Grudzień 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nataliamonika wrote:Mnie nigdy niczego nie ubrudził, a też na różne letnie imprezy nakładałam. Spray jest wodoodporny i na pewno nie zachowuje się jak fluid. Zawsze zmywałam dopiero wodą z mydłem pod prysznicem.
Ja_Sonia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySunshine_111 wrote:Ja myślę, że się spokojnie wybronisz. Tylko niepotrzebny stres i nerwy... W najgorszym przypadku prawnik. Już same te badania zrobione dużo przed pozytywnym testem.
Ja im skserowałam kilkanaście faktur - może kilka wystarczy. Nie chciały za dużo, bo mówiły, że archiwa mają pełne. No ale kazały też sporo innych dokumentów pokserować. Tak po kilka z każdego rodzaju. Może pisałaś jakieś maile, przygotowywałaś jakieś dokumenty, raporty. Jak przyjmowałaś inwestorów i składałaś dokumenty, to są świadkowie, których możesz wskazać. Jesteś codziennie w pracy, więc nie martw się. Faktycznie zdarzają się osoby zatrudnione, które nie pokazują się w firmie. W mojej poprzedniej pracy zatrudniona była cała rodzina właściciela, która przez kilka lat mojej pracy tam nie pokazała się ani razu, ale jakby przyszło co do czego, to jestem pewna, że dokumenty by się znalazły... -
nick nieaktualnyemikey-to zależy. Mam nadzieję, że głównie kupisz się na wychowaniu tego młodszego;)
Opolonaka-no to fajnie. Mój lekarz to przewidział i wystawił mi skierowanie na blankiecie szpitala w którym pracuje. Podobno ma karowej w szpitalu też robia echo i mimo, że mój lekarz tam pracuje, wysłał mnie gdzie indziej. A na karowej też pytają o powody i często odmawiają mimo skierowania od lekarza, Jak oni uznają, że nie widzą powodu do badania.
Amus-tak wiem, że nie będzie za późno. Pytałam się lekarza. Grunt, że nie będę musiała za to płacić. Bo 400zl to dla mnie w obecnej sytuacji kwota, która wolę wydać na łóżeczko.
No ciekawa jestem czy będę mieć kontrolę z Zusu. Przeczuwam,ze tak. Masakra ta nagonka na ciężarne. Ale to tak zawsze jest. Jak im płacić to jest ok. Ale jak oni mają jakieś świadczenia wypłacić to zjadają sprawę od stop do głów. To jak z firmami ubezpieczeniowymibyle do grudnia. Później urlop macierzyński j noga nas cmaknac.
-
k878 wrote:Magdzia, a dokąd Was wywiało?
-
Szczesliwa_mamusia wrote:To ja mam podobnie. Czasem mi brakuje miasta. Nawet nie dużego. Wcześniej mieszkaliśmy w brwinowie pod Warszawa. Wszystko miałam pod nosem. Mała galerie. Przedszkole, szkole. Do pociągu nie daleko. A dojazd do stolicy zajmował 20-25min. Tu nie jest źle. Mam duży dom. Przestrzeń i z kawa można wyjść na taras. Ale sklep wiejski km, w którym głównie sprzedają słodycze i alkohol. Więc i tak trzeba 9km dojechać by zrobić zakupy. Dobrze, że szkoła nie jest daleko (wybiegłam w przyszłość). W dodatku mamy poje...go sąsiada, któremu wszystko przeszkadza i robi na nas ciągle nieuzasadnione donosy. Czasem mam ochotę stąd uciec.
Szczesliwa_mamusia lubi tę wiadomość
-
Sunshine_111 wrote:Wydaje mi się, że na macierzyńskim już się nie będą czepiać, tym bardziej, że będziesz miała rok opłacania wyższej składki.
Zarobki nie są stałe, jasne. Kobietka chciała widzieć obroty roczne i PITa za ubiegły rok, żeby sobie przeliczyć chyba, ile mniej więcej na miesiąc wychodzi i czy stac mnie było na opłacenie tego. Na szczęście nie miałam z tym problemu, ale czułam się niefajnie musząc udowadniać, że nie jestem wyłudzaczem...
Swoją drogą całe życie człowiek opłaca ogromniaste składki, a jak przyjdzie co do czego to się czepiają i robią problemy, a najbardziej tak jak mówisz, małych przedsiębiorców. Że już nie wspomnę o składce zdrowotnej, a co roku tysiące złotych wydaję na prywatne wizyty i badania
Planuję iść od razu na roczny urlop macierzyński, ale ja z kolei nie zakodowałam, że można pracować na macierzyńskim... Zwiększyłam pracownikowi wymiar etatu, to może będę mogła zmniejszyć? Zawsze to mniejsze koszty...
Normalnie można pracować i wystawiać faktury, płacisz wtedy tylko składkę zdrowotną.Sunshine_111 lubi tę wiadomość
Gaja
27.09.2016 - Aniołek [*] 7tc -
magdzia26 wrote:przeprowadziliśmy sie z Warszawy na Mazury do mojej rodzinnej miejscowosci...marzył nam sie dom, cisza i spokoj...niestety to nie jest życie dla mnie ja wolałam przytulne mieszkanko i pod nosem wszystko ....
zawsze to prawie Warszawa i pseudo jezioro
-
Amus87 wrote:no na szczęście świadków mam. Raporty nie, na zamówieniach podpisuje sie kierownik bo on odbiera no ale pracownicy mnie widzieli, inwestorzy, inspektorzy budowlani :)nie myśle o tym póki nic nie ma , nie ma sensu na zapas sie wkurzac :p
Amus na kontrakcie w nadzorze inwestorskim pracujesz? Nie martw sie na zapas, zus Ci nic nie zrobi, wszystko jest u Ciebie na legalu, a co nie jest zakazane jest dozwolone, a tym samym zgodne z prawem.Aniołek [*]
Synek Maksymilian, 01.12.2017 -
nick nieaktualnysonia ja pracuje w firmie projektowo budowlanej. W biurze jest szef-
projektant, kierownik, ja i druga sekretarka ktora ksiegowoscoa bardziej sis zajmuje . W budynku obok jest pracownik plus jest 12 pracownikow budoelanych ale oni czasami mnie widuja bo oni pracuja od 5 a ja od 7 i oni sa na budowach cal czas.
I tak to wyglada jak mam wolne. Od 5:30 nie umiem.spac hrrrrrWiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2017, 05:51
-
magdzia26 wrote:przeprowadziliśmy sie z Warszawy na Mazury do mojej rodzinnej miejscowosci...marzył nam sie dom, cisza i spokoj...niestety to nie jest życie dla mnie ja wolałam przytulne mieszkanko i pod nosem wszystko ....
Powiem tak: dzieciństwo spędziłam w Poznaniu, potem się rodzicom zamarzył domek na wsi (w zasadzie przedmieścia); dojazdy do liceum mi tak dokopały, że jak słyszę "domek" to mam ciary. Jestem szczurem miejskim i niech tak zostanie: dobry dojazd wszędzie, jak piszecie: sklepy, przedszkola, kino, teatr, lekarze.
Mimo to, jak się mała urodzi i będzie już pełna wiosna, to chyba będziemy uciekać do rodziców albo na wieś, gdzie sami coś wynajmiemy. Przeraża mnie smog zimą, planujemy kupić filtr do powietrza.
A swoją drogą teraz to się czuję jakbym mieszkała na wsi, bo oprócz chodzenia po lekarzach, to z niczego nie korzystam. Nie mam siły ani ochoty na zakupy, chodzę spać o 20, więc nigdzie nie wychodzimy. Od początku w ciąży byliśmy 3 razy w kinie. Ale mi nie brakuje, nie ten czasParę razy miałam tylko taką refleksję, że co to się ze mną porobiło
Córeczka 12.2017
Córeczka 08.2019 -
nick nieaktualny
-
k878 wrote:Powiem tak: dzieciństwo spędziłam w Poznaniu, potem się rodzicom zamarzył domek na wsi (w zasadzie przedmieścia); dojazdy do liceum mi tak dokopały, że jak słyszę "domek" to mam ciary. Jestem szczurem miejskim i niech tak zostanie: dobry dojazd wszędzie, jak piszecie: sklepy, przedszkola, kino, teatr, lekarze.
Mimo to, jak się mała urodzi i będzie już pełna wiosna, to chyba będziemy uciekać do rodziców albo na wieś, gdzie sami coś wynajmiemy. Przeraża mnie smog zimą, planujemy kupić filtr do powietrza.
A swoją drogą teraz to się czuję jakbym mieszkała na wsi, bo oprócz chodzenia po lekarzach, to z niczego nie korzystam. Nie mam siły ani ochoty na zakupy, chodzę spać o 20, więc nigdzie nie wychodzimy. Od początku w ciąży byliśmy 3 razy w kinie. Ale mi nie brakuje, nie ten czasParę razy miałam tylko taką refleksję, że co to się ze mną porobiło
Ja tez rodowita Poznanianka.... az do 24 roku zycia. Teraz kieszkam na wsi 45 km od Bdgoszczy. I nadal sie nie nauczylam do konca funkcjonowac. Tesknie za niezaleznoscia i luksusem posiadania wszystkiego blisko. Tak jak pisze szczczesliwa - 10 km do sklepu aż szlag Cie moze trafic jak czegos zapomnisz na zakupach.... -
nick nieaktualnyU mnie na wsi nie czuć smogu
a w miescie-smog był zawsze. Kiedyś nawet gorszy, bo gorsze piece były. I żylismy, tylko się nie robiło takiego nagłośnienia na to. A teraz o tym trabia-i ludzie jakoś panikuja. Owszem jest więcej samochodów, one też zatruwaja powietrze. Ale nie wariujmy. Kiedyś zagłębiam temat i koniec lat 80, początek 90 był większy smog niż obecnie. Do wszystkiego trzeba z rozsądkiem
Oczywiście nie chodzi Mi o to, żeby zima się sztachac "swiezym" powietrzem, ale nie bać sie też wychodzić na dwór
takie to moje zdanie na ten temat
-
nick nieaktualnymycha91 wrote:Ja tez rodowita Poznanianka.... az do 24 roku zycia. Teraz kieszkam na wsi 45 km od Bdgoszczy. I nadal sie nie nauczylam do konca funkcjonowac. Tesknie za niezaleznoscia i luksusem posiadania wszystkiego blisko. Tak jak pisze szczczesliwa - 10 km do sklepu aż szlag Cie moze trafic jak czegos zapomnisz na zakupach....
-
Amus - no nie zgadzam się, że na wsi gorzej ze smogiem
Smog to niestety "urok" danego regionu, więcej samochodów, więcej zakładów produkcyjnych, większy smog.
Mieszkam od urodzenia na wsi, poza małym wyjątkiem, rok prawie mieszkałam w mniejszym mieście, daleko od domu trochę, w Szczytnie. Ale tam to to takie miasteczko aby
Drażnią mnie podróże samochodem jak trzeba jechać za jakąś ciężarówką, nienawidzę tego smrodu spalin wszechobecnego w mieście, im bliżej centrum i więcej samochodów w tłoku tym gorzej.
Tak, jest daleko wszędzie, bez prawa jazdy ani rusz, do sklepu, do szkoły, do lekarza, wszędzie daleko. Pewnie gdybym wychowywała się na początku w mieście czy pomieszkała po prostu dłużej gdzieś, gdzie miałabym wszędzie bliżej, to miałabym inne zdanie. Ale ja się nie nadaję do życia w mieście, niedobrze mi przez ten "zapach" spalin
Szczęśliwa_Mamusia - ja na normalny targ jeśli nie ma się swoich warzyw to musze dojechać 15 bądź 20km, zależy które miasto sobie wybiorę, hehehTakże też kawałek mam
Ale zachodzę przy okazji większych zakupów które i tak trzeba zrobić, bo jednak w tych wiejskich sklepach, nie oszukujmy się, zrobić większe zakupy jakieś to bardziej opłaca się te 20km dojechać gdzieś
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2017, 06:35
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
nick nieaktualnySzczesliwa_mamusia wrote:U mnie na wsi nie czuć smogu
a w miescie-smog był zawsze. Kiedyś nawet gorszy, bo gorsze piece były. I żylismy, tylko się nie robiło takiego nagłośnienia na to. A teraz o tym trabia-i ludzie jakoś panikuja. Owszem jest więcej samochodów, one też zatruwaja powietrze. Ale nie wariujmy. Kiedyś zagłębiam temat i koniec lat 80, początek 90 był większy smog niż obecnie. Do wszystkiego trzeba z rozsądkiem
Oczywiście nie chodzi Mi o to, żeby zima się sztachac "swiezym" powietrzem, ale nie bać sie też wychodzić na dwór
takie to moje zdanie na ten temat
Szczesliwa_mamusia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJacqueline- ja tam właśnie jeżdżę przy okazji
specjalnie by mi się nie opłacało. Ale w brwinowie mam nawet ulubiony sklep gdzie kupuje sery, gdzie indziej kupuje wędliny, a jeszcze indziej mięsko
Na targ w Socho mam 10km,ale za chiny ludowe nie umiem się tam odnaleźć.w centrum też nie. I kończy sie zawsze tym, że większe zakupy robimy najczęściej w Tesco lub w biedronce.
Ja do 19roku mieszkałam na wsi i to takiej zabitej dechami pod Warszawa. Wszędzie daleko. Szybko wyprowadzilam się do Wa-wy. Nie mieszkało mi się źle. Potem poznałam mojego męża i po 3 latach wspólnego najmu postanowiliśmy kupić własne mieszkanie. Niestety na tamta chwilę nie było nas stać na mieszkanie w wawie, więc kupiliśmy pod. Ale gdzieś tam w głowie wizja powrotu na wieś kielkowala. Mieliśmy swoje kryteria co do wyboru. Ale, że działki pod wawa tak okrutnie drogie, to wylądowaliśmy 45km od niej. Chociaż gdybyśmy wtedy kupili mieszkanie w wawie, to myślę że dalej byśmy tam mieszkali.