety ja robiłam tylko dwa razy sprawdzić na początku. Nie potrzeba mi stresu najpierw rano pobranie krwi później do popołudnia stres jaki wynik. I tak nic nie zrobie przecież. Ja w pierwszej ciąży badałam i mi wychodziła w późniejszych tyg o 2 tyg mniejsza ciąża, możecie wyobrazić sobie przez co przeszłam, już wiedziałam że to koniec, że dziecko zatrzymało się. Pojechałam na drugi dzień do lekarza (bo jeszcze plamiłam do tego) i się okazało że dziecko rośnie i się urodziła córa
i tak mnie wizyta stresuje bo mam we wtorekPanie Boże chroń tą małą istotkę i pozwól nam ją kochać...synuś!
29.11.2017 mamy serduszko!
Córeńka 5 latka (2013)
Aniołek [*] hbd10 (w 7 przestało bić serduszko:() (11.05.2017)
hashimoto, podwyższona prl, homa-r 1,66-dietka -
Justya85 wrote:A85K taka weteranka jesteś to aż dziw że tak do tego podchodzisz:) ja też bardzo chciałam dziecka już wcześniej ale racjonalnie czekaliśmy aż nam kredyt zaakceptują i wprowadzimy się do domu no i zaczęliśmy działać. bardzo chciałabym dla córki rodzeństwo bo widzę jak potrzebuje. Już widzę jak mi pomaga, bo lalki niańczy jak dzieci:)
Ja też czasem nie dowierzam, jakby nie rosnący ból w piersiach i zmęczenie to chyba nie wierzyłabym wcale:)
Strach bo to czwarta ciąża , że to takie szczęście mas spotkało, że to zbyt piękne , żeby było prawdziwe.Laura
-
Ja w maju skończe 33 lata i to moja pierwsza ciąża. Mąż większy optymista niż ja podczas starań. Nawet wierzył,ż w cyklu gdzie nie ma owulacji to się może udać. Mam nadzieję że wszystkie dotrwamy do grudnia w tym pięknym stanie. My mamy wesele 13 maja. Narazie planujemy iść a zobaczymy bliżej terminu czy się nie pozmienia. U nas wiedzą tylko dwie moje koleżanki które starały sie ze mną.
Jak 10 kwietnia dr potwierdzi ciąże to pochwale się na świętach siostrze. Ona już w 3 ciąży i rodzi w sierpniu.JaKa lubi tę wiadomość