JESTEM W CIĄŻY !!! - LISTOPAD 2013 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
maggda wrote:mam zlozone papiery o blad w sztuce ale narazie odlozylam to na boczny tor bo w glowie i brzusiu mam wazniejsza sprawe. no ja tez urodzilam w domu a do szpitala dotarlam z rodzacym lozyskiem ale dla peewnosci zrobili mi lyzeczkowanie aby jakies zakazenie nie bylo
O moj Boze... Ja rodzilam w szpitalu tylko ze pod koniec 36 tyg. -
maggda wrote:to straszne w 36, wiesz dlaczego?
Bolal mnie brzuch i pojechalam do szpitala i tam stwierdzili, ze juz mi sie szyjka skraca i akcja porodowa...Mialo byc wszystko niby ok ale mala urodzila sie z waga 1860g i tragila do inkubatora. Wszystko szlo dobrze. Bylismy juz na bserwacji tylko i mielismy do domu wychodzic i niby nagle sie pojawilo jakies martwicze zapalenie jelit i doszlo do pekniecia jelita i wylewu kri do organizmu...Do dzis nie wiem czemu nie wykryli tego wczesniej. Z niedzieli na pon w nocy to wykryli a z pon w wt z nocy zmarla... Lekaz prowadzacy nawet nie zauwazyl, ze dziecko za malo przybiera na wadze. Powinna wazyc ok 2500g w tym tyg ciazy -
maggda wrote:dla mnie najbardziej meczy w snach to ze w szpitalu traktowali mnie jak wariatke ze to ja zabilam dziecko, a nie brali pod uwage winy lekarza
No cos Ty...Nie wiesz, ze oni to zawsze sa bez winy? Ja jak poszlam do tego co mnie prowadzil i mu powiedzialam o tym, ze malo dziecko przybieralo na wadze, ze jak to mozliwe, ze na usg tego nie zobaczyl to sie patrzal na mnie jak na ducha. Jakby nie wiedzial co do niego mowie. Juz nie mialam sily sie z nim dochodzic i wyszlam stamtad. Zreszta on i tak nic sensownego nie mial na swoje wytlumaczenie. -
Margotka gratuluje chłopczyka
Klaudiaa brzuszek fajniusi, już widać że ktoś tam mieszka.
Ciekawe co z Karolcią??
Plumb zdrowia dla rodzinki
A ja mam dzisiaj dzień do d...y po porannej kłótni z małżem mam już wszystkiego powyżej dziurek w nosie. Chce mi się wyć dosłownie.
Tak się martwie, mam nadzieje że nie zaszkodziłam dziecku tymi nadmiernymi emocjami, ale pewne sprawy zabrnęły za daleko i nie wytrzymałam. Dałam dzisiaj upust swoim emocjom. Mąż zresztą też nie pozostał bez echa.
Co za koszmarny dzien, niech szybko się kończy i byle do wtorku