Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Gosiczek wrote:On robi kupke raz na 4 dni i jesy wodnsita. Lekarz stwierdził ze prawdopodbnie to dlatego ze tak wszytsko przyswaja i mam sie nie czepiac bo dziecko bardzo ładnie przybiera ale mnie to dalej gnębi
U nas też się kupy zmieniły, ale podobno to normalne. Wcześniej była mała lib średnia kupa co karmienie. A teraz jest kupa maks 2 razy dziennie i jak już jest to cały tyłek zasrany, że hej. A jak zrobiła raz po 2 dniach to bokami się wylewałoi konsystencja też właśnie bardziej wodnista. No ale skonsultowałam z doświadczonymi mamami- jest ok, zmienia się perystaltyka jelit. I nawet raz na 4 dni też może być ok (siostra mi mowila, że jej synek nawet tydzień raz się nie skupsal).
-
Kurcze nie wiem co jest grane... Jestem prawie 8 tyg po porodzie. Odchody poporodowe miałam mniej więcej przez 5 tyg. Po 6 tygodniach dostałam okres. Trwał tydzień. Skończył się w poniedziałek. Od wczoraj znowu zaczęłam plamic
. Nie wiem czy to jakieś resztki jeszxze czy co... W poniedziałek jadę do gin, całe szczęście.
Teściowa mnie dobija. Wczoraj wozila Mała w wózku. Mała była rozebrana do pieluszki bo było ponad 30 st w cieniu. A ona przykryla ją pieluszka. I dziwi się, że dziecko zaczęło płakać. Przecież jej było tak gorąco... Oczywiście jak dziecko płacze to oddała mi ją i się zawinela a pięcie i poszła. Teraz uspilam Mała, usunęła u mnie ma brzuchu. A ta wpada i krzyczy. Mówię "ciszej", a ona na to, że przecież mała nie śpi, bo oczy ma otwarte. No to warknelam, że spała bo miała zamknięte i musiała się obudzić. Masakra...
Zresztą powiem wam, że ja już nie wiem czy to kurde jakieś skoki rozwojowe czy refluksy czy inne rzeczy... Mała generalnie od samego początku jest nerwowa i placzliwa. Raz ma gorsze dni, raz lepsze. Choć tych gorszych jest dużo więcej. Najbardziej dobija mnie to, że prezy się, wygina i płacze przy jedzeniu. Wcześniej też już mieliśmy taki problem to zmieniłam smoczek na 2 i minęło. Teraz, po około dwóch tygodniach spokoju wróciło. Zaspokaja pierwszy głód, jest spokojna wtedy. I potem się zaczyna. Albo przysypia i leci jej bokiem. To ją najpierw smyram a jak to nie pomaga to biorę do odbicia. Jak się nie rozbudzi to odkładam. I drzemka 15 min i wrzask bo głodna. Albo się rozbudzi i nie chce więcej i "bawi się" uśmiecha, itp a po jakimś czasie np pół godzinie chce dojesc bo jednak przypomina sobie, że jest głodna. Druga sytuacja to taka, że nie przysypia przy butelce ale za to po zaspokojeniu pierwszego głodu zaczyna się przeżyc, wycinać, podkurcza nóżki, kręci głową jakby nie chciała już. A jak zabieram butle to płacz. I tak się meczymy obie z jedzeniem. Muszę ją uspokajac bujaniem i cichym "ciiiii" i jakos dojada. Trzecia sytuacja to gdy je, je i nagle zaczyna płakać. Nagle, z niczego. No to ją uspokajam i jak chce znowu dać to płacz. No to znowu ją uspokajam i za którymś razem udaje się, że złapie i je dalej. Ale czasami tak się rozwrzeszczy, że aż zaczyna się zanosic. Robi się cała czerwona, cała spocona (teraz szczególnie jak jest tak gorąco) i tak płacze, że zaczyna brakować jej powietrza. Bujanie, noszenie, mówienie nic nie daje. Musi się sama uspokoić bo ja mogłabym wtedy nawet na głowie stanąć i to nic nie da dopóki sama się nie wyciszy.
W ogóle ostatnio mamy takie dni, że od rana jest w miarę dobrze, jemy, zabawa, dojada (nigdy też nie potrafi zjeść jednej porcji na raz tylko na dwa razy zazwyczaj) nawet potrafi pospać przez 2-3h a po południu zaczyna się jazda. Uśmiecha się do mnie, gadamy sobie i nagle płacz. Ale to tak przeraźliwy, że i mi się chce płakać. Bo ja już nie wiem czasami o co jej chodzi - czy jest głodna, czy ją coś boli, czy jeszcze jakiś inny problem. Dużo ją przytulam, noszę, pokazuje, mówię do niej, śpiewam, sama też spędza czas w bujaczku albo na macie a i tak jest źle. I to zazwyczaj są po południa. Ma wtedy też problemy z zasypianiem, drzemki krótkie, widzę, że jest zmęczona ale spać nie może. Jest rozdrażniona. Nawet zmiana pozycji noszenia potrafi ja wkurzyc. Ba! Nawet Jk ruszę jej rączkę albo nozke to potrafi zacząć płakać. Ostatnio też ciężko ją uśpić wieczorami. Zasypia, za 5 min wybudza się z płaczem i zazwyczaj chce dojesc. Czasami nawet 10 ml wystarczy i zasypia. I są dni, że tak jest kilka razy.
Już nie wiem co temu mojemu dziecku jest? Czy to normalne zachowanie? Czy coś jej jest, czy coś ją boli? A może po prostu taka jest? Chwilami jest naprawdę ciężko bo nawet noszenie jej nie pomaga. Czy to kolki, skoki rozwojowe czy jeszxze coś innego? Jest na nutramigenie. Niby mleko okropne w smaku ale nie zawsze są awantury przy jedzeniu więc to chyba nie o smak tu chodzi... A no i dzisiaj miałyśmy zielona, smiardzaca kupę... Chyba w poniedziałek zapisze nas do pediatry. A może też do fizjoterapeuty i neurologa?Gosiczek lubi tę wiadomość
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
U nas też były kupy po każdym karmieniu. Odkąd zaczęły się takie wielkie upały to robi max 4 na dobę. Ale jak walnie młody taka kupę to aż po pachy. Teraz więcej robi siku bo dopajam go woda mimo że KP. Mój maluch też denerwowal się przy cycku. Szukał, szarpal nim i też dochodziło do płaczu. On po prostu był spragniony. Akurat byłam u pediatry w środę i zapytałam czy mogę dać mu wodę między karmieniami jak jest taki upał to powiedziała babka że tak że musi być przegotowana i można podać. Odkąd daje napić się wody to jak ręką odjal. Ładnie je z piersi i nie szarpie mi jej.
Dziewczyny mam pytanie. Dwa dni temu zapomniałam się i zjadłam zupy grochowa. Mój mały prócz tego że wali nieźle kupy i baki to zaczął w nocy się kręcić w łóżeczku. Wcześniej pięknie spał, teraz śpi ale kręci się tak jakby się wybudzal. Myślicie, że to przez tą zupę?
Co do teściowej to moja mnie wczoraj też wkurzyła. Mały poszedł spać akurat jak przyjechała z teściem i co zrobiła? "trzeba go obudzić i ponosić". Myślałam, że wyjdę z siebie, ale siędzialam cicho. Po chwili zaczęła odkrywać mu nóżki z kocyk bo musi zobaczyć jakie ma dzisiaj ubrane skarpetki, dotykała go wszędzie bo musi sprawdzić czy nie jest zagrzany, musi dać mu smoczka bo mu wypadł podczas snu (a jak młody zaśnie to sam go wyplowa). I oczywiscie obudził się. Wzięła go na ręce i mówi do małego że teraz babcia cię ponosi bo rodzice nie noszą i nie pozwalają poczym wzięła małego na ręce. Wkurzyłam się i powiedziałam wkurzonym głosem że to jest ostatni raz jak go nosi. Akurat była też moja mama więc teściowa tylko powiedziała "przecież ja go niose do ciebie żebyś go nakarmila". Gdyby nie było mojej mamy to zaczęłaby się dyskusja... -
U nas dzisiaj chłodniej więc spróbowałam z caboo, chwila moment mały zasnął
półtorej godzinki już śpi, także będziemy lubić chyba hihi
Apropo tesciowych to moja całe szczęście jest za granicą, wiec się nie wtrąca, ALE mieszkamy z ciocią męża-stara panna, niby fajna babka, na każdy temat mozna z nią porozmawiać, zanim w ciąże nie zaszłam w ogóle się nie wtrącała, my mieszkamy na górze ona na dole i nie obchodziło ją co robimy u siebie. W ciąży czasami jakieś komentarze słyszałam, Ale było to znośne, za to jak dziecko się pojawilo to jest masakra.. Cały czas komentuje że robię coś nie tak, Jak mały miał mocne kolki i płakał bardzo mocno to przychodziła na górę za każdym razem z głupim pytaniem 'a co on tak płacze?' co mnie już do szewskiej pasji doprowadzało. I tylko zaczyna płakać pyta czy coś zjadłam, prowadziłam naprawdę dietę lekkostrawna, nic smażonego nie jadłam, nic ostrego a i tak płakał, po prostu trzeba było przeczekać. Mój mąż oczywiście cioci się słucha, jest to wielki autorytet dla niego, co ja mówię, np żeby nie przesadzać z tą dietą bo pokarm tworzy sie z krwi a nie z treści pokarmowej to co ja mogę wiedzieć, ciocia wie lepiej. No nic, teraz już jem wszystko, kolki przeszły, w czwartek robiliśmy grilla i ciocia robiła surówki, pyta się mnie co ja będę do tego grilla jadła, mowie ze wszystko to co będzie, to ona z takim oburzeniem że rzodkiewke też będę jadła?! Ja mówię twardo że tak, a ona czy nie boję się ze brzuszek będzie bolał małego, to powiedziałam znowu twardo że nie i że tak czy siak trzeba próbować, caly czas na kurczaku kaszy i marchewce nie wyzyje. A dzisiaj z kolei skomentowała to jak noszę małego, niszę go na ramieniu i trzymam za nogę żeby szeroko rozstawione miał, tak nam pokazał lekarz na usg bioderek i tak nosimy. Drugą ręką mogę coś tam zrobić w tym czasie. Ciocia pyta czy nie boję się ze mi fiknie jak pleców nie trzymam, mowie ze nie fiknie, znam swoje dziecko i wiem do czego jest zdolne, a ona że ooo nie, nie wiesz. Już nie wytrzymałam i wkurzonym głosem powiedziałam że bez przesady, skoro calymi dniami nosze małego to owszem, wiem czego się mogę spodziewać. Nic nie odpowiedziala już. Jestem bardzo negatywnie zaskoczona tym jakie ciocia ma podejście, byłam przekonana że nie będzie się aż tak wtrącać, a tu jest po prostu masakra. Aż żałuję że tu mieszkamy, wolałabym sama być w domu i żeby nikt mnie nie oceniał.07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
darika wrote:Mała generalnie od samego początku jest nerwowa i placzliwa. Raz ma gorsze dni, raz lepsze. Choć tych gorszych jest dużo więcej. Najbardziej dobija mnie to, że prezy się, wygina i płacze przy jedzeniu. Wcześniej też już mieliśmy taki problem to zmieniłam smoczek na 2 i minęło. Teraz, po około dwóch tygodniach spokoju wróciło. Zaspokaja pierwszy głód, jest spokojna wtedy. I potem się zaczyna. Albo przysypia i leci jej bokiem. To ją najpierw smyram a jak to nie pomaga to biorę do odbicia. Jak się nie rozbudzi to odkładam. I drzemka 15 min i wrzask bo głodna. Albo się rozbudzi i nie chce więcej i "bawi się" uśmiecha, itp a po jakimś czasie np pół godzinie chce dojesc bo jednak przypomina sobie, że jest głodna. Druga sytuacja to taka, że nie przysypia przy butelce ale za to po zaspokojeniu pierwszego głodu zaczyna się przeżyc, wycinać, podkurcza nóżki, kręci głową jakby nie chciała już. A jak zabieram butle to płacz. I tak się meczymy obie z jedzeniem. Muszę ją uspokajac bujaniem i cichym "ciiiii" i jakos dojada. Trzecia sytuacja to gdy je, je i nagle zaczyna płakać. Nagle, z niczego. No to ją uspokajam i jak chce znowu dać to płacz. No to znowu ją uspokajam i za którymś razem udaje się, że złapie i je dalej. Ale czasami tak się rozwrzeszczy, że aż zaczyna się zanosic. Robi się cała czerwona, cała spocona (teraz szczególnie jak jest tak gorąco) i tak płacze, że zaczyna brakować jej powietrza. Bujanie, noszenie, mówienie nic nie daje. Musi się sama uspokoić bo ja mogłabym wtedy nawet na głowie stanąć i to nic nie da dopóki sama się nie wyciszy.
W ogóle ostatnio mamy takie dni, że od rana jest w miarę dobrze, jemy, zabawa, dojada (nigdy też nie potrafi zjeść jednej porcji na raz tylko na dwa razy zazwyczaj) nawet potrafi pospać przez 2-3h a po południu zaczyna się jazda. Uśmiecha się do mnie, gadamy sobie i nagle płacz. Ale to tak przeraźliwy, że i mi się chce płakać. Bo ja już nie wiem czasami o co jej chodzi - czy jest głodna, czy ją coś boli, czy jeszcze jakiś inny problem. Dużo ją przytulam, noszę, pokazuje, mówię do niej, śpiewam, sama też spędza czas w bujaczku albo na macie a i tak jest źle. I to zazwyczaj są po południa. Ma wtedy też problemy z zasypianiem, drzemki krótkie, widzę, że jest zmęczona ale spać nie może. Jest rozdrażniona. Nawet zmiana pozycji noszenia potrafi ja wkurzyc. Ba! Nawet Jk ruszę jej rączkę albo nozke to potrafi zacząć płakać. Ostatnio też ciężko ją uśpić wieczorami. Zasypia, za 5 min wybudza się z płaczem i zazwyczaj chce dojesc. Czasami nawet 10 ml wystarczy i zasypia. I są dni, że tak jest kilka razy.
Już nie wiem co temu mojemu dziecku jest? Czy to normalne zachowanie? Czy coś jej jest, czy coś ją boli? A może po prostu taka jest? Chwilami jest naprawdę ciężko bo nawet noszenie jej nie pomaga. Czy to kolki, skoki rozwojowe czy jeszxze coś innego? Jest na nutramigenie. Niby mleko okropne w smaku ale nie zawsze są awantury przy jedzeniu więc to chyba nie o smak tu chodzi... A no i dzisiaj miałyśmy zielona, smiardzaca kupę... Chyba w poniedziałek zapisze nas do pediatry. A może też do fizjoterapeuty i neurologa?
U nas podobnie od kilku dni. Mały je czasem 3 minuty i ryk albo sie denerwuje n pręży, wygina. W nocy je lepiej. Czesto jest tak ze do 17 je dobrze a poznien cyrki. Denerwuje sie i szuka i raczki pcha do buzi a przy cycku sie wkurza jeszcze bardziej albo zasypia po 3minutach ssania. Z tym że mój mały tak w ciągu dnia to nie placze bez powodu ale.karmienia stały sie dla mnie gehenną
Starania od stycznia 2015r, niedoczynność tarczycy, macica jednorożna -
Wspolczuje Wam tych problemow z maluszkami. Ja nie chce zapeszyc,ale musze Wam powiedziec, ze mam zlote dziecko. Placze tylko jak juz naprawde jest glodna albo zniecierpliwiona. Jedziemy na zakupy to cale przespi, chce cos porobic, Zosia spi. Laskawa dziewczynka
w nocy jak ja poloze o 21 tak do 7 rano tylko trzy pobudki,gdzie wczesniej wstawala co godzine. W dzien tez ladnie spi a jesli nie spi to i tak nie marudzi. Martwi mnie troche jej przyrost wagi,bo taki szczupaczek z niej, ale mysle,ze gdyby byla glodna to by tak spokojnie sie nie zachowywala.
Kinga zdecydowalismy sie na ten palak z tiny love, ktory polecalas, w ramach prezentu od dziadkow na dzieb dziecka.mamy nadzieje,ze u nas tez sie sprawdzi
Planujemy powoli chrzciny Zosi i ciezko nam sie zdecydowac na jakakolwiek date i lokal
-
U nas problem z jedzeniem albo nie dojada albo je ponad norme. Wczoraj np wykapalam go i o 19 zjadl ok 100 mln mm o 21 padl bo malo spal w dzien obudzil sie o 2 w nocy i zjadl 180 mln! Maz dwa razy dorabial mleko. A o 7 zjadl 70 mln mm tylko... Nie wiem czy to skok czy upal.
Dzis bylismy na wycieczce a wieczorem zjadl 120 mija pol godz i ryk okropny maz dorobil 30 to dea razy ryczal zanim zassal zjadl i ryk dalej l. Tetaz padl -
nick nieaktualnyJa calymi nocami nie spie bo moja starsza corka budzi się 3 razy w nocy i musze wchodzic do jej lozka a synek co 2h budzi sie na cyca. Ja kiedyś oszaleje przez nich... Jeszcze mloda budzi sie o 7 z rykiem... Ma tak nasilony bunt 3latka że nie daje rady...
-
A my wczoraj byliśmy 1 raz na randce od porodu
moi rodzice przyszli wnusia popilnowac a my poszliśmy na sushi
młody zasnął po 21 i obudził się dopiero po 4, zjadł zasnął i znowu obudził się o 6, zrobił kupę jeszcze trochę zjadł i dał mamie pospać jeszcze do 8
Agusia_pia lubi tę wiadomość
07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
U nas noc masakra. To chyba znowu jakieś problemy z brzuszkiem... Mała stekala, przeżyła się, nóżki podkurczala. Poszła spać o 21, wcześniej jeszcze był krzyk, płacz, jeść nie chciała, potem co zjadła co zwymiotowala i do przebrania, jak zasnęła my wyszliśmy do znajomych (teściowa została), wróciliśmy po północy a o 1:30 obudziła się na jedzenie (już nie pamiętam kiedy w nocy wstawalam jej dawać). Zjadła 80 i zasnęła. I przez sen się zaczęło - podkurczala nóżki, kwilila, stekala. To znów jakieś brzuszkowe problemy - stąd ten płacz i awantury przy jedzeniu (przy wodzie też)
. Czasami zdarzają się wymioty, zielone kupy od kilku dni, w ogóle jak chce jej masować brzuszek to płacze, często się jej odbija,nawet długo po jedzeniu (godzinę, czasem dwie), cofa się jej treść pokarmowa i się przy tym krzywi, jest rozdrażniona i placzliwa. Ale to ja już nie wiem, co jej może pomóc - chyba tylko czas. Bo jest na nutramigenie, dajemy probiotyk i sab simplex, ma butelki dr brownsa antykolkowe, dużo śpi na brzuszku (co bardzo lubi na szczęście)... Ja już czasami nie mam siły bo ciągle COŚ. nie mogę patrzeć jak się męczy i jak ją boli. Jakbym mogła to ten cały bol wzięłabym na siebie...
Po pobudek nocnej na karmienie i prezeniu się przez sen dopiero koło 3 poszlam spać bo się uspokoiła. Wstała o 5. No to znowu butla i zostawiłam ją u nas w łóżku na brzuszku i tan spalismy do 7. Potem była kupa (poprzedzona marudzeniem) i mąż ją zabrał a ja jeszcze dospalam do 9:30. Jak się obudziłam to mała już spała na brzuszku w salonie. I tak śpi do teraz... W ogóle ona jest od rana spokojniejsza a po południami się zaczyna. Uśmiecha się i zaczyna płakać nagle... Dobrze, że dzisiaj chociaż trochę chłodniej. Czekam do magicznego 3 miesiąca i mam nadzieję, że problemy brzuszkowe się skończą...29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Darika ja w takiej sytuacji pierwsze co bym zrobila to zmienilabym mleko i butelkę,ale na taka,gdzie mialaby szybszy przeplyw i zobaczyla jak zareaguje. Ale to tylko moje zdanie,bo mi by przyszlo od razu do glowy, ze wkurza sie,bo wolno leci. Zaczelabym od butelki, jesli jie pomoze to zmiana mleka, tym bardziej, ze kupy zielone.
-
Dziewczyny a czy wasze maluszki też się tak kręcą w łóżeczku? U nas Kubuś śpi na brzuszku, mamy przewijak na łóżeczko nakładany i pod tym przewijakiem go w nocy znajduje i muszę wyciągać :p07.04.2018 - marzenia się spełniają
zakochana na zabój w Synku
-
Andzia123 wrote:Dziewczyny a czy wasze maluszki też się tak kręcą w łóżeczku? U nas Kubuś śpi na brzuszku, mamy przewijak na łóżeczko nakładany i pod tym przewijakiem go w nocy znajduje i muszę wyciągać :p
Moja na razie potrafi budzic sie w poprzek lozeczkana druga strone jeszcze nie powedrowala
-
acygan wrote:Darika ja w takiej sytuacji pierwsze co bym zrobila to zmienilabym mleko i butelkę,ale na taka,gdzie mialaby szybszy przeplyw i zobaczyla jak zareaguje. Ale to tylko moje zdanie,bo mi by przyszlo od razu do glowy, ze wkurza sie,bo wolno leci. Zaczelabym od butelki, jesli jie pomoze to zmiana mleka, tym bardziej, ze kupy zielone.29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Darika wyglada to jak kolka
Przed przedwczoraj moj maluch nie jadl 7 godzinW sensie o 18 zjadl, kapiel i spac. Obudzil sie dopiero o 1.00. Przedwczoraj normalnie obudzil sie po 4 godzinch, potem po 3. A wczoraj w nocy o 18.30 zjadl, kapiel, spac i obudzil sie po 8 godzinach! Jestem pod wrazeniem. Musze chyba pokombinowac i go przetrzymac tak zeby szedl spac po 20. To moze uda sie przespac wiekszosc nocy.
Ma coraz rzadziej kolke, ale za to kupe robi co 2-3 dni. Juz 2 razy uzywalismy Windi bo widac bylo ze sie nadyma, placze, boli go brzus, a kupy brak.
Moj maly nie rusza sie w lozeczku, jak go poloze tak lezy
Andzia jedyne co mogę doradzic to to jak klada spac w UK - dziecko z nozkami przy krotszym boku. Nawet jesli sie przesunie to tylko troche i zatrzyma sie na szczebelkach. Apropos takich przewijakow, wlasnie sie tego balam, ze mi dziecko bedzie tam "wlazilo", albo spadnie na niego ;p
Czy Wasze dzieci są tez juz prawie za duze na przewijak?
-
edwarda u mnie mały już mieści się aby aby hehe, jeszcze 2-3 tyg i będzie równy z przewijakiem tak rośnie.
no powiem Ci że ja też chcę małego przestawić żeby jadł ok 19-20 a lulu 21 i wtedy śpi do 2-3 i tak było dwie ost noce i super. zobaczymy jak dziś wyjdzie ale zanosi się podobnie bo teraz śpi, a dojadał o 15 więc może mu się przesunie do 18-19 zje kąpiel i zabawa, bo tak to u nas jest. -
Jak dotrze do szczebelkow to się budzi z krzykiem, nie raz i nie dwa już się przekręcil o 90 stopni :p mi to wyciąganie spod przewijają nie przeszkadza, ciekawa jestem po prostu czy u was też tak jest :p dzisiaj pierwszy raz przewrocil się sam z brzuszka na plecki07.04.2018 - marzenia się spełniają
zakochana na zabój w Synku
-
Widzę , ze nie tylko u nas problemy przy jedzeniu, mała tez albo zasypia albo po zaspokojeniu pierwszego głodu wygina się cała do tylu, stęka płacze za chwile ciągnie znowu jak szalona a za chwile znowu wyginanie, nie wiem o co chodzi , odbijam , ale dalej jest to samo, jak zabieram butelkę to płacze. Męczymy się tak aż zje prawie cała , ale to trwa i wykańcza mnie już takie karmienie szczególnie w nocy