Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
No to faktycznie nie za dlugo
Mi sie udaje obrac ziemniaki spokojnie, a reszte juz musze robic albo szybko albo z przerwami :p
Edit: Nie chcialam zapeszac, ale dzisiaj wyjatkowo spal od 13 i teraz sie budzi xd Udalo mi sie paznokcie pomalowac tylko bo spalam z nim :p Jakbym wiedziala, ze az tyle pospi to bym pocwiczyla czy cos :pWiadomość wyedytowana przez autora: 30 czerwca 2018, 15:08
-
Andzia123 wrote:Katy u mnie podobnie, spokojny na cycu albo na rękach, Jak kładę go sobie na nogach to też spoko, Ale jak położe samego to już jest jazda, max 15min na macie polezy czy w łóżeczku.
15 minmoja chyba raz, max 2 razy tyle leżała. Zazwyczaj leży ze 2 min max i płacze, dopiero jak przyjdę do niej, poopowiadam, popokazuje to może poleży te 15 min
w łóżeczku to już w ogóle. Czasem na naszym łóżku poleży, ale to też kilka min a potem już tylko jak jestem przy niej. Generalnie cokolwiek w domu mogę zrobić tylko jak śpi, inaczej nie ma opcji. I też najchętniej tylko na rączki, ale tak było od samego początku. Nawet w szpitalu nie spała w łóżeczku, bo co chwilę się budziła, płakała,tylko ze mną na łóżku.
Oli123 może wizyta u neurologa coś wniesie, może jest jakiś problem z napięciem mięśniowym albo coś...
-
Totoro wrote:15 min
moja chyba raz, max 2 razy tyle leżała. Zazwyczaj leży ze 2 min max i płacze, dopiero jak przyjdę do niej, poopowiadam, popokazuje to może poleży te 15 min
w łóżeczku to już w ogóle. Czasem na naszym łóżku poleży, ale to też kilka min a potem już tylko jak jestem przy niej. Generalnie cokolwiek w domu mogę zrobić tylko jak śpi, inaczej nie ma opcji. I też najchętniej tylko na rączki, ale tak było od samego początku. Nawet w szpitalu nie spała w łóżeczku, bo co chwilę się budziła, płakała,tylko ze mną na łóżku.
Oli123 może wizyta u neurologa coś wniesie, może jest jakiś problem z napięciem mięśniowym albo coś...07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
darika wrote:Edwarda nic tylko się cieszyć!
Mała też zaczęła jeść większe porcje (nawet po 200 ml!) dzięki czemu dłużej wytrzymuje bez jedzonko i butelka przestała być jej potrzebna do zasypiania
.
Nie powiem, że sie nie ciesze ze tyle spi ;p ale je tez mniej, bo omija jeden posilek przez to. Napisalam z ciekawosci do poloznej czy to normalne, ze tyle czasu nie je, to kazała mi go wybudzac o 22 na mleko... No coz. Nie chce dziecka stresowac bo on naprawde fajnie spi. Postanowilam, ze nie bede go wybudzac. Za pare dni go zwaze i zobaczymy czy dobrze przybiera. Jak bedzie za malo to bede go wybudzac...
-
edwarda20 wrote:Nie powiem, że sie nie ciesze ze tyle spi ;p ale je tez mniej, bo omija jeden posilek przez to. Napisalam z ciekawosci do poloznej czy to normalne, ze tyle czasu nie je, to kazała mi go wybudzac o 22 na mleko... No coz. Nie chce dziecka stresowac bo on naprawde fajnie spi. Postanowilam, ze nie bede go wybudzac. Za pare dni go zwaze i zobaczymy czy dobrze przybiera. Jak bedzie za malo to bede go wybudzac...
. Wybudzalam ja tylko teraz jak lezalysmy w szpitalu. Ale tylko dlatego, że była osłabiona i ciągle spała więc budziłam, pielucha, butelka i ona dalej zasypiala. Ale tylko 2 pierwsze dni, później już sama się budziła, a nawet wręcz przeciwnie - nie za bardzo mogła spać przez ten hałas.
A teraz śpi już od 13... I ja oczywiście, bez sensu, zaczynam się martwić czemu tak długo, zwłaszcza, że jedna poranna drzemke miała już półtorej godziny. Potem dwie godziny była aktywna i poszła spać. Tłumacze sobie, że taki dzień bo ja też zamulona chodzę i nawet mąż poszedł na drzemke co mu się nie zdarza. Ale gdzieś tam z tyłu głowy po ostatnich doświadczeniach jakieś zle myśli są. Ale nie budzę. Niech śpi sobie, będzie wyspana, spokojniejsza, w lepszym humorze. Zresztą z tego, co czytałam wasze dzieciaczki też mają czasami takie dni śpiocha.
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Moj ma takie dni śpiocha od kiedy te upały odpuściły i się pogoda popsula. Ogólnie to zawsze śpi od 21.30 do 9.30 z dwoma przerwami na karmienie o 3 i o 6. I tu już mamy unormowane ładnie. I teraz w ciągu dnia dużo śpi trochę jak noworodek po nawet 3h. Widocznie tak potrzebuje, szybko rośnie a jednak mózg najlepiej podczas snu się rozwija
potrafi już chwycić ta piłeczkę obal, wkłada ja do buzi i nawet nią rzuca i sam się z tego cieszy, że mu wychodzi
Zauważyłam też, że szybciej pije. 15 min opróżnia mi całą pierś jest najedzony i śpi dalejwcześniej to trwało 30-40min
-
Andzia123 wrote:Dobrze że śpi w ciągu dnia :p mój maluch nie za wiele snu potrzebuje najwyraźniej bo jak raz w ciągu dnia 40 min się zdrzemnie to jest super. Sporadycznie się zdarza żeby spał godzinę, wiec ja muszę robić z nim na ramieniu :p
Noo, to fakt, ładnie sypia, chociaż dziś np. totalnie jej się pokopal harmonogram. Normalnie jest tak, że 1,5h aktywności i spać, przy czym między 9 a 12 2-3 h zazwyczaj, znowu ok. 1,5 h aktywności i potem znowu ok. 2-3h. Dalej to już drzemki tylko do wieczora. A dziś ją męczą wzdęcia i spała po 40min do godziny i potem pobudka i dopiero od ok 14.30 spała do teraz.
A tak mi je od piątku, że masakra, nie dziwię się, że ją brzuszek pobolewaMakira lubi tę wiadomość
-
Oli na twoim miejscu poszłabym do fizjoterapeuty, spr zaburzenia si i neurologa. Wiem ze jest ci trudno, moja starsza przynajmniej w nocy spała, a próbowałaś do spania włączać szumy, spac z dzieckiem, a jak próbujesz odkładać, to zostawiać jakiś ciuch który pachnie tobą? Ogólnie to dzieciaki powinny spac ok 10-12 h na dobę. Mi też służyło odkładanie w chuście, no ale najdłużej spała gdy leżałyśmy razem. Jak dziecko jest zbyt zmęczone, to tym trudniej mu zasnąć i tym bardziej się awanturuje
-
sweetmalenka wrote:Nie oburzajcie się dziewczyny ale jak dla mnie stwierdzenie "przemecze sie" jest bez sensu.
Ja bardzo chciałam karmić piersią. . W ciąży. Gdy urodziłam stwierdziłam że się do tego nie nadaje. A pokarmu miałam duuuzo bo już 1 dzień po urodzeniu sciagnelam lakfatorem 30 ml. Ale nie potrafiłam się przełamać. Jedynym i podkreślam jedynym racjonalnym powodem dla którego miałabym karmić było... niby szybsze schudniecie do wagi sprzed ciąży. A czemu jedyny powód? A otóż w to że po mleku matki dziecko jest odporniejsze to nie wierze. Moja pierwsza córka była tylko na mm i co? Okaz zdrowia. Dopiero gdy poszła do przedszkola zaczęły się choroby.
Reasumujac: jeśli miałabym męczyć się i karmić piersią a być przy tym nieszczęśliwa to uważam to za głupotę. Każda z nas jest również człowiekiem i kobieta A nie tylko matka. Nie uważam mm za zło.
A wracając do faceta. Mój też gdy wraca z pracy przejmuje młodego. Chciałby mi więcej pomagać ale nie może bo pracuje. A gdy młody śpi to sprząta, zmywa itd. Nie wyobrażam sobie sytuacji że leży A ja jeszcze sprzątam
Rozumiem, że nie wierzysz w naukę. I w to, że pokarm matki to najlepszy pokarm dla dziecka, bo lepiej dawać mu mleko..krowyz całymi szacunkiem dla mam od mm- natura po to daje mleko ssakom do cyców, żeby mogły wykarmić dzieci. A nie schudnąć. Dla mnie kp warte jest "przemęczenia się" nie po to żebym schudła tylko po to, żeby dziecko nie musiało dostawać na wstępie czegoś sztucznego, z czym potem ma problem, chociażby, żeby strawić. Co znaczy, jak napisala edwarda że mm dluzej sie trawi- to że dziecka jelita nie są pdzystosowane do trawienia mleka krowy, więc muszą się wysilać. W końcu dziecko to nie cielę. Jeśli chodzi o odporność- zakładam, ze na odporność różne rzeczy mają wpływ, również genetyka. Więc i dzieci kp chorują, i dzieci karmione mm mogą być zdrowe. Ale żaden lekarz ci nie powie, że karmienie mm jest lepsze. Wcześniakom wręcz zaleca się mleko matki, jako czynnik zmniejszający ryzyko różnych powiklan. Rozumiem, że każdy ma wybór. Ale pisanie, ze nie wierzy sie w to, ze po mleku matki dziecko jest odporniejsze to dla mnie trochę bzdura. Tu nie chodzi o wiarę tylko to co jest naukowo potwierdzone
-
Jupik sama napisalas, ze odpornosc to przede wszystkim genetyka a nie kp, a potem piszesz ze to jest potwierdzone naukowo. No to jest potwierdzone czy to genetyka?
Sweetmalenka dala tylko jeden przyklad tzn odpornosc, ze niby dzieci kp maja ją lepsza bo najczesciej jest przytaczany. Tez sie nie zgadzam ze odpornosc jest lepsza, ja, moja siostra, wiekszosc znajomych, dzieci siostry, dzieci znajomych - karmieni mm i prosze, piekni, zdrowi, wyksztalceni. Wiec jest to genetyka.
Zdecydowanie zgadzam sie, ze mleko matki jest najlepsze dla dziecka ale nie o odpornosc tu chodzi, a o nature, skladniki odzywcze itp itp itp. Co do trawienia i problemow z brzuszkiem, sa tu na forum dziewczyny, ktore karmia piersia a ich dzieci maja gigantyczne problemy brzuszkowe!! A jedza najlepszy dla siebie pokarm. Wiec to nie jest tak, ze mm jest gorsze dla jelitek. Wszystko zalezy od dziecka i genetyki wlasnie. Najwazniejsze, ze mamy wybor jak chcemy karmic.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 czerwca 2018, 19:34
-
Dla mnie karmienie piersią mówiąc szczerze to przyjemność. Mam zamiar karmić rok, bo później planuje kolejną ciążę. Jestem świadoma, że dzieci na mm zazwyczaj śpią w nocy bez przerwy, ale to akurat dla mnie żaden argument. Dałam się szyć i łyżeczkować bez żadnego znieczulenia żeby móc odrazu małą nakarmić to i jedną pobudkę w nocy przeżyje. Podanie mm nigdy nie przeszło mi przez głowę, mimo, że przy mojej alergiczce kilku lekarzy mi to proponowało. Niech spadają, wolę być na diecie eliminacyjnej niż dać odebrać sobie ten przywilej.
No i tu nie chodzi o naszą wiarę niewiarę, tylko fakty naukowe. Mleko matki jest lepsze niż mieszanki. Co nie znaczy, że neguję osoby karmiące mm, bo karmić piersią trzeba chcieć, inaczej to nie ma sensu. Sama wyrosłam na mm bo mojej mamie wmawiano, że ma kiepski pokarm i dlatego dziecko nie przybiera. Żyje, czy byłoby lepiej gdybym była kp - nie wiem, ale jeśli istnieje chociaż cień dowodu, że pierś jest lepsza to nie mam najmniejszych wątpliwości, że chce karmić.Jupik, Katy lubią tę wiadomość
-
Nie napisałam, że "przede wszystkim" a "również". A to, że kp zwiększa odporność to jest potwierdzone naukowo i nie ma nic wspólnego z tym, że na odporność RÓWNIEŻ genetyka ma wpływ. Kp nie eliminuje chorób a zmniejsza ryzyko ich wystąpienia. Jeśli mogę zminimalizować ryzyko, że moje dziecko będzie chorować, mieć cukrzycę czy inne szity to to robię. Nie jest to równoznaczne z tym, że na pewno nie zachoruje. Dzieci karmione mm też nie jest powiedziane że będą chore, tylko, że w ich przypadku ryzyko jest większe. Tyle. Ja wierzę głównie w naturę i skoro mam mleko w piersiach to po to, żeby z niego korzystać, a nie kupować sztuczne mleko od krowy. Oczywiście każdy ma wybór i nic na siłę, jeśli matka jest szczęśliwsza jak karmi mm jej wybór. Po mm dzieci też mogą być piękne i zdrowe, a po kp brzydkie i chore. No ale nie piszmy, że kp nie ma w ogóle wpływu na odporność bo ktoś przeczyta i uwierzy.
-
No i dodam, że mi teraz kp też sprawia przyjemność. Ogromną
choć pierwsze półtora mca musiałam "się przemeczyc". A moja śpi w nocy bite 8 godz.bez karmienia, więc to też nie do końca tak, że jak jest na mm to śpi,a na kp nie. Mnie mama karmiła piersią tylko 1 mc bo takie czasy były-miala mało mleka więc przy pierwszym kryzysie laktacyjnym lekarz zalecił mm. No i jestem piękna i zdrowa
Ale jak Paatka, ja nawet nie rozważałam mm. Daje dziecku to co natura chce żebym dawala i sama w sobie wiem, że to jest najlepsze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 czerwca 2018, 20:09
-
Jupik-nie mówmy że mm to mleko od krowy bo to trochę chore. Według mnie jakieś przeciwciała odpornościowe tzn najwięcej ma mleko matki na samym początku, potem zapewne już mniej. Nie mówię że przy kp potem jest "gorsze" mleko tylko zapewne już inne bo w tej "siarze" jest najwięcej tych przeciwciał.
Oczywiście podałam przykład odporności jako głowny bo wszędzie o tym piszą.
Osobiście nie uważam że mm jest gorsze i nigdy tak nie uważałam.
Niektórym kobietom wygodniej jest pzy kp, innym przy mm. Każdy ma swoje zdanie.
Sama widzisz-karmisz kp i dziecko śpi Ci 8 h a u mnie przy mm tak nie jest.
Jesli jak to mówisz "masz mleko w piersiach" i chcesz karmić-super. Ja tak jak pisałam bardzo chciałam karmić ale to siedzi w głowie i nie potrafię się przełamać. Jeśli sprawia to kobiecie przyjemność to jestem za, ale jesli tak jak ja płacze podczas kp to to jest chore żeby się torturować.
I tak jak napisała Edwarda-są mamy który karmią kp i dzieciaki mają mega problemy brzuszkowe. Tak samo jak gdzieś kiedyś zasłyszałam że przy mm pojawia się kolka a przy kp nie. Taka sama bzdura.
Widzisz, dla mnie ważne było wrócić do swojej wagi sprzed ciązy. Wiele kobiet może tego nie zrozumieć ale niestety taka jest prawda. Pomijając fakt, że wiem że przy kp powinnam sie racjonalnie odżywiać a ja niestety różnie się odżywiam.
Uważam, że nie ma co wywyższać ani jednej ani drugiej metody karmienia.
Owszem mleko matki lepiej się trawi i ma dużo składników odżywczych ale mm nie jest "Złem wcielonym".Tyle w temacie
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Nie mówię, że mm to zło wcielone. Ale to jest mleko krowy. Oczywiście takie z którego coś się dodaje, coś odejmuje. Ale to jest mleko krowie i to nie jest chore tylko to fakt, poczytaj jak nie wierzysz. Tez płakałam przy kp bo miałam pocharatane sutki. I męczyłam się półtora miesiąca. Czemu? Bo nikt mi nie wmówi że coś sztucznego jest lepsze dla mojego dziecka niż coś naturalnego. Więc męczyłam się dla mojego dziecka, bo sorry, dla mnie sztuczne oznacza gorsze. Rozumiem, że nie wszyscy są gotowi na poświęcenia i nie widzą w tym sensu. Ok. Ja widzę. Gadka na poziomie czy lepiej jeść owoce i warzywa czy lepiej kupić w aptece tonę suplementow diety witaminowych. I to i to witaminy. Jedne naturalne drugie sztuczne. Ja wolę zjeść owoc niż tabletkę na pudełku której jest "nie zastąpi zróżnicowanej diety". Tak jak mm nigdy nie zastąpi mleka matki. Tyle w temacie.